Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

...kolejne ziarenko piasku do "uczciwych" pracowników. Z wcześniejszej historii (http://piekielni.pl/46472#comments), mogliście, drodzy…

...kolejne ziarenko piasku do "uczciwych" pracowników.

Z wcześniejszej historii (http://piekielni.pl/46472#comments), mogliście, drodzy czytelnicy, wywnioskować, iż prowadzę własną działalność z zakresu instalacji niskonapięciowych - czyli SSWiN - alarmy, SAP - pożarówka, CCTV - telewizja przemysłowa, itp..

Poprzednio opisywałem wywalenie na pysk pracowników na dużej "robocie" - nie zawsze jednak "roboty" są duże, instalacje, głównie alarmowe, montuje się również w domkach jednorodzinnych.

Problemem jest tutaj jednak pozyskanie klienta, za sprawą potężnej konkurencji dużych koncernów ochroniarskich, które sprzedają klientowi usługę montażu instalacji poniżej jej realnych kosztów, w zamian wiążąc kilkuletnią umową monitorowania obiektu.
Fakt, że robią sztampową masówkę, nie ma tutaj znaczenia, aczkolwiek warto o tym wspomnieć.

Cóż, taki jest rynek, a co nie jest zabronione, jest dozwolone. :)

Okazuje się jednak, że nie tylko duże firmy są konkurencją...

Lat temu trzy, bądź cztery - trafia się klient. Ciekawa sprawa: inwestor życzyłby sobie, aby skompilować razem instalację alarmową, system telewizji i videodomofon - taki wstępniak do quasiinteligentnego budynku. Ciekawy temat i wyzwanie, więc nie nastawiam się na jakiś wielki zarobek - czasem też trzeba się czegoś nauczyć w praktyce.

Technicznie jest możliwe, kwestia pomysłu, doboru urządzeń, projektu i wyceny - oczywiście za takie wstępne sprawy inwestor nie płaci - własne koszty i ryzyko - albo się klient zdecyduje, albo i nie...

W każdym razie: byłem na oględzinach i pomiarach z pracownikiem - po kilku dniach projekt i wycena gotowe, dostarczone do inwestora.

Po kolejnych kilku - inwestor się nie decyduje: za drogo.
Trudno, jego wola, a chciałem zrobić prawie po kosztach...
Trochę szkoda, bo pomysł był ciekawy.

Mija sobie kilka tygodni.
Któregoś popołudnia telefonuje do mnie z pretensjami dobry znajomy - "...masz robotę u mnie na osiedlu i nawet na kawę czy pogaduchy o starych karabinach nie wpadłeś?"
Jaką robotę? What the fCUk?
"...no przecież twoje auto serwisowe stoi przed budową tej nowej willi!"
Niemożliwe - jest po godzinach pracy, zaś auto jest w gestii pracownika - u niego na osiedlu, na parkingu strzeżonym!

Dostaję fotkę via mms - nadal nie chce mi się wierzyć!
Znajomy proponuje, że przyjedzie po mnie, abym sam sprawdził - OK, bujamy na tą dzielnicę!

Auto, istotnie moje - otwieram zapasowymi kluczami.
Wewnątrz "cywilki" mojego pracownika wraz z dokumentami, komórką, papierami auta, na skrzyni brak niektórych elektronarzędzi...

W międzyczasie znajomy wszedł na chwilę do budującego się domu, aby sprawdzić co się tam dzieje, wszedł z klasycznym klejeniem gUpa: "...inobry ...czy tutaj będzie mieszkał pan Kovalski?"

Okazało się, że mój pracownik jest już na etapie montażu urządzeń...

Decyzja szybka: odpalam swoje auto i zabieram je do domciu.

Po jakichś dwóch godzinach dostaję telefon z nieznanego numeru. Zgadliście już kto? TAK! PRACOWNIK! (jego komórkę zabrałem razem z autem) - "Szefie, sorki, ale chyba busa nam zajumali..."

Koleś klasycznie podebrał "na fuchę", klienta firmy, w której pracował... i to nie pierwszy raz, przez 3 lata wykosił mi około 20tu klientów, jak się później okazało...

Efekt? Dyscyplinarka. Uzasadnienie? Celowe działanie na niekorzyść pracodawcy.

To jeszcze nie koniec historii.
Po kilku tygodniach zatelefonował do mnie klient - ten od "ciekawego projektu", zrobionego "na fuchę"...

Urwów, wujów, kwestionowania uczciwego prowadzenia się moich przodków czy straszenia sądem nie zliczę. Dlaczego?
Ponoć CELOWO tak s*ierdoliłem projekt, że nic nie chce działać tak jak należy.

Czy ktoś uruchomił ten system? Tak, po błaganiach, zrobiła to zaprzyjaźniona ze mną firma, kasując go, jak za połowę instalacji - klient zapłacił bez zmrużenia okiem.
System wymagał jedynie odpowiedniego skonfigurowania programowego. :)

Z zaprzyjaźnionej firmy dostałem w gratisie trzylitrowego Jacusia Danielewskiego, na otarcie łez. :)

Uczciwy pracownik

by KudlatyLysol
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar slawcio99
13 13

Kudlady widzę, że już trochę perypetii miałeś z pracownikami miałeś :) Jak masz więcej historii to chętnie bym poczytał :P

Odpowiedz
avatar KudlatyLysol
8 10

...jak mi się coś jeszcze ciekawego przypomi to może opiszę. W sumie mam jeszcze jedną - jak to cymbał na fuszce spadł z drabiny, łamiąc sobie w kilku miejscach "odnóże dolne" i chciał to zgłosić z ubezpieczenia firmy, jako wypadek przy pracy. :)

Odpowiedz
avatar szwas
0 0

Z ciekawości - narobił Ci kłopotu czy sobie? Bo z moich doświadczeń to na dwoje babka wróżyła albo miał problemy za świadczenie nieprawdy albo Ty musiałeś udowadniać, że nie jesteś wielbłądem - szkolenia bhp, grafiki pracy, listy obecności, zakresy obowiązków itp.

Odpowiedz
avatar lordvictor
5 7

W mojej poprzedniej firmie ochrony, był zapis u techników. Wykonywanie świadczeń na niekorzyść firmy skutkuje karą 30tys złotych. Dodatkowo wrzucano w podpisanych klientów firmy w system GPS i jeśli technik pojechał firmowym wozem na miejsce z umowy poza terminem instalacji kara.

Odpowiedz
avatar szwas
2 2

Stosuje się tzw. umowę o zakazie konkurencji. Co do rozwiązania technicznego to nie w każdej branży by to przeszło. Parę razy już mi się zdarzało jeździć do klienta wieczorem albo coś robić zdalnie - np. w wyniku awarii

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 2

Kluazula o zakazie konkurencji ma sens tylko wtedy, kiedy pracodawca płaci jakaś kwotę za niepodejmowanie pracy u firm konkurencyjnych.

Odpowiedz
Udostępnij