Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szpital w Gdyni - "doktor" olewa sprawę powiększonych węzłów chłonnych u młodej…

Szpital w Gdyni - "doktor" olewa sprawę powiększonych węzłów chłonnych u młodej dziewczyny - "oj tam, wysoka to tak ma". Przytomny ojciec idzie do innego lekarza i... no tak - rak.
Mija ponad półtorej roku, dziewczyna żyje i nie ma komórek rakowych. Przeszła dwie operacje (jedna się nie udała)za kwotę bliską samochodowi średniej klasy.
Rodzina odetchnęła.
Krótko?
Ano tak - i tylko pozostają dwa pytania:
1 - dlaczego je..ne konowały nadal pracują w służbie zdrowia?
2 - dlaczego mimo płacenia ogromnej jednak kasy na zus, który ma zasrany obowiązek finansować sł. zdr. człowiek musi wydać nierzadko oszczędności życia, by po prostu żyć?
Historia usłyszana dziś bezpośrednio od ojca dziewczyny, któremu w końcu po miesiącach ogromnego steru napięcie opadło.

służba_zdrowia

by trolik1
Dodaj nowy komentarz
avatar carollline
-4 16

Po pierwsze nie wiemy jak naprawdę było z olewaniem tej sprawy przez lekarza, nie było tam ani Ciebie autorze, ani mnie więc nie wydawajmy "wyroków". Nie twierdzę, że ojciec dziewczyny podkoloryzował sprawę. Ale nie szafujmy słowem jeb*ne konowały. ZUS, jak działa, każdy wie. Co do tej kasy na operacje nie wydaje mi się - a wierz mi, że w mojej rodzinie jakoś dużo osób ma "szczęście do raków" - aby w każdym szpitalu, każdy lekarz brał łapówki więc nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Sprawa trzecia jest taka, że tak naprawdę bliskim tej dziewczyny napięcie nie opadnie bo choroba czasami lubi powracać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 15:49

avatar trolik1
1 5

Lekarz stwierdził, że "..." j.w. A co jesteś lekarzem, że bronisz tej kasty? Sporo diabla narobili mi konowały w rodzinie, co nie znaczy że wszyscy są tacy sami. Tym epitetem określam tylko tych, którzy na to zasługują.

Odpowiedz
avatar Bastet
0 2

Dziwne to opowiadanie i tak od samego początku. W szpitalu była z powodu powiększonych węzłów chłonnych? To by jakąś diagnostykę włączyli. CZy to jakaś poradnia była? Lekarz może się pomylić, dlatego idzie się do innego jak coś i tak niepokoi. A powodów powiększenia węzłów jest w cholerę i trochę od zębów zaczynając.

Odpowiedz
avatar MrSpook
-1 1

@car... nie pier...jestem wypadkowy ze względu na znaczne zabużanie lateryzacji, często bywałem w szpitalach, ostatnio leżałem w 3 miesiące na sepsę po operacji wyrostka jak mnie zakazili i 2 innych nieszczęśników tego samego dnia... byłem świadkiem różnych czystych sk(u)rwielstw ze strony personelu... Dają półprzytomnemu z bólu i gorączki człowiekowi stos papierków, do podpisania, zwalniających ich z odpowiedzialności, za to, że spier...lą niechlujstwem. A Ty się sądź potem X lat, bo będą się wymigiwać przed sądem, a sąd traci Twój czas, bo albo jako biegłego powoła osobę z innej specjalizacji, albo kolegę od kieliszka oskarżonego. Szpital z konowałem, będą się przerzucać odpowiedzialnością za wypłatę roszczeń.... więc lekarze mają w du... prawo, procedury. http://wyborcza.pl/1,126565,12996371,Smierc_mozgu_rocznego_dziecka__Szpital__naszej_winy.html Życzę tylko konowałem, aby się pojawił jakiś czub, który zjara im chałupy i fury... żeby zaczęli się bać ludzi... życzę tego też politykom... nie sztuką jest wywalić kolejnych ministrów bez sensownej reformy prawa. Niestety polaczki to kupią, bo to minister był zły, a nie prawo, i marudzą, że jest jak jest, zamiast zrobić zadymy na ulicach, skoro legalne sposoby zawodzą... Dopiero jak do gara nie będą mieli co włożyć to się zaczną protesty? Wtedy będzie jak w Grecji, bo nie będzie z czego finansować naprawę, tak jak Grecy pozwolili swoim politykom rozhulać system socjalny, a to w połączeniu z niefortunną decyzją pod dyktando banków głównie niemieckich, francuskich, holenderskich oraz włoskich, europejskiego banku centralnego dotyczącą zmianą stóp procentowych, nie dostosowaną z cyklem fiskalnym Grecji przypieczętował jej bankructwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2013 o 6:18

avatar MrSpook
0 0

Nienawidzę T9...

Odpowiedz
avatar Shemhazai
1 3

Czy ten lekarz został pozwany? Chyba nie zostawili sprawy ot tak.

Odpowiedz
avatar trolik1
1 7

Następny naiwny - a któż wygra z lekarzami? Nie ten kraj. Jeszcze - jak mam nadzieję.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
0 0

Walczyć można, a jest o co. Było wiele sytuacji, gdzie lekarze przegrywali boje sądowe. Nawet jeśli się nie uda, to lekarz opinię straci. Jak nadal każdy będzie mówić "nie uda się", to na pewno tego nie przezwyciężymy.

Odpowiedz
avatar MrSpook
0 0

I co z tego, że wygrasz, wystaw jawną opinię gdzieś o lekarzu... nawet mając wyrok... wytoczy Ci proces... Walczyć trzeba dla zasady, że się łajzom życie chociaż uprzykrzy w ten sposób!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 7

Jak to dlaczego pracują? Bo nikt, czyje życie zostało narażone, nie chce się procesować. Wolą się leczyć. Dlaczego jest taki problem z finansowaniem leczenia? Bo chorym nie chce się wyjść na ulice, tylko leżą po szpitalach.

Odpowiedz
avatar trolik1
0 4

Swego czasu opisałem próbę reakcji na ewidentny przekręt lekarza i... cóż ani rzecznik ani szpital nie wykazały jakiegokolwiek zainteresowania sprawą.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

Bo to trzeba jak górnicy, zdemolować kilka miast i zagrozić, że będzie demolka powtarzana do skutku. Ew protesty musieliby zacząć - solidarnie! - lekarze. Ale już prędzej uwierzę w terminalnie chorych ludzi demolujących ulice.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 7

Jak "półtorej", to chyba "roki", a nie "roku".

Odpowiedz
avatar janhalb
2 2

Czegoś w tej historii nie rozumiem. Skoro rak został wykryty (nawet jeśli dopiero przez tego drugiego lekarza), dlaczego operacja miała się odbyć na własny koszt? Niezależnie od tego, kto wykrył raka (nawet, jeśli zrobiono to "prywatnie"), jeśli dziewczyna była ubezpieczona, dalsze leczenie jest już "normalnie". Tak się składa, że moja żona miała raka piersi - jest już po chemioterapii i operacji, przed nami jeszcze trochę leczenia - więc wiem dość dokładnie, jak funkcjonuje onkologia... A może (przecież tego też się wykluczyć nie da...) ten drugi lekarz "prywatny" kit wcisnął, żeby naciągnąć na droga operację w prywatnej lecznicy? Tak czy owak nie byłbym taki szybki w ocenach...

Odpowiedz
avatar trolik1
-1 3

Moja żonka też miała raka piersi i też wyleczyła z funduszy sł. zdr., ale tam mogła poczekać. A w tym kraju chorzy mają czas - sam chciałem skierowanie na rezonans to dali termin 6 miesięcy, a prywatnie na następny dzień. Za 8 stów. To co ważniejsze jest zdrowie czy kasa? Nie bądź naiwny.

Odpowiedz
avatar janhalb
0 2

Nie jestem naiwny. Moja żona akurat nie mogła czekać - lekarz, drugi, badanie, mammografia, biopsja, chemia, operacja. Wszystko normalnie, na NFZ. I powtórzę: rozumiem, że poszła prywatnie - ale po otrzymaniu diagnozy nie mogła normalnie? Akurat w przypadku "szybkich raków" operacja robiona jest zwykle niemal od ręki - czasami tylko trzeba pojechać do innego ośrodka na przykład. Dlatego piszę, że nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar janhalb
0 0

Tak, znam ten filmik - kolejny z cyklu "ach jak nam źle i jaki okropny mamy rząd". Nie bronię absurdów polskiej służby zdrowia etc. - ale, jak napisałem wyżej, mam akurat "na bieżąco" w domu zmaganie się z bardzo groźną chorobą, której leczenie kosztuje krocie (!) - i powiem uczciwie, że złego słowa nie mogę powiedzieć. Wszystko działa jak w zegarku. Tak, wiem że nie zawsze tak jest... Ale też, jak widać, nie zawsze jest źle. Żeby uniknąć pytań: nie mamy znajomości wśród lekarzy, nie daliśmy nikomu w łapę, nikt nas nie polecał etc. Przyszliśmy "z ulicy" do lekarza, potem skierowanie, poradnia onkologiczna, szpital - wszystko "jak Pan Bóg przykazał". JEDYNE badanie które moja żona zrobiła prywatnie, to było pierwsze USG, które pokazało że "coś tam jest" - bo musiałaby czekać tydzień, a tyle czekać nie chciała. USG kosztowało stówę. Cała reszta później - w ramach ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

Janhalb - wyjątek potwierdza regułę. Moja nie poszła prywatnie, tylko z NFZ. Ale jak sądzę, w związku z "nagonką" na piersi idzie to szybko. Najwyraźniej inne choroby nie są tak "medialne".

Odpowiedz
Udostępnij