Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O biznesie ślubnym. Planuję wejść w cywilny związek małżeński. Oboje z narzeczonym…

O biznesie ślubnym.

Planuję wejść w cywilny związek małżeński. Oboje z narzeczonym nigdy nie mieliśmy marzeń o wielkiej uroczystości, więc przyjęliśmy scenariusz bez wesela, w normalnej sukience, zapraszając jedynie najbliższe nam osoby do USC. Nie planuję kosmetyczek, makijażystek ani innych tego typu dupereli. Jedyne co to planuję fryzjera, ale też bez zbędnych próbnych fryzur.

Do mojej fryzjerki chodzę już kilka ładnych lat, jest to jeden z salonów trochę mniej znanej sieci fryzjerskiej. Po każdym obcięciu włosów, bez żadnej dopłaty, jest uczesanie. Standardowo moja fryzjerka pyta się jak czeszemy. Mówię, że jakoś ładnie, lekko, zwiewnie żebym mogła ocenić w jakim kierunku pójść z fryzurą ślubną. Fryzjerka ucieszona, pyta się kiedy ślub, jak i co. Zgodnie z prawdą opowiadam jaka będzie formuła ślubu, że w ogóle po dzisiejszym obcięciu chciałam się zapisać do niej na uczesanie w dni ślubu i ile to będzie kosztować. Została mi podana standardowa cena za uczesanie długich włosów. Po skończonej usłudze zapłaciłam, zapisałam się na czesanie w dniu ślubu, wzięłam płaszcz, pożegnałam się i poszłam do ukrytej za ścianką kanapy położyć torebkę i się ubrać.

W tym momencie usłyszałam wypowiedzianą ostrym szeptem reprymendę, której mojej fryzjerce udzieliła kierowniczka za podanie mi normalnej ceny uczesania. Bo przecież uczesanie ślubne jest droższe. W tym przypadku prawie dwa razy droższe. A włosy te same.

ślub

by cashianna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ashton
41 47

Faktycznie tak zazwyczaj robi się w branży kosmetycznej - ślubny makijaż, paznokcie, czy fryzura wymagają więcej pracy i kreatywności, niż codzienne. Ale skoro nie planujesz na głowie nic szczególnego, to z jakiej racji masz płacić podwójnie?

Odpowiedz
avatar vingag
51 57

Ja tak poszłam zamawiać bukiet ślubny. Po omówieniu szczegółów, wybrałam zdjęcie bukietu, który mi się podobał. Cena 90 zł wydawała się ok za bukiet z maleńkich białych różyczek. Pani sprzedawczyni myslała jednak, że ten bukiet jest mi potrzebny na ślub kogoś innego, do skladania życzeń. Kiedy wyprowadziłam ją z błędu i powiedziałam, że jest dla mnie - panny młodej, cena nagle magicznie wzrosła do 220 zł. :) Zrezygnowałam i zakupiłam bukiet za 100 zł w małej kwiaciarni na naszym osiedlu i jestem bardzo zadowolona:)

Odpowiedz
avatar cashianna
28 28

nie strasz. ja chce wlasnie prosty bukiet z rozyczek. praktycznie taki, jakie czasem sprzedaja w peczkach na ulicy.

Odpowiedz
avatar vingag
22 22

Mój też był prosty - białe różyczki i bodajże frezje uformowane w kule - naprawdę, nie wiem, za co tu dać 200 zł...

Odpowiedz
avatar YoukaiMusume
33 35

@cashianna w takim razie za nic w świecie nie mów, że to ślubny, bo Ci zaśpiewają taką cenę, że padniesz. Może faktycznie lepiej kupić już taki na ulicy i samemu ładnie ułożyć lub dodać jakąś wstążkę. Przynajmniej zapłacisz tyle ile to jest warte naprawdę.

Odpowiedz
avatar cashianna
27 27

ja nawet nie mam zamiaru mowic w kwiaciarni po co mi taki bukiet. ba, gdyby to bylo lato to dzien wczesniej kupilabym przy metrze i dala cioci zeby zrobila cos z lodygami. mysle, ze troche nakrecaja to pary z cyklu 'slub na bogato'.

Odpowiedz
avatar YoukaiMusume
19 21

Może to niekoniecznie przez te pary. Raczej mentalność, że na takim dniu się nie oszczędza, bo ludzie nawet nie wiedzą jak. Pani fryzjerka woła tyle to się nie kłócę i płacę. A przedsiębiorcy korzystają. Owszem są usługi na które warto wydać więcej, np. dobre jedzenie czy lokal, ale kwiaty czy makijaż można zorganizować o wiele taniej.

Odpowiedz
avatar cashianna
22 26

ja mimo tego nie jestem w stanie zrozumiec tego szalenstwa cen. potrzebuje tez tlmacza przysieglego na slub. dzis sie dowiedzialam, ze cena za takie tlumaczenie to 50zl wiecej niz godzina symultanicznego tlumaczenia w jakimkolwiek innym miejscu. chore. po prost chore.

Odpowiedz
avatar YoukaiMusume
23 23

No to już jest przesada i zwykłe żerowanie. Fakt, że masz ślub oraz jakiś budżet jaki możesz na niego przeznaczyć wcale nie oznacza, że śpisz na pieniądzach. Czasem mam wrażenie, że słowo "ślub, ślubne" zapala w głowie przedsiębiorcy lampkę z napisem "oho, frajer do wydojenia".

Odpowiedz
avatar adela845
10 12

Miałam to samo...no cóż, zarobiła inna kwiaciarnia gdzie nie robili problemu

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 10:32

avatar babystar
-3 11

a starsi ludzie mawiają "kto się żeni i buduje, tego się nie żałuje"

Odpowiedz
avatar nataliabtw
2 2

to samo jest z pierscionkiem zarenczynowym :) pomagalam kumplowi wybrac pierscionek, oczywiscie powiedzielismy, ze na urodziny, wybralismy, zaplacil, wszystko ok. pozniej jak poszlismy do tego samego salonu tylko obslugiwala nas inna babka, to identyczny pierscionek tylko ze z nazwa "zarenczynowy" to jakies +200 zl :) no jaja po prostu ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2013 o 18:29

avatar Palring
0 0

Nie pamiętam już ile kosztowały nas kwiaty, ale było to coś około 800 czy 900zł. W tym był bukiet dla małżonki, trochę mniejszy dla pani świadkowej, kwiatuszki do klapy marynarki dla mnie i dla świadka, dekoracja auta oraz dekoracja kościoła. Trudno mi ocenić czy to dużo czy mało. Wyglądało ładnie, a taki dzień jest raz w roku, więc nie warto oszczędzać. Było nas stać, więc zaszaleliśmy ;-) Co do fryzur... jakiś czas temu małżonka z teściową były u fryzjera przed jakimś ślubem i nauczone doświadczeniem powiedziały, że ma to być na rocznicę ślubu. Fryzury ślubne (nawet jeśli ktoś jest tylko gościem) są znacznie droższe od innych. Pomimo tego, że nie to te same fryzury. Jeśli chodzi o pierścionek, to zamówiłem przez internet taki, jak mi się podobał i nie musiałem wypełniać rubryki dotyczącej przeznaczenia ;-) Faktem jest, że wiele firm żeruje na ślubach i to strasznie :(

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 stycznia 2013 o 9:32

avatar YoukaiMusume
37 39

Niestety to jest normalne. Słowo "ślub" powoduje, że cena usługi rośnie nawet trzykrotnie! Hitem dla mnie były kwiaty na ślub kuzynki. Opisała jaki chciałaby mieć bukiet + pasujący akcent do butonierki pana młodego. Sam bukiet - czerwone róże uformowane w kule miał kosztować 200zł, a różyczka z gipsówką do butonierki 50zł. Paranoja! Kuzynka kupiła róże za 50zł w hurtowni i sama zrobiła sobie bukiet :)

Odpowiedz
avatar Trooper
22 40

No i to mi się podoba! Dosyć już mam ''księżniczek'', które koniecznie muszą mieć ślub kościelny mimo, że z prawdziwym katolikiem mają mało wspólnego... A zakład fryzjerski proponuję zmienić albo umówić się z samą fryzjerką na indywidualne strzyżenie. Dziewczyna sobie trochę dorobi i nikt cię nie będzie kantował.

Odpowiedz
avatar cashianna
42 48

ksiezniczka juz jestem w oczach drugiej polowy i tyle koronowania mojej glowy mi wystarczy ;)

Odpowiedz
avatar 100krotka
32 32

Ciasta ślubne tez są droższe. Zwykle ciasta, nie tam żadne wymyślne torty weselne. Próbowałam zamówić (zgodnie z prawda)ciasta na wesele, a moja siostra (niezgodnie z prawda) w tej samej cukierni te same ciasta na imprezę firmowa. Oferta dla siostry była o polowe tańsza.

Odpowiedz
avatar czapi
21 23

To jest chyba najbardziej przydatna historia, jaką przeczytałam na Piekielnych i najbardziej zaskakująca. Już wiem, żeby w razie czego nie przyznawac się fryzjerce/kosmetyczce/kwiaciarce/nikomu, że kupuję cos na ślub (bo plan mam równie minimalistyczny, gdyby przyszło co do czego).

Odpowiedz
avatar Olena
24 24

Krawcowej, o ile suknia ma być szyta a nie kupna, też lepiej nie... Wystarczy zapytać ile kosztowałaby sukienka z takiego a takiego materiału, w takim rozmiarze, kroju itp. Odpowiedź: 400zł. Po dodaniu określenia "ślubny" Cena wzrasta co najmniej dwukrotnie. Pewna bliska mi osoba przetestowała...

Odpowiedz
avatar YoukaiMusume
21 21

Warto także unikać typowo ślubnych sklepów. Białe buty w takim salonie są strasznie drogie (nawet 400zł), a praktycznie takie same można znaleźć w zwykłym obuwniczym. Tam nawet mogą być tańsze, bo to mniej praktyczny kolor niż np. czarny :) Nie mówiąc już o "ślubnej" bieliźnie. W tych salonach przepłacasz po prostu za biały/kremowy kolor.

Odpowiedz
avatar cashianna
18 20

jak to dobrze, ze nic nie musze kupowac w typowo slubnych sklepach. nawet bym nie chciala. zagladnelam raz na forum slubne, zobaczylam jak dziewczyny przekrzykuja sie cenami rzedu 2-3 tysiecy za duperele i mi sie odechcialo udzialu w dyskusji. wniosek? sa osoby sklonne zaplacic te bajonskie sumy za duperelki pod czas gdy ja wole ta sama kwote przeznaczyc na wyjazd z druga polowa.

Odpowiedz
avatar babystar
22 24

Ja kiedy w salonie sukien ślubnych usłyszałam 3000 za samą sukienkę, bez dodatków na mój ślub, to po prostu kupiłam białą suknię wieczorową, welon kupiłam na allegro i ze wszystkimi dodatkami łącznie z biżuterią i butami zapłaciłam ok 500zł. Biżuterię miałam srebrną, bo taka mi się podobała, a buty kupiłam białe, tylko w zwykłym sklepie obuwniczym, a nie w salonie sukien ślubnych, gdzie podobne były 4 razy droższe.

Odpowiedz
avatar SzalonaKapibara
5 7

babystar jestem pod wrażeniem planu oszczędnościowego:) ja chciałam mieć jednak suknię typowo ślubną. jej uszycie (a szyć trzeba było bo wszystkie gotowce jak jeden mąż za duże były i poprawki w grę nie wchodziły) kosztowało jednak 1700 a nie 3tysie o.O nigdy nie dałabym tyle za założoną max 2 razy kieckę. buty w salonie ślubnym kosztowały mnie 100zł. fakt faktem salon był w mniejszej miejscowości więc i ceny inne. biżuterię miałam robioną ręcznie przez moją starszą (w ramach prezentu). wyszła piękna i pasowała. a i tak cudem udało mi się przekonać rodziców żeby mi nie kupowali drugiego kompletu "bo ten może nie pasować". chcieli wydać 2 stówy za tandetne naszyjniki i kolczyki z perełek czy kryształków, które nawet mi się nie podobały, bo były ŚLUBNE:/

Odpowiedz
avatar czapi
10 10

Słuchajcie, ja po namyśle stwierdzam, że to w ogóle idiotyzm, żeby stssować przymiotnik "ślubne" przy rzeczach typu fryzura, makijaż, ciasta (???) jako kategoryzację usług czy towaru - sukienkę jeszcze rozumiem, jeśli chodzi o te wszystkie bezy i księżniczki. Ale przecież cena powinna być za stopień skomplikowania fryzury albo makijażu, równie dobrze na ślub mozna np. tylko profesjonalnie wyprostować czy raczej zakręcić włosy. Chore, ale obawiam się, że generuje to też popyt, co już mnie nieco smuci - na pewno znajdą się osoby, które muszą mieć wszystko "ślubne".

Odpowiedz
avatar Ilon3k
21 23

No niestety, faktycznie tak jest. Dorabiam sobie jako fotograf ślubny i często słucham takich opowieści od Panien Młodych. Raz nawet pozwoliłam sobie niekulturalnie być przy rozliczaniu (czesanie było w domu), gdzie fryzjerka podliczała "Pani siostra - 60 zł, mama - 40zł, teściowa - 50zł, a Pani tak jak mówiłam, że to fryzura ślubna to będzie 100 zł z rabatem, na który się umawiałyśmy". Szok na resorach..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Tłumaczenie ślubu nie powinno być droższe. O ile mi wiadomo za takie tłumaczenie obowiązuje stawka urzędowa ustalana przez Ministerstwo (podobnie jak w sądzie). Tłumacz może natomiast doliczyć za dojazd i pracę w dzień ustawowo wolny od pracy.

Odpowiedz
avatar cashianna
11 13

metaxa, powaznie? sa na to jakies przepisy prawne? ja dzwonilam do kilku firm zajmujacych sie tlumaczeniami i sprawdzalam ich oferty na stronach. jak za godzine tlumaczenia symultanicznego na stronie widnieje 250zl tak po rozmowie telefonicznej za slub cywilny krzykneli mi 300zl, plus ewentualnie tlumacz moze sobie policzyc za dojazd bo slub troche poza Warszawa. w innych firmach bylo podobnie, ceny minimalnie rozne. juz nie wspomne o tym, ze oczywiscie jesli chcialabym tlumaczenie w rodzimym jezyku mojego narzeczonego, a nie po angielsku, to cena jest jeszcze wyzsza. a moze powinnam uderzyc do USC z pytaniem, czy nie maja jakiegos stalego tlumacza? (choc bardzo watpie)

Odpowiedz
avatar summerisgone
16 18

Nie mam pojęcia jak jest przy fryzjerze ale doskonale rozumiem dlaczego ślubny makijaż jest droższy. Taki makijaż powinien przetrwać pół dnia i noc, łzy, tańce i obcałowywanie, dlatego używa się innych produktów. Dokłada się takie kosmetyki jak bazy pod cały makijaż, pod szminkę, fixery, utrwalacze stosuje się często droższe ale trwalsze produkty dlatego koszt samych kosmetyków jest wyższy. Co prawda myślę że to powinno być plus, powiedzy 20-30 zł a nie plus 100 no ale...

Odpowiedz
avatar gjoaa
16 18

Tak samo jaki makijaż na studniówkę, sylwestra i firmowy bankiet...a jednak ślubny jest najdroższy. Chore.

Odpowiedz
avatar cashianna
19 21

a ja nie rozumiem. u makijazystki bylam raz, do tego za darmo i makijaz trzymal sie od wczesnego popoludnia do konca nocnej imprezy. ale na logike: jesli zamawialabym makijazystke zeby umalowala mnie przed jakas impreza (np. czyims slubem) to takze mam oczekiwanie, ze taki makijaz wytrzyma calosc wyjscia a nie ze wysmaruja mnie czyms na odwal sie, byle bylo. podobnie jest z fryzura, paznokciami itd. moze jestem dziwna, ale zawsze oczekuje wysokiej jakosci i dobrze wykonanej uslugi za ktora place a nie tylko w wyjatkowych okazjach.

Odpowiedz
avatar babystar
28 28

moja koleżanka chciała podobny ślub, z tym, że kościelny, bo była dla nich ważna sama ceremonia, a nie przyjęcie, więc po prostu rano poszła do fryzjera, poprosiła o uczesanie, a po zapłaceniu przejrzała się tak zupełnie naturalnie w lustrze i zapytała fryzjerki "i jak wyglądam? myśli pani, że mąż mi nie ucieknie sprzed ołtarza?", a fryzjerka oniemiała wykrztusiła tylko "yyy.... a to było uczesanie ślubne???". No i zapłaciła 50 zł zamiast 150 ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 13:06

avatar Fnord
12 12

Koleżanka też nie przyznała się, że jej fryzura jest ślubna i oszczędziła dzięki temu :).

Odpowiedz
avatar mijanou
1 11

Cashianna!Ja, ja Cię uczeszę! I to gratis bo bardzo lubię czesać, choć z fryzjerstwem nic mnie nie łączy. Po prostu kocham to robić, mam wyobraźnię i zręczne palce. Na studniówkę kilka lat temu czesałam się sama plus kilka koleżanek. Żadnych sztucznych koków, po prostu zgrabne upięcie, jakby włosy czesał sam Pan Wiatr. Żal było patrzeć na te panny ze sztywnymi i matowymi od lakieru fryzurami. Naprawdę, w dotyku można się było pokaleczyć^^ Lokówki o wymiennych nakladkach, zwyczajne wsuwki i żywe kwiaty, całośc muśnięta jedynie najsłabszym lakierem -to potrafi zdziałać cuda^^

Odpowiedz
avatar cashianna
2 4

Mijanou, a daleko masz do zachodniej strony Warszawy? ;)

Odpowiedz
avatar mijanou
0 6

O kurcze. Trochę bardzo. A szkoda.

Odpowiedz
avatar RudaOna
0 2

Mijanou, a na górny śląsk? :D

Odpowiedz
avatar nisza
0 2

a Krakow? :P zaraz rozkrecisz wlasny biznes:D

Odpowiedz
avatar aggga
0 2

a Lublin? :)

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
7 7

Podobnie jest z bukietami - z tego, co zaobserwowałam, to kwiaciarka najpierw ogląda interesanta i wtedy ustala cenę za bukiet.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Wszystko "ślubne" jest droższe. Przyjaciółka półtora roku temu wychodziła za mąż. Wysiadłam, kiedy usłyszałam, że krótki, nie obszyty niczym welonik kosztował 100 zł. W głowach się przewraca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

A powiedz mi po kiego grzyba informowałaś fryzjerkę że to ma być ślubna fryzura? Z doświadczenia wiem, że na ślub to uczeszą cię jak strach na wróblę. A to żeby się nie rozleciało, a to żeby się trzymało, a to, a tamto. Masakra. Jeśli ma być naturalnie i ładnie, nie informuje się fryzjerki, kosmetyczki itp.

Odpowiedz
avatar jasama
1 1

Ja w zeszłym roku tez brałam ślub cywilny, skromny, tylko z obiadem i kawą po ślubie. Na szczęście restauracja z nas nie zdarła, zapłaciliśmy za dania, jak normalnie podane w karcie, chociaż wiedzieli, że to ślub. W kwiaciarni też zapłaciłam po normalnej cenie. Ale to małe miasto i każdy dba o klienta.

Odpowiedz
avatar Karine
1 3

Fakt, faktem wiele cen z dodatkiem "ślubny" magicznie wzrasta, ale nie zapominaj o prostym i istotnym fakcie - to Ty jesteś klientką, to Ty wybierasz, Ty wymagasz. Wiele kwiaciarni ma specjalne katalogi z wiązankami ślubnymi, które faktycznie są drogie, ale - przypominam - Ty wybierasz, więc zawsze możesz zdecydować się na własną kompozycję (cena za sztukę pojedynczych kwiatów z reguły jest wywieszona i nie wzrośnie magicznie), ustalasz koszt przybrania, możesz też poprosić, żeby bukiet był mocniej "ściągnięty", żeby się nie rozpadł jak nim rzucisz. Ja za mój prześliczny ślubny bukiecik z frezji zapłaciłam raptem 56zł. Pani w kwiaciarni nie miała żadnych problemów z realizacją zamówienia. Torty? To zależy czego się oczekuje i tego jak się umie to sprecyzować. Ja moje zamawiałam w dość znanej cukierni, z nocnym ptakiem w nazwie - nie musiałam brać ślubnych, tylko wybrać wszystko - rodzaj tortu, mas, dekoracji, napisów, figurki... I cena też wyszła przyzwoita. Wszystko to kwestia rozmowy z obsługą i znalezienia rozwiązania satysfakcjonującego obie strony - nie zapominajmy, że osobie oferującej dany produkt/usługę zależy na jego sprzedaży, więc dla niego tez lepiej zaoferować inny, tańszy produkt, niż stracić klienta.

Odpowiedz
avatar Kazuya
3 3

Podobnie jest np. z pierścionkami zaręczynowymi. Jeśli pierscionek jest "zaręczynowy", to od razu kosztuje x3 lub x4

Odpowiedz
avatar Karine
1 1

Nie zauważyłam tego problemu, a ze względu na rozmiar palca, paru przyjaciołom płci męskiej pomagałam dobierać pierścionki zaręczynowe dla ich narzeczonych. Cena zależy od rodzaju (białe droższe) i próby złota, bądź innego kruszcu, z którego pierścionek ma być wykonany, od całkowitej wagi, od wybranych kamieni i rodzaju ich oprawy, od ewentualnej grawerki i od tego, czy dany pierścionek jest z miejsca dostępny, czy trzeba go robić na zamówienie (często trzeba). Podobnie jest z obrączkami - mi się marzyły w kształcie ouroborosa, co narzucało konieczność bardzo złożonej grawerki ręcznej i podnosiło cenę (w tym przypadku srebrnych) obrączek.

Odpowiedz
avatar Mirame
-3 7

Właśnie poczułam, że moje comiesięczne wizyty u kosmetyczki zostały sprowadzone do poziomu dupereli :) Jasne, sprawa ratowania świata to to nie jest, ale terapia emocjonalna za to już tak. A historia po raz kolejny pokazuje, że piekielni uczą, jak oszczędzać - zapamiętam!

Odpowiedz
avatar MhL
4 6

I co w tym dziwnego? Skoro społeczeństwu skutecznie wpojono, że na ślubie obowiązuje "postaw się a zastaw się" to i można teraz ich z tego wydoić.

Odpowiedz
avatar saracen123
0 2

Lata wstecz ( 11 ) zamówiłem bukiet ( mały ale bardzo ładny ) dla przyszłej żony , byłem ubrany jak codzień - koszt 60 zł.. Przy odborze już w garniturze , pytanie miłej pani a to bukiet ślubny ( moja odpowiedz , tak ) - cena 130 zł. , dwie godziny przed ślubem nie patrzy się na 70 zł. - Pozdrawiam

Odpowiedz
Udostępnij