Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dwa tygodnie temu we wtorek, mój laptop nie mógł połączyć się z…

Dwa tygodnie temu we wtorek, mój laptop nie mógł połączyć się z internetem. Jako że w tej dziedzinie jestem kompletnym laikiem, wolałam nic nie robić i poczekać do rana, aż mój Facet wróci z pracy.
Poszperał, posprawdzał, coś tam "wyczyścił"- komputer jest ok, a internet ja nie działał, tak nie działa.
Dzwonię więc do naszego dostawcy internetu, aby dowiedzieć się o co może chodzić. Rozmowa przebiegła w wyjątkowo napiętej atmosferze, ponieważ konsultantka była niemiła, używała zwrotów typu: "numer klienta", "awaria jest", "nie wiem". Ogólnie czułam się jak intruz, i najlepiej by było gdybym się natychmiast rozłączyła. Zapytałam jednak dlaczego jest taka niemiła, przecież ja się do niej grzecznie odnoszę, dowiedziałam się że to nie moja sprawa, żebym głowy nie zawracała, a tak na marginesie to jest awaria i że na następny dzień internet będzie działał. Poprosiłam o nazwisko, jednak Pani odparła że nie ma obowiązku powtarzać swoich danych, jeśli zrobiła to na początku (pomijam fakt, że powiedziała je niemal z prędkością światła).

Lekko poirytowana postanowiłam poczekać do jutra. Wróciłam z pracy, wykonałam milion czynności, poszłam na spacer z psem. Wieczorem(około 19) odpalam komputer - internetu niet, więc dzwonię dowiedzieć się kiedy mogę liczyć na usunięcie awarii. Tym razem bardzo pomocna Pani Konsultantka po chwili rozmowy powiadomiła mnie, że żadnej awarii nie było i prawdopodobnie poprzedniego dnia zostałam najnormalniej w świecie spławiona. Z łączem wszystko jest ok, ostatnia awaria była rok temu - wina musi leżeć po stronie komputera.

Wkurzyłam się, ponieważ kupiłam go może ze 2 miesiące temu a tu już awaria. Dla pewności poszłam zapytać sąsiadów(ten sam dostawca w całym bloku) - u nich wszystko ok. Nic mi nie pozostało jak udać się do serwisu.
Kolejnego dnia przed pracą komputer zaniosłam do naprawy. Przy odbiorze ręce mi opadły, ponieważ okazało się że jest w 100% sprawny... Zgłupiałam.
Mężczyzna mój wraca z pracy, chwyta za telefon i dzwoni na infolinię zapytać co dalej. Pan Konsultant okazuje się bardzo niemiłym i niecierpliwym człowiekiem. Rozmowa przebiegała identycznie jak pierwsza, tj. Pan z łaską odpowiadał na każde zadane pytanie. Kolejny raz usłyszeliśmy, że mamy "lipny" komputer (dosłownie tego słowa użył) a oni przecież na to nic nie poradzą. Luby wkurzył się i rzecze:
T - Przepraszam Pana za to co powiem, ale kolejny raz nie dam się spławić. 3 dzień nie mamy internetu, dzwonimy do Państwa już 3 raz - telefony też kosztują. Rachunek co miesiąc jest płacony w terminie, więc nie rozumiem dlaczego 3 dzień nie możemy uzyskać konkretnej informacji?
K - Waż słowa!
T - Słucham? Nie powiedziałem nic obraźliwego.
K - Nie rozmawiasz z byle kim!
T - Bardzo proszę o Pana nazwisko.
K - A po co panu moje nazwisko?
T - Po to, aby złożyć na Pana skargę.
K - Podałem na początku, teraz nie muszę powtarzać, w przeciwieństwie do Ciebie ja znam swoje prawa, żegnam - rozłączył się.

Tomek siedział jak wryty, ja natomiast na kartce spisałam godziny oraz czas trwania rozmów z Konsultantami, aby nazajutrz w pracy wysłać maila ze szczegółowym opisem zaistniałych sytuacji.
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, zaledwie kilka godzin. W mailu zwrotnym znajdowała się prośba o podanie przypisanego mi numeru klienta oraz o chwilę cierpliwości aż rozpatrzą moją skargę.
Po kilku dniach, za pomocą Poczty Polskiej otrzymałam pismo z przeprosinami i wyjaśnieniem sytuacji.

Aha, zapomniałabym! Zablokowali nam dostęp do internetu, ponieważ od 2 miesięcy rzekomo za niego nie płacimy. Nie otrzymywaliśmy żadnych wezwań do zapłaty ani maili na ten temat. Okazało się, że prawdziwy dłużnik otrzymywał wezwania, a internet przez pomyłkę zablokowali nam.
A wszystko przez to, że mam jedno z tych popularnych w Polsce nazwisk, typu Kowalska, Dąbrowska :)

by PepperMint
Dodaj nowy komentarz
avatar BlueBellee
9 11

Co oni z tym "podałem na początku, a teraz się wypchaj"?! Moja koleżanka ostatnio to samo usłyszała, tylko nie pamiętam na jakiej infolinii..

Odpowiedz
avatar zyxxx
11 13

Nagrywanie rozmów w telefonie to jednak dobry wynalazek :)

Odpowiedz
avatar Miryoku
6 16

"Rozmowa przebiegła w wyjątkowo napiętej atmosferze, ponieważ konsultantka była niemiła, używała zwrotów typu: "numer klienta", "awaria jest", "nie wiem"." Czepiam się może, ale zabrzmiałaś, jakby te zwroty były wulgarne lub co najmniej niegrzeczne, a przecież to najzwyczajniejsze w świecie słowa. Co jest z nimi nie tak (no, może poza "nie wiem", jeśli odnosiły się one do czegoś, co konsultantka powinna była wiedzieć)?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 15:25

avatar linka007
5 9

jeżeli podczas rozomy dostaje się ciągle bezosobowe odpowiedzi, to jest to niemiłe, przynajmniej dla mnie

Odpowiedz
avatar sparxx
6 10

Pewnie chodziło o dość popularne "czego chce?" lub w tym typie pytania: "numer klienta", zamiast "proszę podać numer klienta". Konsultant przynajmniej z założenia powinien być miły w odbiorze i pomocny, a nie szczekać "nie wiem" i "awaria jest", bo to nic nie mówi o sytuacji, a tylko to, że osoba po drugiej stronie kabla nie ma ochoty ze mną rozmawiać i każe mi, mówiąc wprost, spadać na drzewo. Też nie przepadam za takimi rozmowami.

Odpowiedz
avatar PepperMint
3 5

linka007 oraz sparxx - dokładnie to miałam na myśli, tylko nie chciałam się za bardzo rozpisywać:)

Odpowiedz
avatar fatal_error
1 1

Też na to zwróciłem uwagę, a potem wymyśliłem podobną odpowiedź. Co mnie zdziwiło, to brak wielu minusów i histerii w odpowiedziach do tego komentarza. Tak trzymać Piekielni!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 8

By oszczędzić łażenia do serwisu, zawsze warto zrobić próbę krzyżową - to samo łącze na innym kompie, inne łącze na tym kompie. Jeśli sąsiedzi mili, to 15 minut i wiadomo. No i po pierwszym konsultancie warto było zacząć nagrywać rozmowy, ale to fakt, nie każdy może.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 13

A nie tych, co kupują i nie myślą?..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Wybacz, ale "debili wykształconych" brzmi jak pretensja do... w zasadzie co Ty miałeś na myśli?

Odpowiedz
avatar Shakkaho
4 10

Może przeczytaj komentarze powyżej, które wyjaśniają sprawę? Bo na razie robisz z siebie idiotkę...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 4

Heh, ale autorka mogłaby historię poprawić, skoro już wie, który fragment jest dla czytelników niezrozumiały.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 4

Trochę nie chce mi się wierzyć, że konsultanci w ten sposób się odnosili, bo przecież ich praca jest bez przerwy monitorowana i takie teksty nieładnie świadczą o firmie. ----

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 20:23

avatar bloodcarver
0 6

Pracowałem kiedyś jako obsługa techniczna systemu raportowego takiego monitoringu. Z natury rzeczy widziałem i trochę surowych danych. Detali nie podam, ale niestety, mi się chce wierzyć. Co prawda zdarza się raz na duuuże ileś, ale się zdarza. I zwłaszcza na infoliniach technicznych, na które nie można zatrudnić laika z ulicy i z marszu na słuchawce posadzić, wcale nie musi się to kończyć utratą pracy, w każdym razie nie od razu.

Odpowiedz
avatar Damein
1 1

mam nadzieje, że wywalczyłaś za takie niedopatrzenie jakieś bonusy dla siebie? i konsultantów udało się ukarać...??

Odpowiedz
Udostępnij