Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam dzisiaj z moim chłopakiem w kinie na seansie szumnie reklamowanej "Drogówki".…

Byłam dzisiaj z moim chłopakiem w kinie na seansie szumnie reklamowanej "Drogówki". Wpadliśmy spóźnieni, gdy były już puszczane reklamy oraz zapowiedzi nowych filmów, więc w ciemnościach nie miałam możliwości rozejrzenia się po sali i widzach. Myślę, że uratowało to tyłki kilkunastu parom durnych i bezmyślnych rodziców, których z przyjemnością jako przyszły pedagog skopałabym je.

Kto był już w kinie obejrzeć tę produkcję, ten wie, jak ona wygląda. Tutaj są piekielni a nie filmweb, więc nie będę pisać recenzji. W każdym razie mnie przerażająco dosłowna wulgarność obrzydziła oglądanie bardzo szybko. Po prostu mnie to męczy i bardzo drażni, rzecz gustu. Przekleństwa jakich sama bym nigdy nie wymyśliła, ostre sceny seksu analnego i oralnego bez większej cenzury, wszędzie panoszące się rozebrane do rosołu prostytutki, wisielec, scena śmierci głównego bohatera... Długo wyczekiwany koniec filmu był dla mnie zbawieniem.

Jakie było moje przerażenie i niedowierzanie, gdy po zapaleniu świateł ujrzałam, że ok. 1/4 widzów (sala była pełna) stanowili uśmiechnięci rodzice i ich objedzone popcornem i opite colą dzieci w przedziale wiekowym 6-12! Najgorsze jest to, że więcej było małych widzów z dolnej granicy tych widełek.

Na litość Boską! Jak można być tak głupim, żeby zabierać takie szkraby na tak wulgarny film?

Jak durna musi być obsługa kina, skoro pomimo panujących zasad i ograniczeń wiekowych sprzedali bilety i następnie wpuścili do sali tak małe dzieci, znając fabułę?

Poszłam do kierownika i zadałam mu wprost pytanie od ilu lat wpuszczają na "Drogówkę". Zdezorientowany odpowiedział, że od 15. Wygarnęłam mu zatem, co myślę o tym, że jego pracownicy wpuścili dzieciaki z wczesnej podstawówki. Czerwony jak burak nie potrafił sensownie sklecić zdania, więc zapytałam, czy chciałby, aby jego dzieci obejrzały ten film. Odpowiedział, że nie, bo mają 6 i 9 lat, ale na takich rodzinnych niedzielnych popołudniach oni zarabiają najwięcej na biletach, więc pracownicy nie dbają o regułę wieku.

Zagotowałam się, więc odwróciłam się na pięcie ku wyjściu. Na odchodnym rzuciłam mu tylko, że oprócz pieniędzy trzeba mieć jeszcze zasady i zwykłą ludzką przyzwoitość.

Myślcie, co tylko chcecie, ale uważam, że dopuszczanie do sytuacji, w której nasze dzieci rozpoczynają "edukację seksualną" od najostrzejszych pozycji kamasutry jest po prostu chore.

kino

by lanuitclaire
Dodaj nowy komentarz
avatar Miryoku
23 25

Rodzice powinni wiedzieć, co pokazują dziecku. Co za problem sprawdzić, o czym jest film, na który dziecko chce iść?

Odpowiedz
avatar lanuitclaire
17 27

1) Wystarczyło obejrzeć zwiastun, by wiedzieć, że to słaba bajka dla dzieci. 2) Każdy rozsądny rodzic zwyczajnie zabrałby swoją małą pociechę z sali po pierwszych kilku scenach.

Odpowiedz
avatar carollline
-3 17

No więc jak jest wyżej wspomniane rodzice mogą zabrać dziecko na każdy film. Co miała zrobić zdaniem autorki obsługa kina? Wyrzucić swoich potencjalnych klientów, może zabronić kupna biletów na ten film albo po prostu ich nie sprzedać? Myślę, że gdyby ktoś z pracowników zwrócił uwagę rodzicom aby nie zabierali swoich pociech na ten film to mielibyśmy tu historię o piekielnych drących się rodzicach bo ktoś im uwagę zwrócił. Droga autorko, co do tego, że film Ci się nie podobał, fabułę - którą innym pięknie opisałaś - zakładam, że znałaś więc mogłaś na film nie iść, poszłaś, Twój wybór.

Odpowiedz
avatar digi51
43 59

"Scena śmierci głównego bohatera..." - dzięki, we wtorek się wybieram.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
21 63

Ja właśnie zmieniłem swoje plany odnośnie filmów. Brak mi cenzuralnych określeń, żeby skomentować głupotę autorki tej historii. W imieniu wszystkich, którzy jeszcze nie byli na filmie, a zdążyli przeczytać twój wpis-DZIĘ-KU-JE-MY.

Odpowiedz
avatar manna_z_nieba
17 33

też się wybierałam. Teraz chyba już nie muszę... Wielkie dzięki.

Odpowiedz
avatar lordvictor
1 15

Po co iść skoro zna się zakończenie.

Odpowiedz
avatar little_flame
11 27

Co z tego, że znacie zakończenie, skoro nie wiecie jak do niego doszło? Przecież nie ogląda się filmu przez dwie godziny tylko po to, żeby wiedzieć czy ktoś umarł? Wtedy od razu włączałoby się ostatnie dziesięć minut, bo po co tracić czas. W filmie zawarta jest cała historia, kim był główny bohater, o co walczył, w co się wplątał, jak się z tego wyplątał, jak kształtowała się akcja. To fakt, że zdradzony został istotny element historii, ale bez przesadyzmu - samo zakończenie nie warunkuje całej opowiedzianej historii. Tak jak w książkach, mogłoby być inne bo to tylko kwestia kaprysu autora, ale coś do tego zakończenia doprowadziło. Rezygnacja z zamiaru obejrzenia filmu czy przeczytania książki, na fochu, tylko dlatego, że poznało się zakończenie jest płytka. Wiem, że to już nie ten sam efekt końcowy, ale przecież nie tylko to jest ważne. Czemu nie oglądacie samych zakończeń?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 10:07

avatar spy02
6 20

Droga autorko, następnym razem wypada napisać że historia może zawierać spoilery z takiego a takiego filmu. Dzięki Tobie wielu z nas nie musi go już oglądać ;]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

Mój drogi, żeby galerianki mogły dawać, to muszą mieć komu. No ale kuestwo, prawda, panie tego :)

Odpowiedz
avatar Warchlak
-1 23

Co Ci tego no powiem Kobalamina, pierwszy akapit mojego komentarza to sarkazm i prowokacja w jednym. Jak widać się udała, chyba ludzie nie czytają całych zbyt długich komentarzy. Jak dalej nie rozumiesz to Ci SS wytłumaczy na elytarnym forum dla yntelygentnych piekielnych o co chodzi :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

@Warchlak: Nie nabijaj sie z cudzej inteligencji, skoro sam miałeś jej tyle, by napisać do mnie na pw w sprawie spotkania, ale za mało by uzasadnić po co ma się ono odbyć.

Odpowiedz
avatar Warchlak
-1 9

Jak to po co? Zarzucasz każdemu trollowi, że nie ma odwagi spotkać się z tobą w cztery oczy i powiedzieć ci co o tobie myśli w twarz. Obraziłeś mnie tam kiedyś czy ja ciebie, nie pamiętam już. Zarzuciłeś mi coś, więc zaproponowałem rozmowę na żywo, w tej spornej kwestii. Rozmowa miała odbyć się na takich warunkach, jakie sam wybierzesz. Odmówiłeś, chociaż się sam napinasz się, że inni nie chcą się z tobą spotkać na żywo. Nie wiem co ci tu jeszcze argumentować. Ponawiam propozycje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 12

@Warchlak; Zejdź na ziemie człowieku. To kopiuj-wklej z naszej "rozmowy": 28 czerwca 2012 o 17:25 Witam Nie chce mi sie już z Tobą dyskutować w komentarzach, przed chwilą napisałem ostatni, no może przed ostatni jeśli w odpowiedzi mnie obrazisz. Za dobry jesteś w wykłucaniu sie, szkoda mi czasu, cholera mogłem sobie darować na samym początku. Proponuje takie rozwiazanie. Moja narzeczona ma brata w Wrocławiu, może w sierpniu, może we wrześniu pewnie Go odwiedzimy. Jeśli będziesz miał czas, moliwość i ochotę spotkamy się i porozmawiamy w cztery oczy, żebyś mi nie zarzucał więcej, że "warczę za monitora". Ukułeś mnie tym boleśnie, przyznaje, ale nie sprawiedliwie. Sposób "rozmowy", jako, że ja go proponuje, zostawiam Tobie do wyboru. Jeżeli uważasz, że nie sprawiedliwie Cie oskrżam o coś, z góry przepraszam. Pozdrawiam i życze miłęgo dnia cytuj usuń wątek Od: SecuritySoldier # 28 czerwca 2012 o 23:40 Hej, Wybacz, ale jeśli nie czujesz się na siłach podjąć dyskusji tu i teraz, to co sie zmieni kiedy się spotkamy? Argumentum ad baculum? Chętnie sie spotkam, jeśli uzasadnisz mi sens takiego spotkania. Pozdrawiam, Michał Od: SecuritySoldier # 25 sierpnia 2012 o 17:22 Długo już czekam, co z tym uzasadnieniem? Chcesz bajać dalej?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
5 9

Hmm, nie jestem ekspertem i nie chcę się wcinać, ale zarzut "walki zza monitora" i wyraz "rozmowa" w cudzysłowie świadczy o tym, że cel spotkania był dość jednoznaczny, tyle że składanie takich propozycji wprost jest niekoniecznie zgodne z prawem...

Odpowiedz
avatar Warchlak
3 3

SS ja nie wiem, jak ma ci jeszcze uzasadnić to, co do ciebie wtedy napisałem. Zarzuciłeś mi tchórzostwo, a sam się chowasz za monitorem. Zarzucasz innym, że cie trollują, a ciebie ktoś zmusił, żeby po pół roku przypominać jakąś historie, o której ja już dawno zapomniałem. Męczyło cie to od czerwca, współczuje, mogłeś szybciej napisać. Wklejają zaś na publicznym forum bez mojej zgody prywatną wiadomość dałeś świadectwo o samym sobie, gratuluje. Mnie to z resztą nie dziwi twoje zachowanie, w końcu sam tam kiedyś nie w wprost, ale stwierdziłeś, że jesteś kimś lepszym ode mnie. @fenirgreyback: Tak masz racje, moja propozycja miała znamiona przynajmniej wykroczenia. Nikomu nie groziłem, do niczego nie zmuszałem ani straszyłem. Zaproponowałem coś, co nie jest do końca zgodne z prawem, jak chcesz możesz to zgłosić do odpowiednich organów :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@Warchlak: Może po kolei, żeby Ci nic nie umknęło: 1. Nie wiedziałeś co powiedzieć, więc to moja wina, że sie z Tobą nie umówiłem na pogawędkę, tak? 2. Jeśli chciałeś się bić, nie ma problemu, ale czy zabrakło Ci odwagi lub rozumu by napisać to otwarcie? Przecież to też by było jakieś uzasadnienie spotkania! 3. Teraz Ci wstyd i starasz się wyjść rakiem, co? Jak sprawa wygląda teraz: napisałeś "SS wytłumaczy na elytarnym forum dla yntelygentnych piekielnych o co chodzi :)" co jest jawnym atakiem na mój intelekt, odpowiedziałem Ci pokazując, że sam masz problemy z zachowaniami wymagającymi intelektu. Ty odwołałeś się do naszej rozmowy KŁAMIĄC, bo jak inaczej nazwać stwierdzenie "odmówiłeś" gdy sprawa wygląda jak na załączonym obrazku? Ja po prostu znów Ci odpowiedziałem pokazując, jak było naprawdę, a prawda jest taka, że temat urwał się z Twojej strony, nie wiem, z braku wystarczających przymiotów rozumu czy serca, nie wnikam. Teraz, pozostają pytania: - skąd ty się tu wziąłeś? - po co TY to zaczynałeś? - czemu teraz obracasz kota ogonem, usiłując we mnie wmówić swoje zachowania? 4. Święte oburzenie, bo wkleiłem nasza korespondencję... ale czemu? Nie dlatego, że wyszło szydło z worka? 5. Prosze, pokaż mi gdzie stwierdziłem, że jestem kimś lepszym od kogokolwiek. :-) Tylko pamiętaj, to mają być moje słowa, a nie reakcja Twojego ego na sytuację. Odpowiadaj sumienie na kolejne punkty, niczego nie pomijając, a sprawa na pewno się wyjaśni i zajaśniejesz nam niczym Solarny Heros pokonujący hydrę Nocy. @fenirgreyback: Skoro nie stać go na napisanie czegoś wprost, to czego oczekiwać gdy stanie naprzeciwko mnie? Układu tanecznego i rozmowy w formie haiku? A jeśli chce się bić cepami po łbie, czemu nie umie tego napisać otwarcie? ;-)

Odpowiedz
avatar Warchlak
2 2

Sił już nie mam na ciebie. Miałem już odpuścić, ale co tam, zmarnuje trochę czasu na kolejne jałowe odpisanie ci, bo pewnie i tak ty WIESZ lepiej. Gdybyś miał odwagę się wtedy spotkać napisałbyś to w wprost. Nie wiem czemu, ale nie mogę wejść w wysłane ci wiadomości pw, jakiś błąd widocznie. Ufam, że skopiowałeś uczciwie naszą prywatną i poufną wymianę zdań, więc korzystają z tego, zwróć uwagę na formę twojej odpowiedzi. Nie napisałeś wprost tak czy nie, pięknie jak polityk uniknąłeś odpowiedzi zajmując stanowisko "jestem za a nawet przeciw". Nie wiem, ja prosty człowiek jestem, na taką propozycje moja odpowiedź była by krótka i jednoznaczna, ty widocznie lubisz komplikować sprawy. Uznałem to za odmowę. Co miałem ci uzasadniać wtedy, obraziłeś mnie, sugerując publicznie, że "Jak to człowiek potrafi urosnąć i nabrać wszelkich cnót, gdy jego oczy spoglądają w ekran, a nie w oczy drugiego człowieka" potem zaś "Powarkuj, powarkuj - dobrze Ci idzie. :-)". Zaproponowałem spotkanie, dla mnie wtedy nie przyjąłeś propozycji, odmówiłeś wymijająco. Nie pisz więc, że kłamie i nie zarzucaj mi tchórzostwa. Prywatnej wiadomości od ciebie z 25 sierpnia nie mogę otworzyć, ale uwierz mi, nawet jej nie pamiętam za bardzo, może ją przeczytałem, może coś odpisałem, nie pamiętam. Wykłócanie się z tobą nie należy do moich jakiś priorytetów, są w życiu duże ciekawsze zajęcia. Za każdym razem drwisz z mojej osoby, próbujesz mnie ośmieszyć, tak na pewno nie masz się za kogoś lepszego ode mnie. Jesteś zbyt inteligentny widać, żeby napisać to wprost. Jak mam natomiast zrozumieć twój pretensjonalny sposób pisania w kierunku mojej osoby i wypisanie mi w punktach tematów oraz nakaz pisania wg twojego widzimisie. Zdanie zaś zakończone kpiną z mojej osoby. Faktycznie, piszesz jak do równej sobie osoby. Zauważ także, że od tamtej pory ani razu nie próbowałem nawet zaczynać z toba jakiejkolwiek dyskusji. Wcześniej zdarzało mi się drwić z przyczepionej tobie tutaj łatki obrońcy Romów, za co przepraszam, jeśli Cie to urażało. W tej historii to zaś ty zaczepiłeś mnie i jeszcze masz pretensje, że ci odpowiedziałem. A zapomniałem, ty możesz, ja nie, no tak to ma sens. I nie ma dla mnie znaczenia, że zwróciłeś mi uwagę na błąd w komentarzu, twojej osoby nie lubię, zapewne z wzajemnością, więc na przyszłość daruj sobie i odpuść. Co do sensu mojej propozycji z czerwca, była ona taka, że zarzuciłeś mi coś. Zaproponowałem spotkanie w celu wyjaśnienia nieporozumienia, cudzysłów w słowie rozmowa dawał ci pełną możliwość wyboru sposobu rozmowy. Dla mnie mogliśmy pogadać 2 minuty w cztery oczy, pójść na piwo czy herbatę, nawalać się cepami jak wolisz. Zrozumiałeś to po swojemu, trudno. Więc jeszcze raz i to publicznie, bo w sumie prywatna korespondencja z tobą nie ma sensu, ponawiam moją propozycje. Jeśli będę wybierał się do Wrocławia, bądź ty znajdziesz się w Bydgoszczy (tu mieszkam), możemy się spotkać i wyjaśnić nieporozumienie. Możemy kulturalnie porozmawiać w cztery oczy, możemy strzelać do siebie z armat. Napisz to wprost, chyba że lubisz odpowiedzi wymijające, ale lepsze było by tak albo nie. Nie widzę sensu wył kucania się na publicznym forum, bo się nie przekonamy nawzajem do niczego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Warchalk: Ponownie w punktach: 1. Niestety, rozczaruje Cię, wypunktowanie w tego rodzaju rozmowach to u mnie norma - można sprawdzić. :-) 2. Nie wyskakuj tu z odwagą, skoro napisałem, że chętnie się spotkam, tylko chciałbym poznać sens tego spotkania. Zapytałem, jak mi się wydawało, dość rozsądnie, czy chcesz rozmawiać (skoro nie dajesz rady w sieci, to co zmieni w tym wypadku rozmowa osobista) czy bić. Słowem, czekałem na opis tego czego TY oczekujesz po spotkaniu, bo, jak sam tu przyznałeś, można to było rozumieć dwojako. Wpieranie we mnie teraz tchórzostwa, gdy to ja się upominałem o TWOJĄ odpowiedź, to po prostu szczyt manipulacji faktami. Skoro Ty uznałeś to za "odmowę", to gdzie odpowiedź na kolejna wiadomość? 3. Dziwnym przypadkiem, akurat TA rozmowa Ci się nie chce włączyć, co sprawia, że możesz "wyrazić nadzieję" w moją prawdomówność i uniknąć tematu braku TWOJEJ odpowiedzi na MOJĄ wiadomość. Heh... 4. Twoje subiektywne odczucia co do mojego postępowania mnie nie obchodzą, wybacz ale tu nie będę owijał w bawełnę. Gdy ktoś robi rażące błędy - poprawiam go, gdy ktoś zmyśla - wskazuje to, nie jesteś tu wyjątkiem i nikim wyjątkowym dla mnie. Tak jak ja dla Ciebie, tak Ty dla mnie nikim ważnym nie jesteś i to jest fakt. Cała ta sytuacja wynikła z tego, że popełniłeś błąd który kuł mnie niemiłosiernie w oczy, więc Ci go pokazałem. Ty poczułeś się urażony (nie wiem czemu, poprawiać Twoja pisownię wolno tylko określonej grupie osób?) i uderzyłeś we mnie, na co Ci zwyczajnie odpowiedziałem, a potem wskazałem gdzie ewidentnie mijasz sie z prawdą. Ty się tu doszukujesz ataku? Serio? 5. Jak pisałem wtedy, tak pisze dziś. Spotkać się mogę, ale, chcesz pogadać? Jeśli tak, to czemu nie zrobisz tego tu? Chcesz się bić? Nie ma sprawy, tylko o tym powiedz. Ja jestem, i byłem, na tak, teraz czekam aż ty się określisz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2013 o 0:02

avatar Warchlak
2 2

Główny powód mojej propozycji to słowa, które napisałeś w moim kierunku z dnia bodajże 28 czerwca 2012 roku. Cytuje:"Jak to człowiek potrafi urosnąć i nabrać wszelkich cnót, gdy jego oczy spoglądają w ekran, a nie w oczy drugiego człowieka" potem zaś "Powarkuj, powarkuj - dobrze Ci idzie. :-)". Złożyłem tobie propozycje spotkania, bo mnie obraziłeś. Mi jej obojętny przebieg, możemy spojrzeć sobie w oczy, pogadać albo dać sobie w twarz, wybór pozostawiam tobie, bo to w końcu ja proponuje. Teraz zrozumiałe czy mam to napisać jeszcze ze 100 razy. Zawszę uważałem, że spotkanie na żywo daje wielokroć lepszą i uczciwszą formę wymiany poglądów, jeśli ty coś mi zarzucasz przez internet, chce ci dać możliwość powiedzenia mi tego w twarz. To w końcu ty narzekasz, że ludzie cie trollują, obrażają, wypisują głupoty w twoim kierunku itp. a na żywo siedzieliby cicho. Tak się składa, że czasem, rzadko bo rzadko, bywam w Wrocławiu. Czasem raz na rok, czasem częściej. Jak się będę wybierał to mogę cie poinformować. Nie jest to podstęp, nie jestem jakimś twoim psychicznym fanem czy antyfanem, tak jak każdego można i mnie namierzyć, chociażby przez IP w 5 minut. Nie wiem czemu akurat twoich PW nie mogę otworzyć, też mnie to dziwi i faktycznie stawia w głupiej sytuacji. Skłony jestem dać tobie czy innej postronnej osobie moje hasło, żeby sobie to ktoś sprawdził. Może to wina mojego komputera, może konta, a może jakiś błąd na forum. Moje subiektywne odczucie w kierunku twojej osoby jest takie, że nie widzę dalszej możliwości rozmowy przez internet. Ty nie przekonasz mnie, ja ciebie i dalsza nasza wymiana komentarzy będzie tylko zaśmiecaniem tej strony. Prywatnej wiadomości nie widzę sensu do ciebie wysyłać, skoro już raz je udostępniłeś publicznie i to nie widząc nic w tym złego. Nie życzę sobie, żebyś poprawiał moje bledy, komentował moje komentarze. Po prostu o to Cie proszę, zrobisz oczywiście jak będziesz chciał. Masz czelność zarzucić mi tchórzostwo, spotkamy się i będziesz miał możliwość przekonania się czy to prawda czy nie, a ja będę miał satysfakcje z tego, że się myliłeś. I tyko o to mi chodzi. PS. Film raczej dla dzieci nie jest, ale czy aż taki straszny jest jak piszę autorka historii o nie wiem. Wszystkie sceny sexu czy to oralnego czy analnego są do przyjęcia, nie nazwałbym tego filmu nawet erotycznym. W telewizji po 22 gorszę/lepsze (rzecz gustu) rzeczy można obejrzeć. Jedno jest pewne, do Kalisza za cholere nie pojadę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Warchlak: Tak jak w przypadku innej dyskusji, zapomniałem odpowiedzieć z powodu sesji, ale już wróciłem. Cieszysz się? 1. Jak już pisałem KILKUKROTNIE, chętnie, spotkajmy się, nie mam z tym problemu. Odpuszczę Ci nawet nieumiejętność określenia siebie i czytania ze zrozumieniem, bo... 2. Wszak pisałem, że jestem na tak, możemy się spotkać i chciałbym wiedzieć czego, w związku z moją zgodą, oczekujesz po tym spotkaniu. 3. Zostawmy już całą otoczkę, dziwnym-trafem-niedziałające-pw i Twoje oburzenie faktem, że ktoś poprawił Twój ordynarny błąd ortograficzny (czy mi się dobrze kojarzy, że ponoć zawód wyuczony masz "nauczyciel"...?) - bo to do niczego nie prowadzi. PS Oczywiście, link do komentarza wysyłam przez PW - może tym razem uda Ci się je otworzyć... M. PS PS Ta, tym razem są tu dwie uszczypliwości. Nie, nie oznaczają, ze czuje się od Ciebie lepszy. M.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Tak tak, zwłaszcza te 6cio latki sobie ściągną... żenua... dzieci pewnie zabrali rodzice, bo nie mieli co z nimi zrobić,a Ty przedstawiasz śmieszne tłumaczenie, ze chcieli potem z nimi podystkutować na temat produkcji...

Odpowiedz
avatar Szymonek
17 35

dzięki za spolier... jak sama mówiłaś TO NIE FILMWEB !!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 21

Ja Cię popieram, bardzo dobrze zrobiłaś że kierownikowi pojechałaś.

Odpowiedz
avatar erystr
9 21

" Przekleństwa jakich sama bym nigdy nie wymyśliła, ostre sceny seksu analnego i oralnego bez większej cenzury, wszędzie panoszące się rozebrane do rosołu prostytutki, wisielec, scena śmierci głównego bohatera..." - przekonałaś mnie lepiej niż filmweb do obejrzenia tego filmu :DD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

po co chcesz tracić kasę na bilet do kina? jest pewnie wiele darmowych stron porno, skoro to Cię najbardziej interesuje :-/

Odpowiedz
avatar erystr
0 0

Nieznajoma - ale w takich filmach nie ma fabuły (a jak jest to banalna i oklepana) a w "Drogówce" mamy fabułę ;) Poza tym czytałem że w filmie jest scena z nagą Izą Kuną ;)

Odpowiedz
avatar erystr
0 0

Trochę przewrażiwiona jesteś. Sceny seksu były ale mocno ocenzurowane, wisielec jakoś strasznie nie wyglądał, z "kobiet rozebranych do rosołu" były tylko widoczne piersi (może coś więcej u kuny) lub tyłki. A co do sceny "seksu analnego" to w filmie tylko o tym mówili a nie pokazywali...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 24

Mam nadzieję, że admini szybko zarchiwizują tą historię. Sama wiesz za co.

Odpowiedz
avatar keepcalm
0 0

i tak za późno...

Odpowiedz
avatar eshter
6 26

Tez inteligencja nie grzeszysz :/

Odpowiedz
avatar zochacha
4 10

Jeszcze tego filmu nie widziałam, ale zwiastun przypomina klimat poprzedniego- "Dom zły". Więc śmierć głównego bohatera nie jest zaskakująca, zdziwię się jeśli ktoś wyjdzie z tej historii żywy. Ale macie rację, zdradzenie treści jest nieładne.

Odpowiedz
avatar typek
-4 28

Ludzie! O co wam chodz?? Przecież autorka na samym początku podała tytuł filmu! Ktoś wam kazał czytać tę historię dalej? Przecież to chyba logiczne, że taki tekst MOŻE (acz nie musi) zawierać spoilery. Do takiego wniosku chyba nie jest tak trudno dojść...

Odpowiedz
avatar digi51
12 22

Lol. To się pisze: "Uwaga, spojler". Nawet na Filmwebie jest taka opcja, a też można powiedzieć: "Po co czytacie forum, wiadomo, że dyskutuje się tam o filmie, więc mogą być spojlery". Poza tym, jakie znaczenie dla tej historii ma niby fakt, że główny bohater ginie? Nie wystarczyło napisać: "brutalne sceny śmierci"? No chyba, że kiedy ginie główny bohater to straszna trauma dla dziecka, a zabijanie kogokolwiek innego już jest ok i można pokazać szkrabowi. Ogólnikowy opis filmu typu: "dziwki, krew się leje, wulgaryzmy lecą" w zupełności by wystarczył, aby oddać "piekielność" sytuacji...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 8:11

avatar Miaukun
0 0

digi - akurat jeśli chodzi o pisownie to typek ma racje, to jest spoIler w wypadku literatury, filmów etc. Spojler przez "j" to w motoryzacji i lotnictwie.

Odpowiedz
avatar Hausgestapo
0 14

Taki tekst nie musi zawierać spoilerów. Wystarczyło, żeby nie napisała o śmierci głównego bohatera, reszta nie zdradza szczegółowej fabuły filmu. A poza tym, jeżeli nie lubi się tego typu scen, nie chodzi się na Smarzowskiego, wiadomo, że są to filmy ponure i pełne wulgaryzmów. Czyżby autorka myślała, że idzie na jaką komedię romantyczną ? Ja na Drogówkę i tak pójdę, chociaż oczywiście swoim wpisem autorka zepsuła wiele.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
9 9

Kiedy do kin wchodził "South Park" to rodzice masowo przychodzili na niego z małymi dziećmi bo jak widzieli że film animowany to myśleli oczywiście że dla maluchów. Oczywiście po pięciu minutach wychodzili zdegustowani z bulwersem na twarzy.

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 1

No właśnie wtedy pokolenie rodziców było jeszcze normalne, a dziś bądź za kilka lat to nawet na filmie porno w kinie będą siedzieć z małymi dziećmi bo szkoda im kasy jaka wydali na bilet :/

Odpowiedz
avatar Dama_Pik
-3 11

Myślę, że swoim opisem namówiłaś wielu gimnazjalistów do obejrzenia tego filmu ;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
-1 3

Chyba gimbusów...Ja rozumiem, że teraz straszna nagonka na gimnazjum jest, ale może nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.^^

Odpowiedz
avatar Dama_Pik
-1 1

Dobrze, dobrze - gimbusów :)

Odpowiedz
avatar jeery22
-4 4

To się nazywa kapitalizm.

Odpowiedz
avatar artie92
-2 14

bo napisanie tylko, że główny bohater umiera nie jest ogromnym zdradzeniem fabuły, to tylko jedna scena z całego filmu

Odpowiedz
avatar tcmt
-2 4

@artie92 tak to tylko jedna scena, na pewno mało ważna... właściwie to taki mały epizod, który jest właściwie niezauważalny.

Odpowiedz
avatar Sine
4 8

Ja minusuję - bo żeście się wszyscy uczepili tego spoilera jak rzepy, zupełnie pomijając to, co w historii najpiekielniejsze. I jeszcze zrozumiałabym, jakby zbulwersowani podpięli się pod jeden "wątek" o tym wspominający, ale jak co drugi komentarz dotyczy wspomnianej przez autorkę sceny, a nie podejścia managera czy problemu ignorowania ograniczeń wiekowych, to mnie się to nie podoba i daję temu wyraz poprzez minusy. PS: Dumbledore dies.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
9 11

Tam się czepiacie. Mnie do tego, że film mogę sobie odpuścić, przekonały telewizyjne trailery. W tego typu filmach treść jest mało ważna, liczy się "forma artystyczna", a ta jest kwestią gustu (a raczej smaku).

Odpowiedz
avatar Jasiek5
10 12

W moim przekonaniu jeśli film jest od lat 15-tu to obsługa kina nie powinna wpuszczać dzieci poniżej tego wieku. Tak że winę za zaistniałą sytuację ponosi obsługa kina. Skoro dla kierownika kina ważniejsze jest zarabianie na biletach niż przestrzeganie prostych reguł, to myślę że należało zgłosić to wyżej. Szanowny kierownik nie jest kimś "nie do ruszenia".

Odpowiedz
avatar cebulka33
6 6

Dokładnie to samo pomyślałam.

Odpowiedz
avatar holycrap
-1 15

Po co napisałaś o "śmierci głównego bohatera" !?

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
9 9

pracując w kinie koledzy opowiedzieli mi sytuację ze zmiany na której akurat mnie nie było. Operator wyglądał przez swoje okienko na salę- sprawdzając czy wszystko z filmem jest ok- głośność, napisy, obraz itd itp. Jego wzrok przykuło dziecko lat może 4 siedzące na schodach. Wywołał menagera i mówi jaka sytuacja. Rodzice zabrali szkraba na "Piłę (bodajże) VI". Obsługa nie zauważyła, że ten berbeć jest akurat z tymi rodzicami i idzie akurat na ten film. A rodzicie podobno nie widzieli nic złego w zabieraniu bąbla na taki film. Bo oni chcieli obejrzeć, a nie mieli z kim małego zostawić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 10:39

avatar konto usunięte
8 12

To nie do końca jest tak, że dziecko z rodzicem może wejść na dowolny film. Po to są ograniczenia wiekowe, żeby ich przestrzegać. Jak dziecko pójdzie z rodzicem po flaszkę, to też mu powinni sprzedać, tak? Obsługa kina powinna bardzo ściśle pilnować, żeby na sali nie znalazły się dzieci w wieku niższym niż dopuszczalny dla filmu. Jak dla mnie to jest współudział w demoralizacji dzieci i powinna się tym zajmować prokuratura. Jest tyle różnych instytucji zajmujących się dziećmi, że można na czas wyjścia do kina te dzieci zostawić pod opieką. Sama korzystałam z punktów opieki dziennej jak chciałam iść do kina. Można też wysłać dziecko równolegle na inny film, przeznaczony dla dzieci. Kierownik powinien wylecieć dyscyplinarnie za takie podejście. Głupota rodziców często jest przerażająca, ale jeśli ktoś świadomie propaguje łamanie przepisów mających na celu ochronę dzieci, także przed kretynizmem rodziców, to powinien się tłumaczyć prokuratorowi. Jeśli widzisz taką sytuację zacznij od kontaktu z rzecznikiem ochrony praw dziecka. Dużo więcej to da niż samodzielna walka. Oprócz tego możesz wysłać maila do centrali kina, żeby się oficjalnie ustosunkowali. Jak nie dostrzegą problemu, to polecam kontakt z mediami.

Odpowiedz
avatar Palring
6 14

Denerwuje mnie myślenie "bo nie przestrzegają zakazu", "bo ktoś nie dopilnował...". Kiedy nauczycie się, że sami odpowiadacie za własne życie?? Jeśli w instrukcji obsługi noża nie będzie napisane "nie używać do cięcia skóry rąk", to potniesz sobie nogi? - Bo przecież nie było napisane, że nie można. Rodzice sami odpowiadają za własne dzieci. Wbijcie sobie to do waszych główek! Jeśli są idiotami, to ich sprawa. Należy zareagować ale w inny sposób. Uważam, że powinny się tym zająć instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci.

Odpowiedz
avatar Pirania
-1 5

Dobrze gada, polać mu! Jeżeli rodzice są na tyle głupi, że biorą dziecko na brutalny film, to wierzycie, że obywatelska postawa obsługi kina uratuje dziecko przed okrutnie złym wpływem tego jednego seansu? W telewizji pewnie obejrzy takich na pęczki. Kto mu zabroni/uchroni, jeśli rodzice mają to gdzieś? Rola kina w moim odczuciu powinna się ograniczać do wyraźnej informacji o zawartości filmu, np. w podobnej formie jak PEGI. I zapewnienia komfortu pozostałym widzom, którym by dziecko miało przeszkadzać, np. płacząc lub krzycząc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Owszem, to rodzice odpowiadają za dzieci. Jednak w tym kraju rządzący, całkiem słusznie, uznali, że niestety część rodziców to debile. W związku z tym są nałożone jakieś ograniczenia, które mają chronić dzieci. Zatem oczekuję, że tych ograniczeń będą przestrzegać ludzie do tego powołani. Tak samo jak oczekuję od pani w sklepie sprawdzenia dowodu nastolatkowi przy próbie zakupu alkoholu czy papierosów, tak samo oczekuję od obsługi kina sprawdzenia dokumentu potwierdzającego wiek dziecka, w przypadku jakichkolwiek wątpliwości. Jak to już wielokrotnie było podkreślone, mieć dziecko może każdy debil. Tylko jeśli ci mądrzejsi nie będą reagować na debilizm niektórych rodziców to później na starość będą żyć wśród tych dzieci, którymi teraz "zajmują się" nieodpowiedzialni rodzice. Jeśli ja nie zareaguję na to, że dziecku ktoś puszcza takie sceny to pewnego dnia może się okazać, że koleżanka z klasy bardzo szczegółowo opowie mojemu dziecku. Ewentualnie dziecko będzie chciało ten film obejrzeć choćby w internecie bo koleżanka oglądała i z wielkim przejęciem opowiadała. Jak całkiem niedawno 12 letnia córka poruszyła temat filmu "Galerianki" to mnie zmroziło. Jeszcze ze 3 lata wg mnie, nie powinna nawet wiedzieć o istnieniu takiego filmu, ale temat wypłynął, to trzeba było omówić. Dzięki takiej "inteligentnej" obsłudze kina wiele dzieci wyciągnie temat "Drogówki". Ja natomiast zgadzam się z tym, że te filmy mają ograniczenia spowodowane tym, że pewne sceny mogą trwale uszkodzić psychikę dziecka. Jak chcesz się starzeć w społeczeństwie, w którym wypacza się psychikę dzieci dla kasy, to współczuję.

Odpowiedz
avatar Pirania
-2 6

A moim zdaniem trochę przesadzasz. To, że Twoje dziecko wyciągnęło temat "Galerianek", nie oznacza, że samo kiedyś do nich dołączy ani że odniosło trwały uszczerbek, jeśli film obejrzało. Jeżeli mądrze wychowujesz córkę, jesteś dla niej autorytetem, Twoja ocena tego, co zobaczyło/usłyszało, będzie dla niej najważniejsza. Poza tym, film omawiał zjawisko, które istniało i o którym było głośno już przed jego istnieniem. A co jeśli np. koleżanki córki wyciągnęłyby ją do galerii, mówiąc jedynie o tym, że mają fajny sposób na zarobek, a dopiero na miejscu powiedziały, jak ma "obsługiwać klientów"? Jedyne, co ją uchroni w takiej sytuacji, to to, jakie wartości wpoiłaś córce, być może także przy omawianiu "Galerianek". I nie, nie twierdzę, że dobrze się stało, że córka o filmie usłyszała/obejrzała. Twierdzę jedynie, że przy dobrym rodzicu nie będzie to miało znaczenia. A przed wpływem złego rodzicielstwa nie uchroni rzetelna obsługa kina.

Odpowiedz
avatar Sine
3 3

Nie mogę się z Tobą zgodzić, digi51. Weźmy skrajny przykład: jeśli rodzic rozpieszcza dzieciaka do granic możliwości, wmawia mu, że oszukiwanie koleżanki z przedszkola jest ok ("bo to mała frajerka i sama sobie winna, że dała się wykiwać") i uzależnia "szacun na dzielni" nie od tego, jakim jest się człowiekiem dla innych, ale od ilości posiadanych pieniędzy, to moją (i Twoją i reszty społeczeństwa) sprawą staje się potem użeranie z takim bucem, na którego wychował go rodzic. Twoją sprawą będzie, kiedy takie chamidło wyskoczy Ci z postawą "bo mnie się należy". I choć dziecko będzie miało wszystkiego pod dostatkiem, to jeśli nie zrozumie, że narzucone przepisami ograniczenia dotyczą wszystkich, również jego, to przepis na tragedię gotowy. Pomyśl o wypadkach spowodowanych nadmierną prędkością - zarządzający zdecydowali, że w danym miejscu prędkość powinna wynosić góra 60 km/h. Idąc Twoim tokiem rozumowania, możesz stwierdzić, że "nie im o tym decydować" i pojedziesz tą setką. Jak wypadniesz na zakręcie i się zabijesz, to Twoja wina. Gorzej, jeśli wpadając w poślizg zjedziesz na przeciwległy pas i zabijesz kierowcę innego auta. Wtedy odpowiedzialność dalej pozostaje Twoja, ale cierpią postronni. Narzucone ograniczenia wiekowe dla pewnych filmów czy używek są jak czająca się w krzaczorach drogówka z suszarką - mają za zadanie uświadomić Ci, że Twoje decyzje i podejście "dziecko nie chodzi brudne, więc się nie wtrącajcie" jest dobre tylko tak długo, jak nie stanowi problemu dla innych w Twoim otoczeniu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 19:32

avatar typek
-3 9

@carollline: Tak, to autorka. Zapewne ma pierdyliard multikont i minusuje hejterów. @digi51: widocznie autorka wychodziła z założenia, że użytkownicy, którzy chcą koniecznie obejźeć ten film, włączą tryb tzw. myślenia i będą czytać następne historie. Gdy ja jestem napalony na grę/film/książkę, to znając ogólny zarys fabularny, JAK OGNIA wystrzegam się wszelkich tekstów, ktore mogą zdradzić fabułę. Wystarczy, że gdzieś zobaczę tytuł, nazwisko autora, czy cokolwiek - momentalnie robię w tył zwrot. I wszystkim, którzy zarzucają autorce spojlerowanie, gorąco polecam takie podejście.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 13:39

avatar holycrap
5 5

Jak ktoś opisuje historię, po której zbiera się na mdłości, to każecie przed historią koniecznie informować o tym, że będzie niesmacznie, więc osoby które piszą spojler niech do **olery też o tym wspomną!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Owszem, temat galerianek został zamknięty. Wolałabym ten temat sama wyciągnąć za kilka lat. Ale akurat tamten film nie pokazywał szczegółów i nie wyrządził wielkich szkód w psychice dziecka. Ot uświadomił parę lat wcześniej istnienie tego zjawiska. Tak samo jak dziecko prędzej czy później dowie się o istnieniu seksu analnego. Wolałabym, żeby świadomość istnienia takiego zjawiska nie zaczynała się od oglądania takich scen w kinie. Obsługa kina nie uchroni dzieci przed obejrzeniem takiego filmu. Jest jednak szansa, że przynajmniej część rodziców przyjmie do wiadomości, że skoro z dzieckiem na taki film do kina nie wejdą to może lepiej zostawić gdzieś to dziecko. Argument, że kasjerka odmawiając sprzedaży dzieciakowi alkoholu też go nie uchroni przed spożyciem jakoś do mnie nie przemawia. Chodzi o to, żeby maksymalnie utrudnić dzieciom dostęp do tego, co nie jest dla nich przeznaczone. Jeśli rodzice sami decydują o tym, że chcą dziecku coś dawać nielegalnie to niech to robią w domu. Wtedy kurator się tym może zainteresować. W sytuacji, kiedy obsługa wpuszcza na salę dzieci również wchodzi w kolizję z prawem. Jestem dorosła, zatem przewiduję więcej niż dziecko. Skoro niektórzy rodzice nie są w stanie przewidzieć, że taki film krzywdzi dziecko to powinni być o tym poinformowani. Jak nie zrozumieją powinna natychmiast być wzywana policja. Nigdy nie zgodzę się na krzywdzenie dziecka, ani swojego ani obcego. A sytuacja, w której krzywdzi się dzieci z chęci zysku jest dla mnie poniżej jakiejkolwiek godności. Nie miałabym żadnych skrupułów, żeby rozpętać aferę. Jak ten sam rodzic, który zabiera dziecko na taki film za dwa lata będzie swoje dziecko sprzedawać na dworcu to też nie zareagujesz? Też uznasz, że rodzic odpowiada za dziecko? A jak za 30 lat to dziecko Ci przywali na ulicy, odbierze portfel, komórkę i biżuterię to będziesz narzekać, że społeczeństwo takie złe?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Otóż digi mylisz się, wartości jakie wpajasz dziecku muszą być zgodne z prawem i kodeksem etycznym społeczeństwa. Jeśli nie są to państwo interweniuje. Jeśli nie pasuje Ci interwencja państwa, to musisz poszukać miejsc, gdzie państwo nie interweniuje. Chociaż obawiam się, że zawsze natrafisz na pisane bądź niepisane zasady. Nawet plemiona żyjące z dala od cywilizacji narzucają zasady, wg których wychowujesz swoje dziecko. Zawsze możesz poszukać takiego państwa czy plemienia, które wyznaje zasady zgodne z Twoimi.

Odpowiedz
avatar Pirania
-2 4

Oglądanie filmów pełnych przemocy nie czyni bezpośrednio brutalnym! Uproszczenie, "jak pozwalam oglądać brutalne filmy dzieciom, to godzę się na rozboje", jest śmieszne. Aż mi się przypomniało porównanie, które kiedyś przeczytałam: "teraz chodzi na skróty, jutro będzie kradł samochody!" Za to komentarz @digi51 przypomniał mi znajomego mojej mamy. Miał on dość kontrowersyjną metodę wychowania. Pozwalał swoim synom w młodym wieku na spróbowanie alkoholu, papierosów, ba, nawet maryśki, byleby przy nim, na zasadzie: "chcesz spróbować? śmiało, ale zrób to przy mnie. Wypijemy/zapalimy, zobaczysz, jak na to reagujesz, jakie masz granice". Obecnie obaj jego synowie są dorośli, odpowiedzialni, nie napadają, nie kradną. Problemów ze zdrowiem też nie mają. Czy zatem słusznie by się stało, gdyby opieka społeczna zainterweniowała, zabrała mu dzieci, bo nie sprawdzał się jako odpowiedzialny rodzic?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Pirania, ta kontrowersyjna metoda wychowania wcale nie jest taka zła. Rodzic świadomie bierze na siebie odpowiedzialność za kontrolowanie sytuacji. Nie chodzi o to, żeby dzieciom wszystkiego zakazywać bo tak i już. Ja też pozwalam spróbować wina czy szampana jednocześnie tłumacząc dlaczego w tym wieku może tylko sprawdzić jak to smakuje a nie wypić cały kieliszek. Tyle alkoholu ile połknie przy próbowaniu ode mnie z kieliszka to się znajduje w "Pawełku". Również oglądanie przemocy na ekranie nie prowadzi do przemocy, o ile dziecko rozumie, że w filmie to tak tylko udają. Jeśli dziecko rozumie, że film to film a życie to życie i że w życiu przemoc jest zła to może takie filmy oglądać.

Odpowiedz
avatar Pirania
0 0

To ja już Ciebie nie rozumiem. Najpierw oburzasz się na kina, które pozwalają rodzicom z dziećmi pójść na film dla dorosłych, bo to demoralizujące, krzywdzące i stanowi źródło patologii, i twierdzisz, że dziecko powinno się wychowywać zgodnie z literą prawa i kodeksem etycznym społeczeństwa, a teraz zgadzasz się z metodą rodzica, który podczas wychowania dziecka ewidentnie łamie szereg praw i norm społecznych i mówisz, że przemoc w filmie nie prowadzi do demoralizacji, jeśli dziecko ma wszystko dobrze wytłumaczone - co twierdziłam od samego początku?

Odpowiedz
avatar Damrus
0 2

Zgodzę się z niektórymi komentarzami ze jak tematyka filmu Ci się nie podoba to nie idziesz, obejrzałem wszystkie trailery, w każdym były wulgaryzmy i nagość- nikt nie zmuszał do obejrzenia. Film- chociaż podkoloryzowany- miał przedstawić jak wyglądają sprawy "z drugiej strony barykady" i że z pewnymi rzeczami nie wygrasz. Gwarantuję Ci, że dzieciom powiedzmy 14 lat taki film zaszkodzi o wiele mniej niż chodzenie do gimnazjum. A co do obsługi kina- rodzice wychowują swoje dzieci i oni nawet nie powinni się wtrącać, bilety kupili rodzice nie dzieci. A skoro bilet bierze do ręki rodzic to sprawa poszła by do dyrekcji "on nie chciał sprzedać mi biletu" i cierpi pracownik. @Asica78 może jesteś pełnoletnia ale nie każdy jest taki sam i twierdząc że przewidujesz więcej niż dziecko możesz się mylić bardziej niż myślisz ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Damrus, mowa jest nie o 14 latkach a o dzieciach w przedziale 6-12. Mając o te ponad 20 lat doświadczeń więcej z założenia powinnam umieć przewidzieć więcej niż dziecko. Masz rację, często trafiam na sporo starsze osoby, które mają problem z zależnością przyczynowo-skutkową. Właśnie dlatego jestem za wprowadzaniem tego typu ograniczeń i respektowania ich. @digi, film jest dopuszczony od lat 15. Wynika to z wieloletnich badań nad psychiką dziecka. Owszem jest to generalizowanie, bo każdy rodzic powinien mieć i ma możliwość pokazania dowolnych scen dziecku. Skoro jednak ktoś ustalił dolną granicę wieku na 15, to rodzic powinien być pewny, że sceny zawarte w tym filmie nie będą mieć wpływu na psychikę młodszego dziecka. Przepisy są po to, żeby ich przestrzegać, jeśli ktoś ustala granicę 15+, to można założyć, że 13-14 latek o silnej psychice sobie poradzi z tym co zobaczy. Natomiast można z całą pewnością założyć, że żaden 6 latek nie ma tak silnej psychiki, żeby to ogarnąć. Ale obsługa kina ma wyraźną odgórną dyspozycję 15+ i nie ma możliwości wnikać w psychikę. Film nie tyle propaguje a pokazuje sceny sprzeczne z kodeksem etycznym. To dość istotna różnica. Państwo daje Ci swobodę wychowywania dziecka w pewnych granicach. Gdzie nie pójdziesz to te granice istnieją. A tak na marginesie, to nie wiem czy masz świadomość, że każdy rodzic, którego dziecko zostało wpuszczone na film niezgodnie z prawem, ma możliwość uzyskania odszkodowania od kina za wszelkie udokumentowane zmiany w psychice dziecka wynikające z obejrzenia filmu. Jeśli pokazujesz taki film w domu to możesz mieć pretensje do siebie. Mało tego, nawet jeśli nie udokumentuje zmian w psychice nadal ma prawo domagać się odszkodowania, bo on nie został poinformowany, że film zawiera treści nieodpowiednie dla dzieci. Udowodnisz, że został? Podpisywał coś?

Odpowiedz
avatar digi51
-4 4

"A tak na marginesie, to nie wiem czy masz świadomość, że każdy rodzic, którego dziecko zostało wpuszczone na film niezgodnie z prawem, ma możliwość uzyskania odszkodowania od kina za wszelkie udokumentowane zmiany w psychice dziecka wynikające z obejrzenia filmu. Jeśli pokazujesz taki film w domu to możesz mieć pretensje do siebie." No i to jest właśnie jeden z debilniejszych skutków, tego czemu się sprzeciwiam, tj. nadmiernego wtrącania się państwa w wychowanie dzieci. O ile dzieci przyjdą do kina same i zostaną wpuszczone na film 15+ czy 18+ - ok, wina pracowników, złamali przepisy. Ale, do cholery, skoro rodzic zabiera dzieciaka na film to niech sam ponosi tego konsekwencje. Już sama granica wiekowa ustalona dla filmu powinna mu sugerować, że film może zawierać treści nieodpowiednie dla dzieci, nikt nie ma obowiązku go o tym dodatkowo informować. Ta chora sytuacja to wynik kretyńskich regulacji i nadmiernej kontroli wychowania dzieci - co niektórzy przyzwyczaili się, że wszyscy mają obowiązek zajmować się ich dziećmi - poza nimi samymi oczywiście.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2013 o 15:05

avatar Fomalhaut
1 11

Co wy się tak spinacie, że autorka podała jeden z elementów fabuły? Na "Krzyżakach", "Panu Tadeuszu" i innych ekranicjach też narzekaliście, że znacie zakończenie? Poza tym nikt wam nie kazał czytać historii do końca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Dokładnie, ja to nie wiem po co niektórzy żyją, wychodzą z domu, pracują skoro i tak wiadomo, ze w końcu umrą :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Masz rację w tym, że niektórzy uważają, że obowiązek wychowywania dzieci dotyczy wszystkich poza nimi samymi. Takie coś nazywamy patologią. Ale też istnieje spora grupa rodziców bezmyślnych. Żadna liberalizacja przepisów nie spowoduje, że zaczną myśleć. Kiedyś zwróciłam babce uwagę, że wózek do tramwaju wkłada się rączką do góry, bo odwrotnie to łatwo dziecko wyrzucić. Oczywiście reakcja była: och, nie pomyślałam. Takich scenek z życia jest pełno, zazwyczaj reakcja jest tego samego typu. Nic nie poradzę na to, że niemyślący ludzie też mają dzieci. Jakby ludzie na ulicy reagowali na wszelkie objawy głupoty byłoby jej mniej. Obsługa powinna odmówić wpuszczenia dzieci poniżej 15 na ten film. Jeśli rodzic był tylko bezmyślny przyjmie informację i pójdzie na inny film. Jeśli zacznie się domagać to już jest rodzicem patologicznym. W tym przypadku powinno interweniować państwo, które ma za zadanie ochraniać najsłabszych członków społeczeństwa. Przykre, że trzeba chronić dzieci przed rodzicami, ale tak jest. Też mnie czasami wkurza ingerencja państwa w moje życie i mój sposób wychowywania. Najboleśniej odczuwam to co roku wyrabiając dziecku zgodę na pracę. Trzeba przejść przez dyrektora szkoły, lekarza i poradnię psychologiczno pedagogiczną a następnie złożyć wszystkie dokumenty u inspektora pracy. Ale przez te kilka lat widziałam różne pracujące dzieci i doszłam do wniosku, że to sito jest zdecydowanie za luźne. Ambicja wypchnięcia tuż przed kamerę przerażonego dzieciaka mnie za każdym razem powala. Dziecko nie chce, ale rodzic zmusza. Rozumiem Twoje oburzenie, że państwo ingeruje w sposób wychowywania dzieci. Ale za dużo widziałam, żeby otwarcie stwierdzać, że nie zgadzam się na ingerencję państwa. Mimo tego, że wielokrotnie wkurza mnie to wyjątkowo. Przepisy są zawsze uogólnieniem, niestety zawsze będą dla kogoś krzywdzące. Są filmy 15+, które pozwolę obejrzeć dziecku i są takie, których nie pozwolę. Sam znaczek 15+ niewiele mi mówi o filmie. Natomiast chciałabym, żeby pracownik kina nie brał współudziału w łamaniu prawa. Jak chcę to zrobić to w domu i na własną odpowiedzialność.

Odpowiedz
avatar RedKate
5 5

Digi51 uważasz że prawie porno jest idealnym filmem do oglądania przez 6-10latka ? To już prosta droga do zaburzenia takiego dzieciaka i jego wyobrażenia o seksie a potem zdziwienie "no bo jak to dziecko on ma 12lat nie mógł zgwałcić on nie wie co i jak ..." i kolejna smutna historia zmarnowanego dziecka "wyluzowanych rodziców".Podoba mi sie to że ktoś ma odwage przeciwstawić się takim sytuacją gdyby więcej osób reagowało może nasz świat byłby lepszy.I jeszcze słowo do wszystkich oburzonych że autorka ujawniła "przebieg fabuły"jakże ambitnego dzieła ...to mała strata krótki żal niestety obecna "twórczość "polskiego kina rzadko przekracza poziom żałosny więc i strata niewielka..

Odpowiedz
avatar Barcelona
4 4

Przypomniała mi się historia sprzed wielu lat kiedy to z koleżanką chciałyśmy obejrzeć "babe - świnkę z klasą" (miałyśmy 10 lat), mama koleżanki zawiozła nas do kina i podeszła do kasy żeby kupić bilety. Okazało się, że świnki już nie grają ale kasjerka poleca inny film "Desperado", mama koleżanki dopytuje czy to na pewno dla dzieci, wobec gorących zapewnień kasjerki, że jak najbardziej, kupiła bilety a my niewinne dziewczynki przez dwie godziny byłyśmy świadkami scen przemocy i seksu. No może teraz taki film nie robi na nikim wrażenia ale w połowie lat 90 było inaczej:)Szczególnie jak się miało 10 lat.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Co za oburzenie! Co za tragedia! Zamiast biadolić nad losem biednych dzieci linczują autorkę, gdyż zdradziła pewien fakt z filmu. Może jeszcze ma wam zwrócić za bilety i straty moralne?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Teraz dzięki Tobie wszyscy internetowi "fapacze" pędzą po bilety :) A na poważnie masz rację, myślę że zapach pieniędzy wyzbywa sprzedawcę od jakichkolwiek reguł, byleby tylko mieć pełną kiesę. Niestety oprócz wskazywania takich sytuacji nic nie zrobisz, bo gdy przeczytają Twoja skargę to wezwą kierownika, a gdy on im powie ile przez to zarobiło kino, Twój list trafi do niszczarki szybciej niż był otwierany.

Odpowiedz
avatar yuzu
-3 7

Historyjka wyssana z palca! Żaden szanujący się kierownik nie powiedziałby że pracownicy zlewają ograniczenie wiekowe!!! Jedyne co mógł powiedzieć to że rodzic wprowadza swoje dziecko na własną odpowiedzialność, a obsługa może jedynie uprzedzić że film jest nie odpowiedni dla tak małych dzieci. Ilość dzieciaków pewnie też grubo przesadzona..

Odpowiedz
Udostępnij