Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O czym piekielnym tu będzie? O piekielnej chorobie. Pracuję w oddziale rehabilitacji…

O czym piekielnym tu będzie? O piekielnej chorobie.

Pracuję w oddziale rehabilitacji leczniczej. Różne choroby i różne koleje losu przyprowadzają pacjentów do naszego ośrodka. Czasem śmiejemy się razem z pacjentami, czasem płaczemy razem z nimi.

Ale są sytuacje...

Na oddział trafia kolejny Pacjent celem usprawnienia. Pacjent w niedalekiej przeszłości miał połamane niemal wszystkie kości (ręce, nogi, kręgosłup, miednica, żebra...). Jak się doprowadził do takiego stanu? Skoczył z 5 piętra swojego mieszkania - dowiadujemy się z historii choroby. Dowiadujemy się również, że to już któraś próba targnięcia się na swoje życie. Wcześniejsze próby były przy użyciu:
- leków (kilkakrotnie),
- jadącego autobusu,
- gazu.
Wiodąca jednostka chorobowa - schizofrenia lekooporna.

Determinacja tego Pacjenta by się usprawnić była tak wielka, że po kilku tygodniach ciężkiej pracy z osoby leżącej, stał się osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim i został wypisany do domu.

Determinacja tego Pacjenta by się usprawnić była tak wielka, że podjął on rehabilitację w domu i po jakimś czasie mógł poruszać się po mieszkaniu o własnych siłach, bez wózka inwalidzkiego.

Jaki jest koniec? Pacjent korzystając z tego, że na chwilę został sam w domu wyszedł na balkon i skoczył z 5 piętra. Zmarł jeszcze tego samego dnia w szpitalu.

Jak bardzo musiał być zdeterminowany, że podjął wielomiesięczną, trudną walkę o własną sprawność tylko po to, by móc się zabić?

"Schizofrenia jest chorobą, o wielu obliczach, kryjącą w sobie wiele zagadek ludzkiego umysłu."

by ecze
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
22 28

Z własnego doświadczenia wiem, że sama diagnoza może u człowieka wywołać myśli samobójcze. A wiedza i stosunek innych ludzi o chorobach psychicznych woła o pomstę do nieba. Współczuje temu człowiekowi i jego rodzinie, pierwszą tragedią było rozpoznanie choroby, a drugą śmierć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2013 o 17:59

avatar anka6464
0 0

Przepraszam, błąd. Cały świat*

Odpowiedz
avatar PuolalainenTytto
-2 2

@Hebi - A jaką terapię chciałbyś zastosować w przypadku schizofrenii?? Czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie czym ta choroba jest??

Odpowiedz
avatar PuolalainenTytto
6 16

Przecież masz wyraźnie napisane, że ten człowiek cierpiał na schizofrenię lekooporną. Jeżeli nie wiesz co to znaczy, to wygooglaj...

Odpowiedz
avatar powabnazdzislawa
20 22

Wszedzie na swiecie choroby psychiczne traktuje sie normalnie?? Powaznie? W wiekszosci krajow istnieje stygma spoleczna dotyczaca takich chorob. Albo sie uwaza, ze to jakas kara, albo nawet opetanie przez zle duchy. I tak, sa jeszcze inne kraje poza kilkoma w Europie Zachodniej.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

Drogi Amiszu. Że też ci się nie znudzi tyle razy wypisywać te same bzdury?

Odpowiedz
avatar anka6464
8 10

Tak, tak. Cały kraj jest cywilizowany i kulturalny, tylko nie Polska. Wypraszam sobie. Jeśli ktoś jest naprawdę tak nastawiony, to wyjechać i nie krytykować. A prawda jest taka, że idioci są wszędzie, z resztą, podobnie jak porządni ludzie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
4 8

@Hebi, gdzie na świecie terapia niefarmakologiczna jest traktowana jak podstawowa metoda leczenia schizofrenii a leki grają rolę drugoplanową? Proszę o wskazania konkretnych wytycznych jakiejś organizacji lekarzy, psychologów lub innych terapeutów. W schizofrenii farmakoterapia jest leczeniem podstawowym, inne metody terapeutyczne, choć ważne, stanowią jedynie wsparcie dla leków. Twierdzenie czegoś innego jest okłamywaniem ludzi chorych na schizofrenię.

Odpowiedz
avatar Majk
0 0

Choroba czasem jest cierpieniem samym w sobie i to nie ma nic wspólnego z ostarcyzmem społecznym. Natomiast w kwestiach środowiskowych byłbym ostrożny - pojedź do jakiego chcesz kraju i powiesz o takich problemach prostemu robotnikowi ;)

Odpowiedz
avatar ecze
9 11

Wspomniana Osoba leczyła się wiele lat. Miała zapewnioną dobrą opiekę i wsparcie rodziny, znajomych a także lekarzy. Niestety mimo tego nie udało się złagodzić objawów choroby, a co za tym idzie jej własnego przekonania, że jest bezwartościową osobą i nie zasługuje na życie.

Odpowiedz
avatar ecze
4 14

@Hebi: był ktoś w otoczeniu, kto pogarszał Jej stan. To nie był człowiek, to Głos Boga w Jej głowie, wciąż i wciąż powtarzający o bezwartościowym jestestwie...

Odpowiedz
avatar mitzeh
7 7

@Hebi, akurat w przypadku schizofrenii sprawa ma się inaczej niż np. z depresją, anoreksją itp. Urojeń, które często towarzyszą tej chorobie nie "wyleczysz" terapią psychologiczną, tutaj leki są niesamowicie ważne, dlatego schizofrenia lekooporna jest taką tragedią. Zresztą nawet ciężką depresję kliniczną trudno leczyć bez włączania farmakoterapii, która daje szansę na przywrócenie "prawidłowej" chemii w mózgu.

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
5 31

Dobrze, ale co jest piekielnego w tej opowieści? Pan cierpiący na nieuleczalną chorobę? Nie sądzę. Sama choroba? Nie rozumiem, naprawdę. To ma być miejsce, gdzie opisujemy jakieś paskudne sytuacje, które nas w życiu spotkały, najlepiej, żeby miały pazur, były zabawne, ku przestrodze... A tu ktoś opisuje chorego na paskudną chorobę człowieka, który skacze przez okno... To naprawdę nie jest piekielne, to jest ludzka tragedia.

Odpowiedz
avatar t1410
-4 4

Piekielne moim zdaniem jest to, że rodzinka nie przeprowadziła się gdzieś na parter po pierwszym skoku z okna - być może wtedy chory szukałby innego sposobu targnięcia się na życie, ale zawsze miałby to w jakimś stopniu utrudnione, a tak... Szkoda człowieka

Odpowiedz
avatar BUS
-3 7

Smutno nawet czytać o takich rzeczach. Niech spoczywa w pokoju. [*]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 21

Powiedział 15 latek, bo ma za dużo zadane.

Odpowiedz
avatar Mirame
6 6

Wow... przesłuchalam to i jak przeczytałam komentarz schizofrenika, twierdzącego, ze to stosunkowo wiernie oddaje, co on słyszy, to aż mnie ciarki przeszły. Nie wyobrażam sobie, jak można z czymś takim żyć.

Odpowiedz
avatar belle
3 3

ja nie byłam w stanie dokończyć. jak to tak miesza w głowie i przeraża przez parę minut, co mają powiedzieć ludzie chorzy na schizofrenię, którzy słyszą to codziennie...

Odpowiedz
avatar Eve232
1 1

Ja aż takich rzeczy nie słyszę. Naprawdę bardzo się z tego cieszę.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
-1 7

Trudno mi ocenić tę historię, ponieważ jej główny bohater był po prostu chorym człowiekiem. To, że skoczył i się zabił mimo, że wcześniej podejmował wysiłki przy rehabilitacji, nie oznacza że zrobił to ze zwykłej piekielności.

Odpowiedz
avatar ecze
2 2

Cała piekielność - w tym wypadku choroby - polega na tym, że Osoba ta podjęła trud walki o własną sprawność tylko po to by móc skończyć swoje życie. Swoim uporem i siłą woli mogłaby "obdzielić" nie jednego rehabilitującego się. Motywacją dla innych (zdrowych) osób w procesie rehabilitacji jest ŻYCIE ponieważ niejednokrotnie są tymi, którzy wyrwali się ze szponów śmierci. Motywacją tej osoby była ŚMIERĆ...

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 0

mietek: now I can fly away! Cóż, mam chorą siostrę i ona robi mnóstwo nieracjonalnych rzeczy, często piekielnych. Nie traktuję tego jednak w ten sam sposób, jak podobnych zachowań ludzi zdrowych.

Odpowiedz
avatar misha
-3 17

W sumie z biologicznego punktu widzenia, to dobrze, że nie przekazuje materiału dalej. Tak to moim zdaniem przyroda zaplanowała, że jednostki słabe są autodestrukcujne. Oczywiście są wypadki gdzie x chce się zabić, bo y nie kocha - no ale wiadomo, to jest inna sytuacja, kiedy ktoś sie z czymś nie godzi, a inna kiedy jest nieuleczalnie chory i leków na to nie ma. Poza tym branie leków przez całe życie na jakąkolwiek chorobę też jest wyniszczające. Wiem, że mój komentarz się wielu osobom nie spodoba.

Odpowiedz
avatar ecze
0 4

Ciekawi mnie jakie byłoby Twoje zdanie, gdyby w Twojej rodzinie były jakieś "słabe jednostki"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Tylko, że po pierwsze ten pacjent nie był głupi i jego śmierć z tego nie wynikała( jeśli chodzi o nagrodę imienia Darwina). To choroba,że tak to ujmę "przykrywała" jego prawdziwą osobowość. A co sądzisz o Johnie Forbes Nash Jr.- film biograficzny o nim jest dostępny pt. "Piękny umysł" też był jednostką słabą? Miałam kontakt z osobami chorymi psychicznie ,nie wstydzę się tego ,wiele z tych osób było niezwykle inteligentnych, oczytanych,utalentowanych:pisali piękne wiersze,fantastycznie malowali i uwaga mieli potomstwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 21:51

avatar misha
0 0

ecze -> mam takie samo zdanie, nie potepialabym ich, gdyby popelnili, lub chcieli popelnic samobojstwo.

Odpowiedz
avatar misha
-1 1

nie_dziwna_lecz_oryginalna -> piękny film, wspaniała historia, ale żyć to tak bym nie chciała, nawet jak bym miała dostać nobla. Co do tego, że utalentowani itd. Zazwyczaj ludzie wrażliwi (o słabej konstrukcji psychicznej) uciekają w książki, bądź szukają schronienia w sztuce. Nie jest to niczym dziwnym. Potomstwo też mogą mieć - mogę sobie tylko wyobrażać jakim ciężarem dla takiej rodziny jest matka czy ojciec ze schizofrenią. To odpowiedzialność tych ludzi - tylko dla mnie do końca odpowiedzialni nie są jeśli cierpią na tak ciężką chorobę i mimo wszystko decydują się na dzieci. Sama znam kogoś kto jest nieuleczalnie chory, dzieci tej osoby musiały się szybko usamodzielnić - szczęśliwe z tego powodu nie są. Nie mogły dokończyć edukacji jak chciały, nie mają życia osobistego bo tyle pracują. Twój text "nie wstydzę się, że miałam kontakt" - a czego tu się wstydzić? Wstydzi to się co najwyżej ta osoba z problemami - niesłusznie, ale wie, że spora część społeczeństwa będzie ją "stygmatyzować".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2013 o 8:47

avatar konto usunięte
-1 1

@misha, ja też jak tylko dowiedziałam się o mojej rzekomej chorobie (w wieku 18 lat), wpadłam w czarną rozpacz i postanowiłam, że dzieci mieć nie będę przecież jeśli jestem chora(bo mam jednak uzasadnione wątpliwości,że choroby nie było) to przecież nie będę narażać niewinnego dziecka. Aczkolwiek schizofrenia nie jest dziedziczna i potomstwo cierpiałoby "tylko" ze względu na kontakt z chorym, może słyszałoby szykany "życzliwych" ludzi. A co do ostatniego zdania "nie wstydzę się, że miałam kontakt" miałam też na myśli, że sama byłam pacjentką jednakże mnie o dziwo żadne nieprzyjemności z tego tytułu nie spotkały. I jeszcze jedno dodam(co nie ma większego związku z tą historią)uważam, że wielu psychiatrów zbyt szybko klasyfikują chorobę pacjenta jako taką czy taką. Zwłaszcza jeśli chodzi schizofrenie.

Odpowiedz
avatar Dejv
1 1

Być może jego celem była po prostu śmierć... za którymś razem musiało się udać i on o tym wiedział.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
3 3

Zadziwia i na swój sposób fascynuje mnie determinacja w dążeniu do samounicestwienia u takich osób. Ciekawi mnie czy pacjent próby samobójcze podejmował w momentach ostrego nawrotu choroby (ergo nie będąc świadomym swojego postępowania) czy raczej przeciwnie - zdając sobie sprawę, że śmierć jest jedynym sposobem na pozbycie się choroby.

Odpowiedz
avatar fak_dak
7 9

Należy sobie zadać pytanie jak bardzo przerażający i bez wszelkiej nadziei był jego świat psychotyczny skoro uważał, że śmierć jest jedynym wybawieniem od tego cierpienia. Mnie zastanawia coś innego. Dlaczego ten człowiek po pobycie na rehabilitacji nie trafił do Oddziału Psychiatrii tylko został wypisany do domu? Przecież próba samobójcza z pobudek psychotycznych jest bezwzględnym wskazaniem do leczenia w Oddziale psychiatrii, nawet wbrew woli pacjenta. Rozpoznanie lekooporności w schizofrenii przy podejmowaniu przez pacjenta prób samobójczych jest wskazaniem do elektrowstrząsów, bo to wówczas jedyny sposób by przerwać psychozę. Dla tych co poczują się wstrząśnięci proponowaniem tak "barbarzyńskich metod" powiem, że wygląda to zupełnie inaczej niż w "Locie nad kukułczym gniazdem". Dla mnie piekielne jest zostawienie człowieka z ostrą psychozą samego na pastwę jego omamów i urojeń.

Odpowiedz
avatar makaron76
-1 3

gdzie tu piekielność? człwoiek by l po prostu c hory psychicznie

Odpowiedz
Udostępnij