Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do mojej kawiarenki przychodzi Pan Żul. Pisałam już, że między mną a…

Do mojej kawiarenki przychodzi Pan Żul. Pisałam już, że między mną a nim jest ogólna zgoda, ale niestety Pan Żul ostatnio chyba za bardzo się pochwalił kolegom, że u nas można dostać wrzątku za darmo.

Zaczął przychodzić kumpel Pana Żula, ale ten nie chciał wrzątku. Żądał herbaty, cukru, posiedzieć, skorzystać z toalety... Wszystko to w ciągu jednego dnia.
Nie zwracał uwagi na moje stanowcze "nie".

K..rwił, przewracał książki, trzaskał drzwiami, albo ich nie zamykał w ogóle, podchodził do stolików i próbował zabrać cukier (przy stoliku siedzieli klienci)...

I co tu zrobić? Ani nie dotkniesz, ani nawet nie podejdziesz :/

W końcu impulsywnie kolesia... kopnęłam... Wykopałam na zewnątrz...

Nie wrócił już na szczęście. Wszystko to działo się wczoraj. Dziś natomiast Pan Żul przyszedł i przeprosił. Zapewniał, że "to się więcej nie powtórzy Pani Kierowniczko!"

Ma honor, to fakt...

gastronomia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Stacyjnik
11 15

Tak ze dwa wiadra powinny wystarczyć na długo :D

Odpowiedz
avatar OSP
11 19

Każdy dobry uczynek w dzisiejszym świecie zostanie ukarany.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
4 14

Mimo zrozumienia dla wkur***nia zachowaniem goscia, nie popieram rekoczynow. Co bys zrobila, gdyby ci oddal z nawiazka, albo wyciagnal majcher? Po diabla ci ryzykowac. Kazdy moze wypowiedziec zakaz wstepu i egzekwowac go. Trzeba bylo zawolac policje, od tego m.in. ona jest.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2013 o 17:21

avatar tomate
11 11

Ja mialam "klijenta" ktoremu nawet przy policji dalam zakaz wstepu, ale chyba nie zrozumial bo non stop przychodzil, ale tylko wtedy gdy mnie nie bylo (druga zmiana go nie znala) raz nie widzial mnie w srodku i wszedl, tak sie wkurzylam ze podbieglam do drzwi pogonilam go i jeszcze dostal kopa na droge, dopiero po chwili pomyslalam ze jestem walnieta, bo jakby sie odwrocil i mi przyfasolil to nie bylo by juz tak wesolo :) Wiec mysle ze u sotalajlatan bylo tak samo, poprostu odruch bezwarunkowy ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2013 o 23:12

avatar bazienka
-4 4

nie wpuszczać? pozostawić za drzwiami, pobierając naczynie, niech czeka?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

chyba nie czytałaś moich poprzednich historii, z Panem Żulem dokładnie tak jest, on czeka a ja nalewam wrzątku. Ale halo! cukier, herbata??????? może jeszcze mu tosty zrobić i podziękować że w ogóle przyszedł????

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

doczytałam. chodziło mi o proste- nie pomagaj mu skoro nie potrafi się zachować, a jak ci robi bajzel, to są od tego służby

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Aha - żebyście widzieli Pana Żula jak się sztucznie w pierś bił, kiedy przepraszał za kolegę ,)

Odpowiedz
avatar certain
1 1

Bał się, że skończy się twoja wspaniałomyślność wobec niego. Swoją drogą, czemu nie wezwałaś policji skoro demolował wnętrze?

Odpowiedz
avatar Draxi
1 1

oj nie oceniaj Pana Żula tak negatywnie, może autentycznie było mu głupio, że jego nieogarnięty kolega narobił problemów

Odpowiedz
avatar jass
-1 1

Nie honor, tylko spryt - w końcu mogłoby mu wyschnąć źródełko wrzątku ;)

Odpowiedz
avatar Kamisha
-1 1

Obawiam się, że to nie honor, tylko kolega-żul mu to ręcznie wytłumaczył ;)

Odpowiedz
Udostępnij