Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dwie godziny temu dzwonek do drzwi, otwieram, listonosz z poleconym dla mojego…

Dwie godziny temu dzwonek do drzwi, otwieram, listonosz z poleconym dla mojego S.
Jako, że polecony był za potwierdzeniem odbioru, musiałam napisać swoje imię, nazwisko i kim jestem dla adresata listu.
Napisałam "gahan_lindemann_fuck friend", zabrałam list, zamknęłam drzwi.

Jak jeszcze raz usłyszę od kogokolwiek, że nie popiera ustawy o związkach partnerskich to zagryzę!!!

poczta_nasz_kochany_rząd_nie_rząd

by gahan_lindemann
Dodaj nowy komentarz
avatar Marta
-1 3

Jesteś bardzo nietolerancyjna jak na homoseksualistkę. Co za ironia.

Odpowiedz
avatar Noelle
4 6

tak chaotycznie napisanej historii dawno nie widziałam

Odpowiedz
avatar gahan_lindemann
-4 6

No to mało widziałaś :) Czasem w poczekalni są takie kwiatki, że trzeba kilka razy przeczytać aby sens zrozumieć.

Odpowiedz
avatar jkjkjk
4 6

nie wiem o co chodzi.

Odpowiedz
avatar gahan_lindemann
-5 7

Homoseksualistka? Ja? Skro napisałam "dla mojego S." to znaczy, że jestem z mężczyzną a nie kobietą :P Chodzi mi o to, że nie mając ślubu muszę tłumaczyć się przed obcym kolesiem (listonoszem) kim jestem dla adresata listu. Gdyby była ustawa regulująca takie sprawy (partnerstwo nie polega jedynie na związkach osób homoseksualnych) nie musiałabym tego robić. Idąc dalej według toku mojego problemu, w szpitalu niczego nie dowiem się o stanie zdrowia mojego partnera, nie odbiorę awizo na poczcie, itp. Po prostu w świetle prawa nie mam żadnych praw mimo, że od 5 lat tworzę dom z drugą osobą (żeby nie było, ta druga osoba jest mężczyzną). O to mi chodzi.

Odpowiedz
avatar jkjkjk
2 4

a czy on Ci kazał się spowiadać z tego,czemu razem mieszkacie bez ślubu? nie wiem czy to jeszcze przewrażliwienie, czy już zwykłe szukanie sensacji.

Odpowiedz
avatar 7sins
0 2

Widzę, że nie rozumiesz dlaczego listonosz się pytał, kim jesteś dla adresata (ale po historii z bezrobotną studentką mnie to nie dziwi). On po prostu musi zaznaczyć na pokwitowaniu kto odebrał: dorosły domownik, rodzina, sąsiad. Mógł to być list z urzędu z decyzją podatkową np. A Ty tylko daleką znajomą, która przypadkiem chwilowo sama w domu została. List odbierzesz, podrzesz i do kosza wyrzucisz. I potem szukaj wiatru w polu kto odebrał, a terminy urzędowe lecą... Nikt tutaj Ciebie nie dyskryminuje. Ale piekielna byłaś, fakt.

Odpowiedz
Udostępnij