Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak na pewno słyszeliście w Łodzi w centrum miasta doszło do morderstwa.…

Jak na pewno słyszeliście w Łodzi w centrum miasta doszło do morderstwa. Trafem działo się to pod monitoringiem i patrol był w 2 minuty. Ale ktoś mądry stwierdził ludzie powinni reagować i dzwonić na policję.
Sąsiad widział jak jakiś gnojek w nocy dobiera się do jakiegoś samochodu. Dodzwonienie się na policję zajęło mu 10 minut. Przez ten czas słyszał tylko "Policja Łódź proszę czekać będzie rozmowa"
Od razu człowiek czuje się bezpieczniej.

policja

by lordvictor
Dodaj nowy komentarz
avatar Hyyrion
3 7

Kiedyś chciałem zgłosić wypadek, też posłuchałem: proszę czekać na przyjęcie zgłoszenia. Stwierdziłem, że mam to gdzieś i przestałem dzwonić. Gówniarze wjechali samochodem w dom.

Odpowiedz
avatar kloprowa
1 1

Może mam wyjątkowe szczęście, ale nigdy nie czekałam dzwoniąc na numery alarmowe dłużej niż 3 minuty. A telefonów takich wykonałam wiele.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Jakoś ciężko mi uznać 3 minuty za rewelacyjny wynik, gdy np. widzisz pobicie lub ojciec ma zawał :/

Odpowiedz
avatar pawel78
0 10

Policja potrafi tylko za predkosc karac.

Odpowiedz
avatar Sine
3 5

Za picie w miejscach publicznych też potrafią :P

Odpowiedz
avatar Monomotapa
4 4

Jakbym widziała siebie dzisiaj w nocy, dzwoniącej w sprawie schlanego typa grożącego grupce młodzieży.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

To prawda, ani 997 ani 112 nie działa prawidłowo. Dodzwonienie się zajmuje nawet do 30 minut wiszenia na słuchawce. Próba zgłoszenia wypadku jest jakimś nieporozumieniem. Za to tam gdzie są niepotrzebni to ich pełno.

Odpowiedz
avatar jaelithe21
2 4

Ja do tej pory bodajże dwa razy dzwoniłam pod 112 - zawsze szybko odbierali i kierowali odpowiednie służby.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 8

Wszystkie telefonu alarmowe są wadliwe. Te na pogotowie również, a 112 to już całkowity niewypał. Niestety prawda jest taka, że to nie po złośliwości policji, pogotowia czy straży jakiejkolwiek - po prostu jednocześnie w całym mieście potrafi dzwonić więcej ludzi niż jest dyspozytorów...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Nie jestem przekonana co do takiej ilości telefonów. Nigdy nie udało mi się wstrzelić w wolną linię szybciej niż po 5 minutach, a bywały półgodzinne połączenia w oczekiwaniu na zgłoszenie. Jak jest więcej chętnych niż dyspozytorów to się zatrudnia kolejnych dyspozytorów. Gdyby były to sporadyczne problemy, argument jest do przyjęcia. Trudno mi jednak uwierzyć, że zawsze razem ze mną dzwoni pół miasta. Prędzej uwierzę w to, że jak panie w rejestracji w przychodni, wyciszają dzwonek i odbierają jak akurat ktoś będzie miał wenę.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 7

Uwierz mi... Byłem kiedyś na zastępstwie na naszej małej dyspozytorni. A już nie wspomnę, że jedna rozmowa zamiast trwać kilka minut często trwa kilkanaście lub dłużej bo nieogarnięci ludzie wydzierają się i nie słuchają co dyspozytor do nich mówi... Nie dziwie się, że linie często są zajęte.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Ja zawsze załatwiam sprawę szybko i konkretnie ze swojej strony. Ostatnio zgłoszenie stłuczki na 112. Czekałam dokładnie 30 minut aż ktokolwiek odbierze. Niedziela, godzina ok. 11. Okres zimowych ferii rok temu. Miasto Wrocław. Całkiem niezłe warunki drogowe, tyle tylko, że raczej zimno na dworze. Dwójka dzieci w samochodzie. Dyspozytor zadawał po 3 razy te same pytania, ja proszę o radiowóz do opisania okoliczności zdarzenia, nie ma rannych, uszkodzone są tylko samochody. Trzy razy mnie pyta czy są ranni i czy wysłać karetkę. Trzy razy konsekwentnie odpowiadam, że ucierpiała tylko blacha. Podaję adres, tak charakterystyczny we Wrocławiu, że nie da się go z niczym pomylić, Jedna z głównych ulic miasta i rondo. Jedno w okolicy. Też dyspozytor odczuwa potrzebę upewnianienia się. Nie dyskutowałam, uznałam, że próba zwrócenia uwagi tylko może przedłużyć. Odpowiadałam po raz trzeci na to samo pytanie. Na podjazd radiowozu czekałam 45 minut, ok, nic wielkiego się nie stało, mogę poczekać. Ale do cholery są ferie, pół miasta wyjechało i dalej nie można się dodzwonić do służb ratunkowych. Albo karać tych co się awanturują i dzwonią bez sensu albo może zacząć edukować społeczeństwo, że krótko się opisuje zdarzenie i odpowiada na pytania. Panowie, którzy przyjechali załatwili sprawę szybko i konkretnie. Na pytanie czemu do głupiej stłuczki wzywam policję odpowiedź jest prosta. Jak chcę dostać auto zastępcze na koszt ubezpieczyciela sprawcy to muszę mieć protokół. Jak nie chcę mieć problemów z uzyskaniem odszkodowania to też muszę mieć protokół. Auto jest mi niezbędne do normalnego funkcjonowania. Jeszcze kilkanaście lat temu jak dzwoniłam to odbierali w ciągu 3 minut, ale jak zgłosiłam, że na przystanku facet mnie zaczepia i czuję się zagrożona to przyjechali po 25 minutach. Najbliższy komisariat był 1,5 km dalej. W swoim życiu dzwoniłam na 112 może z 10 razy łącznie. Nie jest to ilość miarodajna, by móc ocenić system. Aczkolwiek w moim przypadku, 90% to były niewypały systemu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Pamiętam reportaż o takim dzwoniącym na numer alarmowy co wykonał KILKASET telefonów w krótkim czasie. Baba nie zdawała sobie sprawy o tym ze blokuje ten telefon na amen. Ale faktem jest że jak obejrzę kolejny film od Hamburgerów to chciałbym by tak było u nas. Dzwoni 911 i operator odzywa się prawie natychmiast.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2013 o 22:38

avatar bukimi
1 1

To, że mają tak w filmach, nie znaczy, że mają tak naprawdę :P

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 0

Bukimi: ależ dokładnie TAK jest na zachodzie. Mieszkam w Irlandii i dzwoniłem na 112 wiele razy, czy to po karetkę czy po Gardę. Telefon był odbierany ZAWSZE praktycznie po 1 dzwonku, szybkie pytanie jakiej służby szukam, i błyskawiczne przełączenie. Czas interwencji też nie długi, zależnie od wagi sytuacji.

Odpowiedz
avatar pomocnikdiabla
0 0

Pewnie wcale nie dzwonił i tylko ściemniał

Odpowiedz
avatar Palring
-4 4

A dlaczego pan dzwonił na policję zamiast zareagować? Czasami wystarczy krzyk, to może wystraszyć złodzieja. Jeśli każdy będzie udawał, że jego sprawa nie dotyczy i zamiast reagować, będzie dzwonił na policję, to nigdy nie będzie bezpiecznie.

Odpowiedz
avatar MistrzSeller
0 0

bycie pobitym raczej nie jest przyjemnością, a poza tym nawet jeśli autor umiałby schwytać złodzieja, to ten mógłby go oskarżyć o pobicie, albo coś.

Odpowiedz
Udostępnij