Mam zły dzień.
Potrzebowałam zeskanować wynik USG składający się z czterech zdjęć. Niby nic takiego. A jednak.
Weszłam do pierwszego napotkanego punktu. Pani przemiła, zeskanowała, ja zapłaciłam 7 złociszy i do domu. Włączam kompa, odpalam plik, a tam zonk. Zeskanowana 1/4, a reszta czarna plama.
Ok, nic się nie stało, zaprzęgłam się w swój magiczny rydwan (czyli wzięłam kule) i jazda do punktu foto koło mnie. Kolejna przemiła pani mówi, że oni to wykonują takie usługi, ale drożej. Nic to w obliczu potrzeby. Przekazałam jej swoje 12,98 zł (dziwna cena, wiem) i pokuśtykałam te 200 metrów do klatki przez padający śnieg.
Znów odpalam USB, klikam w plik. Jest progres, są dwa zdjęcia i reszta czarna plama. Noż k... Znowu rydwan i do punktu. A tam niespodzianka - zamknięte. Spoglądam na zegarek (tak, tak posiadam ten prehistoryczny przedmiot na lewym nadgarstku) i 17.02. Od dwóch minut zamknięte.
Idę kolejne 300m do następnego punktu ksero. Tutaj wita mnie facet w wieku mojego młodszego brata. Oczywiście, skanują. Zeskanowali. Ale nauczona dwoma poprzednimi sytuacjami proszę, żeby sprawdził, czy się otwiera. No przecież otwiera, sprawdzał, więcej odpalać nie będzie. Wyciągam laptopa, włączam dysk i pokazuje panu piękne 2 zdjęcia z czterech, a reszta (bardzo urodziwe, ale jednak) paski. Pomarudził, ale zeskanował jeszcze raz. Tym razem dobrze. Zapłaciłam 5 zeta i do domu.
A teraz mi wytłumaczcie, skoro ktoś całe swoje życie zajmuje się skanowaniem, a nie umie tego dobrze zrobić to może jednak powinien iść kopać ziemniaki?!
Sytuacja dla osób zdrowych mało piekielna. Jednak gdy chodzisz o kulach i jest ślisko to operacja zajmuje ponad dwie godziny.
Wisienka na torcie. Zginęłabym na pasach (miałam zielone!) pod Smartem. Toż to gorsze niż Panda... Smart rozwinął na śliskiej nawierzchni swą prędkość maksymalną czyli pewnie z pięćdziesiąt, ale już nie wyhamował. Znaczy wyhamował w moim prawym biodrze.
Ciekawe czy 2,5 miesiąca leczenia nogi nie poszło się kochać. Pozdrowienia z SORu, właśnie czekam na RTG...
BTW, USG, które skanowałam prawdopodobnie już nieaktualne.
ja pier do le
O współczucia :/ mam nadzieję, że nic (poważnego) Ci się nie stało. Swoją drogą trochę się wykosztowałaś za skany :/ Trzymaj się ;)
OdpowiedzU nas policjantka, która jechała smartem potrąciła młodą dziewczynę, po paru dniach niestety zmarła.
OdpowiedzAle słowa otuchy!
OdpowiedzPolicjantka zmarla, czy potracona dziewczyna?
OdpowiedzZagłoba: zapewne smart zmarł. Chociaż może i policjantka?
OdpowiedzTaak... Grunt to urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą. o.O"
OdpowiedzPechowcowi to w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie. Rzeczywiście zginąć pod smartem to straszny wstyd, chyba jednak nie tak wielki, jak pod pandą.
Odpowiedz"Tfu, pieprzony Matiz!"
OdpowiedzMoim zdaniem najgorzej to przegrać w starciu z Fiatem Multiplą. Ohyda!
OdpowiedzEh, i znów nacięłam się na Piekielnych zakładając, że każdy zna kawał o Matizie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2013 o 12:26
Brzmi dobrze. Napisz!
OdpowiedzSine, Nissan Juke jest jeszcze brzydszy od Multipli. Wygląda tak, jakby projektował go niewidomy. Szkoda byłoby mi wywalić ok. 80tys. zł na taką kakę.
Odpowiedzyannika - znam ten kawał, o który Ci chodzi, ale jest zbyt niecenzuralny, więc wkleję Wam inny ;) Siedmioletni chłopczyk wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca opuszcza szybę i mówi: - Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka. Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje: - No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy. Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim: - No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola. - Oj, odczep się tato. Skoro kupiłeś Matiza, to naucz się z tym żyć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2013 o 17:49
@manieczek: wrzuć w google "tfu, pieprzony Matiz" i znajdziesz.
OdpowiedzCzyżbym była jedyną osobą, której podoba się Multipla? Takie... brzydkie kaczątko. ;)
OdpowiedzStara multipla miała profilowaną maskę przeciw pieszym. Rozumcie jak chcecie (przecież to i tak ściema jest - że ja to muszę Wam jeszcze tłumaczyć?! Z kim ja się zadaję...)
OdpowiedzDziewczyno, ty zacznij w lotka grac, takie rzeczy sie nie zdarzaja kazdemu. Jak juz wygrasz to 10% dla mnie za pomysl:D Duzo zdrowia, daj znac jak dalej wyszlo badanie i czy udalo sie przejsc przez to w miare bezbolesnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzAleś Ty biedna Sesjo, zdrowiej ;]
OdpowiedzWspółczuję, mam nadzieję, że będzie dobrze i się wykurujesz. Odnoszę wrażenie, że w tych punktach mieli pojechane albo skanery albo łby. Niewykluczone też, że chłoptyś się spieszył i za szybko wyjął - par excellence - usg ze skanera. A skaner - jak to skaner, doszedł... do końca skanując własny czarny dekiel. Sprawdzić? no po co? Ważne żeby klient zapłacił.
OdpowiedzZegarek to taki prehistoryczny przedmiot, naprawdę? Moim zdaniem ta wstawka całkiem niepotrzebna...
Odpowiedzbla bla bla, bo większość ludzi ma w komórce i z tego zegarka korzysta
Odpowiedznawet jak mam zegarek na ręku to i tak patrzę na komórkę :D A raz zdarzyło mi się szukać komórki w kieszeni, żeby sprawdzić godzinę w trakcie rozmowy :D
Odpowiedzale komórke rzadko kiedy ma sie przy sobie, trzeba w jakąś kieszeń wsadzić, a zegarek jest dużowygodniej nałożyć na rękę i w niczym nie przeszkadza. ja komórke nosze tylko kiedy spodziewam sie ważnego telefonu, a zegarek mam prawie zawsze. no i przecież dużo osób nosi zegarki :) nawet teraz jest to podobno modny dodatek :P
OdpowiedzA ja mam miliardy komórek zawsze przy sobie... yyy, w sobie? Kurna, ale jestem błyskotliwy!
OdpowiedzPowinni Ci zwrócić za te nieudane skany... o ile masz głowę do tego. A w ogóle współczuję. Teraz już chyba będziesz wyjątkową szczęściarą, bo życiowy przydział pecha IMO albo wyczerpałaś, albo przynajmniej zostało bardzo mało :)
Odpowiedzno to już sobie wyobrażam historie po wyjściu z SORu, bo w jednej się to chyba nie zmieści. no chyba, że dopuścimy do głosu fakt, że Sesja nie będzie miała powodów do pisania wątpliwych laurek służbie zdrowia. ah, te emocje.
OdpowiedzZdrowiej, droga Sesjo :) Mam nadzieję, że limit nieszczęść na swoją osobę wykorzystałaś :)
OdpowiedzChciałam zażartować, że do "pełni szcześcia" brakuje ci jeszcze jakiegoś nieszcześcia, ale Ty chyba wykorzystałaś wszystko... ....Serio? SMART??
OdpowiedzJuż wszystko wiadomo. Nie jest dobrze. Dzięki za wszystkie słowa otuchy. Jutro będę stawiać czoła rzeczywistości. Dobranoc.
OdpowiedzDla tych co mieli zielone sa osobne cmentarze. To ze masz zielone nieznaczy ze ktos Cie nie rozjedzie. Nastepnym razem rozgladaj sie dobrze. Tak poza tym to zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
Odpowiedzdzięki za pomysł na mema ;D memy.pl/mem_565024_poszedl_zrobic_ksero_zdjec_rtg_nogi_kilka_dni_po_wypadku
OdpowiedzHejters gonna hejt. Nie da się zrobić ksera zdjęcia rentgenowskiego...
Odpowiedznie jestem częstym gościem szpitala, nie znam się na zdjęciach RTG czy USG (dla mnie jedno i to samo - i to pokazuje co jest w środku i to drugie...) ;)
OdpowiedzSłodka niewiedzy... ale żeby się chwalić głupotą?!
OdpowiedzNieszczęścia chodzą stadami.
OdpowiedzMoje nieszczęścia wkrótce przekroczą taka liczbę, ze będą zakładać związki zawodowe...
OdpowiedzA ogień i koło już wynalazły? :D
OdpowiedzPunkty ksero... Taa... We Wro obszedłem kilka za nim znalazłem jeden, w którym nie tylko wiedzieli, co to jest papier kredowy (w pozostałych patrzyli na mnie jak na idiotę, a jak im pokazałem arkusz tego papieru, to wyli z oburzenia, że nie da się na takim czyms drukować), ale także wykonywali na nim wydruki ;) Mamy profysjonalistów na każdym rogu ;)
OdpowiedzJedyne co mi się ciśnie na usta, to że z dużym prawdopodobieństwem następny dzień będzie lepszy. Zdrowia życzę :)
Odpowiedz"A teraz mi wytłumaczcie, skoro ktoś całe swoje życie zajmuje się skanowaniem, a nie umie tego dobrze zrobić to może jednak powinien iść kopać ziemniaki?!" A proszę bardzo - wykonywanie kserokopii to nie to samo co skanowanie. Znaczy proces ten sam, ale przy kserowaniu wszystko od razu idzie na papier, a przy skanowaniu wrzucamy do pliku. Zresztą, nie każdy właściciel małego punktu wie, że ksero można podłączyć do komputera (i nie każde się da). Ba, nawet się tym nie interesują bo i ludzie o to prawie nie pytają. Pytaj w profesjonalnych firmach zajmujących się tylko i wyłącznie drukiem/kserem, A nie w jakimś sklepiku z mydłem powidłem i maszyną do wykonywania kopii. Swoją drogą ceny z kosmosu, zeskanowanie paru stron znacznie mniej zużywa sprzęt niż ich skserowanie.
OdpowiedzInna rzecz, że jednak nie sądzę, by ludzie pracujący w punktach ksero zajmowali się tym "całe życie", skoro w takich miejscach w większości pracują studenci...
OdpowiedzBrr, jak ja 'uwielbiam' tą pierwszą osobę w liczbie mnogiej: robimy, wrzucamy, piszemy... do rzeczy jednak: ludzie pracujący w 'profesjonalnych' punktach ksero często gęsto źle wykonują swoją pracę. A skanowanie przede wszystkim nie zużywa tonera i papieru, za który się głównie przecież płaci. My zaś w pracy mamy maszynę, która wysyła skany na maila (często szukam pretekstu, żeby coś zeskanować tylko). Prosta w obsłudze jak budowa cepa. Wystarczy włożyć papier, wpisać adres i nacisnąć ten cholernie wielki zielony guzik :D...
OdpowiedzCzy to czasem nie było w Radomsku ?
Odpowiedzzmien nika na kurvaAtencyjna
OdpowiedzOtóż to, i zmień obrazek, boś se sama wróżbę napisała! ;) Czy tam życzenie...
OdpowiedzSMART - moja droga to pół-samochód ale pełna gembą. W podstawowej wersji ma 45KM (diesel) lub 55KM (benzyna) co daje mu stosunek mocy do masy na poziomie 80-90KM/tonę. To tak, jakby najsłabszy Gulf miał 130KM, więc nie jest to słaby samochodzik. Mam w domu Smarta w najmocniejszej wersji (65KM) i do swojej maksymalnej prędkości (ograniczonej elektronicznie do 140km/h) rozpędza się bardzo żwawo. Po wymianie przednich tracz hamuje również znakomicie. POZDRAWIAM GORĄCO i bardzo współczuję, ale nie obwiniaj Smarta za swoje nieszczęście, bo to nie jego wina, tylko tego łącznika między kierownicą a fotelem!!
OdpowiedzJa wiem, że ze smartem to i łózko można dzielić, ale sugerowałbym trzymać na podjeździe, nie w domu. A wiesz, czy w gówno jakieś nie wjechał? Żony psa też do łóżka nie wpuszczałem, a niby najlepszy przyjaciel człowieka. Tylko, że suka wredna wchodziła mimo zakazów... do czasu aż ją skopałem (tak, już was słyszę, miłośnicy zwierząt-bardziej-niż-ludzi, ale krówsko w nogi weszło i myślałem, że się cholerna kołdra zawinęła...
OdpowiedzUSG jest drukowane na termicznej drukarce.Większość skanerów nie czyta ich.Koniec-kropka. Ta sytuacja nie wynika z piekielności tylko z niedoinformowania. Sam robię USG i wiem o co chodzi. CO do skanowania-ważniejszy jest opis ,więc nie wiem po co to było potrzebne.
OdpowiedzOj, hola hola, koleżanko. Jechałem raz moim fiatem (nie panda) za smartem. Koleś zapier...dzielał (chciałem dokończyć 'dalał', ale pewnie by usunęli) 65 mil na godzinę (przeszło 100km/h)! na 50(ok. 80)! Może i mają te 999cc i trzy cylindry. Ale producent pakuje do środka turbinę, zatem mocy ma aż nadto (85KM), przy masie dwóch przeciętnych amerykanów (czyli jakieś 750kg). I podatek drogowy mały, bo ledwie ponad 100 g/km CO2 emituje . Więc się stowarzyszenie anty-klimatyczne nie denerwuje... za bardzo. A panda to nie taki zły samochód jest. Robią nawet wersję 4x4. A koleś gdzieś tu w Yorkshire chyba wsadził do pandy rzędową piątkę z fiata coupe! 2.0 20v turbo, 220KM, w takim małym dziadostwie!
Odpowiedz