Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wpadłam na kilka historii o zbiórkach odzieży i o tym, jak "pomysłodawczyni"…

Wpadłam na kilka historii o zbiórkach odzieży i o tym, jak "pomysłodawczyni" zręcznie przebierając w kupkach ubrań szukają czegoś dla siebie.

"Miałam" znajomą, nazwijmy ją Beata. Strasznie zapatrzona w siebie dziewucha, gdyby ktoś mi powiedział, że robi coś dla innych - wyśmiałabym. Któregoś dnia przeglądając portal społecznościowy, dostałam zaproszenie na wydarzenie, które organizowała Beata. Pod wydarzenie podczepiona była prywatna wiadomość o treści:

"Hej, tu Beti - mam ogromną prośbę, wpadłam na pomysł zorganizowania zbiórki odzieży dla dzieci z domów dziecka i tu moja ogromna prośba - jeśli taką posiadasz daj znać - sama ją od ciebie odbiorę i zawiozę do ośrodka."

Prawie spadłam z krzesła kiedy to przeczytałam, ale dobiło mnie to, ilu ludzi zgłosiło swoją chęć pomocy. Pewnie myślicie - co w tym dziwnego? Dobrze, że dziewczyna wpadła na taki pomysł! Otóż nie, nie ona, to nie w jej stylu! Beata nie pracowała, a jej źródłem dochodów była hurtowa sprzedaż ciuszków na jednym z portali aukcyjnych. Od razu ją rozszyfrowałam i wtajemniczyłam w odkrycie kilku znajomych, którzy już dali się nabrać i oddali po kilka worków ciuchów. Bardzo szybko na jej koncie pojawiły się wystawione ubrania, po ludziach się rozeszło i każdy mógł dokonać rozpoznania oddanych ubrań.

Zrobiła się afera, Beatkę prawie zlinczowano, nieudolnie coś tam wspominała, że pieniądze z aukcji ubrań miały iść właśnie na paczki dla dzieci, ale kto jej tam wierzył...

koleżanka

by lola_2384
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mijanou
13 23

Bardzo mi przykro, Autorko. Niestety, w wielu akcjach charytatywnych znajda się osoby, które chcą na tych najbardziej bezbronnych zarobić czy coś zyskać. Pamiętam sama zbiorkę karmy dla bezdomnych kotów w naszym Kotkowie. Sporo tego było i rozne rodzaje, wszyscy kociarze mają serca gorące. Potem okazało się, że te markowe egzemplarze, w typie Josera czy Royal Canin, wyparowały. Winny się znalazł, karmę odzyskaliśmy ale cala sytuacja była bardzo przykra.

Odpowiedz
avatar lola_2384
4 10

Tylko ja jednego nie rozumiem....przecież ja od razu wiedziałam, że to ściema, a inni tak po prostu się nabrali? Znali dziewczynę, chyba nie uwierzyli w nagłą przemianę?Obawiam się, że ktoś mógł być w to wtajemniczony, bo akcja rozeszła się znacznie dalej, więc ludzi nawet z innych miast robili paczki...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Wiesz, jeśli ktoś znał ją z widzenia, albo od dawien dawna nie widział, mógł się nabrać.

Odpowiedz
avatar Vella
4 12

Liczba mnoga od pomysłodawca to pomysłodawcy. Pomysłodawczyni to liczba pojedyncza, rodzaj żeński.

Odpowiedz
avatar k4be
3 3

Tak naprawdę to jest bardzo częste rozwiązanie - ubrania zbierane 'dla biednych' są sprzedawane, a zyski (oczywiście nie wszystkie) przeznaczane na różne cele charytatywne. Oczywiście nie chcę usprawiedliwiać bohatera historii (bo prawdopodobnie wymyślił to na poczekaniu albo przypomniał sobie) - a jedynie przypomnieć częstą praktykę :)

Odpowiedz
avatar lola_2384
0 2

Dosyć głośno było też o kontenerach ( ja mam jeden koło domu), nie jestem pewna tylko czy to caritasu? Podobno rzeczy z nich trafiają do lumpeksów.

Odpowiedz
avatar bukimi
6 6

Nie podobno, tylko na pewno. Logo PCK, które kiedyś znajdowało się na kontenerach było przez firmę "kupowane" i PCK dostawało za to pieniądze. Ostatnimi czasy firma doszła do wniosku, że płacenie za logo się nie opłaca, a "PR już zrobił swoje", więc wielu ludzi nadal myśli, że ciuchy z kontenerów idą dla ubogich.

Odpowiedz
avatar muppet90
2 2

Mnie wszystko jedno kto dostanie rzeczy, które wrzucam do tego kontenera, ważne, że komuś się przyda i nie muszę dobrych rzeczy wyrzucać. Przeszkadza mi co innego, czego niedawno byłam świadkiem: wracałam do domu ze szkoły, wszędzie było błoto po roztopionym śniegu, padał deszcz i nagle zobaczyłam 2 facetów, którzy przyjechali opróżnić kontener. Wszystko co w nim było wyrzucali na zewnątrz prosto w kałużę! Dosłownie! Oni to potem dają komuś takie zgnojone?

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Wszystko trafia do gigantycznej sortowni. Rzeczy, które nie nadają się na sprzedaż (np. zgnojone przez pracowników) zostają zmielone na szmatki. Nic się nie marnuje.

Odpowiedz
avatar muppet90
1 1

Chcesz powiedzieć, ze na 50% moje kochane zabawki-zwierzątka i dinozaury zostały ZMIELONE zamiast komuś służyć??? Już nigdy nikomu nie oddam moich starych zabawek!

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

PCK nie miało czasu na sortowanie ciuchów, dlatego mieli umowę z tą firmą.

Odpowiedz
avatar Sig
3 5

Kojarzycie takie pojemniki na używana odzież rozstawiane w różnych miastach np na osiedlach? Niby to Caritas czy jakaś tam inna fundacja, niby to idzie dla biednych, ale prawda jest taka, że wszystkie te ciuchy koniec końców lądują w różnych second-handach czy popularnych lumpeksach. Jak na mój gust takie akcje są super, ale zorganizowane trochę inaczej. Np zbieramy się kilkuosobową grupą, zgarniamy co możemy i razem odwozimy to np do domu dziecka czy innego miejsca gdzie znajdują się bezpośredni potrzebujący. Nie ufałabym temu jeśli to ma przechodzić przez ręce osób trzecich, jakichś szemranych fundacji czy osób, które próbują cały proces trzymać w niejakiej tajemnicy.

Odpowiedz
avatar Naa
1 11

Historia niezła, ale apostrof to nie cudzysłów. To dwa różne znaki, i nie używa się ich zamiennie.

Odpowiedz
avatar freska
4 4

Jeśli już się bawisz w ą-ę purystę, przed "i" nie stawiamy przecinka, jeśli w tekście pojawia się tylko jedno/dwa.

Odpowiedz
avatar vezdohan
0 0

Jak pamiętam (mogę się mylić) to te ubrania do PCK to szły na przemiał a przemielone na sprzedaż. Zyski ze sprzedaży na działalność statutową. Koszty prania i sortowania są za duże. Czyli wrzucać do kontenerów pocięte żeby nikt się nie pokusił.

Odpowiedz
avatar Wathgurth
0 0

A mam takie pytanie do obeznanych, proceder opisany w historii nie jest zwykłym przestępstwem?

Odpowiedz
avatar cuksy
4 8

Kiedy się ludzie nauczą- dzieci w domach dziecka NIE potrzebują naszych pluszaków, słodyczy i ubrań... To powoduje w nich postawę roszczeniową na przyszłość. A pieniądze na dzieci w DD są i to dość przyzwoite. Po co te wszystkie akcje, naprawdę..

Odpowiedz
avatar tab_
1 3

Jak @cuksy - na takie rzeczy, jak ubrania czy zabawki to naprawdę w Domach Dziecka są pieniądze. Poza tym, z całym szacunkiem, ale czemu jak dzieciak z DD, to ma chodzić w ciuchach po kimś? Już wystarczająco ciężko w życiu mają, chociaż ciuchy mogą mieć chyba nowe...

Odpowiedz
avatar cuksy
1 5

Bo widzisz... Taka jest świadomość ludzi nt DD. Biedne sierotki, bez ubrań, komórek, laptopów itd. Więc trzeba im oddać stare pluszaki, ciuchy, przybory szkolne itd. Ja nie mówię, że dzieciaki się nie będą cieszyć. Ale czy to naprawdę o to chodzi? W bidulach są często dzieci, których rodzice są jak to się mówi "niewydolni wychowawczo". To dziwne.. Często są samodzielni, czasem nawet pracują, mają mieszkania socjalne, pieniądze.. I dlaczego państwo finansuje takim rodzicom wychowanie ich dzieci:)Otwórzcie oczy. Przestańcie sugerować się tylko tym co napisane jest w Fakcie, SE czy na Onecie. W bidulach dzieciom naprawdę nic nie brakuje- co nie zmienia faktu, że to nie jest dobre miejsce dla żadnego dziecka, i że często dzieje się im tam krzywda... Ale materialnie nie ma się do czego przyczepić.

Odpowiedz
avatar cuksy
3 5

Nie mam nic przeciwko takim akcjom skierowanym na pomoc potrzebującym, ale w pomocy społecznej jest konieczne zbadanie gruntu, a nie bezmyślne dawanie, jak leci. A może 3 chałupy dalej mieszka samotna matka z niepełnosprawnym dzieckiem, która w życiu się nie przyzna, że nie ma z czego zupy ugotować, a my pchamy tym co już mają i nie wiedzą, gdzie to pomieścić. No halo.

Odpowiedz
avatar Mroovkoyad
0 2

Każdy z nas zna potrzebujące osoby. Więc jeżeli chcecie pomagać, to przekazujecie pomoc do rąk własnych potrzebującego. Bez żadnych pośredników, caritasów itp. Tylko wtedy będziecie mieli gwarancję, że pomoc trafiła do potrzebujących, a nie do pasożytów.

Odpowiedz
Udostępnij