Do tej pory tylko czytałam ale teraz i ja coś postanowiłam dodać. Od razu przepraszam, bo moja historia może być napisana nieskładnie, ale nigdy nie byłam dobra w opisywaniu wydarzeń.
Może dla niektórych nie będzie to piekielne, ale muszę się wygadać.
Rzecz działa się w markecie. Byłam akurat na zakupach z mamą. Stałyśmy już w kolejce do kasy (co ważne przed nami jedna osoba, która już była obsługiwana a za nami nikogo), nagle podszedł do nas pan i nie zatrzymując się rzucił (nie wiem czy do mnie czy do mojej mamy):
- Ja będę przed panią, bo ja mam mało zakupów.
I po prostu wepchnął się przed nas(choć moim zdaniem należało się chociaż "przepraszam czy mogę być przed panią" a nie "ja będę..."). Prawdę mówiąc byłam tak zszokowana, że nie zdążyłam zareagować i pan był już obsługiwany. Żeby było śmiesznie wcale nie miał dużo mniej zakupów od nas. Nam z mamą zostało tylko skomentować zachowanie pana, na co on udawał, że nie słyszy. Nagle ogłuchł?
Powiecie, że mało piekielne? No to najważniejsza rzecz w tej historii: jestem w 9 m-cu ciąży, płaszcz wisiał na wózku, więc od razu można było zauważyć mój stan.
Wniosek mój jest taki: panu nie dość, że nie chciało się czekać 2 minuty, bo jak pisałam za nami nie było nikogo w kolejce, to jeszcze wepchnął się przed kobietę w zaawansowanej ciąży.
Na koniec tylko dodam, że nie jestem osobą, która korzysta z tego, że jest w ciąży. Wolę postać chwilę w kolejce niż wpychać się przed kogoś. Więc w tym przypadku tym bardziej się wkurzyłam. Skoro ja mogę czekać, to dlaczego ktoś inny nie może?
"kultura kolejkowa"
Dla kazdego jego czas jest najwazniejszy, dlatego nie nalezy nikogo wpuszczac, nawet jak grzecznie prosi, bo on was egoistycznie lekcewazy, myslac, ze jego interesy sa wazniejsze od waszych. Z tego powodu mowie (prawie) zawsze w takim wypadku - NIE. I to bez dalszego tlumaczenia powodow. A ciaza i kombatanctwo, czy podobne historie - to per se nie choroba.
OdpowiedzOtóż wyobraź sobie, że jeśli jestem na dworcu i mam 40 min do autobusu, to z miłą chęcią przepuszczę osobę, której poprzedni autobus się spóźnił i ma 10 minut na przesiadkę. Bo sama chciałabym w takiej sytuacji być przepuszczona, a nie spóźnić się na autobus do domu/podróżować daleko bez wody czy czegoś do jedzenia. Tak, w tym momencie czas tej osoby jest ważniejszy.
OdpowiedzZagłoba - życzę ci aby traktowano cię tak jak sam postulujesz.
Odpowiedz@anastazja: mogla przewidziec:D
OdpowiedzNie może, bo jest chamem? Mnie już parę osób przepuściło, same z siebie i na moją prośbę. Nawet jak miałem artykuły nie pierwszej potrzeby (piwo) i ja tak samo zrobiłem.
OdpowiedzAutorko, obie z mamą jesteście takimi ciapami, że jesteście "zszokowane", gdy facet się wpycha w kolejkę i słowa nie potraficie wydusić? Najpierw w milczeniu go wpuszczacie, a potem zaczynacie obgadywać za plecami? Inna sprawa, że faktycznie powinien zapytać, skoro miał jakiś powód, a nie się wepchnąć. Pewnie gdybyście zaprotestowały przy jego tekście (swoją drogą szerokie przejścia przy kasach musicie mieć w sklepie) to i kasjerka nie obsłużyłaby go przed wami.
OdpowiedzTia... Kasjerka rzuciłaby się jak Rejtan krzycząc - Nie pozwalam! Jak ktoś nie umie pyskować i wydzierać się, a tym bardziej o zgrozo bywa zaskoczony i zszokowany chamstwem to jego wina. No i oczywiście wszystkie stoiska kasowe w sklepach są tak skonstruowane, że tylko jedna i zawsze jedna osoba się w nich zmieści - nie dwie i nie trzy, lecz jedna i jedna osoba przy kasie stać będzie.
OdpowiedzUwierzysz, że za każdym razem, gdy w kolejce (nawet nie z pierwszeństwem) czekała ciężarna i kasjerka ją dojrzała to sama prosiła ją o podejście do przodu? Takie rzeczy właśnie w Polsce! Skoro autorka razem z mamą nie zaprotestowały = przepuściły gościa w kolejce a potem go obgadywały za jego plecami. Piekielna jest i autorka i opisywany mężczyzna.
Odpowiedz"...nie zdążyłam zareagować i pan był już obsługiwany [...] Nam z mamą zostało tylko skomentować zachowanie pana, na co on udawał, że nie słyszy". Zrobił to na tyle szybko, że zaczął już być obsługiwany, ale kobietki w możliwie szybkim czasie zwróciły mu uwagę, na tyle głośno, że słyszeć powinien, ale udawał że jest głuchy. Nie wszyscy mają tak cięty język, że bez przemyślenia potrafią powiedzieć co trzeba :)
OdpowiedzAsertywność masz, ani chybi, po mamusi. ;)
Odpowiedz"Autorko, obie z mamą jesteście takimi ciapami, że jesteście "zszokowane", gdy facet się wpycha w kolejkę i słowa nie potraficie wydusić? Najpierw w milczeniu go wpuszczacie, a potem zaczynacie obgadywać za plecami? " Bedac w ciazy, to bym sie z obcym facetem nie wyklocala- mogl dziewczyne uderzyc w brzuch albo popchnac.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 7:32
Przepraszam, że to napiszę, ale przestańcie już z tymi ciążami. Ciąża to naturalny stan rzeczy i nie trzeba wcale tak uważać! Uderzyłby w brzuch i co? I dziecku by połamał żebro? Nie. Matce też by nic się nie stało. Tak samo irytujące jest gadanie w stylu ''a bo jestem w ciąży i mi jest ciężko stać". Mi też jest ciężko stać, mam duże piersi i obciążenia przez 50 lat są bardziej dokuczliwe niż obciążenie 2- miesięczne. Sama przekazywałam pacjentkom, że powinny o siebie dbać, ale no ludzie, bez przesady. Uwierzcie, że jeśli ciąża nie jest zagrożona to nawet uderzenie w brzuch nie sprawi, że coś złego się stanie. A jeśli była zagrożona to nie wiem, co autorka robiła w sklepie.
OdpowiedzPierwsze czytam/slysze, aby lekarz (wnioskuje po uzytym slowie "pacjentki") twierdzil,ze uderzenia w brzuch w ciazy sa okej... Zmaczy wiadomo, ze na pewno od razu poronienia nie wywola, ale nie lepiej jednak unikac? Tez uwazam, ze ciaza to cos naturalnego,jakby nie bylo to stan fizjologiczny dla organizmu samicy nie bedacy niczym nieprawidlowym, ale chyba nie chcialabym byc Twoja pacjentka jezeli jestes ginekologiem... bo jednak mimo wszystko to organizm kobiety obciaza. "Kregoslup pania boli? Ja mam cale zyciue biust, pani nie wie co to bol!" "Nogi pani puchna? urodzi pani, to minie". Super... po prostu genialnie. Nie gniewaj sie jesli tak nie twierdzisz,ale z Twojej wypowiedzi po prostu wynika tego typu podejscie do kobiety ciezarnej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 8:37
Lepiej unikać, ale takie chuchanie, dmuchanie, bo jest się w ciąży nie jest dobre... Rozumiem, że bolą nogi, kręgosłup, ale zauważyłam, że ostatnio ciąże są traktowane jako stan, w którym kobieta może być istną sierotą niemogącą zrobić nic. Może tylko leżeć i pachnieć. Nieważne czy ciąża zagrożona czy nie.
OdpowiedzW żadnym momencie autorka nie pisze, że dla niej ciąża to stan pod hasłem "olaboga, ustąpcie tłumy, bo ja umartwiona idę". Ale wiadomo, że 9 miesiąc daje w kość, bo NAGLE cały organizm jest ponad miarę obciążony. Swoją drogą, jeśli drabineczka czuje się uciemiężona przez swój biust, to można zmniejszyć, chyba nawet nfz łaskawie refunduje. Też łatwiej niż mówić "e tam brzuchol, a co ja mam z wielką piersią powiedzieć".
Odpowiedz@Amazonka, potrafisz odróżnić wykłócanie się od zwykłego "Nie, obowiązuje kolejka"? Obie panie ani jednym słówkiem się nie odezwały (czyli nie miały nic przeciwko) ale gdy przyszło do obgadywania gościa za jego plecami to już odzyskały umiejętność porozumiewania się.
OdpowiedzMiał mało zakupów i chciał to szybko załatwić, a Ty reagujesz tak jakby Twoja ciąża była jakąś chorobą.
Odpowiedzspróbuj być w 9 mc ciazy i moze to nie choroba, ba na pewno nie choroba, ale sobie nawet nie wyobrażasz jak jest cieżko wtedy, ja modliłam się, aby moje dziecko zechciało wyjśc chociaż z tydzien przed terminem, bo bólu w tym okresie nie mozna opisać, i ciaża to wcale nie jest piekny, cudowny stan jak wszędzie ogłaszają, a jak nie wiesz to sie NIE wypowiadaj
OdpowiedzI co z tego, że miał mało? czy to pozwala mu wepchnąć się przed kogokolwiek?
OdpowiedzSkoro sama rozkładałaś nogi to teraz nie narzekaj
Odpowiedza żebyś chamie nigdy nie miał dzieci :) a po 2 nie przyszło ci do głowy, że ktoś chce mieć dziecko? szkoda, że twoja matka sama rozkładała nogi, bo przez nią chodzą takie ch*** po świecie
OdpowiedzJak możesz obrażać w internecie obcych ludzi pisząc o nich "chu*e"? Nie wstyd Ci? Swoje dziecko też uczysz takiego słownictwa?
OdpowiedzHejting art... Kreatywny nick, dużo mówi o Tobie. Na przykład ja wyczytałam z niego, że bardzo chciałbyś zabłysnąć w internecie sztuką hejtowania, szkoda tylko, że ci tak bardzo nie wychodzi. Idź potrenować więcej z babcią.
OdpowiedzBo ciąża to nie choroba, myślisz że co? że jak pasożyta w bebechu masz to należy ci się uprzejme traktowanie? W dupie się poprzewracało, pieluszkowe zapalenie mózgu, cośtam cośtam, tfu tfu jadem dookoła! ;/ Bo dawniej kobiety aż do porodu w kopalniach na przodku zapieprzały albo w polu zamiast kunia się do pługa zaprzęgały! I żadna nie narzekała! I jeszcze się cieszyły że pracę mają! ;/ Bo ja mam 50 lat / duże cycki / trądzik / dysleksję / wstawić coś jeszcze, WIĘC WIEM CO TO CHOROBA, DZ*WKO! ;/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 10:13
ptaszyca szkoda, że twoja matka miała takiego pasozyta w bebechu
OdpowiedzWidzę, że w gimnazjum nie nauczyli co to "sarkazm." Jak pijesz do cudzych rodziców, to sama jesteś chamką i pasożytem. Idź się walnij główką o ścianę, może coś Ci się poprzestawia.
OdpowiedzUczyli. Powiedzieli też, że żeby używać sarkazmu trzeba być inteligentnym, bo inaczej wychodzi bełkot.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 12:00
Ptaszyco: Sarkazm i zwykłe chamstwo to dwie różne rzeczy. Do używania sarkazmu potrzeba inteligencji i wyczucia, a z tego co widać to pierwsze masz chyba na poziomie ptasiego móżdżka, a drugiego jak widać brak :/
OdpowiedzJezu, jeśli to był sarkazm, to chyba pojęcia nie masz o nim! Ani sarkazm, ani śmieszne, a potem sama wyzywasz. Internet bywa forum dla brudów :)
OdpowiedzBardzo, naprawdę bardzo standardowe zachowanie w sklepie. Bydło i chamstwo w jednym...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 10:02
Abstrahując od historii samej w sobie - czy tylko mnie irytują wstępy "nie umiem pisać", "przepraszam, że nieskładnie", "nigdy nie byłem dobry w opowiadaniu" etc., etc.?
OdpowiedzChyba przestane lubić ten portal. Wychodzi na to, że ten, co cham, jest usprawiedliwiony. A jak nie chcesz się zniżać do jego poziomu, toś ciapa. Żałosne. A będąc w ciąży, zdaniem niektórych, należy się wykłócać z idiotami i narażać na szturchnięcia i urazy.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 10:59
No bo grunt to się pchać do przodu, a ciąża to nie choroba przecież ;/ Tok rozumowania komentujących jest w tej chwili taki sam, jak u "piekielnych" opisywanych w historiach. Prawda w uszka kole... ;/
Odpowiedz@magnetia, rozumiem, że pijesz do mojego komentarza. Popatrzmy: Ty piszesz: "Wychodzi na to, że ten, co cham, jest usprawiedliwiony". Ja napisałam: "powinien zapytać, skoro miał jakiś powód, a nie się wepchnąć" i "piekielna jest i autorka i opisywany mężczyzna". Ty piszesz: "zdaniem niektórych, należy się wykłócać z idiotami". Ja napisałam: "Skoro autorka razem z mamą nie zaprotestowały = przepuściły gościa w kolejce" i "obie panie ani jednym słówkiem się nie odezwały (czyli nie miały nic przeciwko)". Może kilka lekcji czytania ze zrozumieniem i nieprzeinaczania cudzego zdania by się przydało?
Odpowiedz@magnetia, zgadzam się całkowicie. Przeraża mnie,że bycie przyzwoitym utożsamia się z frajerstwem. I nie, nie mówię,że ktoś tu tak powiedział. Ale Wasze komentarze,że skoro nie potrafiła od razu odpyskować czynią ją "ciapą",a próby załatwienia sytuacji w momencie, gdy już za późno na reakcję - piekielną na równi z tym facetem. Poważnie?? Czy naprawdę tak trudno jest postawić się w sytuacji, gdy nieprzewidziany pokaz chamstwa odbiera człowiekowi zdolność do szybkiej reakcji? Każdy z Was ma schowaną w rękawie ciętą ripostę na każdą taką okazję? Po jaką cholerę atakować dziewczynę? Przypomina mi to polskie prawo :P
OdpowiedzNastępna, dla której zdanie "Proszę pana, nie zgadzamy się, obowiązuje kolejka" = pyskowanie, a obgadywanie człowieka za plecami = próba załatwienia sprawy. Ciekawe, czy gdy ja będę w ciąży także będę cierpiała na zaniki umiejętności artykułowania dźwięków. I czy jest to aż tak zaraźliwe, że przechodzi na rodziców?
Odpowiedz@jealithe21 - Bez urazy, ale uderz w stół, a nożyce się odezwą ;) Jest więcej komentarzy w tym tonie, nie tylko twój. Racja, że mogły się odezwać, ale napisały, że rzecz działa się za szybko. Poza tym też chyba bym się nie odezwała, bo jak dorosłemu facetowi wykładać elementarne zasady kultury, aż szkoda język strzępić... z drugiej strony rzeczywiście, jeśli nie będziemy protestować, to będzie coraz więcej egoistów i prostaków, ale nie każdy ma jednakowy tupet i cierpliwość, żeby tłumaczyć jak chłop krowie na rowie, że kolejka. Nigdy nie spotkałeś się z takim przejawem chamstwa, że cię zatkało? Każdy ma swój próg wytrzymałości. Jak pisałam w jednej historii, pracuję w sklepiku, i takie zachowania są nagminne. Abelard Giza miał taki skecz o ludziach, którzy mają w nosie innych... jest ich mnóstwo. No i właśnie wpada taki do sklepu i wpycha się przed wszystkich, nie zwracając uwagi na nic. I bardzo często osoby bardziej nieśmiałe nie zaprotestują. Często te najsłabsze (schorowane starsze osoby), bo nie chcą się narzucać. Wtedy ja protestuję, ale czasem już nie mam siły. Takich rzeczy nie powinno się wykładać cywilizowanym ludziom, to żenujące.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 0:06
@magnetia, skoro użyłaś słów, które ja wykorzystałam w komentarzu to jasnym jest, że odnosisz się do mnie. Zdarzało się, że ktoś się zachował w sposób, który mnie całkowicie zaskoczył. Gdybym była na miejscu autorki i z różnych względów bym nie zareagowała to darowałabym sobie po prostu późniejsze komentarze. Zgadzam się z Tobą, że uświadamianie dorosłej osoby i zwracanie uwagi jest po prostu w jakiś sposób niezręczne. Każdy z domu powinien wynieść garść pewnych zasad. Tak na dobrą sprawę to nie wiemy czy może autorka z mamą stały dalej od kasy i coś oglądały a facet uznał, że póki one coś wybierają to on się skasuje? Może faktycznie miał jakiś powód, aby się spieszyć? Nie zmienia to faktu, że powinien zapytać a nie informować o "wejściu" w kolejkę. Magnetia, napisałaś, że pracujesz w sklepie. Czy możesz w takiej sytuacji "zmodyfikować" kolejkę i obsłużyć osobę, która powinna być obsłużona, ignorując chwilowo "wpychacza"? Czy taka reakcja to tylko dobra wola/wychowanie ekspedientki?
Odpowiedz@jaelithe: Autorka napisała "Stałyśmy już w kolejce", więc sytuacja chyba była czysta. W zgadzam się, jeśli człowiek się spieszy, to naturalne, że poprosi, żeby go przepuścić, ale dla niektórych uprzejmość jest chyba uwłaczająca ich królewskiej godności ;) Jasne, bardzo często mówię "przepraszam, ta Pani była pierwsza" i obsługuję we właściwej kolejności, ale czasem zajęta np. liczeniem pieniędzy nie widzę, jaka dokładnie była kolejność. A ludzie bardzo często nie wykłócają się o swoje miejsce, bo widać jest to dla nich żenujące.
OdpowiedzNiestety takie sytuacje to "norma", od kiedy jestem w ciąży często się z podobnymi przypadkami spotykam... Np. jestem tuż przed kasą w sklepie, tak 1 metr mi brakuje, zakupów duzych nie mam (5 rzeczy w koszyku), ale często zdązy ktoś przede mnie się szybciej wepchnąć. Po prostu przyspieszy tempa i zanim ja zdążę dojść do kasy to ktoś już tam jest. Albo otwieram sobie drzwi (nieraz ciężkie) i zanim wejdę też mi ktoś się przepchnie przede mną. Niestety w ciąży kobieta porusza się po prostu nieco wolniej i nie da rady ścigać się z innymi.
OdpowiedzMacie buzie żeby się odezwać?
OdpowiedzCzytam komentarze, i widzę pierdyliard stwierdzeń, które podsumowując razem można złożyć do jednego: Ciąża to nie choroba! Nie rób z siebie ofiary losu! Nawet jak ktoś cie szturchnie w brzuch, to nic! Jesteś głupia, bo nie zwróciłaś kolesiowi odpowiednio szybko uwagi!" Ludzie no, po pierwsze, to każda kobieta w ciąży (pomijając oczywiście te z marginesu społecznego) chce urodzić jak najzdrowsze dziecię i ulżyć sobie ile się da w tych 9 miesiącach stanu, jakby nie było, niecodziennego. Jednej jest ciężko, to korzysta z przywilejów jeśli potrzebuje, druga z kolei bardzo uważa na ludzi bo się boi, że ktoś ją (może przez przypadek) uderzy, to chyba normalne, prawda? Z resztą, każda kobieta znosi ciążę inaczej i nie ma co się wymądrzać, "a bo ja jak byłam w ciąży to robiłam wszystko normalnie, a ileśtam lat temu kobiety w takim stanie nawet w kopalniach robiły!", bo najzwyczajniej w świecie w życiu różnie bywa. Co do tego, że kobiety się nie odezwały - pisałam już w komentarzu wyżej, że historia jest tak napisana, że nikt nie powiedział, że one go obgadywały za plecami zamiast zwrócić uwagę. To sobie wymyśliliście, bądź błędnie wywnioskowaliście. Mówiły do niego, a on udawał że tego nie słyszy. A autorka miała jakiegoś chwilowego zawiasa, dlatego nie upomniała się zanim koleś w ekspresowym tempie zdążył się wprosić. Chyba nie ma co się aż tak zagłębiać w szczegóły, nie popadajmy w skrajność.
OdpowiedzA pan Szybki Bill może miał problemy ze słuchem i używał aparatu słuchowego, który ze względu przebywania w gwarnym sklepie sobie przyciszył? Czemu od razu wnioskować, że udawał, że nie słyszy?
OdpowiedzTak, a może mamusia go biła paskiem po dupie, jak była w ciąży z jego braciszkiem i teraz ma traumę na punkcie kobiet w zaawansowanej ciąży. Więc jego zachowanie jest jak najbardziej usprawiedliwione, a wina leży po stronie autorki, która jest ciamajdą i jeszcze śmie się użalać nad sobą na piekielnych. No co za bezczelność, jak tak można! ;/
OdpowiedzWidzisz, ptaszyco, ja uważam, ze obie strony są piekielne. Wg Ciebie piekielna jest tylko autorka a facet jest usprawiedliwiony. Każdy ma swoje zdanie :)
OdpowiedzCzy tylko ja rozumiem, ze ptaszyca jest po stronie autorki, a w bezczelnego pana i krytykujących komentatorów wysyła porcje ironii i sarkazmu?
Odpowiedzbromba69, jesteś chyba drugą osobą obok ptaszycy, która w jej wypowiedziach dostrzega sarkazm lub ironię :D
OdpowiedzJak chcesz się wygadać, to do koleżanki zadzwoń ;/
OdpowiedzHistoria piekielna, owszem. Ale oburzenie, uważam, powinno być takie samo, gdyby pan wepchnął się przed każdego. Że pani była w ciąży? Skoro poszła do sklepu, to widocznie miała siłę.
OdpowiedzMasz stuprocentową rację. Po co szła do tego sklepu? Przecież mogła wysłać po zakupy służącą, lokaja i szofera z limuzyną ;/
OdpowiedzJak widać po ocenach tej historii oburzenia nie ma w ogóle. Chyba nikt nie widzi, że pan był zwykłym chamem, który się wepchnął przed kolejkę, wykorzystując nieuwagę autorki. Wszyscy widzą tylko, że autorka to ciapa, bo mu brzuchem nie zasłoniła przejścia...
OdpowiedzJakiś dziecinny styl pisania. Nie bardzo w to wierzę. Choć takie sytuacje się zdarzają.
OdpowiedzTak, ja też uważam, że to stuprocentowy fejk. Przecież takie rzeczy w ogóle nie mają miejsca w naszym kraju. Wcale, a wcale ;/ No i ten dziecinny styl, faktycznie. Ani chybi jakaś gimbuska próbuje na siłę znaleźć się w centrum uwagi i wymyśla zupełnie nieprawdopodobne historyjki ;/ Oooo, już wiem! To na pewno Malinowa! ;/
OdpowiedzKrótkie wyjaśnienie dla niektórych komentujących: - nie zareagowałam w jednej sekundzie bo rozmawiałam z mamą i do podchodzącego pana odwrócona byłam tyłem. Wbrew temu co sobie niektórzy pewnie myślą stojąc w kolejce nie rozglądam się na boki czy przypadkiem ktoś będzie chciał się wepchnąć - słowo "skomentować" nie oznacza "obgadać za plecami". Mama stwierdziła, że: "bardzo niekulturalnie jest wpychać się przed kobietę w ciąży", i nie powiedziała tego do mnie tylko do owego pana.
Odpowiedz