Sąsiadka mojej koleżanki, z którą koleżanka jest w dobrej komitywie mimo różnicy wieku, miała problemy z zajściem w ciążę.
Tylko ona i jej mąż wiedzieli ile wysiłku i nieszczęścia kosztowało ich staranie się o dziecko. Niepocieszony małżonek odszedł od żony kiedy ta miała 34 lata. Pokryło się to z narodzinami bliźniąt siostry owej sąsiadki.
Sąsiadka została chrzestną, w dzieciaczkach zakochała się jak w swoich (ja myślę, że raczej przelała na nie niespełnione uczucia rodzicielskie). Założyła dla chłopaczków lokatę, na którą coś tam zawsze wpłacała, na ich dobrą przyszłość i pogodziła się z losem singielki bez dziecka.
Aż tu nagle w 37 roku jej życia zaskoczyło. Pojawił się książę z bajki, może nie na białym koniu ale na pieszo też nie. Stała się też rzecz upragniona - pojawiło się dziecko (o ironio, praktycznie bez starania, ale czasem i tak bywa).
Tym samym sąsiadka zdecydowała otworzyć lokatę dla własnego dziecka i zaprzestała wpłacania pieniędzy na lokatę bliźniaków. Stwierdziła, że w jej wieku nigdy nie wiadomo ile czasu jej jeszcze zostało, musi zabezpieczyć własne dziecko na wszelki wypadek.
Z czym się to spotkało? Z wielkim oburzeniem siostry, ich rodziców i nasyłaniem bliźniaków, którym wpajano, że ciocia już ich nie kocha.
Mam nadzieję, że ona jest jedyną osobą decyzyjną w sprawie lokaty bliźniaków. Ja po takiej reakcji wyczyściłabym ją do zera, oczywiście przelewając na swoje dziecko.
OdpowiedzOsoba, która zakłada i podpisuje lokatę zawsze jest osobą dyspozycyjną. Chyba, że lokatę oficjalnie założyli np. rodzice dziecka, a ona miała na nią wpłacać kasę. Tak się czasem robi ze względu na regulaminy. Np. u mnie babcia, czy ciocia mogłaby (nie musiałaby) mieć kłopot z założeniem wnukowi/siostrzeńcowi polisy posagowej, w takich przypadkach sugerujemy, żeby rodzice podpisali papiery, a ta wpłacała kasę tak jak chciała i dopóki by chciała (oczywiście z konsekwencjami co do dyspozycji wpłaconą kwotą).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2013 o 18:09
Nasuwa się zatem wniosek, iż ten co odszedł, strzelał "ślepakami", był bezpłodny.
Odpowiedzniekoniecznie, tak czasami jest że kobieta po długich staraniach zachodzi w ciążę z kimś innym, mimo że to ona ma problemy. Z tego co słyszałam często jest też tak, że po latach starań, para decyduje się na adopcję i niedługo potem ciąża.
OdpowiedzStres szkodzi zapłodnieniu :P A jak jest parcie na to to tym bardziej.
OdpowiedzA ja w jakimś babskim piśmie wyczytałam, że spora część przypadków bezpłodności par wynika z tego, że nieświadomie dobierają się dwie osoby o obniżonej płodności (np pan z mało ruchliwymi plemnikami i pani z policystycznymi jajnikami), które z partnerem o wyższej płodności nie mieliby takiego problemu albo byłby on łatwiejszy do przezwyciężenia.
OdpowiedzPrzecież znajoma nie zabrała im pieniędzy, w końcu sama została matką i nic dziwnego że myśli teraz o swoim dziecku. Piekielne jest zachowanie otoczenia i mówienie bliźniakom, że ciocia ich nie kocha.
Odpowiedz"Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera" - stare powiedzonko z podwórkowych czasów, a pasuje jak ulał.
OdpowiedzToć ona przecież nie odebrała... po prostu przestała wpłacać na tamtą lokatę. Wcześniej wpłacone pieniądze na niej pozostały.
OdpowiedzJak bardzo nieszczęśliwym trzeba być żeby opisywać takie historię? Sąsiadka koleżanki? Czemu opisujesz, że z jednym mogła,z drugim nie mogła, a tamtego rzuciła,a w jakim wieku była, czy to jest istotne dla historii? Na miejscu tej kobiety strzeliłbym ci z plaska!
OdpowiedzSłusznie, przecież podała wszystkie jej dane: imię, nazwisko, adres, telefon, numer buta, rozmiar stanika i dane lekarza prowadzącego ciążę. Aha, no i numer rachunku tej lokaty of kors, wszystko stoi jak byk w historii. Boże Bożenka, cóż za straszne chamstwo ;/
OdpowiedzJak bardzo szczęśliwym trzeba być, że można opisywać historie sąsiadki koleżanki, zamiast tysiąca własnych!
OdpowiedzŁożyła pieniądze trzy lata, nie zabrała ich, robiła to z własnej woli, a oni jak się zachowują? Daj palec, a wezmą rękę! Na takich ludzi niemal brak mi słów.
OdpowiedzJak to szło? A już wiem... z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu. I najlepiej stanąć gdzieś w środku...
OdpowiedzNajlepiej jest to zdjęcie robić :P
OdpowiedzMatko kochana, skąd biorą się tacy ludzie zamast z pocałowaniem ręki przyjąc co dała do tej pory i pomóc teraz w wychowaniu jej maleństwa ludzie zachowują się jak ostatnie szuje... Szok
OdpowiedzDaj palec, chcą rękę... I chyba tyle w tym temacie...
OdpowiedzA ja trochę nie rozumiem sąsiadki jednak. Sama mam chrześnicę, też założyłam jej lokatę i na początku wpłacałam co miesiąc jakąś kwotę, po urodzeniu własnego syna wpłacam kwartalnie, mniejszą sumę, ale jednak nadal to robię, bo to nadal moja chrześnica i skoro raz zobowiązałam się do wpłacania na tą nieszczęsną lokatę, to wpłacać nadal będę.
OdpowiedzCo akurat nie jest najwazniejszym elementem tej historii...
OdpowiedzA jeśli kobieta nie ma już " nadprogramowej" kasy na to, żeby nadal wpłacać na lokaty siostrzeńców? Utrzymanie dziecka kosztuje. Miała możliwość i nie miała zobowiązań to wpłacała na lokatę, teraz ma własne dziecko i zapewne woli przeznaczyć te pieniądze na zaspokojenie jego potrzeb. Nie rozumiem jak jej siostra może mówić dzieciakom, że ciocia ich nie kocha, bo przestała uzupełniać ich konto. To nie jest jej obowiązek.
Odpowiedzelda24, masz rację. Podjęła się zobowiązania wobec dzieciaków i banku, a teraz się wycofuje, nieładnie. W ogóle nikt się w tej historii nie zachował na poziomie, ani wpłacająca, ani rodzice bliźniaków. Nie wypada się wycofywać i nie wypada gadać latoroślom bzdur, że są nie kochane.
OdpowiedzNie rozumiem takich wypowiedzi. To twoim zdaniem za kilka lat sąsiadka np zamiast wysłać swoje dziecko na wycieczkę powinna wpłacić kasę na konto siostrzeńców, bo założyła im lokatę 15 lat wstecz? Wielu ludzi po prostu nie stać na takie gesty, kiedy na świat przychodzą ich własne dzieci.
OdpowiedzNo pewnie, przecież lepiej ułatwić start w dorosłosc dzieciom sąsiadki niż własnym...
OdpowiedzCi ludzie czasem myślą portfelem, w mojej rodzinie też była taka sytuacja. Starszy brat ma 2 dzieci mój młodszy lat 18 został tatą i szybko rodzina dziewczyny brata jak i ona sama stwierdzili że wypadało by mój ojciec wpłacał pieniądze ( 200 zł miesięcznie ) na konto wnuczki i oczywiście brat ma płacić alimenty i kupić wszystko co potrzebne dla dziecka - ja parę miesięcy wcześniej straciłam ciąże ale wszyscy w rodzinie wiedzieli że bardzo pragnę dziecka i tu powstaje dylemat jako iż Tato ma 3 wnuków ( teraz już 4 bo mi się udało ) to wypłacając jednemu musiał by i reszcie tak więc miesięcznie to by wychodziło 600 zł a jeśli by mi z mężowi wyszło to 800 mój tato miał koło 1100 zł zasiłku przedemerytalnego. Jako iż życie za 500 zł mu się nie uśmiechało a nie chciał urazić reszty dzieci odmówił - moja bratanica ma 2 lata i rodzina niedoszłej szwagierki nadal jest obrażona na mojego Tatę. KOCHANA RODZINKA a i najlepsze wybranka Brata cały czas planuje co zrobi z jego mieszkaniem jak tato umrze.
Odpowiedz