Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Są takie dni i sytuacje, w których kończy mi się cierpliwość i…

Są takie dni i sytuacje, w których kończy mi się cierpliwość i robię się piekielny.

Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie pacjentka. Podawała, że cierpi z powodu objawów nerwicowych. Szybko się jednak okazało, że jej głównym problemem jest alkoholizm. Po kilku miesiącach wysiłków z mojej strony, by nakłonić ją do leczenia odwykowego, zerwała kontakt. Pojawiła się ponownie niecały rok temu z prośbą o napisanie zaświadczenia do ZUS, że jest chora na nerwicę, bo będzie się starać o rentę. Przyszła pijana. Dopytałem czy gdzieś leczyła się w międzyczasie, czy chodziła na terapię. Okazało się, że nie, a w dodatku nie ma zamiaru tego robić. Powiedziała, że jak napiszę zaświadczenie, to ona da mi święty spokój.

Nie mogłem odmówić. Uznałem, że napiszę rzecz dla niej najgorszą czyli szczerą prawdę. Opisałem, w jaki sposób zgłosiła się do Poradni, że pomimo wielokrotnych prób skierowania nie chciała podjąć leczenia odwykowego, że przychodziła pijana na wizyty i w końcu zaprzestała kontaktów. Napisałem, że obecnie pojawiła jedynie w celu uzyskania zaświadczenia lekarskiego i nie jest zupełnie zainteresowana ofertą terapeutyczną. W rokowaniach napisałem, że jest ono złe jeżeli pacjentka nie zdecyduje się na podjęcie terapii odwykowej. Dopisałem, że mam uzasadnione podejrzenia, że uzyskane dodatkowe środki finansowe przeznaczy ona na zakup alkoholu.

Później dowiedziałem się, że pacjentka po przeczytaniu tego zaświadczenia podarła je i poszła do lekarza rodzinnego, by wypisał jej nowe, bo jak stwierdziła - ja jestem nieużyty.

Poradnia Psychiatryczna

by fak_dak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar misiafaraona
17 21

Dlatego o alkoholizmie mówi się, że to choroba iluzji i zaprzeczeń

Odpowiedz
avatar Barcelona
15 17

Podarła zaświadczenie, które mogło uratować jej życie. Szkoda.

Odpowiedz
avatar obserwator
4 4

A widzieliście kiedyś tego typu alkoholika, który by dobrowolnie podjął leczenie?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
5 7

Tak, niejednego w tym siebie. Wystarczy żeby taki odpowiednio mocno pacnął mordą w "dno"

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

Tak, mojego wujka.

Odpowiedz
avatar obserwator
0 0

Też widziałem. Był maszynista, który potrafił w czasie jazdy pić piwo. Kiedy go złapali i cofnęli na warsztaty, stał się abstynentem.

Odpowiedz
avatar Kropucha
10 10

E tam, a myślałam, że dostała rentę z tym zaświadczeniem :)

Odpowiedz
avatar j3sion
8 10

Dlatego uważam że powinien istnieć system elektroniczny w którym wszystkie diagnozy lekarzy i zaświadczenia były by zapisywane na karcie pacjenta. Ułatwiło by to zaświadczenia o chorobach np. w przypadku L4 pacjent drukowałby zaświadczenie o chorobie wraz z nazwiskiem lekarza. Weryfikacja? Na tej samej zasadzie co przelewu elektronicznego w banku. Dodatkowo przy przyznaniu renty zdrowotnej jeżeli ktoś chodziłby od lekarza do lekarza aby uzyskać papier cała historia odmów byłaby w nim zapisana i można by zweryfikować dlaczego 4/5 lekarzy nie przyznało zaświadczenia, a ten jeden tak. Ułatwiłoby to dochodzenia swoich praw przed sądem jeżeli diagnoza byłaby błędna oraz zakończyłoby przekręty z receptami. Takowa byłaby zapisana na karcie pacjenta i w każdej aptece takowy dostałby wymagany lek z odpowiednią refundacją i propozycjami tańszych zamienników.

Odpowiedz
avatar refael72
3 3

A nie mogłeś napisać tego PO ŁACINIE? Babsko by nie zrozumiało, ale orzecznik w ZUSie już tak.

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

To by był ciekawy patent. Większość schorzeń ma swoje "kody choroby". Jakby tak lekarze wymyślili jakieś (cytując fak_daka) rentitis, czy inną rentozę i po prostu wpisywali ją jako kod na swoim papierku to życie orzeczników byłoby dużo prostsze (i zabawniejsze) :)

Odpowiedz
avatar Dantex
1 1

Bo przecież lekarze nie mają co robić tylko wymyślać kodziki...

Odpowiedz
Udostępnij