Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeprowadziliśmy się z mężem jakiś czas temu do nowego mieszkania. Co ważne…

Przeprowadziliśmy się z mężem jakiś czas temu do nowego mieszkania. Co ważne – blok z wielkiej płyty, sąsiadów sporo.
Piekielno–śmieszną okazała się sąsiadka z naprzeciwka, bardzo nielubiąca wszystkiego i wszystkich. Ot, upierdliwe babsko.

Kiedy tylko pierwszy raz przekroczyliśmy próg mieszkania, mąż przypadkiem trzasnął drzwiami (niosąc karton, jak to w przypadku przeprowadzki bywa). Nie minęły 3 minuty, kiedy do drzwi puka sąsiadka z prośbą, by ciszej zamykać drzwi. Przeprosiliśmy grzecznie i obiecaliśmy postarać się nie trzaskać.

Kilka dni później, około godziny 16, kiedy byliśmy już oboje w domu, następuje pukanie do drzwi. Otwieramy, patrzymy – (S)sąsiadka.
S: - Bo ja już któryś raz dzisiaj do was zachodzę, ale nikogo nie zastałam, ale chciałabym ponowić prośbę o nie trzaskanie drzwiami.

"Ki czort" myślę sobie. Pytam Lubego, czy trzaskał, ten zaprzecza. Też nie przypominam sobie żadnego huku, kiedy wychodził o 5:00 do pracy (a przecież obudziłabym się chyba w pierwszej kolejności), a ja wychodząc z domu z całą pewnością nie zamachnęłam się zamykając drzwi. Odprawiliśmy sąsiadkę stwierdzeniem, że to nie my trzaskamy, na co lekko wkurzona sąsiadka – bo jak śmieliśmy się jej przeciwstawić:
S: - Wszyscy nowi tak mówią.

I poszła.

Sytuacja z dzisiaj. Mąż niemal dusił się ze śmiechu, kiedy do mnie dzwonił.
Opowieść Lubego:
"Wychodzę do pracy, po cichu zamykam drzwi, zamykam górny zamek. Odwracam się, a w drzwiach stoi ONA. Pytam się grzecznie "o co chodzi?", kiedy sąsiadka stwierdziła:
S: - Bo ja nastawiłam budzik na 4:30, żeby sprawdzić, czy faktycznie nie trzaskacie"

Przyznam, że nie mam pojęcia czy się śmiać czy płakać.
Reasumując: Sąsiadce przeszkadza w spaniu trzaskanie, ale nastawia budzik, czym oczywiście się budzi, by stwierdzić, czy trzaśnięcie nastąpi. No nie rozumiem. Nie, nie, nie, nie, nieeee...
RATUNKU :)

sąsiadka

by lapidynka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar h4linka
48 48

Teraz wydaje się Wam to śmieszne, ale jeśli jej szybko nie utemperujecie, spodziewajcie się, że któregoś dnia baba zacznie wołać policję z byle powodów. Miałam sąsiada, który co tydzień nasyłał policję (do rzekomych imprez) i spółdzielnię (do zalewania mieszkania). Był u mnie prawie codziennie a ja próbowałam być miła. Kiedy w końcu jednego dnia kazałam spier.. bo zatłukę i zabiję, skończyły się i wizyty i zarzuty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 32

Tu nie ma nic do zrozumienia - zjechać babsko raz i drugi, bo na głowę wejdzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 24

Skąd się biorą takie "przyjemniaczki"? Ot, prosta filozofia, babiszon pewnie nie ma żadnego pożytecznego zajęcia, więc zatruwa życie innym bo co jej pozostało? Założę się, że bez tego nikt by się nie interesował nawet czy kobita żyje, a tak wszystko się kręci dookoła niej.

Odpowiedz
avatar Miryoku
14 16

"Założę się, że bez tego nikt by się nie interesował nawet czy kobita żyje" Pewnie masz rację. To jest bardzo smutne. I nie usprawiedliwia to piekielnego zachowania (nie można sobie dać wejść na głowę), ale pomaga je zrozumieć.

Odpowiedz
avatar mijanou
22 26

Nie chcę się wtrącać ale jeśli teraz nie ustawicie sąsiadki to jej zarzut trzaskania będzie dopiero preludium do własciwego występu. Za niedługo zacznie jej przeszkadzać, że chodzicie po klatce schodowej i wracacie do domu na przykład o północy bo ją odgłosy kroków budzą (przykład z autopsji).

Odpowiedz
avatar arturion37
12 16

Op....ić i to ostro! Nie ma na co czekać! Takie babony niczego innego nie zrozumieją i nie chować się z hasłem ,,przepraszam że żyje,,!

Odpowiedz
avatar kalipso
11 15

Popieram przedmówców. Brońcie się póki czas, bo dalej może być tylko gorzej. Trzeba babę szybko zgasić, nawet udając chamów i prostaków. Wtedy zachowa dystans. Bo jak tak dalej pójdzie będzie "Starsza pani musi zniknąć".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2013 o 13:44

avatar zendra
2 6

"póki czas"

Odpowiedz
avatar kalipso
2 4

Fakt, poprawione.

Odpowiedz
avatar BOReK
17 19

Musiała przecież sprawdzić, czy faktycznie nie trzaskacie - wszyscy nowi kłamią.

Odpowiedz
avatar bukimi
32 36

Przypomina się pewna anegdotka: Pewnego pana zawsze w środku nocy ze snu budziły głośne uderzenia o podłogę słyszane z góry. Powodował je sąsiad, wracający z nocnego imprezowania, który po wejściu do mieszkania zdejmował swoje buty i rzucał nimi o podłogę. Uderzenia więc zawsze były dwa, jedno po drugim z mniej więcej stałym odstępem czasu. Rytuał powtarzał się regularnie miesiącami. Pewnego dnia jednak sąsiad po uderzeniu pierwszym butem faktycznie zauważył, że to bardzo hałasuje i drugiego buta położył delikatnie. Po chwili przychodzi do niego sąsiad z dołu i mówi: "weź pan pieprznij tym drugim butem, bo zasnąć nie mogę". :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2013 o 10:54

avatar wolfikowa
-1 19

skoro przeszkadza jej trzaskanie drzwiami to trzaśnuj ją krzesłem. może to jej przeszkadzać nie będzie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 16

Trzaskałabym drzwiami aż by z futryny wyleciały.

Odpowiedz
avatar lapidynka
5 11

Mam taki plan. A już z pewnością trzasnę z premedytacją drzwiami w chwili, szanowna sąsiadka wychyli się ze swojej norki w celu kolejnego sprawdzenia, czy faktycznie nie trzaskamy (o ile taka sytuacja nastąpi). ;)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
18 22

Najlepszą obroną jest atak, dopasowany odpowiednio do poziomu przeciwnika: "Pani nasz szpieguje! Pani nas nachodzi! My to zgłosimy!" i moje ulubione:"Pani nie wie kim my jesteśmy!"

Odpowiedz
avatar katem
1 5

Uśmiałam się. Ignorować ! Drzwi nie otwierać,a w drastycznych przypadkach nasłać policję!

Odpowiedz
avatar lapidynka
4 4

@czarnakrowawkropkibordo zastanawialiśmy się nad tym i po drugiej, trzeciej interwencji postanowiliśmy zapytać sąsiada, który mieszka obok nas (na piętrze trzy mieszkania: nasze, piekielnej i sąsiada, o którym obecnie mowa), czy słyszy trzaskanie, czy może zachowujemy się za głośno (w końcu mieszkamy przez tzw. ścianę), z czego facet serdecznie się uśmiał. Nawet nie musieliśmy wyjaśniać mu powodu naszego zainteresowania tym tematem, wszak od razu stwierdził 'Panią z naszego piętra się nie przejmujcie. Już wykurzyła dwie pary przed Wami.'. Co do Twojego stwierdzenia '[...] bo kto wie jak zamykacie lekko drzwi.', to doszukałam się odrobiny złośliwości. :) Czy słusznie?

Odpowiedz
avatar Vividienne
6 6

czarnakrowawkropkibordo, czy to wina cienkich ścian, że pani sobie budzik na 4:30 nastawia? Odpowiedz sobie sama.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 5

Jak zacznie Was nękać, będzie to podstawa do zamknięcia jej w psychiatryku! Tylko dobry prawnik wskazany!

Odpowiedz
avatar ross13
6 8

Może podejdźcie do drzwi sąsiadki, a gdy będzie to możliwe, to trzaśnijcie nimi z całej siły, a następnie zróbcie jej głośną awanturę o "trzaskające"drzwi? Podobna zagrywka sprawdziła się kiedyś u mnie, gdy mieszkałem w bloku i miałem tam sąsiadkę, której przeszkadzały nasze jakoby "skrzypiące" drzwi. Po kolejnych jej odwiedzinach wychodziłem na dwór i zamykając mieszkanie przyłapałem sąsiadkę jak podgląda przez uchylone drzwi "proces zamykania" mojego mieszkania. Najlepsze było jednak, że widząc moje spojrzenie zatrzasnęła swoje drzwi skrzypiąc nimi niemiłosiernie. Zastukałem, otworzyła, a ja zrobiłem jej na cały blok awanturę o skrzypiące drzwi. Przedstawienie powtórzyłem dwukrotnie i nachodzenie sąsiadki skończyło się jak ręką odjął.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
1 1

Ja bym po prostu polecił tej paniusi wizytę u psychiatry ... krótko zwięźle i czytelnie.

Odpowiedz
avatar kruchy76
3 3

osobiście zrobiłbym tak: wychodząc o 5.00 z domu, po zamknięciu swoich drzwi, zapukałbym do sąsiadki i grzecznie spytał czy nie zamykałem za głośno drzwi.

Odpowiedz
avatar kropelka
-1 3

A mam pytanie - bo również mamy problem z piekielnym sąsiadem (na szczęście wystraszył się chyba mojego długowłosego męża i zatruwa życie innym a nas unika jak ognia). Czy ktoś mógłby podać paragraf związany z nękaniem? Wiem, że pojawiało się na piekielnych ale nie pamiętam w której historii. Chodzi mi o paragraf gdy bezpodstawnie sąsiad nasyła policję.

Odpowiedz
Udostępnij