Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewnego dnia ubiegłego tygodnia jadę sobie rano do biura. Zadowolona, bo już…

Pewnego dnia ubiegłego tygodnia jadę sobie rano do biura. Zadowolona, bo już blisko, już poza korkami (pracuję prawie na wyjeździe z miasta), a tu niespodzianka niemiła - przede mną sznurek samochodów. Z naprzeciwka też sznureczek (to normalne - ludność przyjeżdża do pracy z przyległych miejscowości), więc wyprzedzić nie ma jak, tym bardziej, że pod górkę i widoczność kiepska. Bluznęłam sobie w myśli na okoliczność, że trafił się traktor o poranku, bo kierowca normalny jestem i wlec się nie lubię.

Nie był to jednak traktor - jezdnią jechał rowerzysta. Niby nic dziwnego - rowerzysta na jezdni, ale po jego prawej stronie, oddzielona tylko krawężnikiem biegła sobie puściutka, czarna i sucha ścieżka rowerowa, szerokości ok. 1,20m. On jechał, a ona sobie biegła - taka przezeń zlekceważona.

na wyjeździe z miasta

by katem
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar obserwator
7 9

To mógłby zarobić mandat 200 złociszy za niekorzystanie ze ścieżki rowerowej. Tylko pytanie czy wjazd na ścieżkę był dobrze oznakowany?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Też tak się wlokłem w tamtym roku za jakimiś dwoma gamoniami.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
15 19

To byli pedalarze, a nie rowerzyści... Plaga i swołocz.

Odpowiedz
avatar zeebee
14 18

On jechał a ona biegła chociaż leżała nie ruszając się z miejsca, a ty jechałaś autem chociaż stałaś w korku. Same paradoksy.

Odpowiedz
avatar golip
3 3

Ostatnie zdanie mnie rozbroiło :D. Oczywiście plus.

Odpowiedz
avatar diabollo
10 14

Też jak widzę takich ludzi co to jada ulica rowerem i blokują ruch a obok jest pusta ścieżka rowerowa to az mam ochotę wyjść z samochodu/ autobusu i strzelić łeb

Odpowiedz
avatar Kecaw
1 3

Ja nie rozumiem takich osób, kurna jedzie rowerem ulicą a z prawej ma chodnik/droge rowerową która jest wolna i za cholere nie wjedzie na nią. Sam dużo jeżdze rowerem i po ulicy jade tylko jeśli nie mam wyboru, takich ludzi po porstu nie da sie zrozumieć.

Odpowiedz
avatar Bastet
1 5

Po chodniku jeździsz? - to akurat wbrew przepisom.

Odpowiedz
avatar bukaxo
6 8

Hmmm... Z tego co się orientuję, to jazda rowerem po chodniku nie jest wbrew przepisom. Tzn. w przypadku gdy nie ma drogi rowerowej, a ograniczenie szybkości jest większe niż 50 km/h. Dodam od siebie, że czuję się niepewnie na ulicy, więc jeżdżę tylko drogami rowerowym (w ostateczności chodnikiem).

Odpowiedz
avatar Bastet
-1 5

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem; 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów; 3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust.

Odpowiedz
avatar Bastet
-1 3

Nie wiem czemu, ale nie mam możliwości edycji, więc jeszcze dodam kolejny punkt paragrafu 33: 6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

Odpowiedz
avatar Bastet
7 7

Jeżdżę rowerem, więc wiem o czym piszę. I mimo tego, że ścieżki nie są nieraz idealne korzystam z nich kiedy tylko mogę - generalnie uciekam z ulicy o ile tylko mam taką możliwość. I właśnie takie gadanie jak twoje mnie wkurza - korzystajmy tylko z tych przepisów, które nam odpowiadają.

Odpowiedz
avatar katem
5 5

A może tak przeczytasz historię ze zrozumieniem - z naprzeciwka jechał sznur samochodów, nie było miejsca na wyprzedzanie, bo mimo wyjazdu z miasta, była to droga jednojezdniowa z podwójną ciągłą pośrodku(a ścieżka była oznaczona).

Odpowiedz
avatar miruness
5 5

Dziura to co innego - cały czas jest w jednym miejscu i nawet jeśli z naprzeciwka jedzie sznur samochodów, można po prostu odpowiednio zwolnić, przejechać ostrożnie po dziurze i dalej jechać normalnie. Spróbuj przejechać po rowerzyście... ;)

Odpowiedz
avatar Pclav
0 2

Nie wierze, ze wszyscy sobie grzecznie jechali za rowerzysta. Po prostu nie wierze, ze w takim "sznurku samochodow" nie znalazl sie nikt kto by goscia nie pogonil. Facet zebralby ochrzan w tempie ekspresowym i zostalby przegnany na ta sciezke rowerowa.

Odpowiedz
avatar Alfi
3 3

Jest u nas droga łącząca kilka mniejszych miasteczek z dużym miastem wojewódzkim. Droga mająca po jednym pasie w każdym kierunku, do tego niestety dosyć wąska i zamiast pobocza łagodne skarpy. Wzdłuż drogi biegnie odnowiona ścieżka rowerową. Przy jej początku jeszcze na jezdni stoi sobie dzielnie zakaz wjazdu rowerów (nie umiem na chwilę obecna dokładnie sprecyzować który). Mój tato przez tę trasę codziennie prowadzi autobus i ku jego rozpaczy prawie dzień w dzień trafia sie taki mądry który jest zbyt „profesjonalny” by zniżyć się do zwykłej ścieżki. Często gęsto blokują ruch. Tato mój dumny z siebie nie jest, ale jako doświadczony kierowca na swój sposób uczy ich pokory. Mianowicie podjeżdża na tyle blisko do takiego delikwenta żeby Go wystraszyć, ale nie dotknąć. Co drugi ląduje lekko na owej skarpie. Nie rozumiem dlaczego akurat ta droga jest tak popularna dla takich wyjątków.

Odpowiedz
avatar dadelajda
-2 4

Gdy Twój tatuś kiedyś kogoś zabije to przestanie być śmieszne.

Odpowiedz
avatar Alfi
1 3

Muszę zawieść Twoje oczekiwania, ale wczytując się dokładnie w opis zrozumiesz że nie ma takiej możliwości :)

Odpowiedz
avatar khartvin
1 3

Możliwość jest - że rowerzysta przewróci się nie na skarpę, a na jezdnię. Były już takie przypadki.

Odpowiedz
avatar Alfi
0 2

Jako, że ja tak nie postępuję i nigdy bym czegoś takiego nie zaryzykowała, dopytałam się u źródła. Tato twierdzi, że przy takim manewrze zwalnia do bardzo niskiej prędkości i najgorsze co mogłoby się stać to taki rowerzysta oparłby się o autobus. Mówi też że czasami po prostu nie innej możliwości. Osobiscie mam co do tego mieszane uczucia.

Odpowiedz
avatar egow
-2 4

Rowerzysta jedzie powiedzmy 20km/h. Żeby twój 'tatuś' mógł do niego podjechać musi jechać szybciej - a to już wystarczająca prędkość, by koło autobusu przejechało PO rowerzyście. Przekaż pozdrowienia utajonemu mordercy (odsyłam do Psycho-pass :D)

Odpowiedz
avatar Alfi
1 1

@egow celne spostrzeżenie, lecz nie pomyślałeś że podjechać z bezpiecznej odległości a zbliżyć się do rowerzysty z prędkością nawet mniejszą niż 20k/h. Zakończę już te złe prognozy stwierdzeniem mojego taty, że gdyby nie wiedział co robi i gdyby to choćby uszkodzeniem ciała groziło to by tak nie robił. Tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar ExciterELB
1 1

Alfi, po uj z głupkami dyskutujesz? Rower widzieli tylko w katalogu OTTO, a ścieżkę rowerową na YT, ale wszystko wiedzą najlepiej

Odpowiedz
avatar dadelajda
0 0

Drogi Alfi. Widocznie nigdy nie widziałeś w jaki sposób wywraca się rowerzysta. Rower gdy "wyląduje" na ziemi, "przejeżdża" po niej jeszcze dobry kawałek leżąc na boku. Wtedy nie da się nam nim zapanować, jeżeli się zsunie pod koła autobusu- nie da się zareagować. Dlatego nie pochwalam takiego sposobu na karanie rowerzystów, to zbyt niebezpieczne. Dopóki rowerzyści wpadają do rowu, to może być śmieszne, ale wątpię, żeby Twój ojciec chciał pójść za taką pierdołę do więzienia- wbrew pozorom do nieszczęścia wystarczy niewiele.

Odpowiedz
avatar dadelajda
0 0

ExciterELB- robię na rowerze min. 200 km tygodniowo. Zaliczyłam już kilka upadków i sporo niebezpiecznych sytuacji. Gdy siedzisz w siodle widzisz drogę zupełnie inaczej.

Odpowiedz
avatar TheHolyBlaze
1 1

I nikt w tym sznurze samochodów nie uświadomił rowerzysty? Werbalnie lub ręcznie, w miarę potrzeby? Ciężko w to uwierzyć ;)

Odpowiedz
Udostępnij