Jak już było o technikach, opowiem jaki odwalili mi kiedyś cyrk.
Jeden klient, właściciel kilku kantorów, otwierał dwa kolejne.
A że facet bardzo dba o bezpieczeństwo i pieniędzy, i pracowników, nie szczędził kasy na ochronę oraz zabezpieczenia. Kamery miały być z najwyższej półki i takie też dobrałem. Wyszła naprawdę duża suma, duży zysk dla firmy i dla mnie, plus wysokie abonamenty za asysty, coś koło 1500zł na miesiąc za punkt.
I co się stało?
Otóż technicy domontowali sprzęt niższej, ba, dużo niższej klasy, o czym zapomnieli wspomnieć i niezgodnie z umową.
Facet zachwycony, że ma super kamery, ale podczas odbioru obraz z kamer był pokazywany na kiepskim monitorze i wykorzystanie pełnej mocy kamer było niemożliwe.
Pewnego dnia jakiś koleś próbował oszukać kasjerkę, nie udało mu się, ale warto by zobaczyć kto to jest, by w innych kantorach uważali.
Zgrał plik, no i niestety wyszło szydło z worka.
Kamery nie były HD jak było w umowie, ale zwykłe i to nie najlepsze. Porównanie cenowe 4700zł/szt i 430 zł/szt. Rejestrator zamiast nagrywać w trybie ciągłym, to klatka na 6 sekund.
Podobnie było z czujnikami. Zamiast najlepszych i najdroższych, władowane tańsze.
Zjechali klienta na tych dwóch obiektach na 40 tys. złotych.
Fakt, klient był trochę na siebie zły, że dokładnie nie sprawdził, ale współpracował z firmą od 1992 roku i po prostu jej ufał. A ci dwaj technicy, którzy coś takiego odwalili, pracowali od 2 miesięcy.
Firma poza renomą straciła miesięczne abonamenty na kwotę ponad 15 tys. i sporo z odszkodowania.
Myśleli, że to nie wyjdzie.
firma ochrony
Zdawało im się, a nie od razu "myśleli". ;)
Odpowiedz"Porównanie cenowe 4700szt/430szt." - a przypadkiem nie 4700zł i 430zł?
Odpowiedzmyślę, że to skrót myślowy 4700 zł/szt i 430 zł/szt
OdpowiedzW takich sytuacjach aż rodzi się pytanie - co z odbiorem? Co z testami? W kantorach przy obrocie gotówką to aż się prosi. Czyżby test końcowy odbył się na klasyczne 'dobre słowo'? W dokumentacji powinny być identyfikatory i modele zamontowanych podzespołów. Rozumiem, że klient nie musi znać się na tych wszystkich elementach, jednak przy takim zabezpieczeniu spodziewałbym się, sprawdzić zgodność z dokumentacją, a modele - w internecie. Firma nie ma specjalisty do odbioru, który potwierdził by podpisem, że wszystko jest jak trzeba? No chyba, że jeden z nich miał takie uprawnienia. Technicy klasycznym sposobem oszukali (w Polsce może nieco częściej się to zdarza). Pytanie - kto może ich pociągnąć do odpowiedzialności? Klient - ma kontakt z firmą i od niej oczekuje usługi. Czyli to firma będzie ścigać pracowników na drodze prawnej i sądowej.
OdpowiedzWiesz klient iles lat już z firmą współpracował i jej po prostu ufał.
Odpowiedza jakieś konsekwencje wobec przedsiębiorczych panów techników wyciągnięto? jakoś tak mi tego w historii brakuje i czuję niedosyt. no bo chyba nie nagrodziliście kwiatami, dyplomem i gratulacjami:p
OdpowiedzDuże kary finansowe. był proces i chłopaki maja do spłaty wartość sprzętu plus utracone zarobki firmy ok 70tyś.
OdpowiedzRaz się uda, drugi raz się uda, a za trzecim ktoś sprawdzi i teraz firma zapłaci dużo kasy przez bandę paru oszustów. Stracili kasę i klientów.
Odpowiedz