Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Otworzyłam 2 tygodnie temu sklep. A w sumie sklepik. Sprzedaję artykuły niemowlęce,…

Otworzyłam 2 tygodnie temu sklep. A w sumie sklepik. Sprzedaję artykuły niemowlęce, wózki i ciuszki. Klienci bywają różni. Część z nich jest bardzo miła i życzy powodzenia, część przedstawia się już w progu "łomatkojaktudrogo, pani daj za darmo". Są też klienci, których nie jestem w stanie zdefiniować.
Historia z dzisiejszego popołudnia.

Przyszły dwie panie, na oko [M]atka z córką. Oglądają, dyskutują. Pytam o wiek i płeć dziecka, żeby im pomóc. Dziewczynka. 2 dni. Nie ma problemu, nawet się ucieszyłam, bo akurat miałam dostawę z małymi ubrankami i fajne łaszki mi przyszły. Pokazuję kobietom sukienkę. No ładna. Ale jaki to rozmiar? Od 0 do 3 miesięcy. No i się zaczęło.

[M]: Ale co ty mi tu pokazujesz?! Przecież mówię, że się urodziła 2 dni temu, a ty mi tu na 3 miesięczne dziecko worek wyciągasz.
[J]a: (myślę sobie WTF?) Proszę Pani, to jest najmniejszy rozmiar z takich ubranek. Ze śpioszków dostanie pani troszkę mniejszy, ale generalnie to jest rozmiar, który pani potrzebuje. (Jest rozmiar na dziecko nowo narodzone, ale na wiele dzieci jest to za małe już na początku, szczególnie, że gdzieś pomiędzy krzyki kobieta rzuciła, że dziewczynka ma prawie 4 kg).
[M]: No będzie mi idiotka wmawiać! Mówię, że dziecko dopiero urodzone, a ta mi wciska na 3 miesiące! Jeszcze gdyby był to rozmiar na 1 miesiąc, to może.
[J]: Nie ma takiego rozmiaru. Proszę spojrzeć na metki. 0-3, 3-6, 6-9, 9-12. To są rozmiary orientacyjne.
[M]: No głupia blondynka, no! Będzie mnie wkur***ć!

Patrzę na córkę, bo szok mi mija pomału, a zaczynam się złościć, ale ta tylko przepraszająco na mnie patrzy. Myślę sobie, spokojnie, nadal chcesz jej coś sprzedać, ale niech se sama wybiera. Pokazałam palcem, które wieszaki na małe dzieci i niech sobie przegląda.

Pooglądała, ponarzekała i kupiły. Płaszczyk w rozmiarze 0-3. Buciki 3-6 i kilka kompletów śpioszków od 3 do 6 miesięcy. Na moją sugestię, że to będzie za duże, padło "ale mi się podoba".
Spoko. Na wieszaku może znaleźć te same rzeczy w mniejszym rozmiarze, ale co mnie to. Przecież jestem blondynką.

Sklep dziecięcy

by ayshka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar babubabu89
33 41

Kupiły? Kupiły. Kasa jest? Jest. Po co się stresować? Przyjdą z reklamacją, że za duże, to się zabezpiecz, że towar sprawny, cały, nie zniszczony reklamowany "bo za duże" można tylko wymienić na mniejszy, a nie na zwrot kasy i ciesz się, że interes kwitnie. A takie baby zlej ciepłym moczem.

Odpowiedz
avatar bukimi
21 21

Zresztą, jak za duże to się przyda niedługo. Nie ma co biadolić.

Odpowiedz
avatar nisza
7 7

Przeciez mogla kupic od razu na przyszlosc tez. Choc po takiej awanturze, to kto takiego babsztyla wie..

Odpowiedz
avatar nisza
22 22

Wiesz, sa tacy, ktorzy dla kilkumiesiecznego berbecia kupuja buty za kilka stow. Co tam, ze przydadza sie tylko chwile, prawda? Znaczy,zeby nie bylo - ja tam nikomu do koszyka i portfela nie zagladam, ale srednio sensowne wydaje mi sie kupowanie tak kosztownych rzeczy, jesli wiadomo,ze dziecko zaraz z nich wyrosnie. Jak ja bylam mala, wygladalo to tak,ze wiadomo - kazdy rodzic cos "swojego" kupowal, ale generalnie ciuchy byly przekazywane od najstarszej kuzynki, po najmlodsza (po drodze bylo nas kolo 8). Ciuszki w dobrym stanie, czyste, zadbane. Jak dziecko wyroslo - przekazywalo sie kolejnemu...

Odpowiedz
avatar scr
13 23

Masz dzieci? Pewnie nie masz. Bo inaczej byś wiedział że dziecka NIE da się zimą ubrać w powijaki, bo albo dziecko odpaży, odgniecie albo będzie zimno, o wygodzie rodzica przy przebieraniu nie wspomnę. Jakbys kiedys chciał miec dzieci to zostaniesz właśnie uświadomiony: ciuszki dziecięce kupuje sie w niewielkich ilościach, logicznie i wygodnie rozpinane z materiałów które da się wyprać na 60 czy nawet 90 stopni, ciepłych i miłych w dotyku. A większośc rodziców wie że ciuszki dostaej sie od rodziny i znajomych po ich dzieciach i tak na prawdę to do 6 miesiąca nie trzeba prawie nic kupować.

Odpowiedz
avatar Vella
1 11

@Drill_Sergeant - dzięki. Uśmiałam się jak norka :D

Odpowiedz
avatar ayshka
17 21

Dzieje temu ludzie zyli tez w lepiankach, spali na podlodze, nosili togi. A tu prosze, dzieje sie zmienily, nosimy Nike, spimy na lozkach wodnych i mieszkamy w apartamentach. Moda, wygoda, rozwoj, mozliwosci. Nie widze nic zlego w spioszkach czy dresikach. Jasne, ze mozna nosic "po kims". Zawsze jest jednack ten pierwszy "ktos", kto kupil nowe.

Odpowiedz
avatar JanisWild
8 10

Nie popadajmy w skrajności... Ja na dwójkę moich brzdąców kupiłam z rodzinką tylko kilka nowych ubranek, tzw.na wyjście. Resztę dostaliśmy od rodziny i znajomych. Sama też co niepotrzebne przekazałam dalej. I to nie tylko ciuszków, wszelkie sprzęty i gadżety tak samo. Można nie wydawać fortuny? Można. Jak to mój facet mówi, matki w naszej okolicy stworzyły gildię wymiany łaszków. ;) A jak kogoś stać na nowe, drogie, markowe rzeczy to tylko pozazdrościć mu sporych sum pieniędzy. To już kogoś prywatna sprawa ile wydaje, jeżeli go stać i ma kaprys to czemu nie? Ja np miałam kaprys sprawić synkowi małą skórzaną ramoneskę i go spełniłam. :)

Odpowiedz
avatar ocelota
5 5

super, ja mojego ubrałam i meblowałam od A do Z bo jako dość nietowarzyska osoba okazało się, że nie mam od kogo dostać takiego prezentu. Szkoda że gdy mój syn wyrósł z kolejnych rozmiarów i zabawek to nagle znalazły się chętne, w dodatku oburzone moim skąpstwem gdy stwierdziłam, że wolę sprzedać na allego niż im dać gratis.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 8

Zauważyłam, że niektórym świeżo upieczonym babciom strasznie odwala.

Odpowiedz
avatar scr
1 5

Co do rozmiarów noworodkowych to jest rozmiar 0-0, odpowiednik rozmiaru 56, ale jest to rozmiar dla małych dzieci 2.5 do około 3, 300 kg, i faktycznie lepiej kupic ciuszki na 0-3 czyli 62, bo dziecko szybko do nich dorośnie i dlużej w nich pochodzi.

Odpowiedz
avatar ayshka
4 4

Mam i 0-0, ale raczej nie proponuje, gdyz zdaje sobie sprawe, ze jest to maly rozmiar. Niektore dzieci sa na to za duze juz w momencie przyjscia na swiat.

Odpowiedz
avatar symplicja
7 7

A później urodzi Ci się taki smok jak ja - 4,720kg i 60cm i okaże się, że nawet ciuszki 0-3 są za małe ;P

Odpowiedz
avatar scr
5 5

A jak urodzi sie kruszynka 2 kg? Dla takich dzieci są właśnie te mikrorozmiary ( łącznie z 52 dla wcześniaków), a z reszta ginekolog i tak ocenia +/- masę dziecka i wiemy czy bedzie to 3 kg czy raczej bliżej 5 ;) a faktycznie nigdy nie lubiłam rozmiarów oznaczanych mięsiącami, bo nigdy nie pasowały do aktualnego wieku dziecka, wolałam te oznaczone na kilogramy ( mothercare) lub na wzrost.

Odpowiedz
avatar JanisWild
1 1

Tak zerkam właśnie na ciuszki ynka i nawet rozm. 50 znalazłam. Ale to chyba odpowiednik 52, bo są identyczne. Na głowę można dostać od tych rozmiarówek :D

Odpowiedz
avatar scr
3 3

Nie wiem jak duże masz dziecko, ale problemy z rozmiarem robią sie tak od 68. Bo w jednych sklepach rozmiary są zawyżone w innych zanizone, w jednych sklepach sa ubranka tylko na chudzinki a inne firmy szyja tylko na pulchne dzieci. I moje zakupy ciuchowe były juz tylko z dziećmi.Nie wiem czemu firmy nie potrafia trzymac sie jednej rozmiarówki.

Odpowiedz
avatar Vividienne
3 3

W lindexie można dorwać nawet rozmiar 44! A co do kupowania 62 na zapas opowiem naszą krótką historię. Wszyscy powtarzali nam, że nie ma sensu kupować 56, bo dzieci rodzą się większe, a jak nawet nie, to w tydzień-dwa dorastają do 62. Ostatnie USG, na dwa tygodnie przed porodem, wskazywało na wagę w okolicach 3,5 kg. Kupiliśmy więc całą wyprawkę na 62 i tylko kilka bodziaków 56. Dziecko ważyło równiutkie 3 kg. Mąż musiał na szybko lecieć do sklepu i kupować ubranka rozmiar 50. Zimowy kombinezon przygotowany na wyjście ze szpitala córa założyła rok później.

Odpowiedz
avatar ocelota
-1 1

Vividienne. Roczniaka ubrałaś w kombinezon dla noworodka? Jakiś niemrawy ten roczniak jeśli dał się ubrać w coś takiego

Odpowiedz
avatar Vividienne
1 1

Tak, roczniaka ubrałam w pełny kombinezon, rozmiar 62. Dopiero powoli uczyła się chodzić, więc na zewnątrz zawsze była w wózku. Jeśli Cię niepokoi poziom ruchliwości mojego dziecka to uspokajam - dziś ma 3 lata, biega, tańczy i czaruje wszystkich dookoła :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Najśmieszniejsze jest to, że zwracała Ci uwagę kobieta, która również miała małe dziecko i powinna znać się na ubrankach. Ważne, że zrobiły zakupy a Ty zarobiłaś.

Odpowiedz
avatar ayshka
21 21

Moglam, ale wolalam tego nie robic. Sklep jest nowy, musi na siebie zarobic, a z doswiadczenia wiem, ze klienci wracaja. Dzis nabluzgala i mnie wkurzyla, ale skoro kupila sporo rzeczy, to znaczy, ze jej sie towar podoba. Mam rzeczy dobrej jakosci i jesli ona nie wroci, to moze chociaz ciuszki zrobia mi mala reklame. Mialam dwa wyjscia, wyprosic ja i byc dumna, ze nie pozwolilam komus mnie wyzywac, ale miec pusta kase i prawdopodobnie antyreklame lub przemilczec, miec z tego jakis zarobek. Kiedy bede na etapie, ze jeden klient mniej czy wiecej nie bedzie mi robil roznicy, to sie bede wiecej stawiac.

Odpowiedz
avatar Palring
1 5

Pamiętam jak przed narodzinami dziecka kupiliśmy z małżonką kilak śpioszków w biedronce. Okazało się, że niektóre były za małe dla noworodka, bo.... nikt nie pomyślał przy zakupie, aby sprawdzić rozmiar ;-) Jeśli chodzi o oznaczenia, to są one mocno orientacyjne. Lepiej sugerować się tymi określającymi wzrost dziecka. Oznaczenie miesiącami w wielu przypadkach się nie sprawdza. Moja mała ma 1.5 roku, a chodzi w ubrankach dla dwulatków.

Odpowiedz
avatar ayshka
3 3

Dzieciece rozmiary sa bardzo orientacyjne. Moj bratanek ma 10 miesiecy, a kupujemy mu ubranka na 18m. Z kolei jego siostra ma 3 lata i na sobie bluzki w rozmiarze... 18 miesiecy.

Odpowiedz
avatar archeoziele
-2 10

A ja mam 25 lat i partner się ze mnie śmieje, że bluzki kupuję sobie w sklepie z artykułami dziecięcymi.

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 2

Oznaczenia na metkach są czasem kompletnie z d... wzięte. Moja córa wczoraj miała na sobie jednocześnie bluzkę z reserved w rozmiarze 110 i spódniczkę z H&M w rozmiarze 62. A normalnie nosi 98.

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
-1 3

Ayshka, kupujecie bratankowi ubranka na 18 metrów? Spory chłop z niego ;D

Odpowiedz
avatar ayshka
-1 3

18 m, to 18 miesiecy, nie metrow. Skad w ogole pomysl, ze to metry?

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
1 1

Skrót "m" to metr, "m-c" to miesiąc. Stąd ten pomysł.

Odpowiedz
avatar sc4r4i3
7 7

Z klientem się nie kłóci. Zasugerowanie raz, wystarczy. Jak będzie chciał kupić to kupi. Jeśli są wyzwiska to rozumiem stawianie się, ale czasem klient musi sam poczuć, że popełnił błąd przy zakupie, dlatego nie warto na siłę uświadamiać. Tak jak z czasem usłyszałem u znajomego w sklepie, od jednego z klientów do niego, "do tamtego sklepu nie pójde, bo jak mam słuchać jego mądrowania, to nie zniosę." :) Wierz mi, że znam sklep, o którym mówił i rzeczywiście ma coraz mniej klientów.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 2

Nie martw się, mężczyźni wolą blondynki:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Trzeba było powiedzieć coś w stylu: Tak, rozumiem pani zaniepokojenie tym, że producenci produkują ubranka tylko w takich przedziałach, a nie na przykład 0-1mc, itd, bardzo mi przykro, a teraz proszę wyp***lać, chamie jak się nie podoba.

Odpowiedz
avatar Rondel
6 6

To wtedy sama by się lepiej nie zachowywała i zasłużyłaby na takie samo miano. Tak jak to autorka napisała wyżej- miała dwa wyjścia. Wybrała lepsze dla sklepu, a tymi wyzwiskami nie powinna się przejmować. Poza tym ktoś mądry kiedyś powiedział- nie kłóć się z idiotą, bo sprowadzi Cię na swój poziom i pokona doświadczeniem.

Odpowiedz
avatar Physko
2 4

Zawsze nie lubiłam tej presji w sklepie kiefy sprzedawca od wejścia podchodził do mnie i pytał co podać, tłumaczył gdzie co jest itp. Lepiej dać czas klientowi i ewentualnie podejść kiedy widać, że potrzebuje pomocy.

Odpowiedz
avatar ayshka
1 1

Tez tego nie lubie. Najpierw obseruje. Jesli klient po kilku minutach nadal wyglada na zdezorientowanego, to wtedy pytam, czy potrzebuje pomocy. Nie atakuje ich przy wejsciu, gdyz sama tego nie lubie.

Odpowiedz
avatar Freeman
0 2

Moja dobra rada dla Ciebie. Nie uszczęśliwiaj klienta na siłe. Zapamiętaj go tylko i w razie jakichś reklamacji powiedz, że od razu mówiłaś że będzie za duże. Ważne, że sprzedane. Idiotce nie przetłumaczysz a tylko popsujesz sobie humor. Wiem co mówie, 4 lata za kasą na Orlenie.

Odpowiedz
avatar mlenka
1 3

pracowałam w sklepie z artykułami dziecięcymi i doskonale wiem o czym napisała autorka .... kiedyś kobieta przyszła i poprosiła o koszulki z długim rękawem na chłopca w rozmiarze 116cm ... wyciągam cały stosik koszulek właśnie w tym rozmiarze rozkładam pierwszą a pani nakrzyczała na mnie "przecież to jest za duże"

Odpowiedz
avatar Glucha
-1 1

A mnie szczerze jest przykro, że ja i mój partner jesteśmy tacy wysocy i dzieci nam się rodza na potęgę ogromne - rozmiary już po 3msc dla noworodka :) A chciałabym taką kruszyneczkę 2-3kg ;P

Odpowiedz
Udostępnij