Znajomy z żoną są wegetarianami. Pracują dość długo, więc nie mają czasu na robienie obiadów w domu. Chodzą, więc często zjeść "na miasto". Usłyszeli o otwarciu nowej restauracji, która w swoim menu podobno serwowała jedzenie właśnie dla nich. Jak chcieli tak zrobili. W środku dość przytulnie, ceny przystępne. Proszą więc o ziemniaki z KOTLETEM SOJOWYM i jakąś surówką. Kelner przyjął zamówienie, po jakimś czasie przyniósł. No właśnie. Kotlet jak byk schabowy. Znajomy zawołał kelnera i zaczęło się.
Z: Przepraszam bardzo, zamawialiśmy z żoną kotleta, ale sojowego.
K: A co to za różnica? I to kotlet, i to kotlet. (śmiech)
Z: No właśnie jest różnica. Jesteśmy wegetarianami i nie jemy mięsa. Chcielibyśmy go jednak wymienić na sojowego.
K: Nie!
Z: Słucham?
K: Szef powiedział, że za częste wymiany potrąci nam z pensji. Niech państwo zjedzą, najwyżej bez kotleta.
Z: Pan żartuje, tak?
K: Mówię całkiem poważnie.
Z: W takim razie proszę o rozmowę z kierownikiem.
K: Nie ma.
Z: Proszę w takim razie go tu sprowadzić, ja tego tak nie zostawię.
K: Po co panu rozmowa z nim?
Z: W celu złożenia na pana skargi.
K: Ale jaka skarga? Nie będzie żadnej skargi.
Nagle doszedł do nas facet w garniaku.
F: Przepraszam, jakiś problem?. Zawołała mnie inna kelnerka. Jestem kierownikiem sali.
Z: O, dobrze się składa. Zamówiliśmy obiad z kotletem sojowym, pan przyniósł nam schabowego. Nie chciał wymienić a na prośbę o zawołanie pana twierdził, że nie może tego zrobić.
F: To prawda panie Kamilu?
K: Nie! Oni kłamią!
F: Niech idzie pan na zaplecze.
Kelner poszedł.
F: Przepraszam najmocniej. Syn szefa. Chciał być szefem sali, ale ojciec kazał mu zacząć od kelnera. Panoszy się chłopak. Przepraszam za kłopot. Są chętni państwo na obiad z rabatem, oczywiście wedle zamówienia?
Znajomi obiad zjedli, kelner nie wychodził z zaplecza do końca ich wizyty. O tej pory raczej tam nie przychodzą.
restauracja wegetariańska
Zgroza. Ależ tych wegetarian prześladują. Umiesz wstawić chociaż jedną opowiastkę bez nachalnej lewackiej czy wegetariańsko-wegańskiej agitki?
Odpowiedz^ LEWAKI TAK BARDZO SIĘ PANOSZO. Co ma osobista decyzja dotycząca niejedzenia schabowych do lewackiej (czy jakiejkolwiek innej) agitki? Spoko, nie martw się - oni nie jedzą, czyli więcej zostanie dla Ciebie. Stary, Ty chyba na codzień pracujesz jako przedszkolanka wpychająca na siłę kotlety w gardła trzylatków.
OdpowiedzTak? To wejdź sobie w profil tego intelektualisty i poczytaj jego opowieści-może zobaczysz związek. LEWAKI się nie panoszo, bo siedzo w domach i z ucha strzelajo-ich największa mobilizacja zebrała coś koło 700 ludzi "bojówki"(chociaż nazwanie ekipy, gdzie znaczną część stanowiły panny bojówką, to trochę nadużycie) z całej Polski na 11.11.2012, więc panoszeniem się nazwać tego nie można.
Odpowiedzmoże dlatego, że "lewaki" nie specjalizują się w zbieraniu bojówek.
OdpowiedzTak tak, lewackie bojówki to wymysł chorej prawicowej wyobraźni. Na jakim ty świecie żyjesz?
Odpowiedzestire-kpisz sobie? Akcje co roku z Drezna, z poprzednich lat z 11.11, szczyty w stylu G8, zamieszki w Grecji... Cała działalność Antify? To nie jest działalność bojówkarska?
Odpowiedz@fenirgreyback: Szczerze? Ten tutaj to na 99% nie "lewak" a jakiś gamoń, co chce narobić koło pióra ludziom do których udaje, że sie zalicza. Ot, taka walka przez dyskredytację.
Odpowiedz100% lewak to taki z antify? :D
Odpowiedz@Lordshaper: Czytaj ze zrozumieniem.
OdpowiedzRaczej post Lordshaper`a nie był skierowany do Ciebie. Czytajże ze zrozumieniem SS`manie, chyba tak się odmienia skrót Twojego nicku, prawda?. ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2013 o 1:02
Czytam ze zrozumieniem całkiem nieźle! Miewam problemy z braniem tego na poważnie.
OdpowiedzMisiu Veganie, jak na lewaka przystało powinieneś takie sprawy ogarniać. Mój post był skierowany do niego. "Dowcip" o SS niby nie zasługuje na komentarz, ale co tam, stać mnie. Jest do dupy.
Odpowiedz@Lordshaper: Tylko ja nie żartowałem. Jeśli zaś Ty musisz tłumaczyć swoje komentarze/dowcipy, to może czas przemyśleć formy jakimi się posługujesz w wypowiedziach?
OdpowiedzMoże pora żebyś przestał mnie pouczać?
OdpowiedzFenrir, naprawdę aż tak Cię dupa boli że istnieją ludzie nie jedzący mięsa?
OdpowiedzPotrafi - nachalną eko-agitację. Bardzo durną i bardzo "eko".
OdpowiedzWygląda na to, że w Polsce o przynależności do lewicy decydują: niekatolickie wyznanie, nietradycyjna dieta oraz tolerowanie i akceptowanie orientacji seksualnych innych niż heteroseksualna. Cóż, wygląda na to, że jestem pierwszym w historii lewicowym zwolennikiem szkoły chicagowskiej.
OdpowiedzHachimaro-nie widzisz różnicy między lewicowcem a lewakiem? Swoją drogą, prawicowcem, wg ludzi uważających się w Polsce za prawicę, jest każdy, kto jest antykomunistą i chodzi do kościoła...
Odpowiedz"Swoją drogą, prawicowcem, wg ludzi uważających się w Polsce za prawicę, jest każdy, kto jest antykomunistą i chodzi do kościoła..." Haha, coś w tym jest - bracia Kaczyńscy to typowi etatyści, otwarcie przyznawali się do fascynacji lewicowymi myślicielami - a ich partia stanowi w Polsce synonim konserwatywnej prawicy :D Z drugiej strony: ich rządy były wbrew pozorom bardziej prawicowe od rządów PO (głównie dlatego, iż rzadko pchali łapy do gospodarki :P), która ma w programie piękne liberalne hasła, zaś w praktyce jest czerwona niczym gwiazda na fladze ZSRR. "nie widzisz różnicy między lewicowcem a lewakiem?" Szczerze mówiąc, niezbyt. Obawiam się, że cierpię na nietypową odmianę ślepoty barw: wszystko, co ma jakikolwiek związek z socjalizmem wydaje mi się czerwone ;) Poglądy na kwestie obyczajowe i swobody uznaję za drugorzędne, więc w niewielkim stopniu wpływają na moje postrzeganie danej osoby lub ugrupowania. Zgodnie z definicją w słowniku PWN lewakiem jest "osoba wyznająca (często ostentacyjnie) skrajnie lewicowe poglądy i domagająca się ich realizacji bez względu na sytuację". Podczas pobieżnego przeglądania historii Vegana nie zauważyłem socjalistycznej agitacji, tylko antykościelną, antyhomofobiczną (w przypadku historii z babcią określenie "fobia" jest uzasadnione) i, hmm, "prozwierzęcą". To za mało, bym nazwał go lewakiem - równie dobrze mógłbym kogoś uznać za prawicowca, bo woli gry komputerowe od konsolowych. Jedno, co mnie drażni to fakt, iż Vegan nazywa siebie ekologiem. Nie sądzę, by zajmował się zawodowo badaniem relacji między organizmami i ich środowiskiem, toteż bardziej odpowiednie byłoby wyrażenie "działacz sozologiczny".
Odpowiedzty umiesz myśleć gościu? jakbyś zamówił naleśniki a przynieśli ci pierogi to być nie uznał tego za w jakimś stopniu piekielne? lewaki... na łeb upadłeś człowieku, jak jarek co wszędzie układ widzi
OdpowiedzOj, plucie jadem nie jest całkiem fair. ;)
OdpowiedzTo co powiesz o wtargnięciu na cudzą posesję, próbie zaboru mienia i blokowanie inwestycji drogowych?
Odpowiedzsmokk, mistrzu :)
OdpowiedzTak tylko mi się rzuciło w oczka; "Znajomy z żoną są wegetarianami", a zaraz potem "Nagle doszedł do nas facet w garniaku"? Oj oj oj...=)
OdpowiedzI ten niepozorny nick: "Vegan". Taki tam przypadek ;)
OdpowiedzMartwi mnie, że efekty zbyt wybujałej wyobraźni Vegana zaczynają zdobywać coraz lepsze noty.
OdpowiedzPrzyznaję się, nie przeczytałem komentarzy, nie zobaczyłem poprzednich historii i kliknąłem plusa. Mea culpa! Swoją drogą, notoryczne zamieszczanie wymyślonych historii woła o pomstę do modów;)
OdpowiedzInteligentni szczekają a karawana jedzie dalej. Cały eksperyment udaje się wyśmienicie. ;)
OdpowiedzChyba nie do końca, skoro całkiem spore grono zdołało się zorientować. Serio, nietrzymająca się kupy historyjka o uwalnianiu psa ma być Twoim przekrętem stulecia? Każdy ma swoją skalę osiągnięć.
Odpowiedz@manieczek Nie, nie, nie. To typ geniusza zła, który wrzuca głównego bohatera do basenu z rekinami, które jednak zostaną uwolnione z klatki dopiero za pół godziny, blablabla. Naprawdę, wrzucanie zmyślonych, całkowicie nierealnych historyjek, patrzenie, ile dostaną minusów i nazywanie tego "eksperymentem" jest dosyć... Dziwne?
OdpowiedzGdyby na tym miał on polegać napisałbym coś wulgarnego. ;)
OdpowiedzOpowiedz nam więcej o swoim epokowym eksperymencie który pokaże jak bardzo dyskryminowani są wegetarianie i inni zieloni w Polsce, jak bardzo jesteśmy niedojrzali na wasze oświecone teorie! Ucz nas, mistrzu manipulacji!
OdpowiedzWystarczy trochę pomyśleć. Niestety, nie każdego na to stać. ;/
OdpowiedzOt-znalazł się, artysta-prowokator. Widać, że my-Polaki-cebulaki jeszcze nie dojrzeliśmy do jego światłych poglądów i performęsu artystycznego, którym dowalił wąsatym Polakom-biedakom z Podkarpacia.
OdpowiedzW sumie smutne to. I wcale nie chodzi o to co popełnił kolega Vegan, z którego zresztą jest taki weganin, jak i eksperymentator. Najbardziej smutne jest to, ilu ludzi cały czas bierze tę kreację na poważnie. A może nawet to nie tyle smutne, co przerażające? Masakra :(
OdpowiedzGdy czytałem opowieść Vegana w poczekalni, to nawet przez myśl mi nie przyszło, że admin da się tak wpuścić w maliny i wrzuci ją na główną. Drogi adminie, zacytuję samego autora "Wystarczy trochę pomyśleć. Niestety, nie każdego na to stać"...
OdpowiedzDobre:) Najpierw autor pisze o zaprzyjaźnionym małżeństwie wegetariańskim, później ni stąd, ni zowąd - podchodzi DO NAS facet:p
Odpowiedz