Mój ulubiony club,w sumie jedyny utrzymujący poziom w okolicy.
Za barem moja ulubiona barmanka,człowiek-anioł,ale z iście diabelskim językiem.
2 dzisiejsze akcje,5 minut mojego stania w kolejce.
K-Klient B-Barmanka(cały czas uśmiech na ustach)
1.
K-Co to za wódka?
B-W***
K-A smakuje jak denaturat
B-Nie wiem,nie piłam denaturatu
2.
K-Ej,Ty,ej chcemy 2 pięćdziesiątki i colę,ej(Barmanka kończyła obsługiwać innego klienta)
B-Słucham
K-2 pięćdziesiątki i colę
B-dowodzik poproszę
K-Ale ja mam prawie 30lat
B-Tak,ale zachowuje się Pan jakby miał 15 więc wolę się upewnić
club
Dobre. Nawet bardzo dobre:)
OdpowiedzMistrzyni, choć nie ona jest tu piekielna...
OdpowiedzHaha :D akcja nr 2 epicka ! Żeby tak wszyscy robili ;D
OdpowiedzMistrzyni.
Odpowiedz...a gimbusiki minusują, gdyż pewnie nie sprzedano im piFka i fajeczek bez okazania dowodu... hahhahhahahhahahahaa
Odpowiedzjakbym czytała o sobie ;)
OdpowiedzA w jakim kraju ten club?
OdpowiedzW Polsce.
OdpowiedzJak w Polsce, to dowcip mi się przypomniał, poniekąd skojarzeniowo: W sklepie: - Proszę cacao. - Nie ma - ekspedientka odpowiada. - Jak nie ma, jak jest - upiera się klient i wskazuje: - o, tu stoi! - A... to kakao - wyjaśnia sklepowa. I dodaje: - To nie wie pan, że ce czyta się jak ka? Coś jeszcze podać? - Kukier! - Mówi się "cukier" Facet do siebie: - O curwa ale kyrk!
OdpowiedzKiedyś był jeszcze ciąg dalszy tego żarciku: gdy Albin Siwak go usłyszał, natychmiast kazał pozamykać CPNy.
OdpowiedzWspaniała babka!
Odpowiedz