Właśnie wróciłam ze spaceru z psem. To jeszcze szczeniak, kocha cały świat i cieszy się na widok każdego.
Mijał nas jakiś facet, zatrzymał się i zaczął rozmowę.
Facet: - Jaki śliczny psiak! To husky prawda?
Ja: - Nie, to kundelek ze schroniska, nie wiem co z niego wyrośnie.
Facet: - Pani się nie wygłupia! Ile kosztował? Z tysiąc chyba co?
Ja: - Mówię Panu, to kundelek.
Facet: - Tak tak, jasne. Ale jak się cieszy! Widać, że mnie lubi! Mogę się z nim przejść kawałek?
Poirytowałam się, bo widać że facet coś kombinuje.
Ja: - Nie, nie może Pan.
Facet: - Pójdę tylko kawałek!
I wyciąga rękę po smycz.
Odsunęłam się i mówię, że sobie nie życzę...
Facet splunął mi pod nogi, popatrzył na mnie tak, że mi się gorąco zrobiło. Na szczęście po prostu się odwrócił i zaczął się oddalać. Odprowadziłam go wzrokiem upewniając się, że nic nie wywinie.
Po kilku metrach się odwrócił i krzyknął "P***A!".
Odpowiedziałam grzecznie: Miło mi, Nieja jestem!
Nie mam pojęcia czy był pod wpływem jakiś środków/substancji, bo normalnie się nie zachowywał.
Nie wiem jak to skomentować...
Może był pewny,że to właśnie husky i uda mu się szybko razem z nim zmyć jak tylko oddasz mu smycz.
OdpowiedzTo bardziej niż oczywiste... Tylko kto byłby na tyle głupi żeby oddać psa?
OdpowiedzKiedy czytam takie historie jak ta, kiedy w biały dzień ktoś kogoś wyzywa, okrada, napada...mam wrażenie, że w dżungli pośród małp byłoby przyjemniej i bezpieczniej niż w cywilizowanym świecie pośród stworzeń, które chcą by nazywać je ludźmi.
OdpowiedzA byłoby. Amerykańscy naukowcy (hehehe...) dowiedli, że małpiatki mają poczucie sprawiedliwości, kiedy denerwowały się, że nie dostają bananów po równo. Silniejsze zasady moralne niż w ludzkich społecznościach.
OdpowiedzFajnie pięknie, a teraz napisz jak było naprawdę.
OdpowiedzNie rozumiem podstaw Twojego sceptycyzmu i jednocześnie zazdroszczę, że chodzisz po tym świecie z dala od takich sytuacji.
OdpowiedzRozczaruję cię. Mi też przydarzają się piekielne piekielności. Tylko ja po prostu nie jestem taki marudny i narzekający na wszystko i na wszystkich tylko nie na siebie jak ci którzy opisują tu swoje arcypiekielne przygody.
OdpowiedzHusky czy nie husky, ważne, że wygląda jak husky. Znaczy można sprzedać jako husky. Znaczy można zarobić. Smarkula z takim majątkiem chodzi, znaczy trzeba zabrać.
OdpowiedzDokładnie. Tylko jest jedno ALE. Mój pies z wyglądu przypomina husky ale widać na pierwszy rzut oka, że nim po prostu nie jest. Taki typ ukradnie psa, później nikt go nie kupi, bo to oczywisty przekręt i pies kończy w lesie...
Odpowiedz