Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia http://piekielni.pl/45913#comments i komentarze do niej przypomniały mi, czego się jakiś czas…

Historia http://piekielni.pl/45913#comments i komentarze do niej przypomniały mi, czego się jakiś czas temu dowiedziałem o głośnej parę lat temu katastrofie polskiego autokaru we Francji (http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_polskiego_autokaru_w_Vizille).

Pomijam już wałkowany wielokrotnie temat, że kierowca młody, niedoświadczony, że dobry kierowca z odpowiednim stażem spokojnie uratowałby sytuację (tak twierdzi zgodnie kilku doświadczonych kierowców autokarów, z którymi rozmawiałem na ten temat, a którzy ową drogą wielokrotnie jeździli).

Najgorsze jest to, o czym głośno się nie mówi (a informację mam pewną, ponieważ posiadam ją od kierowcy, który kiedyś - mniej więcej w okresie, kiedy nastąpił ten wypadek - jeździł w firmie, z której był ten autokar). Otóż mechanicy - nie wiem, czy z własnej inicjatywy, czy na polecenie szefa - z powodu wycieku oleju z układu retardera (rodzaj hydraulicznego hamulca, który wprowadza opór w układzie przeniesienia napędu, a nie hamuje kół; używany przede wszystkim w górach, żeby nie obciążać cieplnie zasadniczego układu hamulcowego - w dużym uproszczeniu) odłączyli retarder od chłodnicy oleju (!!!), przez co kierowca - nie wiedząc o tym - zagotował olej w retarderze, w wyniku czego praktycznie stracił możliwość hamowania nim, pozostał mu tylko zasadniczy układ hamulcowy, który po prostu nie wyrobił na tej drodze. Oczywiście po wypadku całą winą obarczono młodego kierowcę, który równiez poniósł śmierć w tym wypadku.

W tym przypadku "obchodzenie zabezpieczeń" kosztowało życie wielu osób...

by timo
Dodaj nowy komentarz
avatar gorzkimem
6 10

Z tego co pamiętam, ten autobus w ogóle nie posiadał tego systemu i w związku z tym w ogóle nie powinien znaleźć się na drodze, na której doszło do wypadku, tylko jechać okrężną, a kierowca dobrze o tym wiedział...

Odpowiedz
avatar timo
2 2

To był wówczas dość nowy sprzęt, a autobusy rejsowe od dość dawna są seryjnie wyposażane w retardery. Myślę, że ograniczenie na tej drodze mogło dotyczyć rodzaju zwalniacza (jest wiele rozwiązań technicznych, począwszy od tłumienia przepływu spalin, poprzez zwalniacz elektromagnetyczny do najpopularniejszych chyba zwalniaczy hydrokinetycznych; we wszystkich tych rozwiązaniach można zastosować różną moc hamującą i byćmoże jakiś lokalny przepis wymaga określonego stosunku mocy hamującej do mocy silnika bądź masy pojazdu - nie wiem, nie jestem specjalistą od francuskich przepisów drogowych).

Odpowiedz
avatar gorzkimem
1 3

Nie wiem czy nie miał w ogóle tzw hamulca górskiego, czy miał nieodpowiedniego rodzaju, ale prawdopodobnie wiedział, że nie wolno mu ta drogą jechać.

Odpowiedz
avatar plokijuty
0 6

To nie pierwszy i nie ostatni wypadek gdzie z winy człowieka było zakombinowane przy częściach.

Odpowiedz
avatar glan
7 7

Trochę siedzę w autobusach... Ludzie myślą, że autobus to takie większe auto i tyle. Tym czasem źle serwisowany może naprawdę być niebezpieczny. Nowoczesne autbusy są naszpikowane taką ilością dodatkowych systemów bezpieczeństwa (jak właśnie wspomniany retarder), jaka normalnemu człowiekowi nie mieści się w głowie. Daję mocne, bo takie coś nie powinno mieć prawa wyjechać z serwisu.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

Nie tylko obchodzenie zabezpieczeń, ale także zignorowanie przez kierowcę znaku zakazu wjazdu autobusów na tę drogę.

Odpowiedz
avatar reinevan
2 4

Retarder retarderem problem w tym, że autokar nie miał prawa znaleźć się na tej drodze, gdyż ani przewoźnik, ani organizator pielgrzymki nie uzyskali pozwolenia na przejazd Drogą Napoleona. Jest o tym mowa nawet w podlinkowanym w historii artykule na wikipedii.

Odpowiedz
avatar timo
1 3

Wszystko się zgadza, dlatego na początku historii napisałem, że pewne rzeczy pomijam - głównie dlatego, że pisano o nich już wielokrotnie. Napisałem o tym, czego w mediach nie napisano, bo prawdopodobnie ktoś się postarał, aby sprawę wyciszyć i zwalić całą winę na kierowcę, bo "martwemu już wszystko jedno".

Odpowiedz
avatar reinevan
1 1

@timo Z tym, że to całkowicie zmienia postać rzeczy i wina kierowcy jest jak najbardziej oczywista. Niezależnie bowiem od wyposażenia autokaru, wjechał na drogę, na którą nie miał prawa wjeżdżać i tyle w tym temacie.

Odpowiedz
avatar Face15372
-2 4

To czemu "pewne źródło", nie zrobiło nic z tą wiedzą, nie zareagowało za w czasu jeśli było to możliwe, lub nie powiedziało tego w śledztwie, jeśli posiadło tę wiedzę po fakcie?

Odpowiedz
Udostępnij