Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Służba zdrowia, ostry dyżur (tak się to kiedyś nazywało) teraz chyba jest…

Służba zdrowia, ostry dyżur (tak się to kiedyś nazywało) teraz chyba jest to SOR.

Po niezbyt przyjemnej przygodzie z quadem (awaria sprzętu + tzw błąd człowieka) wylądowałem na tzw 4 literach na bardzo, bardzo, bardzo twardym piasku :)

Ponieważ wiem, że szok, że adrenalina, staram się nie biegać bez sensu po lesie, na tyle ile umiałem sprawdzam, że:
ręce szt 2 mam,
nogi szt 2 mam,
kości raczej całe,
nogi i ręce składają się w prawidłową stronę,
rozcięć żadnych nie mam,
nic nie powykręcane "dziwnie".

Nic mi nie będzie chyba, wstaję:
e... spoko nie boli;
ooo...trochę boli;
poprawka boli całkiem mocno...

Decyzja: kumpel na motocyklu odwozi mnie do szpitala, zaglądamy do sali zabiegowej, pan doktor patrzy na mnie i pada pytanie:
- Motocykl?
- Nie, quad
- Aha, sam pan przyszedł?
- Nie, z kolegą.
- Chodziło mi o to czy sam pan wszedł po schodach?
- Tak.
- Eee, to nic poważnego, skoro sam pan wszedł to znaczy, że biodra nie połamane.

Dostałem środek przeciwbólowy i wysłano mnie do domu.

Na drugi dzień wpadłem na pomysł, że może jednak zrobić rtg, okazało się, że pęknięta jest kość ogonowa więc rzeczywiście nic poważnego... Ale tak się później zastanawiałem, że skoro wszedłem po schodach o własnych siłach to na pewno nie trzeba było robić prześwietlenia? W sumie teraz to już nie jest ważne, ale na przyszłość chciałbym wiedzieć...

służba_zdrowia

by Garrett
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
-2 8

Przy pękniętej jakiejkolwiek kości nogi, miednicy bądź kręgosłupie (powyżej ogonowej) raczej nie wszedłbyś po schodach - po zejściu szoku i adrenalinki. Tylko że kto tam wie, jak długo one się utrzymują? Najważniejsze, że zdrowy będziesz!

Odpowiedz
avatar Garrett
2 2

Już jestem zdrowy, stare dzieje, pamiętam jak dziś jak do łazienki "na czworaka" szedłem :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Kłania się pęknięta szyja! Wsiadłam nawet na konia (jeszcze w szoku), a potem chodziłam po schodach. A gdy adrenalina wyparowała to ni hu hu...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2013 o 15:34

avatar moniczka
6 6

Witam. Wiem jak boli pogruchotany ogonek. BAAARDZO. Spadłam ze stołka w domu, tyłkiem na płytki, przy okazji uderzając głową o szafkę. Ojjjj... Mąż wezwał karetkę, bo się zwijałam z bólu. Przyjechali, załadowali na nosze i wio do szpitala na SOR. Po dojechaniu na miejsce zachciało mi się baaardzo siku. Chęć wysiusiania się była silniejsza od bólu. Dodam, że cały czas leżałam na brzuchu, więc parcie na pęcherz. Poprosiłam Pana ratownika, żeby mi pomógł zejść z "leżanki na kółkach". Podprowadził mnie pod ramię do wc. Pielęgniarka zauważyła że chodzę, i powiedziała żebym czekała w kolejce do gabinetu. Ja ledwo stoję, nogi mi się z bólu trzęsą, siedzieć też nie dam rady. Położyć się też nie ma gdzie. I tak stoję sobie w kolejce, blada, łzy mi lecą po policzkach. Szczęście w nieszczęściu, że ludzie mnie przepuścili go gabinetu. Lekarz zalecił kroplówke przeciwbólowa. Nie powiem, cudownie sie po niej poczułam. Piekielność?? Trzeba czekać 4 h na rentgen, bo porozbijane pijaczki blokują kolejkę. U nas nie ma izby wytrzeźwień. No cóż... Okazało się, że pogruchotana dupka moja, w gips się nie da wsadzić bo nie ma jak. Szczerze Ci współczuję.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 10

Co do pijaczków, to od 3 promili zaczyna się ryzyko dla zdrowia i życia. Dmuchanie daje dokładność +-0,5 promila, czyli od 2,5 promila i tak trafiają do szpitala... Za dużo było zgonów na wytrzeźwiałce i z tym się zgadzam, ale to co zrobili zamiast niej też nie jest fajne... Po mojemu to wytrzeźwiałki powinny "podpadać" pod oddziały zatruć, być przybudówkami do nich. W ten sposób dałoby się pijaków trzymać osobno, ale dość blisko lekarza by nie umierali. No i błędne rozpoznanie (nie pijak a cukrzyk) skorygować by było o niebo łatwiej.

Odpowiedz
avatar moniczka
-3 3

oj tam oj tam, czepiasz się.

Odpowiedz
avatar jasiobe
2 4

"W sumie teraz to już nie jest ważne, ale na przyszłość chciałbym wiedzieć..." A Pan na NFZ, czy prywatnie...??? Ha ha ha ;)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
5 5

Ludzie mają różny próg bólu, moja mamusia właziła po schodach na porodówkę, dopóki na którymś półpiętrze nie dorwał jej pan doktor i nie nakrzyczał, że z dziesięcioma centymetrami rozwarcia to ma leżeć, a nie łazić po schodach...

Odpowiedz
avatar Vividienne
3 3

Leżeć z dziesięcioma centymetrami rozwarcia? To był sadysta a nie doktor. Przecież ruch podczas porodu znacznie zmniejsza ból.

Odpowiedz
avatar Palring
-3 7

No proszę... wszędzie się mówi, jaki to Polska zacofany kraj, że zabobon, przesądy i katolicyzm... a tu lekarz taki wykształcony w znachora się bawi.

Odpowiedz
avatar Hausgestapo
4 4

Miałam 3 razy obitą (pękniętą ?) kość ogonową. Ale za każdym razem jakoś dawałam radę iść sama. Za pierwszym razem w IV klasie liceum przewróciłam się na chodniku zimą. Szłam wtedy na pociąg - jechałam na olimpiadę muzyczną. Pamiętam, jak panie z komisji dziwnie się na mnie patrzyły, kiedy siadałam na krześle jak kobieta w 10 miesiącu ciąży i tak samo wstawałam. Potem kość odzywała się jeszcze 2 lata. Drugi raz na studiach spadłam ze śliskich schodów w bibliotece na MAłym Dziedzińcu na Uniwerku Warsz. (kto studiował, wie - marmurowe śliskie schody). Odzywała się i bolała przez jakiś rok. Ostatni raz już jako poważna matrona, matka dzieciątek postanowiłam zjechać sobie z górki na saneczkach - śniegu było raczej mało, a górka niezbyt równa i kamienista. No i zleciałam z saneczek prosto na tyłek. Ale ponieważ już moja kość pewnie nie istnieje, bolała mnie tylko przez pół roku :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Ja ze złamaną kością ogonową spokojnie poruszałam się. Myślałam, że stłuczona. Dopiero po ok. 2 miesiącach dowiedziałam się, że złamana, bo przy okazji wizyty u rodzinnego poskarżyłam się, że nadal boli i dopiero poszłam na prześwietlenie. Teraz tylko mam nakazane uważać, żeby znowu nie złamać.

Odpowiedz
avatar fisti89
4 4

Mi w takiej sytuacji na izbie facet powiedzial ze takie bole to ma Sie w ciazy i odeslal mnie do domu. Poszlam prywatnie, przeswietlenie, zlamana kosc ogonowa. Ale co tam lepiej palnac 13 latce taka diagnoze zamiast zbadac. Pomijam to, ze jak tlumaczylam gdzie boli to lekarz stwierdzil, ze " tu nie bede cie macac". LEKARZ? No coz.

Odpowiedz
avatar SzczerbatyWisielec
0 0

"skoro wszedłem po schodach o własnych siłach to na pewno nie trzeba było robić prześwietlenia?" - W Polsce nic nie trzeba, taki kraj.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2013 o 11:54

avatar neoitax
2 2

A czy badania za pomocą szpitalnych schodów refunduje NFZ?

Odpowiedz
avatar kucyk87
1 1

Tej zimy miałam wypadek samochodowy, czołowe zderzenie, okropny ból w dole pleców (ból tak silny, że nie mogłam ruszać ani plecami ani nogami- każdy ruch jeszcze bardziej nasilał ból). Pan ratownik wspólnie ze strażakami jakoś przetransportował mnie do karetki. W szpitalu pan doktor zbadał mnie PALCEM, zebrał pobieżnie wywiad i zapytał czy wracam do domu czy też chcę zostać w szpitalu. Na własne życzenie zostałam (na moją prośbę o diagnostykę szpitalną pan doktor z westchnieniem powiedział "no dobrze, miejsca mamy..."). Ostatecznie okazało się, że złamałam sobie krąg. Historia miała dalszy, bardziej piekielny ciąg, może kiedyś opiszę jako historię. Kiedy w tym kraju będzie lepiej skoro młodych ludzi ze złamanymi kręgosłupami wysyła się do domu?

Odpowiedz
Udostępnij