Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ja to chyba pecha mam do pracodawców... Moja historia jest jak wiele…

Ja to chyba pecha mam do pracodawców...
Moja historia jest jak wiele innych, studia skończone, humanistyczne. Przez jakiś czas dobra praca, biurowa ( z której odeszłam w przyjaźni z przełożonymi do innego miasta niestety), ale los płatać figle lubi w najbardziej nieoczekiwany sposób i wylądowałam pracując jako barmanka.

Szefowej facet od samego początku mi prawił komplementy. Mamusia nauczyła, że za każdy komplement mówi się "Dziękuję". Żałuje, że nie mówiłam "spier...".
Gościu zaczął coraz bardziej otwarcie mnie nagabywać, pisać smsy (które teraz są jedynym dowodem).
W pewnym momencie przestałam się patyczkować i dziękować za uprzejmości i otwarcie mówiłam, że nie interesuje mnie to co mówi i żeby dał mi święty spokój.
W końcu zaczął proponować seks. Miarka się przebrała gdy zostałam sama na jednej z sal pubu zbierając naczynia a ten dup** podszedł i próbował mnie pocałować. Odepchnęłam go i dałam wyraz mojej frustracji kiedy zaczął mnie przepraszać i mówić "to silniejsze ode mnie". Wybuchnęłam i głęboko w poważaniu mam czy klienci słyszeli jak wyzywałam go od najgorszych.
Fizycznie nie zrobił mi krzywdy, ale psychicznie wysiadłam.

Najlepsze było to, że ten stary obleśny facet uważa się za Adonisa i mówi o tym otwarcie. "Głowa siwieje dupa szaleje" i ponoć barmanki z nim sypiały...

W niedługim czasie odezwały się moje problemy z biodrami i obecnie jestem na L4, ponieważ bywa, że nie mogę się podnieść z łóżka (niby nie trzeba jeszcze operować- dwóch na trzech lekarzy mi odradziło teraz operację ze względu na powikłania).

Gościu popuszcza po majtach, bo myśli, że to z jego powodu (pośrednio pewnie tak) prawdopodobnie nagadał szefowej, żeby mnie zwolniła. Zadzwoniłam, aby jej przekazać informację o przedłużeniu L4 a ona mi powiedziała, że już i tak jestem zwolniona.
W sumie nie uśmiechało mi się tam wracać, ale ta piekielna rodzinka zapewnia mi regularne skoki ciśnienia i stany depresyjne.
A dodatkowa piekielność? Zwolnienie lekarskie kończy mi się niebawem, tracę pracę. Od trzech tygodni uparcie i wytrwale szukam pracy w jakimkolwiek zawodzie, bo przez tego sukins... zostaje bez środków do życia.

A najlepsze na koniec - moje dowody mogą się okazać niewystarczające w sądzie w sprawie o molestowanie a najlepsze jest to, że ten facet nie jest tam zatrudniony. Nie jest nawet formalnie związany z szefową więc w teorii go tam w ogóle nie ma.
I gdzie tu sprawiedliwość? I co mi zostaje? Zatrudnić karków, którzy mu wytłumaczą, że źle zrobił? I co to da? NIC. Nie zostanie ukarany, bo nawet nie bardzo jest jak go pozwać i dalej będzie molestować dziewczyny a te co bardziej uległe albo zdesperowane będą przystawać na te warunki.
A szefowa? Jestem pewna, że i tak by mi nie uwierzyła. Dla niej ON JEST ŚWIĘTY.

gastronomia

by coccolinka
Dodaj nowy komentarz
avatar estrie
12 12

Najprostsze wyjścia bywają najlepsze: może przedstawić smsy szefowej?

Odpowiedz
avatar dziubkowaula
8 10

Moim zdaniem jeszcze na zwolnieniu powinnas isc do niej i pokazać te sms. Łącznie z twoim odpisem na nie. Jeśli nic z tym nie zrobi pociągnij dalej l4. Nawet na kręgosłup. Nikt Ci nie powie że nie boli tego nie da się udowodnić. Zwolnienie l4 możesz ciągnąć pół roku. Po tym czasie jak nie znajdziesz nadal pracy bierzesz urlop na zadanie. Czyli przerywasz zwolnienie l4 i to tak Jakbys była w pracy. Zwolnić w ten dzień nikt cię nie może. Po uż idziesz na kolejne l4 które możesz ciągnąć pół roku. I tak w kółko. Skoro baba ci nie uwierzy niech płaci. Może nasłac na Ciebie kontrolę z zus czy np w domu jestes i nie pracujesz gdzieś indziej.

Odpowiedz
avatar sedzia84
0 2

Kręgosłup na pół roku? Z tego co wiem, tylko psychiatryczne zwolnienia można tyle ciągnąć. Poza tym istnieje jeszcze ZUS, więc zapomniałbym o tym "w kółko". W każdej chwili mogą wezwać, zbadać, zbadać przy odwołaniu i orzec zdolność do pracy.

Odpowiedz
avatar dziubkowaula
1 1

Sedzia84. Tak na kręgosłup. Żaden lekarz nie udowodni Ci że kręgosłup Cię nie boli. Boli i już. Żadne badanie tego nie wykaże. Masz rację z tym że po 30dniach zwolnienia l4 potrzeba zaświadczenia o zdolności do pracy ale podczas urlopu na zadanie nie jestes w pracy. Więc takie zaświadczenie nie jest wymagane. Moja koleżanka nogę złamała 5mies trwało leczenie zaraz po leczeniu pracodawca dał jej urlop i dopiero po urlopie wysłał ja do lekarza medyczny pracy po zdolność. Zresztą w gazecie było napisane na temat pewnego pana dyrektora który od 2 lat ciągnie zwolnienie l4. Które co pół roku przerywa urlopem na zadanie. I tak jest to realne.

Odpowiedz
avatar dziubkowaula
0 0

Sedzia84. Tak na kręgosłup. Żaden lekarz nie udowodni Ci że kręgosłup Cię nie boli. Boli i już. Żadne badanie tego nie wykaże. Masz rację z tym że po 30dniach zwolnienia l4 potrzeba zaświadczenia o zdolności do pracy ale podczas urlopu na zadanie nie jestes w pracy. Więc takie zaświadczenie nie jest wymagane. Moja koleżanka nogę złamała 5mies trwało leczenie zaraz po leczeniu pracodawca dał jej urlop i dopiero po urlopie wysłał ja do lekarza medyczny pracy po zdolność. Zresztą w gazecie było napisane na temat pewnego pana dyrektora który od 2 lat ciągnie zwolnienie l4. Które co pół roku przerywa urlopem na zadanie. I tak jest to realne.

Odpowiedz
avatar tvh
4 6

Po 30 dniach L-4 musisz mieć zaświadczenie o zdolności do pracy, bez tego nie można dać pracownikowi urlopu, chociaz niektórzy tak robią. Zwolniła na L-4? Kłania się PIP i Sąd Pracy.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

Może lepiej nie chwal się tymi humanistycznymi studiami, bo z poprawnością językową nie jest u ciebie najlepiej (choć bardzo źle też nie i, gdyby nie ta wzmianka o studiach, to bym się nie czepiał).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 11:03

avatar coccolinka
-2 6

Jorn, specyficzna gramatyka i składnia to chyba wpływ piekielnych. Tu większość ludzi pisze w szyku przestawnym. Ja również nie chciałam odstawać :)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

Nie o szyk mi chodziło, a o interpunkcję.

Odpowiedz
avatar coccolinka
1 1

A no to przepraszam. Może mi przytocz to edytuję, żeby nie raziło Cię w oczy :)

Odpowiedz
avatar coccolinka
-2 2

tvh- gdybym miała nagraną rozmowę - owszem - mogłabym domagać się praw w PIP. W trakcie całej tej sprawy nie zastanawiałam się nad "metodami szpiegowskimi". Najpierw było wyparcie,ale po ostatnich wydarzeniach pragnęłam tylko jednego - nigdy więcej tam się nie pokazać. Dopiero kiedy wyjawiłam prawdę przyjaciołom i rodzinie zrozumiałam, że na tej sprawie mogłabym coś ugrać.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
1 1

Popełniłaś błąd, że wcześniej tego nie zgłosiłaś. Nie powinnaś się dawać tak poniżać z powodu strachu przed utrata pracy. Jeśli teraz to zgłosisz, to wyjdzie że się mścisz za zwolnienie. Masz nauczkę; pamiętaj, że naprawdę liczy się to, kto pierwszy to zgłosi wyżej.

Odpowiedz
avatar coccolinka
1 1

Tyle, że zwolnienia nie dostałam oficjalnie. Ale to i tak nieistotne. Mój błąd, wiem ( w związku z niezgłoszeniem). Najważniejsze, że w porę się opamiętałam, bo jestem pewna, że ten ciągle pijany wór zrobiłby mi gorszą krzywdę gdyby coś mu odbiło. cysioland- wiem, że to nie moja wina. to ten "człowiek" powinien mieć na wodzy swoje popędy. Pomijam to, że zawsze byłam skromnie ubrana w pracy, co nie zmienia faktu, że nawet gdybym nie była taka pozakrywana, dojrzały człowiek nie powinien tak się zachować. Tym bardziej przełożony.

Odpowiedz
avatar violak
0 0

a zgwałcenia ZAWSZE jest winna kobieta? aureliuszu100 z bożej łaski? i molestowania?

Odpowiedz
Udostępnij