Dwa lata temu zaczęłam pracę w pewnej firmie.
Okazało się, że dziewczyna na równorzędnym stanowisku jest w dość zażyłej relacji z naszym wspólnym przełożonym. Pomyślałam ok niech im będzie. Nie moja sprawa. Jak się później okazało niestety moja sprawa i mój problem...
Danymi, informacjami, szkoleniami i artykułami wymieniali się tylko we dwoje, mi uniemożliwiając dostęp do tego. On co chwilę jej pomagał w jej obowiązkach, a sam nie wywiązywał się ze swoich. I kto za niego robił jego zadania? Oczywiście ja. Wspólnie zostawali po pracy nabijając nadgodziny*, bo się okazało, że on musiał jej wszystko tłumaczyć.
Przeszliśmy szkolenie z obsługi nowego programu. Ja po 2 tygodniach potrafiłam w nim wszystko zrobić. Ona prawie nic i dalej nadgodziny i on robił wszystko za nią.
Wyjazd w delegację ja zawsze sama, nawet na drugi koniec Polski. Ona zawsze z nim, bo coś tam...
Jaki był finał? On widział, że jestem lepsza od niej, więc powoli nastawiał szefa przeciwko mnie, szukał moich błędów, jakiś problemów i robił z igły widły. Jej błędy były tuszowane i nikt poza nim o nich nie wiedział, o moich dowiadywał się od razu szef.
Ostatecznie zostałam zwolniona z tak irracjonalnych powodów, że ręce opadają. Ale nie miałam siły się odwoływać, bo miałam dość i sama chciałam odejść tylko szukałam nowej pracy. Także decyzja szefa wszystko tylko przyspieszyła.
*Oczywiście nadgodziny dodatkowo płatne.
praca
No i co? Schemat stary jak świat.
OdpowiedzCo nie oznacza,że prawidłowy.
OdpowiedzAle to były nadgodziny czy nadgodziny ;).
OdpowiedzSeksgodziny :P
OdpowiedzA nie mogłaś sama pójść do szefa i przedstawić mu sytuację? Jeśli wszystko było tak ewidentne to wystarczyło to nagrać raz i drugi i dowody miałabyś solidne.
OdpowiedzSzefowi powtarzałam, że on ją faworyzuje. Że identyczne opracowania u niej przechodzą, a do mnie jest milion uwag. A o tym że na nadgodzinach robił za nią pracę dowiedziałam się już po zwolnieniu...
OdpowiedzRozumiem Twoje rozżalenie, ale niestety też przyłożyłaś rękę do tej sytuacji. Czy próbowałaś coś zrobić z tą niesprawiedliwością, np. zgłosić coś szefostwu? W zgłaszaniu takich zachowań liczy się zasada "kto pierwszy ten lepszy". Nie można siedzieć i czekać, aż ktoś dostrzeże w nas prawdę.
OdpowiedzJak napisałam powyżej zgłaszam szefowi że ona jest faworyzowana. ale nic z tym nie zrobił. A ja nie należę do osób które się podlizują i włażą w dupę w szefowi a mój były przełożony tak i dlatego urobił sobie szefa jak chciał. Także ja nawet nie miałam możliwości odeprzeć zarzutów....
OdpowiedzNa pewno zostawali na nadgodziny tylko dlatego, ze byly platne :D
Odpowiedz