Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Urocze przedmieścia średniego miasta. Mało piekielnych sąsiadów, średnia ilość moher commando, ludzie…

Urocze przedmieścia średniego miasta. Mało piekielnych sąsiadów, średnia ilość moher commando, ludzie w większości mili i usłużni... Pięknie prawda?
Nie całkiem. Historia zaczyna się w wakacje, kiedy to pewne "kozaczki" lat 12-14 zazwyczaj olewane i ignorowane przez innych(to tylko dzieciaki, przejdzie im bawienie się w macho) wrzuciła petardy na parterowy balkon starszej pani. Zawał. Reszta potoczyła się normalnie. Karetka. Szpital. Leczenie.
Oczywiście po zajściu, starsza pani nie usłyszała żadnego "przepraszam" ani przysłowiowego "ugryź się w dupę". Oczywiście zabawa petardami nadal była na topie-rzucanie petardy pod koła samochodu, rzucanie w psy, te bezpańskie, jak i te z właścicielami, koty, innymi słowy:we wszystko co się dało. Doszło także łażenie po balkonach parterowych w celach do dzisiaj przez lokatorów nieznanych.
Co na to "rodzice"? "Młodzież musi się wyszumieć, to że raz w balkon rzucili, to tylko przypadek, a przynajmniej te bezpańskie kundle się z ulicy wyniosą." Inni sąsiedzi delikatnie mówiąc, nie podzielali tego zdania.
Nic się nie stało, prawda...?
Parę miesięcy później chłopaczkom zaczęło bardziej odbijać. Czy to tatunio nie dał na petardy, czy "szlugi" ważniejsze, zaczęli się bawić w rzucanie śnieżkami. I znów: w jadące auta...(czyt. cała poprzednia lista) teraz tylko doszli ludzie. Z tym że w okazyjnej cenie śnieżki obojętnie jaka osoba(starsza, dzieciak, dorosły) może otrzymać w geście promocyjnym szkło, kamień lub inny podarek. Rodzice znów reakcji zero. Cwaniactwo rośnie, policja jest uroczo użyteczna-do 15 roku życia mogą tylko "odstawić "dzieciaczki" do rodziców, pouczyć, mandat dać", a teraz nawet tego nie robią. Gdy ktoś nie wytrzymuje i "ręcznie" tłumaczy gdzie jest miejsce bandy, zazwyczaj wkracza jeden czy dwóch "opiekuńczych" tatusiów, z okrzykiem bojowym "CO ROBISZ MOJEMU DZIECKU GNOJU?!"(okrzyk ten podobno używany jest także w przypadku pojawienia się "obrońców" w szkole, gdy zobaczy jakie wysokie stopnie zyskał syn, jeśli w ogóle pojawił się w szkole).
Podsumowując przydługawy tekst: rośnie banda cwaniaków, bez wzorców, bez szacunku i ograniczeń. Posiadają "obrońców" w postaci ojców i matek, ze standardowym przekonaniem "młodzież musi się wyszumieć a ludzie się uwzięli na mojego synka", policja jest bezradna, klasyczne ręczne tłumaczenie skutkuje pojawieniem się "obrońcy" w drzwiach i godzinną bezsensowną próbą przekrzyczenia furiata(swoją drogą, mam wrażenie, że mają konta na piekielnych, jak patrzę na niektórych użytkowników).
Ma ktokolwiek pomysł co z tym zrobić?

przedmieścia

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 18

Jakie to przysłowie z "ugryź się w dupę"? Ugryź się w dupę, a nożyce się odezwą?

Odpowiedz
avatar Miryoku
11 11

Sasori, Jot nawiązywała do wciskania słowa "przysłowiowy" przed różnymi wyrażeniami, co nie jest ani sensowne, ani poprawne, za to modne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Zacznijcie robić to samo. W końcu każdy, nie tylko gówniarz, musi się wyszumieć :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 2

Problem w tym, że dorosłego łatwiej ukarać niż gówniarza.

Odpowiedz
avatar MrSpook
0 0

Oj tam, wyczuć, moment, gdy obrońcy są daleko, zasadzić się z młodzieżówką osiedlową na tych gnojków, i wytarzać w po psiej zawartości trawnika, nauczy to ich pokory, w Łodzi działa...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
9 11

Bynajmniej to nie przynajmniej.

Odpowiedz
avatar tea
19 19

Znacie personalia tych miłych młodych ludzi? Napiszcie do sądu (trzeba skierować do sadu rejonowego, wydział rodzinny i nieletnich). Sąd ma obowiązek rozpatrzyć każdy wniosek, także anonimowy. Napiszcie, że prosicie o wgląd w sytuację opiekuńczo - wychowawczą małoletnich. Że macie wrażenie, że rodzice są niewydolni wychowawczo i krzywdzą dzieci poprzez zaniechanie skutecznych oddziaływań - a krzywda ta objawia się w braku znajomości norm moralnych i społecznych co ma wyraz w dokonywaniu czynów takich, jak... Kurator wałęsający się po szkole i nachodzący uroczych rodziców w domu powinien nieco ostudzić beztroskę opiekunów- i byc może sprawa będzie miała dalszy ciąg w wezwaniu miłych ludzi na sprawę o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Poza tym warto uświadomić panom policjantom, że młodzieżowe ośrodki wychowawcze czekają z radością na młodzież znacznie poniżej 15 roku życia - w postępowaniu opiekuńczo - wychowawczym, a nie karnym. Odeślijcie panów do ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich i terminów takich jak "demoralizacja" i "czyn karalny"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2013 o 19:09

avatar konto usunięte
-2 6

Właśnie zwracam się o poradę do użytkowników, może jakiś znający prawo, taki jak Ty powie, co robić, bo ludzie z osiedla wpadli w błędne koło, a dzieciaki myślą że mogą wszystko.

Odpowiedz
avatar Naa
7 7

Tea, świetny komentarz, wrzucam historię do ulubionych, żeby mieć go pod ręką, gdyby był potrzebny :) BTW kto się choć minimalnie interesował psychologią, wie, że dzieci, którym nikt nie mówi, co wolno, a co nie, wcale nie są z tego powodu szczęśliwsze. Za to brak im poczucia bezpieczeństwa, jakie zapewnia świadomość, że w ich świecie obowiązują jakieś zasady. Więc jeśli chodzi o niewydolność wychowawczą, i o krzywdzenie dzieci - to szczera prawda.

Odpowiedz
avatar Naa
11 11

Pokończyli po 12 lat? Mogą odpowiadać prawnie. Jak policja miejscowa nie chce interweniować, zgłoście sprawę wyżej, razem ze skargą, że lokalni "stróże prawa" ignorują działający bezczelnie gang nieletnich, który regularnie stwarza zagrożenie zdrowia i życia spokojnych obywateli. Jeśli któryś z "rodziców" nie ma znajomości na policji, i cała sprawa nie jest wyciszana celowo, powinno coś z tego wyniknąć.

Odpowiedz
avatar Jajo
0 0

tea ma rację - wystarczy napisać do sądu (a może prokuratury? Jakiś wydział spraw nieletnich? Tutaj raczej osoba znająca prawo powinna się wypowiedzieć). Innym sposobem jest współpraca z Opieką społeczną - oni z pewnością łatwiej i sprawniej uzyskają wgląd w sytuację rodzinną. Do tego możecie już nieoficjalnie wystąpić np. do pedagoga/psychologa szkolnego czy dyrektora szkoły o podjęcie działań wychowawczych, czy też zgłoszenie sprawy do instytucji wyżej. Hmm... jeśli równocześnie zgłosicie sprawę do MOPSu, to chyba może on wystąpić do szkoły z prośbą o opinię o uczniach, którą mogą dołączyć do wniosku o wgląd. Wydaje mi się, że najlepiej spróbować działać w szerokim obszarze - im więcej instytucji uda Wam się zaangażować w sprawę tej młodzieży, tym większa jest szansa na "sukces". Myślę, że dobrze też jest wystąpić w odpowiedniej postawie - jeśli będziecie się prezentować jako osoby, którym przeszkadza młodzież, którzy narzekają, itd. to jest prawdopodobieństwo, że Was zwyczajnie oleją ;) Co innego jeśli na spokojnie wypunktujecie te sytuacje, wyjaśnicie swój niepokój zarówno o zdrowie osób trzecich jak i konsekwencje tych zachowań w kontekście przyszłości tych dzieciaków. Myślę, że w ostateczności można też spróbować jakiejś interwencji u rzecznika praw dziecka.

Odpowiedz
avatar BassCleaver
2 2

@Tea dobrze prawi ;) Gówniarz jestem, ale że w mojej szkole dużo takich osobników, to wiem, co się święci. Można skierować wniosek do Sądu Rejonowego, wydział nieletnich, z prośbą, o dozór kuratora dla nich, z uzasadnieniem. Dorzućcie jeszcze zdjęcia, o ile dacie radę je zrobić, to może pomogą :)

Odpowiedz
avatar timo
2 2

Gówniarze są bezkarni (prawnie) do 13 a nie 15 lat.

Odpowiedz
avatar plytkozerca
2 6

Jak sobie pościelesz, to ugryź się w dupę.

Odpowiedz
avatar Vatashi
0 0

hehehe... też kiedyś lubiłam bawić się petardami, ale wyglądało to tak, ze chodziłam z kolegą i siostrą i układałam "słoneczka" -.-

Odpowiedz
Udostępnij