Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zeszłe lato. Moja luba (pracowniczka urzędu, sama pewnie by z 20 stron…

Zeszłe lato. Moja luba (pracowniczka urzędu, sama pewnie by z 20 stron na piekielnych zapełniła wami, drodzy obywatele...) i ja postanowiliśmy sobie dorobić przy zbieraniu owoców. Teściowa jej brata miała znajomą z sadem. Umówiliśmy się na 2zł/koszyczek zarówno odnośnie porzeczek jak i wiśni.

Wszystko fajnie, sobota 5.00 pobudka, żeby na 6 tam być. Od 6 do 9 zbieraliśmy porzeczki (duże, dorodne, pierwsza klasa); minusem były pokrzywy, ale nikt mi sandałów nie kazał ubierać:)
Potem jedzonko i wio do sadu na wiśnie. Tam lekki zonk, bo okazało się, że szpaki były pierwsze i wiśni mało. No ale nic to. Zabraliśmy się do roboty, choć dużą część pracy zajęło nam szukanie jakichkolwiek owoców na drzewach. Już w trakcie staruszka zaczęła coś przebąkiwać o pieniądzach i stawkach za koszyk. Ale ponieważ umawialiśmy się przy świadkach, to nasze obawy się rozwiały.
Przy odbiorze, okazało się nie tylko że staruszka kantuje kierowce (byłem przy ważeniu i wiem ile dokładała). Wyszło nagle, że koszyk ma 3kg a ni 2 i tak nam przeliczyła stawkę.
Podsumowując - liczyliśmy na jakieś 120 zł za 9 godzin pracy. Dostaliśmy 63zł... 3,5zł/h. Pokłuci i brudni.
Na odchodnym syn właściciela sypnął tekstem: Jesteście zadowoleni?
Miałem ochotę mu wsadzić sandała w 4 litery.
Natomiast na pytanie czy przyjdziemy również jutro, babcia była niesamowicie zdziwiona, kiedy odpowiedzieliśmy, że chyba nie.


PS 2 tygodnie później poszliśmy na zbieranie malin - 140 zł za 8 godzin, plus odwózka do domu przez właściciela.

sad pod Wrocławiem

by SamVimes28
Dodaj nowy komentarz
avatar nunanana
5 5

Chyba jesteś jednym z tych geniuszy, którzy nie opanowali sztuki czytania ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar SamVimes28
4 10

jakieś 9zł na godzinę + plus tyle malin ile zdołasz zjeść... dla nas to był niezły interes, jakkolwiek zdaje sobie sprawę, że niektórzy nie kiwną palcem za mniej niż 50zł/h

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

To jest 17,50 na godzinę. Na czysto bo przecież bez umowy, za lekką pracę przy zbiorze. Niejeden by chciał mieć takie stawki brutto.

Odpowiedz
avatar muszka
3 3

Sharp_one podziel to przez 2 osoby. Autor nie podaje tu wypłaty na rękę dla jednej osoby tylko zsumował ile zarobił ze swoją kobietą. 17,5zł wychodzi na godzinę 2 osobom, czyli jedna dostaje 8,75zł. Co nie zmienia faktu, że nie jest to znowu tak mało, żeby nie było warto iść popracować za takie pieniądze :P Za 63zł na dobę niejedna osoba chętnie poszłaby do pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Sharp_one - "lekką pracę przy zbiorze". Cały dzień na nogach, w upale, jedyny moment na odpoczynek to południe, żeby zjeść jakąś bułkę i napić się wody, musisz cały czas pracować w stałym rytmie, żeby nie zostać w tyle, kiedy jedziesz na pole o 6 lub 7 to wszędzie jest woda. Powodzenia z taką "lekką pracą".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

"Od 6 do 9 zbieraliśmy porzeczki (duże, dorodne, pierwsza klasa); minusem były pokrzywy, ale nikt mi sandałów nie kazał ubierać:) Potem jedzonko i wio do sadu na wiśnie." Porównaj to sobie do spawacza albo górnika. Nie raz zbierałem owoce, to jest bajka nie praca. Znalazła się pięknisia dla której przeniesienie papierów z pokoju do pokoju to pewnie ciężka praca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2013 o 13:29

avatar konto usunięte
0 0

Pewnie, że nie ma porównania pracy w polu z pracą górnika, ale co do tego, że praca w polu "to bajka a nie praca" to może tak jest gdy pracujesz na swoim albo znajomych polu i gdy pracujesz 1 dzień a nie całe lato.

Odpowiedz
avatar pozdro
-4 6

taka praca jest na AKORD....myslenie nie boli, czytanie ze zrozumieniem tez nie

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

średnia zapewne zależy od cen w skupach/cen rynkowych, a to zależy również od urodzaju, a jak ktoś wprawiony w zbieraniu to i więcej niż 140zł może wyciągnąć. W latach dziecięcych zbieralam grzyby i oddawalam na skup. Jak była susza i nieurodzaj to i 10zł/kg można było dostać.

Odpowiedz
avatar nunanana
7 9

Sad pod Wrocławiem. Z geografii miałaś piątkę prawda ;)?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Nie rozumiem dlaczego zaczęliście od liczenia stawki i zarobków. Piekielnym w historii jest to ze zleceniodawca określa stawkę a po wykonaniu pracy oszukuje ile może by nie wypłacić pieniędzy.

Odpowiedz
avatar aayaka
-2 2

Nie wierze, ze Sam Vimes dał sie tak okantować zwykłym wieśniakom (chodzi o postawe nie miejsce zamieszkania:)). Lord Vetinari byłby zawiedziony:)

Odpowiedz
avatar Trooper
7 17

''Moja luba (pracowniczka urzędu, sama pewnie by z 20 stron na piekielnych zapełniła wami, drodzy obywatele...)'' Faktycznie, przecież to urzędnikom nie można nic zarzucić, a to my - petenci - przychodzimy do urzędów, żeby się napić kawki i poplotkować z koleżanką ze stanowiska obok ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Prawda taka, że po obu stronach barykady znajdą się i złote i denerwujące osoby. Nie każdy urzędnik jest zły i leniwy, nie każdy klient idealny, ogarnięty i wyrozumiały. Co nie zmienia faktu, że wtrącenie niewiele wnosi do historii.

Odpowiedz
avatar Reif
7 13

"minusem były pokrzywy, ale nikt mi sandałów nie kazał ubierać". Biedne sandały bez osłony poparzyły się pokrzywami, bo ich nie ubrałeś tylko dlatego, że nikt ci nie kazał?!...znieczulica wszędzie znieczulica...

Odpowiedz
avatar mrkjad
-2 4

O, ktoś mnie ubiegł :)

Odpowiedz
avatar mruk
-1 5

ale wy jestescie inteligentni, szacun

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
-1 5

Albo ktoś tu jest głupi (raczej mi się nie wydaje, ale jeśli tak, to współczuję), skoro nie rozumie sensu tego zdania o pokrzywach i sandałach (w którym zresztą błędu żadnego nie ma), albo (co bardziej prawdopodobne) udaje głupiego, żeby mieć się do czego przyczepić. Jeśli pierwsza opcja, to i tak nie zrozumieją, co napisałam, jeśli druga, to bardzo nieładnie robicie...

Odpowiedz
avatar Shakkaho
3 5

Poecilotheria, mogę ubrać COŚ na coś/kogoś, ale założyć COŚ na siebie. Zrozumiałaś, że nie każdy będzie ignorował błąd?

Odpowiedz
avatar jaelithe21
6 6

Czekam na 20 stron o piekielnych petentach.

Odpowiedz
avatar SamVimes28
-1 1

Ludzie przychodzą nie do tej osoby/pokoju co trzeba, nie do tego urzędu nawet, nie potrafią czytać (ma napisane że nie zalega, a przychodzi i się drze, że czemu on zalega), wypytują o rzeczy nie związane z podatkami... a to wszystko zabiera czas, który powinna mieć na wypełnianie coraz większej liczby papierków (szefostwo sobie zwiększa premie a pracownikom normy). Momentami ma ochote się po prostu rozpłakać na niekompetencje koleżanek, idiotyzm szefów i zwykłe czasami draństwo ludzi. Może kiedyś zaczne to spisywać.

Odpowiedz
avatar jaelithe21
1 1

1. "Ludzie przychodzą nie do tej osoby/pokoju co trzeba". Jeśli nazywają sobie stanowiska Specjalista do spraw przenoszenia czystych kartek do pokoju 72 czy wymyślają takie nazwy, których ludzie nawet nie znają to czemu się dziwić, że nie wiedzą do kogo pójść? 2. "nie potrafią czytać (ma napisane że nie zalega, a przychodzi i się drze, że czemu on zalega)". Nie czytasz gazet i nie oglądasz telewizji? Ja już nie raz słyszałam o sytuacjach, w których urzędy wydają petentom zaświadczenia o niezaleganiu z żadnymi opłatami, a po jakimś czasie okazuje się, że tym zaświadczeniem możesz się co najwyżej podetrzeć. A odsetki lecą. 3. "to wszystko zabiera czas"... ... a kawa stygnie. 4. "Momentami ma ochote się po prostu rozpłakać na niekompetencje koleżanek". Piękne podsumowanie: niekompetencja koleżanek, czyli sama przyznaje niekompetencję urzędników. Sorry ale polski urzędnik ciężko pracował na taką opinię i nawet jeśli Twoja żona jest sumienna i dobrze wykonuje swoje obowiązki to niewiele to zmieni, skoro pracuje wśród niekompetentnych ludzi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2013 o 14:14

avatar SamVimes28
-1 1

ad.1 ma napisane który pokój, ale nie trafia do niego, bo nie chce mu się szukać, tylko lezie w pierwsze lepsze drzwi i drze jape ad2. NIE ZALEGA, w systemie ma że NIE ZALEGA, ale przeczytał że ZALEGA i idze się powyżywać na ludziach w urzędzie zamiast nauczyć się czytać ad.3 zdajesz sobie sprawę ile wezwać, zwrotek, korekt i innych pism musi przerobić dziennie? setki. widziałeś kiedyś biurko, tak zastawione papierami, że niemal człowieka nie widać? ja widziałem ad.4 tu nie przeczę. na 100 osób w urzędzie jest jakieś 20 które robią co do nich należy (są nawet takie, co robią do 20... charytatywnie, bo nadgodziny niepłatne), reszta się obija, a prace której nie dadzą rady wykonać, jest przerzucana na te sprawniejsze (m.in. moja Kasia) niestety nie wiedzieć czemu tych osób się nie zwalnia generalnie, każda moneta ma 2 strony, dopóki K nie poznałem, też nie wiedziałem co tam się dzieje

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2013 o 14:20

avatar jaelithe21
0 2

Właśnie, to dziwne, bo biurka zawalonego papierami raczej nie widziałam. Ale z kawką i ciasteczkiem to już i owszem. To urzędy i urzędnicy generują niepotrzebną papierologię. Zamiast przesłać coś e-mailem do koleżanki z pokoju obok to drukują to i łażą w tę i z powrotem z jedną karteluszką. Może niech Twoja Kasia poćwiczy asertywność i nie robi za jelenia? Jeśli faktycznie jest fachową i kompetentną osobą to chwała jej za to. Ale jeśli odwala po cichu robotę za wszelkie panie Krysie, którym praca przerywa przerwę i w dodatku kryje ich niekompetencję to także się przyczynia do takiego a nie innego obrazu urzędnika.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2013 o 14:35

Udostępnij