Ostatnio znajoma z uczelni (Niemka), podczas luźnej rozmowy na temat obecnej w Niemczech wielokulturowości, emigracji, ogólne ‘zlotu’ obcokrajowców, ze smutną miną – zaznaczając bardzo, bardzo dobitnie, że nie jest rasistką, czy nacjonalistką – stwierdziła, że niebawem jej ojczyzna zamieni się w kolejny arabski kraj.
Chcąc nie chcąc, musiałam się z nią zgodzić.
W tym momencie przypomniała mi się historia, która wydarzyła się w zeszłym roku, gdzieś na przełomie lipca i sierpnia. Przypadał wówczas czas Ramadanu.
Mieszkałam wówczas w zupełnie innej dzielnicy miasta. Roiło się tam od obcokrajowców, ze szczególnym naciskiem na ludzi pochodzenia arabskiego. Miałam również psa (10-letni owczarek niemiecki, którego z przykrych powodów musieliśmy niestety uśpić) – to istotna informacja dla historii.
Pies choć sporych gabarytów był spokojny jak baranek, przyjazny, garnący się do ludzi.
Pewnego dnia, w wyżej opisanym czasie, wyszłam z Ramzesem na spacer do parku z wydzieloną częścią dla ‘psiarzy’, gdzie zwierzaki mogły sobie na luzie pobiegać. Rzucałam właśnie aport psu, kiedy zza zakrętu dróżki wyłonił się pewien gorliwy (M)uzułmanin, dodatkowo ubrany odświętnie w swoją dżellabę. Pojęcia nie mam, co on właściwie tam robił ani czego szukał (umiejscowienia meczetów nie znam, ale wątpię, by jakiś był w okolicy, toteż bliska jestem wiary w to, że gościu się po prostu zgubił).
Pech chciał, że aport leciał w kierunku jegomościa. Pies chwycił rzucony kij, zadowolony pobiegł z nim do mnie i generalnie w poważaniu miał przerażonego jego widokiem mężczyznę.
W tym momencie słyszę spanikowany krzyk jegomościa:
(M): Twój pies mnie dotknął!
Ja zdziwiona, bo dałabym sobie rękę uciąć, że nie miało to miejsca, pytam w czym problem.
Nie dowiedziałam się, wszak gościu wydzierał się na przemian łamanym niemieckim i własnym językiem, że pies to brudne zwierzę i że ON GO DOTKNĄŁ.
Facet poważnie wkurzony, podchodzi do mnie, nadal się drąc i odgrażając, że on zadzwoni na policję.
W dalszym ciągu oszołomiona zastanawiam się o co mu chodzi. W tym momencie stojący obok mnie, zapięty już na szczęście na smyczy pies zaczyna powarkiwać na tak agresywne zachowanie nieznajomego.
Ludzie zaczęli przyglądać się sytuacji. Facet odsunął się (na szczęście, bo pies silny) na bezpieczną odległość. Na kolejne odgrażanie tym, że zadzwoni na policję, stwierdziłam, że proszę bardzo. Niemcy to kraj świecki, nie rządzą tu prawa Koranu, a mój pies ma prawo, może nawet większe niż on sam, tu przebywać.
Przyznam szczerze, że bałam się jego reakcji na mój monolog. Szczęśliwie trafiły chyba do niego moje argumenty, bo jedynie splunął soczyście w moim kierunku i szemrając coś pod nosem poszedł tam, skąd przyszedł.
Byłam przerażona samym zajściem.
Dziś jestem przerażona tym, że Niemcy w obawie o posądzenie ich o nazizm/rasizm/nacjonalizm boją się sprzeciwić między innymi takim zachowaniom, jakie spotkało mnie ze strony ‘dobrego Muzułmanina’.
I jak się tu nie uprzedzić?
zagranica
Normalnie. Jak mnie moja osiedlowa wariatka łaja na ulicy, że nie wolno przed ślubem chodzić za rękę z dziewczyną, to nie zastanawiam się jak się nie uprzedzić do katolików.
OdpowiedzTylko widzisz... różnica polega na tym, że w Polsce za nazwanie nadgorliwego Katolika np. 'Moherowym beretem' i równie wrogie nastawienie do niego, jak jego do Ciebie, rozejdzie się po prostu po kościach, prawdopodobnie nie będą z tego tytułu wyciągnięte żadne konsekwencje. W tym przypadku, wystarczyło, bym jakiegokolwiek Muzułmanina uraziła, bądź obraziła jakimś epitetem (wystarczy nazwanie go psem, chociażby), a gościu zakłada mi sprawę o rasizm, obrazę uczuć religijnych bądź po prostu o szerzenie nietolerancji. Prawo teoretycznie działa w dwie strony, ale obrona przed takimi zarzutami jest naprawdę ciężka. Nadal więc sądzisz, że normalnie mogę się uprzedzić i być aktywnie, wrogo nastawiona do Muzułmanów? :)
Odpowiedz@lapidynka: Jak na razie sądzę, że udowadnianie czegoś na zasadzie "to mogłoby się wydarzyć" raczej nie jest poważną argumentacją. Facet na Ciebie nakrzyczał, to jest niefajne - jednak nie pozwał Ciebie, a Ty już o tym piszesz. BO MÓGŁ. Nie opowiadaj też o konsekwencjach, bo tak jak i ja z moją wariatka, tak Ty ze "swoim" muzułmaninem żadnych nie poniosłaś i nie ma co biadolić, że MOGŁABYŚ. Właśnie to sądzę.
OdpowiedzHmm... no ok. Z tego co wiem, w Polsce nie jest zbyt popularne zakładanie spraw w wyżej wymienionej kwestii rasizmu/nazizmu/obrazy etc. Tu w Niemczech to popularne zjawisko. Nie porównuj, bo w zasadzie nie ma czego. Polska a Niemcy to zupełnie inne kraje, inne obyczaje i inna świadomość własnych praw i ich egzekwowania. Niestety... (dla Polski, niestety).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 10:57
@lapidynka: Sprawa wygląda tak: - facet zachował się niewłaściwie - to jest piekielność, - uważasz, że prawo jest złe i mogłabyś mieć problemy - to jest piekielność, tylko nie powiązana z historią, - facet nie skorzystał ze złego prawa i nie narobił Ci problemów - tu nie ma piekielności, ale i tak mu się obrywa, bo mógłby. Więc przyznajesz, że cała sytuacja nijak się ma do Twoich narzekań na stan prawny i po prostu troche sie zagalopowałaś?
OdpowiedzWybacz, ale nie przyznam Ci racji. Napisałam, jak prawo względem wyżej wymienionych działa w Niemczech, co zazwyczaj nie ma miejsca w Polsce. Wskazałam Ci różnicę. To, że facet nie doniósł na mnie policji wynikało jedynie z tego, że jego zarzuty byłyby po prostu bezpodstawne, wszak znajdował się wmiejscu, gdzie psy to powszechne zjawisko, a on, który psów nie toleruje nie musiał wcale w tym miejscu przebywać. Ja z moim psem nie chodziłam do parków, gdzie zakaz jest prowadzania owych zwierząt, nie obraziłam jego, jako człowieka, nie naruszyłam żadnego prawa. Sądzę, że wyłącznie dlatego wskazany Muzułmanin odpuścił sobie dzwonienie na policję i zakładanie mi sprawy. Widocznie po analizie faktów zrezygnował z tego działania, sam zauważając, że nie ma to najmniejszego sensu, bo w tym przypadku prawo stało po mojej stronie. A zaznaczam: BYŁ GOTOWY DZWONIĆ PO SŁUŻBY. Myślisz, że tylko po to, by ukarano mnie mandatem (nota bene - na jakiej podstawie)? No wybacz...
Odpowiedz@lapidynka: To Ty wybacz, ale chyba czegoś nie rozumiesz. Jak mnie Szczęśćboże straszy klątwą i interwencją policyjną, "bo to przecież bałamucenie i obraza moralności" to: a) nie zastanawiam się "jak tu się nie uprzedzić?", b) nie narzekam na prawo, które pozwala jej taką rzecz zgłosić, bo takie to są uroki życia w demokracji, c) nie narzekam na prawo patrząc przez pryzmat bezsensownych i niespełnionych gróźb. Nie ważne w jakim kraju jestem, Niemczech czy w Polsce.
OdpowiedzSS, nie wysilaj się, bo nie przyznam Ci racji. W sumie dla świętego spokoju mogłabym, bo dalsza dyskusja nie ma sensu, ale nie zrobię tego. W zamian po prostu podziękuję za wymianę zdań i ją zakończę. Pozdrawiam! :)
Odpowiedz@lapidynka: Ok, Twoje prawo. Nie rozumiem co prawda sensu odzywania się na portalu na którym wymiana poglądów jest normą, gdy ma się nastawienie "swoje wiem, Twojego znać nie chcę" - ale ok. Jak pisałem, sytuacja piekielna i się tu nadaje, ale ta otoczka i pytanie na końcu chybione. Tu skupiamy się na piekielności ludzi, czasami systemu, ale ta piekielność musi zaistnieć, a nie tylko być prawdopodobną.
OdpowiedzZa nazwanie moherowym beretem raczej nikt konsekwencji nie poniesie - jakby na to nie patrzeć to tylko ubiór. Ale jesli nazwiesz katolika czy innego człowieka psem to również możesz trafić przed sąd za obrazę(chyba że trafisz na antygatunkowistę, czy jak im tam). Jeśli trafisz na fanatyka i publicznie skrytykujesz to co robi w imię religii - też odpowiesz za obrazę uczuć religijnych. Gdzieś w Europie jakaś gazeta oberwała za opublikowanie karykatur Mahometa, sądzisz że w Polsce mogłaby bezkarnie opublikować karykaturę papieża czy Jezusa? Problemem jest wogóle istnienie paragrafów o obrazie uczuć religijnych, niezależnie od tego o jaką religię chodzi - a nie islam jako taki.
OdpowiedzTeż bym się wkurzyła gdyby Twój wielki, usyfiony (biegał luzem po parku, musiał być brudny) pies dotknął mnie i pobrudził moje odświętne ubranie. A jeden imigrant pouczający drugiego imigranta na temat moralnego prawa przebywania w obcym dla nich kraju,to doprawdy komedia. Aha, i możesz sobie nie lubić Arabów czy dowolnej innej grupy społecznej, ale należy im się taki sam szacunek jak innym nacjom - przejawem tego obowiązkowego szacunku jest chociażby powstrzymanie swojego wielkiego psa, skoro widzisz, że wzbudza on czyjś strach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 10:41
Wszystko fajnie, ale to teren wydzielony dla psiarzy i ich podopiecznych. Analogicznie rzeczu ujmując, jeżeli nie smakuje mi sushi, to nie idę do azjatyckiej restauracji, a jak już tam jestem, to się nie wykłócam, czemu nie mają schabowego. Przykład uproszczony, ale dobrze oddający kwestię zaistniałej sytuacji. Gdzie w mojej historii odnalazłaś wątek, że pies - który nota bene mógł biegać do woli na terenie dla niego przeznaczonym - ubrudził tego faceta? Mało tego: gdzie napisałam, że nie lubię Arabów? Z większością, którą znam, mam bardzo dobry kontakt! Studiujemy razem i nie wchodzimy na drażliwe tematy, nikt nikogo nie nawraca. Skąd Twoja piana?
OdpowiedzLapidynko, rozumiem,że na tym terenie był zakaz przebywania dla osób bez psa? Nie? A może zwyczajnie facet nie zauważył, że to nie jest zwykły fragment parku? Mówisz, że pies biegł w jego stronę, facet twierdzi,że go dotknął. Może boi się psów, może ich tylko nie lubi, może się brzydzi. Można uznać jego reakcję za przesadzoną, ale jeśli nie zareagowałaś na zachowanie psa to się w sumie nie dziwię. Ty natomiast sprowadziłaś tę sytuację to różnic narodowościowo-religijnych (dlaczego?). Dodatkowo stwierdziłaś,że pies ma większe prawa niż człowiek (?!) Obiektywnie patrząc, chyba widać kto był bardziej piekielny w tej sytuacji. Ja rozumiem, że może tam w Niemczech jest kłopot z muzułmanami i jesteś nieco przewrażliwiona, ale wyobraź sobie taką samą sytuację - z tym, że zamiast faceta biegałoby sobie tam dziecko. A na widok biegnącego psa zaczęłoby płakać. Zareagowałabyś tak samo?
Odpowiedz@Trollita Skoro teren był oznakowany to po kiego grzyba facet tam właził?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 11:43
Trollita: -Jeżeli facet nie zauważył oznaczenia, że to część parku, w której mogą przebywać psy (a właściciele czworonogów skwapliwie z tego prawa korzystają), to facet sam jest sobie winien. -Jeżeli zaś zauważył grupę psów, a ich nie toleruje, to idzie z tego miejsca, żeby siebie w żaden sposób nie narażać. -Tak, mój pies na tym wydzionym terenie ma większe prawo przebywać na nim, niż ktoś, kto psa nie toleruje. Nie podoba Ci się, że są tam psy? To tam nie idź. Proste. -To nie Niemcy mają problem z Muzułmanami, tylko Muzułmanie mają problem z dostosowaniem się do kultury europejskiej, ŚWIECKIEJ przede wszystkim. OD RAZU ZAZNACZAM, ŻE NIE WYSZYSCY. Ale znakomita większość - owszem. -Kto jest bardziej piekielny? Zostawiam pod ocenę czytelników. -Gdyby na miejscu tego mężczyzny byłoby dziecko, które by się przestraszyło, z pewnością przeprosiłabym rodzica za przestraszenie dziecka, przy czym zapytałabym, czy zdają sobie sprawę, że psy, które są łagodne (choć czasem duże) mogą tu biegać. Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wszelkie wątpliwości dotyczące mojej postawy.
Odpowiedz@smokk, powodów mogło być wiele - nie zauważył oznakowań, chciał sobie skrócić drogę, zagapił się... Choć wiem, że zapewne według części użytkowników jedynym możliwym powodem jego obecności na tym terenie była chęć podkreślania wyższości praw swojej religii i nawracanie posiadaczy psów. Tak, lapidynko?
Odpowiedz@lapidynka, a dlaczego wystraszone dziecko byś przeprosiła a na facetowi, który też się najprawdopodobniej przestraszył, zarzucasz fanatyzm religijny itp?
OdpowiedzOczywiście, że nie, Trollito. :) Chociażby dlatego, że nie mam prawa czepiać się czyjejś wiary, dopóki ktoś nie wymusza na mnie zachowań odbiegających od moich normalnych reakcji przez jej pryzmat! A tu właśnie miało to miejsce. Nie urządzam nagonki na Islam i Muzułmanów, bo dla mnie liczy się przede wszystkim człowiek. Gdyby zamiast Muzułmanina był Katolik, zachowałby się równie pretensjonalnie, aczkolwiek adekwatnie do swojej wiary, to też napisałabym tu historię o nim. I tak, podkreśliłabym również, że jest Katolikiem. Wspomniałam o tym, że gościu jest Muzułmaninem - to coś złego?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:06
@Trollita Czyli jak będę chciał sobie skrócić drogę przez plac budowy i jakiś kawałek gruzu spadnie mi na głowę to kto jest winny, ja czy inwestor?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:10
@smokk, Ty, ale jeśli potem inwestor zarzucałby Ci, że przeszedłeś przez ten plac, bo jesteś polakiem i katolikiem, a w dodatku chcesz zmusić tym sposobem resztę świata to przyjęcia Twojej wiary, to nie uznałbyś tego za nieco dziwne? @lapidynko, właśnie facet nie wspomniał o swojej religii, nie rozumiem dlaczego właśnie przez ten pryzmat postrzegasz tę sytuację. A, i prześmiewcze wyrażanie się o jego odświętnym stroju (naprawdę nie rozumiem co Ci do tego) świadczy o Twoim stosunku do jego wiary.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:22
Facet nie przestraszył się samego psa, ale - jak dał jasno do zrozumienia - oburzył się, że pies go dotknął. Jeżeli ktoś boi się psa, to nie podchodzi do właściciela psa, gdzie czworonóg jest oddalony na nie dalej niż metr od tego, który się teoretycznie tego zwierzęcia boi. Logiczne. Dlaczego nie przeprosiłam tego gościa? A z jakiej paki miałam go przepraszać? Może miałam powiedzieć: 'Bardzo Pana przepraszam, że wszedł Pan na teren, na którym ten oto nieczysty pies może biegać. Przykro mi bardzo, że się Pan zagapił, to z pewnością moja wina. Poproszę o założenie mi sprawy za tak bezmyślne zachowanie z mojej strony... Najlepiej w formie uśpienia psa i zadośćuczynienia finansowego dla Pana'. Nie przesadzasz Trollita? Właśnie poprzez takie roszczenia, jakie tu, w komentarzach ukazujesz, a które ma również wielu Muzułmanów, ludzie innych wyznań mają dystans do nich. Śmiem twierdzić, że sami są sobie winni. I niestety - przez tych fanatycznie roszczeniowych cierpią Ci normalni Muzułmanie. Zastanów się nad sobą.
Odpowiedz@Trollita, jakie prześmiewcze wyrażanie się o jego odświętnym stroju? Gdzie naśmiewam się z jego ubioru? W jaki sposób? Przewrażliwienie?
OdpowiedzBynajmniej nie powiedziałam, że powinnaś go przepraszać. Nie dramatyzuj. W opisanej historii nie widzę sensu ani uzasadnienia dla Twojej reakcji, zarzutów i końcowych wniosków. Może taka postawa jest typowa dla kręgów, w których się obracasz - i dlatego tak zareagowałaś? Na przyszłość zalecam nieco więcej samodzielnego myślenia - pomoże Ci to uniknąć pochopnego wnioskowania, a co za tym idzie - stereotypowego oceniania poszczególnych jednostek i tworzenia fałszywego obrazu świata.
OdpowiedzNadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie. :) Ja dramatyzuję? Poczytaj swoje wypowiedzi, wyciągnij wnioski. Zasugerowałaś opcję przeproszenie jegomościa, dokładnie w komentarzu, w którym zestawiasz analogiczne pojawienie się w tym miejscu dziecka. Tak przynajmniej zrozumiałam wypowiedź: '@lapidynka, a dlaczego wystraszone dziecko byś przeprosiła a na facetowi, który też się najprawdopodobniej przestraszył, zarzucasz fanatyzm religijny itp?'. P.S. Nie zarzucam fanatyzmu religijnego. Przedstawiam fakt, autentyczną sytuację jaka mnie spotkała. Nie zarzucaj mi, proszę, tworzenia nagonki na Islam i Muzułmanów. To nie w porządku z Twojej strony.
Odpowiedzlapidynko, to Ty powiedziałaś, że w takiej sytuacji przeprosiłabyś dziecko - ja zapytałam dlaczego przyjmujesz dwie różne postawy wobec takiej samej reakcji ludzkiej. "gorliwy (M)uzułmanin, dodatkowo ubrany odświętnie w swoją dżellabę" - w tym fragmencie jesteś całkowicie poważna i nie usiłujesz za pomocą sarkazmu wyszydzić faceta, tak? I powtórzę to,o czym pisał SS - facet nie próbował narzucać swojej religii, wywyższać jej, nie wspomniał o niej nawet. Po co więc ten wstęp, ta konkluzja - mówiące o tym jak to muzułmanie zalewają Niemcy, jak nie potrafią się dostosować? Podkreślam raz jeszcze - w tej sytuacji to Ty, i tylko Ty mówiłaś o religii, Koranie. Ponieważ nasza dyskusja polega w tym momencie głównie na łapaniu się za słówka i jest raczej średnio konstruktywna - ewentualną dalszą jej część sugeruję przenieść na PW.
OdpowiedzDla Muzułmanów pies jest zwierzęciem nieczystym. Nie chodzi tu o aspekt fizyczny, ale religijny.
OdpowiedzTo nawet nie jest kwestia uprzedzenia. Uprzedzeniem można nazwać z góry założony negatywny stosunek do jakiegoś zjawiska czy osoby, a tu po prostu jest reakcja na pewną akcję. I takich akcji jest niestety bardzo, bardzo wiele, a wynika to ze źle rozumianej tolerancji wobec mniejszości. W końcu tych imigrantów nikt nie zmusza, żeby osiedlali się w kraju odmiennym kulturowo. A tymczasem Europa daje sobie wejść na głowę.
OdpowiedzCos w tym jest, co mowi monikamaria. Tolerancja na odmiennosc kulturowa i poszanowanie tej ostatniej powinno sluzyc bezproblemowej koegzystencji, a nie do tego, by chodzic wokol kogos na palcach z obawy o oskarzenie o rasizm itp. Jestem sklonna wierzyc, ze to drugie podejscie maja tylko jednostki, a Ty po prostu trafilas na takiego "taboreta".
OdpowiedzTrollita, z ciebie to kretynka i tyle. Inaczej na te twoje wypociny się nie da odpowiedzieć, tylko nie napisz, ze to miała być ironia, bo padne ze śmiechu. Co do historii- mój znajomy mieszkający w Anglii,a zakaz posiadania psa w domu, jak wszyscy ludzie na tej ulicy, bo sobie muzlumanin wywalczył takie prawo, bo psy go obrażają i on się czuje zagrożony a Anglicy oczywiście przytakneli, przeprosili i zabronili. No cóż, ja napisze tyle - chcesz, żeby szanowali twoja religie i ciebie, to szanuj najpierw innych i ich sposób życia. Coś się nie podoba? To wracaj, skąd przyszedłeś.
OdpowiedzHa, Twój znajomy nie może mieć psa... To (raczej ;P) nie uraża jego uczuć religijnych, ale co powiesz na to: w Nottingham zawsze przed Bożym Narodzeniem mieszkańcy zbierali się na placu w centrum i śpiewali kolędy. Od dwóch lat jest ZAKAZ, ponieważ to urażało uczucia muzułmanów. I moim zdaniem właśnie ten zakaz uraża uczucia religijne, o.
Odpowiedz@elda, mam nadzieję, że żółć w twoich słowach nie jest objawem kłopotów ze zdrowiem a obrażenie kogoś jeszcze przed południem poprawi ci samopoczucie na resztę dnia :)
OdpowiedzTrollita - takich osóbek jak ty, to nie obrażam moim poprzednim stwierdzeniem, ja tylko podsumowałam twoją osobę w bardzo delikatny sposób - nie umiesz czytać ze zrozumieniem, wciskasz (podobnie jak ss wyżej) swoją prawdę objawioną na siłę, nie znasz innych kultur i ich obyczajów, jak widać... Janczarka - nie obraża to uczuć religijnych mojego znajomego, ale jego osobę już tak, bo czemu władze miasta narzucają zakaz posiadania psów - tak, tylko psów, koty już może mieć, nawet 40 tylko na tym jednym osiedlu? Co mnie właściwie ma obchodzić to, że jakiś obcy mi człowiek, wyznający inną religę, mieszkający w państwie świeckim, narzuca mi swoją wolę? Ja go nie obrażam w żaden sposób przecież (chociaż wg niego tak, bo posiadam nieczyste zwierzę, przez którego dotknięcie, muzłumanin nie dostanie się do swojego nieba - taki przypis dla Trollity o co w tej historii chodzi).
Odpowiedz@elda, ja kompletnie się nie zgadzam z tym co pisze Lapidynka, jej sposób myślenia uważam za częściowo błędny - ale chętnie go poznam i chętnie z nią rozmawiam - bo jest to rozmowa na poziomie. Natomiast ty ze swoimi głupawymi odzywkami jesteś zwyczajnie żałosna.
OdpowiedzJak to w czym problem? Pies dla muzułmanina jest zwierzęciem nieczystym, przeklętym i w ogóle najohydniejszym na ziemi. Jego mięsa nie wolno jeść, tak samo jak wieprzowiny. Również rzeczy dotknięte lub polizane przez psa stają się rytualnie nieczyste, by móc ich używać, niezbędne są specjalne ablucje. Czasem jest uważany za wcielenie diabła, czarne psy utożsamia się z dżinnami. Istnieje przekonanie, że anioł nigdy nie odwiedzi domu, w którym jest pies. Uznaje się tylko psy przeznaczone do ochrony i polowań.Ile było protestów o przeszukiwani w Iraku domów z udziałem psów wykrywających broń i materiały wybuchowe - niby powszechny dostęp do informacji a ludzie nadal wielu rzeczy nie wiedzą. Twój sąsiad po prostu uważał się za splugawionego i zbezczeszczonego - nawet gdybyś go stłukła ( a uderzenie przez kobietę t straszna hańba) - nie mogłabyś mu większej krzywdy zrobić w jego przekonaniu.
OdpowiedzTo nie był mój sąsiad. :) Dokładnie to samo, co napisałeś, uświadomili mi moi również Muzułmańscy znajomi. W tamtej chwili nie miałam o tym pojęcia (w końcu nie musiałam, prawda?). :) Swoją drogą: ten Pan wcale nie musiał znajdywać się wmiejscu, gdzie psy są codziennością? Mało tego, zwykle jest ich całkiem spora grupa, nie tylko jedna, czy dwie sztuki. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzNie pleć bzdur. Wydzieliny psa są w kulturze islamskiej nieczyste, ale nie same psy. Normalnie je się trzyma w domach. Dalszej części to nawet nie skomentuję.
OdpowiedzTa sytuacja jest z jednej strony prawdopodobna, a z drugiej nie. O ile się dobrze orientuję to autorka mieszka w Monachium i jak ten opis parku z wydzielonym miejscem dla psów wydaje mi się nieco zafałszowany. Dlaczego? Dlatego, że tutaj z psem można wejść niemal wszędzie. Park, sklep spożywczy, galeria handlowa, restauracja - nieważne - wszędzie możesz wejść z psem i to bez kagańca. Nie lubię psów jakoś specjalnie - moje prawo i może mi się to podobać lub nie, ale tak jest. Dziwi mnie zatem tym bardziej obecność wszędzie muzułmanów, bo w tym mieście psy są wszędzie i wszystkie ławki, drzwi, schody czy windy były dotknięte przez psa.
OdpowiedzKurcze, a nikt nie wie,ze w islamie pies to zwierze nieczyste... I reakcje faceta jest dla mnie zrozumiała. Tak samo wobec świń. Oni wierza,że przez kontakt ze świnią nie pojda do raju czy coś takiego. kiedyś czytałam,że w Izrealu poradozno sobie z ataki islamskich terrorystów w taki sposób,że porostawiono na mieście pojemniki z płynnym smalcem. W razie ataku tluszcz mógl takze dosięgnac zamachowca. także zapowiedziano,że ciała zamachowców nie bedą oddawane przez pewniem czas rodzinie - to wyklucza odpowiedni pochowek aby dusza zamachowca poszła do raju. Rada z przymrużeniem oka: chcesz urazic muzułmanina rzuć w niego plasterkiem szynki ;)
OdpowiedzDla mnie też jego reakcja byłaby zrozumiała, gdyby mój pies podbiegł do niego, skoczył na niego, oblizał, cokolwiek - ale tego nie zrobił. Zrozumiała byłaby również wtedy, kiedy byłoby to miejsce, w którym psów nie powinno być, a nie kawał terenu właśnie dla tych zwierząt przeznaczony. :) Reakcja byłaby wówczas słuszna, ale w zaistniałej sytuacji nie była, bo facet celowo pakował się (we własnym mniemaniu) na minę.
Odpowiedz@Iza30 A czymże jest islam, że muszę znać jego nakazy?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 11:41
Abu Huraira poinformował nas: Muhammad (pokój z nim) mówił: oczyszczenie naczynia należącego do kogoś z was, gdy zostanie polizane przez psa, leży w umyciu tego siedem razy, używając piasku za pierwszym razem." [Sahih Muslim, 2:0549]
Odpowiedz1) Poza tym zauwazcie pewna rzecz. Muzulmanin potrafi miec dodatkowe przerwy na modlitwe. Nie odmawiam, niech modli sie. Ale kuzwa czemu nie moze tego robic przed praca, po pracy lub jak ma przewidziana przerwe w pracy? I czemu pracujac np.w sklepie klient musi czekac na niego? 2) Mieszkalem ponad rok czasu w typowo hinduskiej dzielnicy. Na drugim koncu tej samej ulicy byl meczet. I nie bylo zadnych problemow. A jak mieszkalem w innej dzielnicy to wiecznie jakies problemy, itp.
OdpowiedzCo do punktu pierwszego do przypuszczam, że gdzieś w Chinach czy innej Korei pracodawcy byliby zszokowani, że nie chcesz pracować 12 godzin za miskę ryżu.
OdpowiedzBo modlić się musi o odpowiednich godzinach?
OdpowiedzAkurat kwestia przerw w pracy jest regulowana przez kodeks pracy (którego prawie nikt nie przestrzega) i przez pracodawcę (raczej tego się ludzie trzymają). Jeśli muzułmanin ustali sobie z szefem że np. zamiast jednej długiej przerwy ma pare krótszych o określonych godzinach, to już ich sprawa. Jeśli przyjdziesz do dowolnego sklepu gdzie sprzedawca będzie katolikiem lub ateistą i akurat będzie miał przerwę, to też będziesz musiał poczekać.
Odpowiedztrollita: w Polsce pracodawcy tak chca:D
OdpowiedzDokładnie taka sama sytuacja miała miejsce w książce "Wszystko wolność" Joanny Haręży.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:29
Czyli nie jestem jedynym przypadkiem takiego zachowania... Muszę przeczytać. :)
OdpowiedzPolecam. Książka o Polce mieszkającej w Paryżu. Całkiem ciekawie przedstawia niektóre tamtejsze problemy społeczne:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:29
Chyba znalazłam. :) http://www.matras.pl/wszystko-wolnosc-75-departament.html?aff=4&utm_medium=afiliacja&utm_source=Ads4Books&utm_campaing=produkty&abpid=11&abpcid=3&aff=4 Poczeka sobie na mnie w Polsce. W czerwcu odbiorę od Mamy. :)
OdpowiedzJa nie wiem czy to fake czy nie, ale wiem jedno. Taka sytuacja jest prawdopodobna. I będą się takie rzeczy działy coraz częściej. Bo im się wydaje że tak można. Bo my nie wytaczamy im procesów o obrazę uczuć religijnych za wszystko. Okazujemy słabość, a to błąd. Już łby podnoszą, już choinki nie można postawić bo bandzie brudasów coś nie pasuje... Bo to jest taka religia miłości: niewiernych zabijać, jeśli da się nawrócić to nawracać i zabijać... Poczytajcie sobie...
OdpowiedzTo nie fake, ale historia zerżnięta z książki. Dla mnie to jeszcze gorsze, niż fake.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 14:23
Rasistka... Faszyzm nie przejdzie, no pasaran!
OdpowiedzOj, Hejting, Hejting, gen. Franco byłby dumny z tego, że go cytujesz
OdpowiedzIslam to religia siły. A naszą kulturę, z jej wolnością słowa, wyznania, równością między płciami uważają za słabą. Więc pozwalają sobie na coraz więcej. Jakiś czas temu w Londynie była głośna sprawa o muzułmanach którzy w jednej dzielnicy wprowadzili sobie szariat. W moim mieście jest okolica zamieszkiwana przez muzułmanów, gdzie nawet policja boi się wjeżdżać.
OdpowiedzNieładnie. Podawaj tytuły książek, z których zżynnasz. Tak się składa, że ta pozycja jest dość popularna.
OdpowiedzPrzykro mi, że tak sądzisz. Nie wspomagam się książkami, nie tworzę plagiatów, piszę, jeżeli jakaś piekielność MNIE się przydaży. Zweryfikuj tę kwestię na podstawie moich poprzednich historii. Jest ich co prawda dopiero 10, ale sądzę, że to wystarczy, by wyciągnąć jakieś wnioski. Pozdrawiam! P.S. Niestety w domu mam raptem 'garść' polskojęzycznych książek, reszta to pozycje niemieckojęzyczne, najczęściej fachowe, dotyczące kierunku moich studiów. Zanim zarzucisz mi plagiat, postaraj się to udowodnić. Ja nie będę udowadniać tego, że koniem nie jestem.
OdpowiedzTakiego wściekłego muzułmanina należy udobruchać, przeprosić i zprosić na dużą wódkę i jakąś smaczną zagrychę np. soło (soloną słoninę) lub golonkę tdież kanapkę z boczkiem. W amach poszerzania świadomości kulturowej można im podrzucać kawałki szynki do meczetów, ewetualnie smarować sobie ręce smalcem i serdecznie się z nimi obściskiwać.
OdpowiedzTobie to chyba mróz się na rozum rzucił... Wyobraziłem sobie taką scenkę: Obsmarowałeś brudasa smalcem a on tym swoim psim językiem wrzeszczy hałłahałłahałłaaaa i horda w piżamach goni cię z nożami... ;-D
Odpowiedzpoprawne politycznie to to nie bedzie ale szalenie podoba mi sie okreslenie "horda w pidżamach" "D
OdpowiedzPoprawność polityczna jest mi obca, obrzydliwa i mam ją w... głęboko.
OdpowiedzTo mi przypomina jak pierwszy raz leciałam do Egiptu. W trakcie rozmowy z miłym panem razem z siostrą wpadłyśmy w święte oburzenie, gdy stwierdził "No Egipt byłby w sumie wspaniały, gdyby nie ci arabi...", na naszą reakcję uśmiechnął się tylko i kiwając głową stwierdził, że zrozumiemy... Prawdę mówiąc jak wracaliśmy z wakacji to nie sposób było się nie zgodzić i sama powtarzam zawsze te słowa, gdy ktoś mnie pyta o kraj faraonów ;)
Odpowiedz:) Ja mam na szczęście tylko miłe wspomnienia z Egiptu. Być może dlatego, że była to Lubego i moja podróż poślubna. ;) Swoją drogą, jak Arabi zachowują się u siebie to ich sprawa, a ja jako turystka jestem tam jedynie gościem. Oni mogą tam robić między sobą co chcą. Jeżeli mi to nie odpowiada, to jasna sprawa: więcej nie wybieram się do krajów arabskich. Jest takie fajne przysłowie: Jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać tak jak one. Niestety nijak się to ma do pojęcia dużej części Muzułmanów, którzy postanowili wyemigrować do krajów europejskich. Ci zazwyczaj próbują naginać prawo na swoją stronę, kulturę danego państwa mają za nic, a wszelki sprzeciw sprowadzają do oskarżeń o nietolerancję i inne tego typu kwiatki. Pytanie tylko, kto jest tu bardziej nietolerancyjny... W końcu (na przykład) Niemcy to świecki kraj, który nijak ma się do religii Islamu i Koranu.
Odpowiedz@Hebi Też byłam w Egipcie i mam podobne odczucia. Nie jestem rasistką ale arabów niezbyt lubię...
Odpowiedzok, ten przyklad jest akurat malo piekielny, ale rozumiem o co chodzi autorce. w UK mniejszosc muzulmanska postuluje wprowadzenie prawa szariatu. zdarzaly sie juz skargi na sasiadow, ze robia w ogrodku grila i ich muzulmanskim sasiadom bekon, czyli swinina smierdzi. pare lat temu muzulmanin pracujacy w tesco pozwal tesco do sadu, bo w ramach pracy musial nosic alkohol. na mnie poskarzyl sie klient, bo po przywitaniu "A-salam-aleikum" smialam odpowiedziec "good afternoon", a nie "wa-aleikum-asalam". dodam, ze powitanie ma charakter wybitnie religijny; cos w rodzaju naszego "Szczesc Boze". przyklady mozna by mnozyc, zarowno takie codzienne, jak i te z internetu i wiadomosci. niestety mniejszosci, zwlaszcza te w ktorych czynnikiem spojnym jest religia, potrafia sie piekielnie zachowywac.
OdpowiedzTez na poczatku zaznacze, ze nie jestem rasistka, mam wielu znajomych o roznych kolorach skory. przez bardzo dlugi czas mieszkalam na wyspach gdzie sytuacja jest jezcze gorsza niz w Niemczech. od tzw. ciapatych i czarnych az sie roi, w niektorych miejscach biali nie sa witani serdecznie. i w imie czego? w imie tego, ze kultura europejska ich przyjela, zywi i daje luksus zycia w cywilizacji tym, ktorzy w swoich krajach jedliby kurz i klepali biede? takze niezmernie dziwi mnie fakt tego, ze oni oczekuja, ze zyjac w naszej kulturze to my musimy sie do nich dostosowac. tym czasem kiedy my jedziemy odwiedzic ich kluture to my musimy sie dopasowac. i co najwazniejsze, 'dobry Muzulmanin' nie potrafi merotorycznie porozmawiac na temat swojej wiary. na wiekszosc pytan padnie odpowiedz 'bo tak. nie szanujesz mojej wiary' (a osobiscie probowalam rozmawiac z kilkunastoma 'przedstawicielami' islamu). powiem jedno: nie jestem fanatycznym katolikiem (ba, slub biore nawet cywilny) ale cieszy mnie, ze w Polsce jeszcze tego wszystkiego az tak bardzo nie ma. martwi mnie za to, ze moze byc i ze w imie poprawnosci politycznej pewnego dnia biali beda na tym kontynencie stanowili mniejszosc a Europa bedzie bardziej islamska niz katolicka.
OdpowiedzA co ma uśpienie psinki do historii, bo chyba czegoś nie rozumiem do końca....?
OdpowiedzKwestia posiadania psa była istotna dla historii. Dodatkowe info zawarte w nawiasie, o tym, że Ramzes musiał zostać uśpiony już nie jest ważne dla opisanej sytuacji, chciałam tym jedynie zaznaczyć, że psa miałam, ale niestety już nie mam. W sumie racja, dość niefortunnie można ten fragment zinterpretować. Nie mam pojęcia jak go zmienić, by był bardziej czytelny. Jeżeli masz jakiś pomysł, rzucaj go tu śmiało, chętnie skorzystam. :) A co do uśpienia psa... Raczysko zaczęło Ramzesa zżerać, toteż humanitarniej było go uśpić niż dopuścić do śmierci głodowej. Szkoda, był wiernym przyjacielem.
OdpowiedzPodbiegł do brudasa, więc się zbeszcześcił.
OdpowiedzPolecam ten dokument przestawiający sytuacje w jednej z niemieckich szkół, gdzie biali są w mniejszości. Mnie dobija wypowiedź jednego młodego Muzułmanina, która ciągle się powołuje na honor w każdej odpowiedzi. A gdy ktoś w końcu zapytał się co rozumiesz przez słowo honor, odpowiedział, że nie wie... Któryś czytelnik dobrze zwrócił uwagę, że oni społeczności Europy uważają za słabe, bo w sumie my im na to pozwalamy, więc oni z tego coraz częściej korzystają. http://www.youtube.com/results?search_query=niemieccy+uczniowe+w+mniejszo%C5%9Bci&oq=niemiec&gs_l=youtube.1.0.35i39l2j0l8.436.3122.0.5842.13.13.0.0.0.1.765.4720.1j2j1j1j6j1j1.13.0...0.0...1ac.1.Jc-__a3nJks
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 17:50
Islam jest religią wojującą. Od zawsze. To podstawa i fundament islamu. Dlatego im się wydaje że wszyscy wokół muszą się do nich dostosowywać. I na to im się pozwala w kretyńskie imię tolerancji i wielokulturowości. To jest błąd. Wystarczy pobieżna lektura koranu i wszystko staje się jasne. Dlatego nie powinno się pozwalać na jakiekolwiek zachowania manifestujące islamizm. Jeżeli w Arabii Saudyjskiej nie wolno nosić krzyżyków to żaden Saudyjczyk nie powinien mieć prawa chodzenia w ręczniku na głowie itd... Dopóki nie nauczą się żyć jak ludzie.
OdpowiedzNie rozumiem tej ksenofobicznej otoczki. Tak bardzo podkreślasz to, ze facet był muzułmaninem, jakby jego zachowanie było podyktowane zapisami Koranu. Zasugerowałaś też, że histeryczna reakcja tego człowieka ma jakiś związek z zasadami co do Ramadanu - czy Allah mówił coś o tym, że w Ramadan pies nie może dotknąć pobożnego człeka? -------- Najbardziej piekielne w Twojej historii jest Twój strach przed muzułmanami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 20:24
Wiesz w sumie zachowanie tego faceta miało ścisły związek z faktem, że był on muzułmaninem.
Odpowiedz@Mycha: doprawdy? A co konkretnie było "muzułmańskiego" w zachowaniu tego człowieka? Czy to aby nie przypomina Ci zawsze-takiego-samego zachowania tzw. moherowych beretów?
Odpowiedz@Notorious_Cat Ty tak na poważnie? Niektóre nurty islamu nauczają, że psów powinno się unikać, ponieważ ich ślina uważana jest za nieczystą. Więc zachowanie tego gościa było związane z religią - gdyby nie był muzułmaninem, a nie lubił psów/miał alergię/cokolwiek innego, to by nie robił z tego aż takiej akcji.
OdpowiedzMuzułmanin muzułmaninowi nierówny. Znam Turków, którzy bez problemu głaszczą mojego psa, niektórzy nawet sami je posiadają. Moi bułgarscy współlokatorzy o tureckich korzeniach także. Miałaś pecha, że trafiłaś na jakiegoś fanatycznego ortodoksę.
OdpowiedzTakie dziwne czasy nastały, że mniejszość ma prawo dyktować warunki mniejszości. Stali emigranci powinni mieć obowiązek asymilować się z lokalną ludnością. Nauczyć się języka kraju w którym żyją, poznawać jego historię i zwyczaje. A jak ktoś się nie zastosuje no to sorry, deportacja tam skąd przybył skoro najwidoczniej było mu tam lepiej. Przyjeżdżając do obcego kraju jest się w nim gościem!
OdpowiedzI dlatego podziwiam Australię, czy raczej Australijczyków. Oni głośno i wyraźnie mówią imigrantom: "To jest kraj chrześcijański. Na ścianach naszych urzędów wiszą krzyże, obchodzimy święta chrześcijańskie. Wy jesteście tu gośćmi, i macie się do nas dostosować. Nie będziemy ograniczać naszej wolności w naszym własnym kraju. Jak wam się to nie podoba, wyjedźcie - nikt was tu nie zatrzymuje". Amen.
Odpowiedz@Lapidynka - Coś w tym jest. W Arabii Saudyjskiej krzyżyków nosić nie wolno, w Turcji zaś mniejszości mogą budować kościoły, ale mają wiele ograniczeń. Budowle niezbyt okazałe, dzwony nie za głośne - o dziwo, tam się dostosowują bez trudu. Mycha ma absolutną rację. Należy się asymilować. Pani kanclerz Merkel przyznała zresztą, że pomysł multi-kulti okazał się niewypałem. Przypomnę też problemy piłkarza niemieckiego, Turka z pochodzenia. Ogłosił się być Niemcem. Szprechał dobrze, obyczaje znał i chciał się dostosować - to go koledzy przeklęli...
OdpowiedzAno.. fakt. Merkelowa nie miała innego wyjścia, jak potwierdzić, że opcja multi-kulti jest niewypałem - w przeciwnym razie musiałaby zacząć udawać, że jest głucha i ślepa. Pomysł z założenia był genialny: odbudowa wizerunku Niemiec po IIWŚ, możliwość zaszczepienia w stricte europejskiej kulturze odrobiny orientu, nadanie jej wyrazu, oryginalności, a przede wszystkim ukazanie tolerancji normalnych Niemców (bo nie mówimy o zwyrodnialcach). Problem z genialnym pomysłem polega jednak na tym, że Niemcy (paradoksalnie) w strachu o posądzenie ich o wszelkie negatywne -IZMY skierowane do obcokrajowców, nie potrafili utrzymać zdrowej idei multi-kulti w ryzach. Efekt jest widoczny dla ogółu. Problem mógłby się nie pojawić, gdyby większość 'nacji napływających' posiadała szacunek wobec 'nowej ojczyzny'. I w dużej części tak na szczęście jest, jednak Ci, którzy nie chcą/nie potrafią się dostosować, rujnują ideę z założenia przecież fantastyczną. Przykre jest to, że znakomitą większością psującą zdrowy owoc multi-kulti są właśnie obywatele krajów arabskich, w których rządzi prawo szariatu, a nie świeckie. I nie chcą się nagiąć oraz zrozumieć tego, że Niemcy to nie ich kraj - że są tu tylko gośćmi, którzy powinni szanować zasady gospodarza. To jest przykre. I to cholernie...
OdpowiedzZauważyłaś też, dlaczego to jednak funkcjonowało tyle czasu w Stanach Zjednoczonych? Tam wszyscy imigranci trzymani byli od szmatu czasu w ryzach, właśnie na zasadzie konieczności dostosowania się do obyczajów panujących w kraju, w którym zamierzają się osiedlić. I jakoś nikt tam nie sprzeciwia się takiej polityce.
OdpowiedzDziwi mnie, dlaczego państwa niearabskie dają sobą tak pomiatać szuszwolom. Pewnie słyszeliście, jak wygląda sytuacja w Danii? Przyjechały arabusy i rządzą się jak u siebie, chcą znosić święto Bożego Narodzenia, oskarżają wszystkich Katolików o nietolerancję religijną. Jak ja nienawidzę tej całej poprawności politycznej. Według mnie te dwie kultury nie powinny mieć ze sobą styczności, są przecież skrajnie odmienne. Niech muzułmańce siedzą u siebie i nie robią problemów innym krajom. Każde normalne państwo powinno mieć zamknięte granice dla krajów muzułmańskich, albo ewentualnie powinni wprowadzić wizy. Bo te ich ekspansje tylko nastręczają problemów obu stronom.
OdpowiedzA mnie nie dziwi nazywanie tych imigrantów, którzy NIE chcą się integrować i wpierdzielają się ze swoją kulturą "chwastami"!
OdpowiedzI dlatego (między innymi) lubię Australię :D Tam jasno dali muzułmanom do zrozumienia, że nikt ich nie trzyma na siłę w tym kraju i jak nie chcą się dostosować to niech spadają.
Odpowiedz