To moje pierwsze opowieści, proszę więc o wyrozumiałość.
Uwaga, cały zbiór historii może dla niektórych być niesmaczny, dotyczy bowiem (jak to mawił mój znajomy) "dowcipu fekalnego" i higieny ludzi z którymi pracowałem.
A pracowałem w miejscu w którym znany Polak z wąsem który współdzieli imię z marką piwa, przeskoczył kiedyś przez płot.
Robie różne statkowo stoczniowe rzeczy.
Co wydaje się być istotne, cały ten ekosystem zdaje się działać na zasadzie trójpodziału władzy.
Należałem do 'środkowego szczebla', czyli biuro technologiczne. Z góry spływały projekty, my je opracowywaliśmy i dawaliśmy na dół żeby słowo stało się statkiem. Ale do rzeczy.
Mieliśmy w pracy kibelek, współdzielony przez biuro technologiczne i panów w kombinezonach roboczych (o których wedle poszlak, i szerlokowej dedukcji tutaj mowa).
Codziennie, no dobra - prawie codziennie przez trzy lata mojej pracy za każdym razem coś potrafiło mnie zaskoczyć. I każdego dnia, zastanawiałem się co zaskoczy mnie jutro i czy możliwości w ogóle kiedyś się skończą. Oto przykłady:
- Po wejściu do toalety i oględzinach stwierdzam zapach moczu i ryby. Myślę "Pewnie ktoś nie umył pana wacława.. Kilka tygodni z rzędu." Nic podobnego. Dwa pisuary z niespuszczonym moczem a w trzecim CAŁA, niespreparowana ryba.
- Po wejściu do toalety i oględzinach stwierdzam kupę w sedesie. Niespuszczoną. Zdarza się nagminnie ale tym razem było trochę inaczej a mianowicie w sedesie nie było zużytego papieru (chociaż w samej toalecie były 3 dostępne rolki). W mojej głowie natychmiast retrospekcja - wchodzi facet, robi to co musi, wstaje, wychodzi. A ja im potem rękę podaję... (Znaczy nie podaję, ale tak się mówi)
- Toaleta. Oględziny. Kupa. Na desce. Tam gdzie się siedzi. I trochę na spłuczce. Wielkie nieba - JAK?!
- Toaleta, oględziny. 'Pachnie' moczem i rybą. Myślę "Dobra, gdzie ten dorsz". Dorsza nie było, tym razem ktoś na prawdę nie umył Pana Wacława kilka tygodni z rzędu.
- Widzę Pana wychodzącego z toalety do której szedłem, jedną ręką zapina spodnie, drugą wcina do połowy zjedzoną kanapkę. Wchodzę. Kupa. Tym razem z papierem.
I na sam koniec, zostawiłem jednen z najlepszych przypadków (który zdarzył się mniej więcej na początku mojej pracy).
Standardowo - Toaleta. Kupa. Nie, nie w sedesie. Obok. Z którego dziarsko wystają zatknięte niczym flagi dwa lub trzy niedopałki papierosów.
Jako, że jestem człowiekiem ze sporym dystansem (reprezentuję pogląd 'nieważne jak źle nie jest, zawsze dobrze się pośmiać') wróciłem do siebie, wziąłem karteczkę, napisałem "Proszę nie karmić jeżyka", wróciłem i zostawiłem obok znaleziska.
Oczywiście szybko zorientowałem się co i jak, dlatego też panom którzy tu pracowali, na przywitanie machałem lub kiwałem głową. Nigdy nie podawałem ręki.
Znana stocznia
Nie wiem, czy koprofilię można leczyć. Zapytaj nadwornego "psychiatrę" fak_daka, może jeszcze nie jest dla ciebie za późno..
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2013 o 13:19
Zaraz pojawi się fak_dak i znowu będzie kłótnia? Idę po popcorn!
OdpowiedzGateway, nie ma co się kłócić z chamem. Bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.
OdpowiedzPigularz-wstrzymaj język, internetowy napinaczu, a "chamów" sobie w najbliższym otoczeniu poszukaj. Można się z kimś nie zgadzać, ale nie musisz od razu zachowywać się jak ostatni prostak, prawda? Aż tak cię podniecają internetowe dyskusje, że musisz wyzywać innych?
Odpowiedz@gateway Nachosy z sosem meldują się!
OdpowiedzUderz w stół, a nożyce się odezwą :) Jeśli ktoś obraża obcą osobę od koprofili i idiotów (w innych historiach), to dla mnie jest zwykłym chamem. Krytykować można, można się nie zgadzać, natomiast elementarny szacunek powinien być. Jak to ktoś kiedyś powiedział: Z Polakiem po polsku, z Anglikiem po angielsku, a z chamem po chamsku. @Fenir, pierwszy raz obraziłem kogokolwiek na tym forum, więc zluzuj moher.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2013 o 15:28
Ja w ogóle nie wiem o co chodzi w tej kłótni :D 'gorzkimem' chyba nie zrozumiał w ogóle o co chodzi w tych historiach. Traktowałem tutaj o piekielnościach które napotykałem w toalecie w moim miejscu pracy. Zatem nie rozumiem co też to miało znaczyć.
Odpowiedz@Fiddler, przypuszczam, że zrozumiał o co chodzi w historii. Po prostu bawi się prowokacją, jak jego "ukochane" gimbusy.
OdpowiedzAhaa, rozumiem. No dobra, to w takim razie chyba nie ma co drążyć tematu, prawda? :) ani wdawać się w tę prowokację.
Odpowiedz"elementarny szacunek powinien być"-powiedział człowiek, który post wcześniej bluzga drugiego od chamów. "pierwszy raz obraziłem kogokolwiek na tym forum, więc zluzuj moher"-fajnie, obrazić kogoś(mnie) w zdaniu, gdzie pisze się o tym, że nikogo się nie obraża. "Ja ci nie jadę po rodzicach, sk****synu".
OdpowiedzHm...pobiegłam po swoje chipsy i też zaczekam na fak_daka bo lubię historie fak_daka. Niech żyje fak_dak!
OdpowiedzNie oczekuj ode mnie szacunku dla osoby, która zbluzgała autora od koprofili. Gdyby to było ironiczne, odpuściłbym. Ale to po prostu było prostackie. WTF? Zluzuj moher to wg Ciebie obrażanie? Możesz mi powiedzieć z której strony? "Ja ci nie jadę po rodzicach, sk****synu" - o co ci kurna chodzi?
OdpowiedzJa mam tylko paluszki i solone orzeszki, za to te pierwsze najlepsze na rynku - z Lajkonika, a tych drugich naprawdę sporo. Ktoś chce?
OdpowiedzNo to ja poproszę paluszka. I poczestuj też tych kłotników. Kurczę, ile się można kłócić o pietruszkę przysłowiową? To troszkę tak jak z wierceniem w uchu: na początku fajnie ale po jakimś czasie pół czachy boli.
OdpowiedzTo i ja się poczęstuję :) Chociaż do piwa to lepsze będą orzeszki. I co tu wybrać?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2013 o 19:05
Szczyt hipokryzji-gość bluzgając drugiego od chamów, upomina o tym, żeby nie obrażać, a potem, bajdurząc o luzowaniu mohera, pisze, że coś jest "zbyt prostackie". Krytykujesz obrażanie i prostactwo w postach, w których tymi właśnie cechami się popisujesz. "- o co ci kurna chodzi?"-to właśnie odzwierciedlenie twojej postawy-"tobie nie wolno, ja mogę".
OdpowiedzHipokryzja? A co, mam może przyklasnąć gorzkiemu za takie teksty? No tak, teraz przedstawiasz mentalność Kalego - Jak gorzki obraża, to siedzisz cicho. A jak tylko ktoś powie na gorzkiego choć słowo, to wielkie halo robisz. Chłopie, obrażaj mnie ile chcesz, spływa to po mnie jak po kaczce. Wyrażenie "zluzuj moher" nie obraża ciebie jako osoby, to po prostu żartobliwe określenie, tak samo jak nie spinaj się albo spuść z krzyża - po prostu wyluzuj. Może po prostu dostosujmy się do próśb użytkowników i skończmy tą bezsensowną dyskusję. Peace!
OdpowiedzJak ci pani w szkole zwracała uwagę, żebyś się brzydko nie odzywał, to mówiła "zamknij mordę, chamie"? Nie umiesz kulturalnie zwrócić uwagi? Znalazł się obrońca kultury i moralności...
OdpowiedzHeh, widzę, że potraktowałeś to strasznie osobiście :) Nie jestem idealny, nie wymagam doskonałości od ludzi, a już na pewno nie jestem obrońcą kultury i moralności. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc możemy nazywać rzeczy po imieniu, nie musimy się bawić w poprawność polityczną i społeczną. Nie obraziłem nikogo bez powodu, więc skończ z tymi żalami.
Odpowiedz"Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc możemy nazywać rzeczy po imieniu, nie musimy się bawić w poprawność polityczną i społeczną"-co też zrobił gorzkimem. Wchodzisz na wyżyny hipokryzji. Nie rusza mnie, kogo obraziłeś i dlaczego-chodzi mi jedynie o to, że sam obrażasz, będąc jednocześnie oburzonym, że może robić to ktoś inny.
OdpowiedzNikt tu jeszcze nie odkrył drugiego napinacza który usilnie stara się was wyprowadzić z równowagi? :)
OdpowiedzDo mnie pijesz? Jeżeli tak, to wyjaśnijmy sobie coś: w gimbazie, gdy się z kimś nie zgadza, można pisać "jesteś goopi i śmierdzisz kupom". Jednakże wśród ludzi nieco poważniejszych wypada użyć innych niż personalne argumentów.
OdpowiedzStoczniowcy, cholera !
OdpowiedzMasz bardzo przyjemny styl pisania, fajnie się czyta :) Ode mnie +
OdpowiedzHa! Dziękuję Ci bardzo :) miło mi to słyszeć.
OdpowiedzZawsze myślałam, że zwierzęta znaczą teren moczem, a nie kałem. Widać, u homo(ledwie)sapiens jest inaczej... ;)
Odpowiedz"Proszę nie karmić jeżyka"- :))
OdpowiedzPrzez ten tekst zacząłem się dusić. A nikogo nie było w domu.
OdpowiedzLudziom w zoo tez piszą karteczki. I co? Nie dokarmiają? ;)
OdpowiedzJa się kiedyś na takiego "jeżyka" natknęłam w toalecie na cmentarzu, z tym, że w roli kolców występowały nie pety, a kilkanaście zapałek. Trudno wyrzucić takie "ekstrawaganckie dzieło sztuki" z pamięci.
OdpowiedzToż to nasza styropianowa "elyta", nieprawdaż? Autorze, mam wrażenie, że albo nie rozumiesz idei trójpodziału władzy, albo twoja aluzja miała być baaaardzo luźna (zakładam jednak to drugie).
OdpowiedzNaturalnie, że to drugie. Mało tego, zanim sprawdziłem wszystko przed wysłaniem celem drobnych poprawek właśnie przy tamtym zdaniu w nawiasie wyjaśniłem, że to tylko metafora pewnego sposobu funkcjonowania (chciałem właśnie zapobiec ewentualnym kłótniom o trójpodział władzy) i to tylko takie luźne określenie. :)
OdpowiedzPopłakałam się ze śmiechu.:)A teraz dociera do mnie, że to nie były żarty i jakoś mina mi zrzedła.
OdpowiedzNo właśnie, no właśnie :)
Odpowiedz1. Toalety technologów są w biurowcu, gdzie raczej pracownicy produkcyjni się nie szwendają, bo zwyczajnie nie mają po co (mają oni swoje toalety na halach i w szatniach). 2. Toalety są zamykane na kluczyk. 3. Są one regularnie sprzątane 2 razy w tygodniu. Gratuluję fantazji.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2013 o 20:56
To nie fantazja, szanowny Panie. My nie mamy naszego biura w biurowcy a nasza toaleta nie jest zamykana na kluczyk ;) Zapewne zdajesz sobię sprawę, że firm w trójmieście zajmujących się tym biznesem jest kilka? I każda ma po kilka oddziałów. Maritime, Netmarine, StoGda, Crist, Seatech. Sporo tego, różne specjalizacje, różne obszary działania. Widocznie pracujemy gdzie indziej.
OdpowiedzTo może zamiast "nie karmić jeżyka" obkleić ścianę/drzwi jakąś instrukcją obsługi z ukazującymi czynności rysunkami? :P
OdpowiedzJak coś nie tak było z toaletą w pracy, to wywiesiłem "Instrukcję WC"
OdpowiedzBolek przez żaden płot nie skakał, przestań powtarzać te bzdury.
OdpowiedzJaki Bolek?
OdpowiedzLech Wałęsa (TW pseudonim "Bolek"). Nie słyszałeś o takim? Był nawet prezydentem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2013 o 16:39
Mąż zaproponował mi właśnie kanapkę. Po czym pomaszerował do toalety. Szumu wody nie słyszałam.Obraził się gdy odmówiłam (przecież chciałaś!)
Odpowiedz