Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozmawiałam właśnie z moją, kilka lat młodszą, kuzynką Mają (imię zmienione). Mimo…

Rozmawiałam właśnie z moją, kilka lat młodszą, kuzynką Mają (imię zmienione). Mimo różnicy wieku, utrzymuję z nią świetny kontakt.
Opowiadała o imprezie osiemnastkowej swojej koleżanki Kasi (imię zmienione), kiedy przypomniałam sobie zdarzenie, jakie miało miejsce kilka lat temu. Brały w nim udział obie dziewczyny.
Kasia, będąc w wieku gimnazjalnym, czuła się nieakceptowana i niezauważana przez cały świat, a najbardziej przez swoich najbliższych. Wiek buntu i itp. sprawy.
Jaki jest najlepszy sposób, żeby zostać przez kogoś zauważonym i pokochanym? Według Kasi, spróbować się zabić!
Wiadomo, metody są różne. Ona wybrała potencjalnie wg niej najmniej bolesną - zjadła całą apteczkę leków przeciwbólowych różnego rodzaju. Była jeszcze całkowicie świadoma, kiedy poinformowała o tym fakcie swoją starszą, dwudziestokilkoletnią już wtedy, siostrę.
Jaka była reakcja siostry Kasi? Wyśmiała ją, twierdząc, żeby przestała się wygłupiać, bo nie da się nabrać na jej wybryki. Nie pomogło pokazanie pustych fiolek po lekach.
Okazało się, iż Kaśka ma jednak wolę życia, a że nie wiedziała co ma w tej sytuacji zrobić, napisała sms o treści: "Mam starszy problem, proszę przyjdź do mnie szybko". Wysłała go do dwóch koleżanek. Żadna z nich nie kwapiła się wybrać do Kasi, dlatego wysłały sms do Mai, żeby się przeszła zobaczyć czemu Kaśka "fiksuje", bo ma od nich bliżej.
Majka, dusza człowiek , pobiegła szybko do koleżanki, nie wiedząc wcale jaki to straszny problem ma Kaśka.
Co zastała na miejscu?
Kasia siedzi i płacze, że ona chce jednak żyć. Siostra stoi i uparcie twierdzi, żeby dała sobie z młodzieńczymi wygłupami spokój. Co na to Maja? Kiedy tylko dowiedziała się jak wygląda sytuacja, wybrała 112 i zgłosiła próbę samobójczą koleżanki.
Co na to siostra Kasi? Miała do Mai pretensje, że po co takie ceregiele, sprawa się przecież "po kościach rozejdzie" (chyba prędzej po wątrobie samobójczyni). Siostra sobie "nie życzy być na językach sąsiadów, bo co ludzie powiedzą. A przyjedzie pogotowie, potem policja - będzie niepotrzebny szum".
Cóż, mają ludzie w życiu różne priorytety...
Pogotowie przyjechało, zabrali Kaśkę do szpitala. Okazało się, że połknęła mieszankę leków, która zabić by jej nie zabiła, za to mogła skutecznie uszkodzić wątrobę dziewczyny, do tego stopnia, że ratowałby ją tylko przeszczep. Całe szczęście, dzięki interwencji Mai, leki udało się jeszcze wypłukać z żołądka.

Co po tym wszystkim zrobiła siostra Kaśki i jej rodzina? Tego już nie wiem.

Co zrobiła Maja? Wróciła do domu, zamknęła się w swoim pokoju i stwierdziła, że nikomu o tym nie powie, bo i po co. Co miała powiedzieć, powiedziała policji, która przyjechała zaraz po karetce.

Dopiero po tygodniu od całego zdarzenia, rodzice Mai, przypadkowo dowiedzieli się jak rozważnie zachowała się ich córka.

Po co zamieszczam tą historię? Chcę tylko przekazać jedną myśl - słuchajmy tego co mówią do nas najbliżsi...

by Poinsencja
Dodaj nowy komentarz
avatar gorzkimem
1 23

Tak, tak - rodzice Mai dowiedzieli się o sprawie nie od lekarza, nie od policji (pamiętamy, że Maja jest niepełnoletnia) tylko od tęczowego Jednorożca. I jeszcze czas: rozmowa z siostrą, wysyłanie SMS-ów, SMS do Kasi, przyjście Kasi, telefon na 112, przyjazd pogotowia... przez ten cały czas Maja nawet nie straciła przytomności - zaiste potężna dawka leków... Kierowca karetki bił brawo?

Odpowiedz
avatar ejcia
0 12

Czytałeś dokładnie opowiadanie? Bo mam wrażenie, że wolałeś zbierac siły na jakąkolwiek krytykę. Od czego Maja miała tracić przytomność, skoro to nie ona leki wzięła? Poza tym nie wymagasz chyba od nastolatki dokładnej znajomości dawek leków, zwłaszcza, że lecznicze owszem, są w ulotce, śmiertelne nie.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-2 12

Ok napisałem odwrotnie imiona - właśnie skupiałem się na treści, a nie na nieistotnych imionach, które i tak "są zmienione".

Odpowiedz
avatar ejcia
1 7

Kolejna pani Dulska. Spotkałam sie z sytuacją, gdzie pielęgniarka szkolna dostała na podobnej zasadzie naganę od dyrektorki za wezwanie pogotowia do dziecka z bardzo wysokim ciśnienie, zagrożonym wylewem krwi do mózgu. a dla Mai wielkie uznanie za koleżeńskośc i rozsądek

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2013 o 19:57

avatar Barshy
8 8

Jest taka słynna zasada "Jeśli nie zamierzasz strzelać, nie bierz pistoletu do ręki"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

"Jaki jest najlepszy sposób, żeby zostać przez kogoś zauważonym i pokochanym?" - Coś mnie strzela, kiedy ktoś ocenia wszystkich taką miarą! Może dziewczyna naprawdę miała poważne problemy? Nikt dla "szpanu" nie łyka tabletek, które mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu, jeśli tego w pewnym momencie nie chce. Nie wszystkie próby samobójcze nastolatków są spowodowane deficytem uwagi, niektóre to prawdziwy krzyk o pomoc, a takie słowa... Po prostu wyprowadzają mnie z równowagi.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 7

Rekinku- wiesz co? Jeśli ktoś naprawdę chce popełnić samobójstwo to robi to raz a dobrze. Natomiast jeśli ktoś łyka ileś tam tabletek a potem informuje rodzinę, że własnie się nałykał to jak taki fakt traktować inaczej niż jako domaganie się uwagi? To JEST próba zwrócenia na siebie uwagi i to w podrecznikowej wręcz postaci. To jest zwyczajny szantaż emocjonalny wobec rodziny i znajomych: "Albo mnie zaakceptujecie i będziecie nade mną teraz skakać albo łyknę znow". I co potem robić z taką niedorżniętą gęsią? Moim zdaniem przydzielić jakieś obowiązki i to tyle, by nie miała czasu rozważać jaki to świat jest okrutny a ludzie podli. Wybacz, ale taka jest prawda.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Właśnie problem jest w tym, że nie zawsze. Znałam chłopaka - bo teraz już odszedł - który na początku też łykał tabletki, też nacinał sobie skórę na nadgarstkach. Jego matka bagatelizowała sprawę, kazała mu się wziąć w garść, kazała mu znaleźć pracę, zrobić coś pożytecznego. Te jego słabe próby były wstępem do tej Ostatniej. Dlatego każdy przypadek jest inny. A nawet jeśli potrzebuje uwagi? Każdy zasługuje na trochę. A jeśli ktoś podejmuje się czegoś takiego, to chyba naprawdę musi mu być źle. Nie umiem sobie wyobrazić żeby ktoś robił coś takiego tylko dlatego, że ma kaprys. To niestety jest poza moimi zdolnościami do rozumienia dziwności tego świata.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 7

Najbardziej mi żal przyszłego potencjalnego partnera tej nieszczęsnej Ofelii. "Jak mnie zostawisz to się zabiję!". I oczywiście łyknie kolejną mieszankę środków przeciwbólowych, tak jednak, by nie zabiły a jedynie zwróciły uwagę na jej złamane serce. Znowu policja, pogotowie a feceta wsadzą za dreczenie Ofelii zakończone nieudaną próbą samobojczą. Panowie! Gdy spotkacie na swej drodze taką niedobitą Ofelię to zwiewajcie jak najdalej^^

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

A co zrobił NFZ? Przysłał rachunek? Zapewne nie i to jest najbardziej piekielne w tej historii.

Odpowiedz
Udostępnij