Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedaleko mojego domu jest dość stroma górka, asfalt na niej nie prowadzi…

Niedaleko mojego domu jest dość stroma górka, asfalt na niej nie prowadzi prosto, tylko łukiem omijając cmentarz. Widoczność raczej kiepska.
Któregoś dnia, jeszcze jesienią jadę tamtędy na rowerze, z górki. Wiadomo, z rozsądkiem, na hamulcach, bo gdyby ktoś zjechał siłą rozpędu, to nie było by czego zbierać na dole, ale i tak nie było to 10/h. Nagle z za zakrętu pojawia się przede mną barykada na drodze. Poukładane śmieci, gałąź (w pobliżu park) gruba jak ramię, butelki poblokowane między kamieniami, słowem co tylko dało się znaleźć w pobliżu. Ostre hamowanie, poślizg, wywrotka, na szczęście z przeciwnej strony nic nie jechało.
A żeby było śmieszniej koło tego wszystkiego nabazgrane kredą "start". Dzieciarnia zrobiła sobie tor wyścigowy.

ulica

by ejcia
Dodaj nowy komentarz
avatar anka6464
-3 3

Wiesz...sytuacja piekielna, ale calutkiej winy nie zwalałabym na dzieci. No bo, to dzieci. Rodzice mają duży wpływ na to, czy potrafią się bezpiecznie bawić. Jeśli rodzice nie zwracali im na to uwagi, to wiadomo, że młodzi nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji, i mogło się to skończyć źle nie tylko dla użytkowników drogi, ale i dla nich samych. Ogólnie rzecz biorąc - głupota.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 4

Najbardziej piekielne jest to, że dzieciaki nie mają gdzie się bawić, więc bawią się gdzie dają radę. Miasta zabudowane są dużo gęściej, niż te 20 lat temu gdy ja byłem dzieckiem. Ruch na ulicach dużo większy. Mniejsze uliczki to już nie miejsce do jeżdżenia na rowerze, tylko gęsto zastawiony parking. Boiska szkolne pozamykane, bo nowe lepsze przepisy nakazują, by dyżurował opiekun gdy są otwarte, a etatów szkoły nie dostają. Zresztą jak są te fajne bezpieczne nawierzchnie, to ludziska je rozkradają, a już nie można wylać asfaltu i zostawić. I co dzieciaki mają ze sobą zrobić? Zamknąć się w domach i siedzieć przy kompach?

Odpowiedz
avatar ejcia
0 2

Owszem, to też. Chodź w tym przypadku dosłownie 20m dalej był park z alejkami. Tam mogą się ścigać ile dusza zapragnie. a "bawią się gdzie dają radę"... Głównym tekstem matki do dziecka idącego na dwór jest "tylko nie wychodź na ulicę". Sama swego czasu grałam w kometkę na ulicy, ale "zasieków" nikt nie budował.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

Taaa, park najbliższy mnie, na bramie zakaz jeżdżenia na rolkach, zakaz jeżdżenia na rowerach, zakaz grania w piłkę poza boiskami (zamkniętymi oczywiście), zakaz deptania trawy i zakaz biegania po alejkach. Jassssne, bawić się ile dusza zapragnie! A nawet w miejscach gdzie zakazów nie ma, ciężko przez godzinę nie spotkać upierdliwej staruszki, która akurat tu b chciała w ciszy i spokoju sobie pospacerować albo której płoszą jej Pikusia. Tamten park nie ma ani takich tablic, ani takich staruszek? Jeśli tak, to zazdroszczę. Szczerze i głęboko.

Odpowiedz
avatar Agness92
0 0

Jak boisko jest zamknięte, to wystarczy się przejść wzdłuż ogrodzenia, a znajdzie się przynajmniej jedno miejsce, gdzie pręty są na tyle rozgięte, że da się wejść :)

Odpowiedz
avatar takajakas
-1 1

Pewnie, wszystkie dzieci na ulice, bo tam nie ma Pikusiów

Odpowiedz
Udostępnij