Dawno nie byłam tak zła na samą siebie i własną głupotę...
WSTĘP:
Od około roku zapuszczałam włosy praktycznie od zera (względy zdrowotne). Jak mi włosy nieco podrosły, postanowiłam się zafarbować na czarno. Niestety w krótkich czarnych wyglądałam niekorzystnie, więc stopniowo, ostrożnie rozjaśniałam włosy, żeby pozbyć się koloru. Zajęło mi to sporo czasu, gdyż nie chciałam ich zniszczyć. Po długim czasie zapuszczania niesfornych włosów zdecydowałam, że pora wyrównać ostatecznie kolor.
Wybrałam kolor około 3 tony ciemniejszy od moich naturalnych (wybrany kolor: ciemny blond Garnier'a). Oczywistym jest, że farba po zmieszaniu i kontakcie z tlenem robi się nieco ciemniejsza , więc podczas nakładania nie zwróciłam na to uwagi, bo to po prostu norma.
Po nałożeniu farby zajęłam się innymi sprawami i po odpowiednim czasie poszłam papkę z włosów spłukać, bardzo szczęśliwa, że w końcu będę mieć "normalne" włosy (kto schodził z czerni ten wie jak to wygląda).
Kiedy woda była już czysta, spojrzałam w lustro i się zaśmiałam. Włosy ciemne BARDZO. No nic, pewnie przez to, że mokre.
Po długim płukaniu i myciu okazało się, że moje włosy są ... Czarne. Magia? Przeznaczenie? Błąd producenta? A skąd! Rzuciłam się na opakowanie i co się okazało? Jakiś "dowcipniś" podmienił zawartości opakowań. Jak to zobaczyłam byłam tak wściekła na siebie, że zaczęłam... Się śmiać i płakać jednocześnie! Kto normalny nie sprawdza "numerków" na buteleczkach?...
Swoją drogą kolor wyszedł ładny... Ale serio? Czarne? NAPRAWDĘ? "Nosz ku..."
Idę zaraz po czarną hennę do brwi, żeby w miarę normalnie wyglądać...
P.S. Przy okazji udam się do POK'u powiedzieć im, że czeka ich cudowny przegląd multum opakowań farb do włosów...
Drogie Panie i Panowie, sprawdzajcie czy numeracja się zgadza. Ja robiłam to przez jakiś czas ale rutyna się odezwała, psia mać...
Market TESCO Opole
Znaczy, kupiłaś farb'ę Garnier'a, teraz lecisz do POK'u, a wszystko ładnie, zupełnie bezmyślnie i całkowicie nieprawidłowo ubierasz w apostrof'y, bo nie umiesz ich użyć?
OdpowiedzNie potrafię użyć? Przecież przyznaję, że przez własne gapiostwo nie spojrzałam czy zawartość się zgadza. Ale użycie farby zgodne z zaleceniami producenta...
OdpowiedzOdnoszę nieodparte wrażenie, że nie zrozumiałaś co do ciebie napisał przedmówca.
OdpowiedzPrzyznaję, nerwy... Masz rację. peeYie4o co innego przekazuje, a ja na co innego odpowiadam...
Odpowiedz@peeYie4o Mimo, iż raz przylałeś mi nieomalże jak pałą po nerach swoim komentarzem muszę się z Tobą zgodzić. Nie pierwszy już raz!
Odpowiedz@Nie_masz_pana_nad_ulana: Jeśli mówię mądrze (w danym momencie), to nie powinno mieć znaczenia, czy jestem burak. Ze swojej strony dziękuję za ubaw przy lekturze wdeptywania w ziemię chłopaczka od tanto w którejś z sąsiednich historii.
OdpowiedzTak niestety bywa co raz częściej. Ktoś ma ubaw z czyjejś głupoty, i niestety dziś na Ciebie padło. "Dowcipniś" skorzystał z chwili nieuwagi i masz babo placek.
OdpowiedzU ciebie przynajmniej pojawienie się koloru zupełnie innego niż planowałaś miało jakieś uzasadnienie. W wakacje postanowiłam zaszaleć i przefarbować się na rudo, kupiłam jedną z lepszych farb, żeby zminimalizować ewentualne rozczarowanie kolorem zupełnie niezgodnym ze zdjęciem na opakowaniu, zadowolona zafarbowała włosy i wyszedł... Brązowy. Całkiem przyzwoity brązik, ale do rudego miał się zupełnie nijak (nie było nawet refleksów). Zupełnie nie rozumiem, czemu producent nazywa brąz rudym, no chyba że to ja do tego stopnia nie potrafię rozróżniać kolorów :/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2013 o 1:13
Myślę, że kolor ostateczny w dużej mierze zależy od koloru wyjściowego...
OdpowiedzA owszem, zależy, ale ja np ostatnio też próbowałam zafarbować włosy na rudo, mój naturalny kolor włosów akurat był do tej farby (zresztą pomagała mi ja wybrać fryzjerka kosmetyczka, choć przyznam że farbowałam już sama- nie pierwszy raz, więc wiedziałam co robię, trzymałam odpowiednio długo na włosach :P),a po zmyciu pokazał się ciemniejszy brąz...
OdpowiedzZależy w dużej mierze, owszem, ale o ile nie ma się włosów czarnych jak noc, to przynajmniej te refleksy powinny się pojawić.
OdpowiedzPrzynajmniej kolor ci się zmienił ;) Swego czasu, z okazji Woodstocku, kilku konwentów i ogólnie wakacyjnego nastroju, Luby zapragnął pofarbować się... na biało. A włosy ma kruczoczarne, cerę śniadą. Stwierdziłam, że najwyżej przejedziemy go maszynką i odrosną w miesiąc - ale nie dane mi było sprawdzić, jak będzie w tych białych wyglądał. Mimo wszelkich zabiegów i wizyty u fryzjerki (która załamała ręce) żadna jasna farba się go nie imała i schodziła po umyciu głowy... :)
Odpowiedzżadna farba bez rozjaśniacza nie pokryje czarnych włosów
OdpowiedzJak chce się mieć biały to trzeba rozjaśniać mocnymi rozjaśniaczami, żadna farba tego nie zrobi. Dodatkowo cały proces powinien trwać kilka tygodni i odbywać się w kilku etapach (jak się za długo posiedzi w rozjaśniaczu można spalić włosy). Ale nie polecam, to bardzo niszczy włosy.
OdpowiedzNa biało to najwyżej da się blond włosy zafarbować, albo siwe. Czarne można co najwyżej jak przedmówcy wspomnieli potraktować rozjaśniaczem i dopiero potem farbę. Ewentualnie powinno się udać z ciemnym brązem ale polecam zakup farby przeznaczonej na rynek azjatycki, są mocniejsze.
OdpowiedzMiałam kiedyś identyczną sytuację... Kupiłam sobie czerwoną farbę, nałożyłam, przez pół godziny nie spojrzałam w lustro poszłam zmyć... Myślałam że trafi mnie szlag, miałam czarno fioletowe włosy, mogłam się się zorientować przy nakładaniu, ale jak zauważyłaś farba zawsze jest ciemniejsza ech... przez jakiś czas wyglądałam jakby ktoś nie domknął za mną krypty, gdyż czarny niebyt ładnie kontrastuje z moją jasną karnacją :D
OdpowiedzZnam to :D Czerń na moich włosach sprawiała, że skórę miałam wręcz niebieskawą (ah, ta błękitna krew ^^). Na szczęście udało mi się w końcu znaleźć dobrą rudą farbę i chociaż jest dość droga to odnawiam kolor regularnie. Ostatnio znajomy stwierdził, że jest "oczoyebna", czyli efekt jest taki jakiego oczekiwałam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2013 o 10:34
Przynajmniej wyszedł wam czarny :P Kiedyś chciałam przefarbować się na czarno, a po spłukaniu wyszedł mi zgniłozielony.
OdpowiedzNo ja mam to szczęście, że włosy ładnie przyjmują farbę.
OdpowiedzAnia z Zielonego Wzgrza? :)
OdpowiedzTaaa, dokładnie :P
OdpowiedzNie wiem, czy wiesz, ale po farbowaniu włosów farbą chemiczną nie wolno farbować brwi henną. ;)
OdpowiedzA co mają włosy na głowie do brwi? o.O
OdpowiedzCandour, prawie masz rację :) Po farbowaniu chemicznym nie powinno się używać henny ale na włosach, brwi są bezpieczne :) Jak się użyje henny po zwykłej farbie, to jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia nieciekawych efektów kolorystycznych :)
OdpowiedzNajgorzej było gdy mnie zamiast blondu wyszła fryzura dosłownie mandarynkowa ;) Jakoś tak smiesznie włosy mi zareagowały, bo farba była niby ok ;)
OdpowiedzCzego to człowiek się nie dowie. Do głowy mi nigdy nie przyszło sprawdzać zgodności opakowania z pojemnikiem wewnątrz kartonika. Chyba miałam szczęście:)
OdpowiedzCiesze się, że mogłam pomóc :) Zabawne jest to, że może dwa miesiące temu ostrzegałam koleżankę, żeby sprawdzała. Ah...
OdpowiedzDajcie spokój, taka wpadka to jest spoko, zdarza się, roztargnienie kupującej plus złośliwość podmieniającego. Ja raz się nacięłam na farbowaniu w domu, więc kiedy włosy doszły do formy poszłam do fryzjera, i tam po około dwóch godzinach zabiegów zamiast orzechowego brązu miałam na głowie oberżynową sieczkę. Myślałam, że dostanę zawału. Praktykantka pomyliła miseczki z farbą ;/ dzięki Bogu fryzjerka w ramach rekompensaty kolor poprawiła, co prawda na ciemny brąz i zastosowała jakieś czary-mary na wzmocnienie włosów.
OdpowiedzNo jasne, tragedii nie ma ale można się porządnie wkurzyć :)
OdpowiedzTy przynajmniej miałaś na kogo być zła. Ja też uzywałam farb Garniera. Konkretnie jednego odcienia, zawsze tego samego. I ostatnie dwa farbowania wyszły do d***. Niby numery się zgadzały, ale zamiast rudego wyszły czerwone!!! Dlatego odradzam szczerze tę firmę. Chyba przebijali daty ważności i tubki im się pomyliły ;/
Odpowiedzzrób w Tesco rozpierdu to jeszcze Ci bon na 100 zł dadzą. Wiem o tym z doświadczenia. Przyszedł po sylwestrze koleś do Tesco i kłócił się o to, że kupił przeterminowane korniszonki i przez nie miał nieprzyjemności gastryczne i zmarnowanego sylwestra. Tak długo marudzil, aż mu dali bon na 100 zł i kierowniczka go przepraszała. Jak zawsze winna zakąska, a nie wódka.
OdpowiedzKurczę, ja bym tak nie potrafiła, zbyt dobra i spokojna dusza ze mnie :) Zresztą już u nich byłam :)
Odpowiedz