Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z powodu świątecznej atmosfery przypomniałem sobie historię jaką kilka lat temu opowiedział…

Z powodu świątecznej atmosfery przypomniałem sobie historię jaką kilka lat temu opowiedział mi ówczesny szef - taki przyjazny gość pod sześćdziesiątkę, wierny kibic Manchesteru United, klasyczny piknik wykupujący co sezon karnet na to samo (drogie z racji m.in. doskonałej widoczności) miejsce. Podobnie robiło towarzystwo zasiadające wokół niego na stadionie. Siłą rzeczy znali się z tymi osobami właśnie z meczów.
Pewnego sezonu jednak zabrakło jednego z nich, pozostali naturalnie zastanawiali się co też może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Co jeszcze bardziej dziwne tak atrakcyjne miejsce pozostawało puste przez praktycznie pół sezonu. Wiadomo było (przynajmniej w tamtych czasach – nie wiem jak jest obecnie), że tym osobom przysługiwało prawo pierwokupu na miejsce z poprzedniego sezonu.
Ni stąd ni z owąd na przełomie grudnia i stycznia pojawił się stary kompan. Zamiast jednak cieszyć się meczem był jakiś podminowany. Jeden ze „stadionowych znajomków” odważył się spytać o przyczynę nieobecności wspomnianego nieszczęśnika. Wyjaśnienie było nadzwyczaj proste. Otóż kochająca żona kupiła mężowi prezent w postaci karnetu na ulubioną drużynę, na wyśmienite miejsce na jeden sezon jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Problem jednak polegał na tym, że zamiarem (niestety zrealizowanym) było wręczenie małżonkowi prezentu… dopiero na gwiazdkę…
Żona nie mogła zrozumieć dlaczego tak wspaniały prezent spotkał się z niezadowoleniem męża i awanturą w święta…

zagranica stadion

by worm
Dodaj nowy komentarz
avatar ross13
8 10

Jeśli facet miał prawo do pierwokupu tego miejsca na stadionie, to jakim cudem jego żona mogła wykupić je przed nim?! Do tego w ogóle nie był zainteresowany tym kto mu podkupił miejsce omijając jego prawo pierwokupu?!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2013 o 8:55

avatar hamsterod
13 13

Żona wykupiła w jego imieniu - wspólnota majątkowa :) A na poważnie historia ma niedopowiedzenia - nie wierzę aby zapalony kibic odpuścił taki kawał sezonu. Jeśliby tylko zaczął się interesować swoim miejscem, to doszedłby do tego, kto wykupił ten bilet. A gdyby jego miejsce go nie obchodziło (co trochę przeczy początkowi historii, ale stawiając na szali >kibicowanie w ogóle< -- >konkretna miejscówka< chyba wiadomo co wygra) to kupiłby sobie karnet albo bilety na inne miejsce (tym bardziej że jest napisane, że karnet jest drogi, a jednak był w stanie sobie na niego pozwolić..

Odpowiedz
avatar worm
3 3

hej jeżeli chodzi o zakup karnetu dla męża na jego nazwisko to nie ma z tym żadnego problemu (jeżeli elektronicznie to w Polsce np wystarczy pesel + znajomość hasła, moja żona na ten przykład zna moje hasła) Proszę wziąć też pod uwagę, że nikt inny na imienny karnet nie wejdzie na mecz, zatem sprzedający może założyć, że jeżeli osoba o nazwisku X kupuje karnet na nazwisko X (to samo "od zawsze" na to samo miejsce) trafi on we właściwe ręce. Nie wiem czy ten człowiek chodził na mecze "na bilety" czy w ogóle odpuścił. Nie wiem też czy podejmował próby wyjaśnienia sytuacji w klubie. pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Morticia
0 0

Mój mąż wykupił mi karnet na cały sezon dysponując jedynie moim karnetem z ubiegłego sezonu. Więc to żaden problem. A jeśli chodzi o prawo pierwokupu, to sezon temu zgapiliśmy się i nasze miejsca zostały wykupione przez innych kibiców. Cóż, wykupiliśmy inne miejscówki i tak obejrzeliśmy wszystkie mecze. :-)

Odpowiedz
Udostępnij