Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie coś o piekielnych nauczycielkach. Na wstępie muszę napisać, że jestem osobą…

Będzie coś o piekielnych nauczycielkach.
Na wstępie muszę napisać, że jestem osobą bardzo chorowitą, przez co opuszczam wiele godzin lekcyjnych. Na szczęście zawsze gdy wracam po kolejnej chorobie do szkoły nadrabiam materiał i do tej pory przechodzę z klasy do klasy. Mimo, że jak twierdzą nauczycielki, jestem osobą bardzo pojętną, to jakoś nie mam z nimi łatwo.
Około dwa tygodnie przed minionymi świętami miałam na WFie wypadek, upadłam i złamałam rękę ( co było ewidentnie widać), a jakby tego mało było obtłukłam swoją chorą po wypadku nogę. Mój WFista chciał wzywać karetkę, kazał zawołać pielęgniarkę, wychowawczynię i dyrektora. Nauczyciel, dyrektor i pielęgniarka chórem stwierdzili, ze trzeba przynajmniej zadzwonić do mojej matki, aby zabrała mnie do chirurga. Wychowawczyni stwierdziła inaczej. Zaczęła drzeć się, ze mogę siedzieć w szkole, nic mi przecież nie jest ( nie licząc złamanej reki i tego, ze nie mogłam stanąć na lewą nogę). Otóż wg. jej, ja wcale nie mam złamanej ręki, ja symuluję, jestem hipochondryczką. Dyrektor z nauczycielem zmienili barwy na twarzy na soczystą czerwień i kazali jej się zamknąć.
Na następny dzień znów miałam wf, jako że nie ćwiczylam to siedziałam na ławce i gawędziłam z nauczycielem. Opowiedział mi, jak to rada pedagogiczna była dzień wcześniej zbulwersowana. Nauczycielki zgodnym chórem stwierdziły, iż sama SPECJALNIE złamałam sobie rękę. Dla mnie jest to nie pojęte..

Szkoła

by Candour
Dodaj nowy komentarz
avatar YoukaiMusume
4 10

Och oczywiście, że zrobiłaś to specjalnie! W końcu nie masz nic lepszego do roboty tylko obmyślać pod jakim to kątem upaść, aby idealnie złamać rękę :D Naprawdę, wielu nauczycieli teraz zamiast myśleć racjonalnie doszukuje się problemu tam gdzie do nie ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Nauczyciele to specyficzny gatunek ludzi. A swoją drogą czy nie miałaś komórki, żeby zawiadomić rodziców o wypadku? A na przyszłość - to nie łam się "specjalnie". No, chyba że jesteś masochistką :D (gdyby ktoś nie zrozumiał to była ironia).

Odpowiedz
avatar szczurzyca
7 7

Przecież każdy specjalnie łamie konczyny, by unikać obowiązków! Ból, niesprawność, kilogramy gipsu, operacje - wszystko po to, by uniknąć ćwiczeń na Wf, bądź chodzenia do szkoły...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Utwierdzam się w przekonaniu że nauczyciele zawsze są pierwsi do gadania i narzekania na warunki pracy a ostatni do roboty. Czas który by mogli spożytkować na wymyślanie ciekawych scenariuszy lekcji czy nowych metod aktywizacji tak czy siak zmarnują z psiapsiółami przy kawie i gazetkach kobiecych. A potem wielki lament że tyle do sprawdzania w domu. Jakby w szkole się pracowało a nie zbijało bąki, to wieczory i popołudnia byłyby wolne.

Odpowiedz
avatar lordvictor
6 8

No ba jak to to tylko złamanie reki, druga możesz pisać.

Odpowiedz
avatar Izulu
4 8

A ja tylko dodam, że istnieje coś takiego jak tajemnica Rady Pedagogicznej. Zatem pan od wf nie miał prawa mówić o przebiegu zebrania. Jak znajdzie się ktoś wredny, kto skojarzy tę historię, to pan nauczyciel może mieć duże nieprzyjemności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Nawet jeżeli coś takiego istnieje, to jest to nadużycie. Nauczyciel to funkcjonariusz publiczny tak samo jak np. radny i społeczeństwo, a zwłaszcza rodzice mają prawo wiedzieć o czym oni rozmawiają na swoich radach i z tego ich rozliczać bo to ich praca. Protokoły z rad pedagogicznych powinny być dostępne do wglądu żebym miał pewność że oceny mojego dziecka są poparte solidnymi argumentami a nie czyimś widzimisię i kiepskim humorem nauczyciela.

Odpowiedz
avatar Candour
2 2

To nie było na żadnej radzie. To było na przerwie między lekcjami w pokoju nauczycielskim przy kawusi.

Odpowiedz
avatar Gray
1 1

Amish, a czym nauczyciele argumentują wystawioną ocenę, jak nie ocenami cząstkowymi? W każdej szkole jest tak, że są oceny i z nich jest wyliczana ta końcowa, jak komuś się nie zgadza ocena ze średnią (trzeba sobie obliczyć, lub dziennik internetowy robi to za nas) to wtedy można problemy zrobić. No chyba, że są szkoły, w których nie ma ocen a nauczyciel z czapy bierze końcową... ale z taką się nie spotkałam. Więc jak niby na radzie mają argumentować ocenę? Jak dla mnie wszędzie byłoby pisane "ocena końcowa wynika z ocen cząstkowych"

Odpowiedz
avatar Candour
1 1

To co mówi Gray jest akurat prawdą, argumentować mogą jedynie oceny z zachowania.

Odpowiedz
avatar Izulu
0 0

@amish Na zebraniach Rady Pedagogicznej mówi się o wielu rzeczach, również tzw "delikatnych", które nie mogą wyjść poza salę, gdyż mogłyby komuś po prostu wyrządzić krzywdę. Stąd ten obowiązek zachowania tajemnicy. Jeśli chodzi o oceny, to zawsze, gdy rodzice pytali, byłam w stanie uargumentować swoją decyzję. A tak właściwie to o ocenach na zebraniach rady mówi się dwa, trzy razy do roku. A zebrań takich może być i ze 20. @Candour Zmyliło mnie pojęcie "rada pedagogiczna". Jaśniej byłoby, gdyby użyto określenia "grono pedagogiczne".

Odpowiedz
Udostępnij