Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zdarzyło się, że w ostatnim czasie trafiłem na odział chirurgii, przeleżałem tydzień…

Zdarzyło się, że w ostatnim czasie trafiłem na odział chirurgii, przeleżałem tydzień (i dobrze, bo więcej się nie dało wytrzymać), w czasie którego miałem do czynienia nie z piekielnymi pielęgniarkami i lekarzami, ale innym pacjentem. Na szczęście na sali obok, ale współczuję tym, którzy dzielili z nim jego salę.

Facet był zwykłym pijaczyną, którego pogotowie przywiozło z rozwaloną głową, kompletnie pijanego i śmierdzącego. Śmierdział nawet kiedy trafił na oddział, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać, co się działo na SORze. Nie uznawał toalet - swoje potrzeby załatwiał pod siebie, w łóżku. Pielęgniarki i salowe pościel i piżamę zmieniały mu kilka razy na dzień. Podobną zasadę uznawał w przypadku "wypuszczania gazów". Robił to na tyle głośno, że słyszeliśmy w swojej sali przy zamkniętych drzwiach.

Oczywiście jako pan i władca nie ruszał się z łóżka, aby iść na świetlicę zjeść obiad - pielęgniarki musiały mu go podawać na sali, przy czym raz zdarzyło się, że nie podpasowała mu zupa. Zamiast ją zostawić, wolał wylać ją na środek sali. Nie patrząc na to, że prócz pacjentów były na niej też osoby odwiedzające chorych.

2 w nocy, pacjenci śpią, lekarze śpią, pielęgniarki też śpią :) On nie śpi, podbiera szklaną butelkę po soku od innego pacjenta, wychodzi na korytarz i z uroczym "łubudu" rozwala ją tuż przed salą pooperacyjną, po czym rzuca równie uroczą wiązankę wulgaryzmów i budzi pewnie połowę oddziału.

Kiedy jego kolegów nie wpuszczono na odział, bo byli pijani i ledwo trzymali się na nogach, odgrażał się, że złoży skargę do Rzecznika Praw Pacjenta.

Wyzywanie pielęgniarek było na porządku dziennym (że za mocno ukłuła, że za wolno przybiegła, że obiadu jeszcze nie ma). Na wizytach zawsze przy lekarzach musiał się pożalić, że jest paskudnie traktowany albo biadolić, że wszyscy próbują go tu zabić.

Ordynator w końcu nie wytrzymał i zapytał, czy ma wezwać dla niego psychiatrę, skoro gość ma urojenia. Na kilka godzin się uspokoił - kiedy następnego dnia wychodziłem i odbierałem w sekretariacie wypis, na pożegnanie ponownie usłyszałem wiązankę przekleństw. Najwyraźniej zabawa zaczynała się od nowa.

uroki chorowania

by amros
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agness92
14 14

takiemu to trzeba by podać coś co nie zaszkodzi, ale jest niezbyt przyjemne dla pacjenta

Odpowiedz
avatar Sine
14 14

Esperal.

Odpowiedz
avatar ekstramocne
12 12

esperal to już chyba przeżytek. słyszałam o przypadkach, gdy skrajni alkoholicy byli wstanie na żywca go sobie wycinać.

Odpowiedz
avatar Sine
10 10

O, matko O.O' Ale myślę, że są takie miejsca w ludzkim ciele, gdzie ludzie nie odważyliby się nic ciąć - if you know what I mean ;]

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 1:24

avatar dzialkis
7 9

po co trzymac takiego lacha? Normalni ludzie umieraja na raka zanim sie doczlapia do onkologa. nie muwiac o szpitalu

Odpowiedz
avatar seera
9 15

Cewnik bez znieczulenia w zestawie z lewatywą ;)

Odpowiedz
avatar MrSpook
13 13

Też trafiłem na salę z takim idiotą..., wyrżnął łbem, i nieprzytomnemu przez kila dni, musieli założyć cewnik, chojrak, jak mu się poprawiło, w nocy poszedł do kibla i postanowił sobie go wyrwać... i wyrwał, rozrywając wszystko po drodze, zostawiając wszędzie pełno rozbryzgów krwi, rozmazując dłońmi to wszystko po ścianach toalety oraz na korytarzu w drodze powrotnej do sali..... nad ranem pielęgniarki tego nie ogarnęły... więc sceneria była po tym pobojowisku nieciekawa, aż do przybycia salowej na dzienną zmianę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2013 o 22:27

avatar konto usunięte
14 14

Tak, żeby potem g*wnem całą salę wysmarował, a pielęgniarka, żeby chodziła i podcierała mu tyłek miliard razy. Dla kogo to jest kara?

Odpowiedz
avatar kasan1512
6 12

Jakby to na mnie trafiło, to zeżarłby te g*wno. Żadnej pielęgniarce ani salowej siłą nie pozwoliłbym się zbliżyć, dopóki wszystko nie byłoby wszamane jak należy.

Odpowiedz
avatar Avetob
8 8

Tia, i tacy psuja humor personelowi a porządni pacjenci cierpią

Odpowiedz
avatar vingag
21 21

Pielęgniarkom. OM.

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 13

@plytkozerca: Nie dość, że się mądrzysz, to jeszcze nie masz racji. "(...)Zamiast ją zostawić,wolał wylać ją na środek sali.(...)" Ostatnim rzeczownikiem w tym zdaniu jest słowo "sala". I tego właśnie słowa dotyczy następny opis. Gdyby Autor napisał: "Na środek sali wylał zupę. Nie patrząc na to, że oprócz pacjentów były na niej..." - miałbyś rację. Ale tak nie napisał. Zdanie jest poprawne, a ty się czepiasz bez sensu.

Odpowiedz
avatar MCR
18 18

Jak nie chce mu się iść po zupę to jego problem. Skoro mógł iść na świetlicę po jedzenie to powinien iść na świetlicę po jedzenie. To są pielęgniarki, nie służące, jak nie miał problemów z poruszaniem się, to przepraszam, z jakiej racji tej mendzie społecznej cokolwiek podawano? Może iść niech idzie, a jak mu się nie chce, niech zdycha z głodu. Jego problem.

Odpowiedz
avatar golip
11 15

@plytkozerca fajno, że można Cię za ten durny komentarz dwa razy zminusować.

Odpowiedz
avatar woparachabsurdu
11 11

oczywiscie dziad pewnie rentke pobiera z podatkow uczciwie pracujacych ludzi z tytulu choroby alkoholowej i wszystkie mozliwe zasilki z mopsu coby miec na chlansko oczywiscie... jak sie pod wplywem wywalil to powinni go skasowac za pobyt jak za zboze

Odpowiedz
avatar EsmeW
3 3

Na drugim roku studiów mieliśmy na praktykach pacjenta, który zwykł kląć jak bosman w czasie sztormu, kiepować do basenu i załatwiać się na gazetę, którą, podkładał sobie pod tyłek, a następnie zrzucał na podłogę. Jako fizjoterapeuci zbieraliśmy tylko kilka obelg i mogliśmy iść, jako że w takich sytuacjach brak współpracy z pacjentem jest przeciwwskazaniem do dalszych czynności, natomiast pielęgniarki przechodziły z nim prawdziwe piekło.Niestety nie był to najnieprzyjemniejszy pacjent jakiego poznałam.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 11

Menel-alkoholik, to jest menel-alkoholik. Trudno wymagać od niego racjonalnego zachowania, skoro ma mózg wyżarty przez wieloletnią konsumpcję procentowych wynalazków. Szczególnie, jeśli od tej konsumpcji został przymusowo odcięty. Taki człowiek nie jest normalny i nawet psychiatra by tu nic nie zdziałał. Po prostu CHORY PACJENT.

Odpowiedz
avatar Bastet
5 7

Doprowadził się do tego stanu sam. Wogóle nie powinien być pacjentem skoro sam nie płaci za leczenie.

Odpowiedz
avatar EsmeW
-1 7

Czy się to komuś podoba, czy nie, Armagedon ma rację i zapewne każdy, kto zawodowo ma coś wspólnego z medycyną, będzie się musiał zgodzić. Coś tam się kiedyś przysięgało i w tekście przysięgi nie było słowa o tym, że będziemy pomagać tylko miłym, pachnącym i płacącym. Nikt nie lubi pijaków-zadymiarzy, ale leczyć/pielęgnować/rehabilitować trzeba, czy ktoś jest "sam sobie winien",czy nie. Sed but true ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 20:17

avatar dzialkis
6 8

Już kiedyś był gość co się żalił, że jego matki-alkoholiczki nie rozpieszczała załoga karetki. Jak ktoś nie dba notorycznie o swoje zdrowie i życie to sam sobie odmawia prawa do opieki medycznej. Rozumiem, że nie wolno nikomu pozwolic umrzeć, a co po taki menel ma utrudniać leczenie kilkunastu innym w szpitalu? Jedna noc i wyp... do meliny już bez prawa do leczenia. Za komuny ORMO skutecznie by go wyleczyło w kilka godzin. Jestem wredny i bez serca? Niestety to system jest chory. Ktoś już kiedyś pisał jak mu Mama złamała nogę na lodzie i czekali na SOR w kolejce. I mieli tylko podstawowy rentgen z powodu braku środków. Lekarz sam powiedział, że jak mają pijanego połamańca to muszą robić badania od A do Z bo cała masa 'obrońców praw człowieka' potem się procesuje. To jest właśnie chore w tym kraju. Ps. mieszkałem w kilku krajach i NIGDZIE indziej nie widziałem takich meneli. Za dużo cholernych zasiłków i socialu dla degeneratów.

Odpowiedz
avatar wolfik
3 3

@Armagedon, @EsmeW - To prawda, jest to chory człowiek, ale każdego chorego można leczyć tylko pod warunkiem że się na to leczenie zgadza i go nie utrudnia. Poza tym w żadnej z przysiąg czy obowiązków służbowych osób medycznych nie ma zapisu o pomaganiu "za wszelką cenę". Jeżeli taki typ był w opisany sposób uciążliwy nie tylko dla personelu ale też dla innych pacjentów i ich rodzin to: 1. dziwne że nikt z pacjentów(lub osób odwiedzających) nie złapał go za fraki i nie wytrzaska po gębie 2. nie wylądował w izolatce 3. nie było konsultacji psychiatrycznej i w razie potrzeby (a jego zachowanie mogło być spowodowane odstawieniem alkoholu) nie otrzymał mniej lub bardziej przymusowo środków które by go trochę wyciszyły. I nie mówię tu o ciężkich psychotropach i robieniu z niego warzywa na czas leczenia :) Poza tym śniadanie do łóżka bo mu się d... nie chce ruszyć? po takim urazie głowy obserwacja maks 24h i won, a jeśli nie czuje się na siłach pójść coś zjeść, to może wstrząs mózgu więc dieta i obiadek w kroplówce... :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

@dzialkis: Uwielbiam takie komentarze... "Ktoś już kiedyś pisał jak mu Mama złamała nogę na lodzie..." Matkę, która łamie dziecku nogę na lodzie (żeby mniej bolało?) wsadziłabym do pierdla. A Ty jeszcze honorujesz ją dużą literą? Chyba, że chciałeś napisać: "...jak jego matka złamała nogę pośliznąwszy się na lodzie..." - ale tak nie napisałeś, więc w końcu nie wiem o co chodzi. Ponadto odnoszę wrażenie, że pomyliłeś dwie formacje. ORMO i ZOMO. Zatem rozszyfruję oba te skróty: 1) Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej 2) Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej No i muszę Cię, niestety zmartwić. Żadna z tych "organizacji" nie zajmowała się pacyfikowaniem menelstwa. A to dlatego, że "ormowcy" nie posiadali statusu milicjantów, byli amatorami ochotniczo wspierającymi MO, grupą nielubianą zresztą przez etatowych funkcjonariuszy. Nie posiadali żadnej broni, pałek, kajdanków, gazu. Chodzili "po cywilu", normalnie pracowali w różnych zawodach i za to brali pensje. Zajmowali się głównie donosami, lub (bardzo rzadko) wspomagali milicję w rozpędzaniu tłumów i wtedy dostawali kaski, jakieś tam tarcze i pałki. Nie pobierali żadnego wynagrodzenia z racji przynależności do ORMO. ZOMO, natomiast, to była właściwie formacja wojskowa. Można było zamiast poboru do "normalnego" wojska wybrać dwuletnią służbę w ZOMO. Zomowców szkolono do tłumienia demonstracji, ale nie tylko. Udzielali oni pomocy ludności w czasie klęsk żywiołowych, ochraniali imprezy masowe. Funkcjonariusze ZOMO pomagali również przy budowie domów dziecka, szpitali, poszukiwaniu zaginionych osób. Część poborowych szła do ZOMO ze względu na warunki socjalne lepsze niż w zwykłym wojsku. Tak więc, ani ORMO, ani ZOMO nikogo z niczego nie "leczyły". Więcej powiem. Nawet milicja w PRL-u nie lała nikogo tylko za to, że po pijaku rozbił sobie łeb, lub za sam fakt bycia alkoholikiem. Ty, zaś, wydajesz się być zwolennikiem faszystowskich metod. Ciekawi mnie również Twoje podejście do samobójców. "NIEUDANYCH" samobójców, oczywiście. Oni też, zdaje się, "nie zadbali o swoje zdrowie" i to jak najbardziej celowo. Może, więc, ich również należałoby posłać do diabła, skoro sami tego chcieli. Niech się spokojnie wykończą, zamiast generować koszty szpitala ratującego ich życie. Po co reanimować gościa, który chciał się chlasnąć, bo stracił robotę, wywalili go z chałupy, nie miał za co leków wykupić? W końcu wiadomo, że i tak prędzej-później zostanie menelem. No i na koniec. W zasadzie brak mi słów, żeby skomentować ten Twój "P.S." Podejrzewam, że z logiki to miałeś pałę, jak nic. Po pierwsze. Im gorszy i gorzej zarządzany kraj, tym więcej w nim jest meneli. I odwrotnie. Po drugie. Im wyższe zasiłki i lepszy socjal, tym menelictwa mniej, a przynajmniej jest mniej widoczne, bo je stać, na przykład, na utrzymanie mieszkania. Po trzecie. Analogicznie - brak środków do życia i niski socjal powoduje "menelenie". Ludzie zaczynają kraść, by przeżyć i chlać, żeby zapomnieć. "mieszkałem w kilku krajach i NIGDZIE indziej nie widziałem takich meneli." A nie widziałeś ich właśnie z powodów, które wymieniłam powyżej. Niemniej, zapewniam, że znajdziesz ich pod każdą szerokością geograficzną. Amen.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 21:22

avatar dzialkis
1 5

Armagedon - faktycznie zapisałem to w sposób zagmatwany. Jesteś też specem od pomocy społecznej w europie? Wiedzę swą czerpiesz z Wyborczej czy TVN? Za komuny było o tyle jasno, że kto nie pracować a chlał na umór był pod obserwacją dzielnicowego. Pod kreską a nie na garnuszku państwa. Teraz czasy są dzikie i tym bardziej należy ukrócić przejadanie pieniędzy z redystrybucji. Aż 85% pomocy społecznej NIE TRAFIA do potrzebujących a do cwaniaczków czy meneli, którzy kasę przepiją a żywność i ubrania przehandlują za kasę na chlanie. Faszyzmem jest tutaj dyktat nierobów i zmuszanie uczciwie pracujących do harowania jak woły a potem państwo zabiera 70& z tego takim pokoorviencom... co srają pod siebie z wygody. Taki jesteś obrońca uciśnionych żuli to myj mu dupę po 3 razy dziennie.

Odpowiedz
Udostępnij