Był sobie pewien lekarz. Człowiek z tych co nigdy nie wychodzą z pracy zgodnie z harmonogramem. Zawsze zostawał w poradni po godzinach przyjmując do ostatniego pacjenta, łącznie z tymi nierejestrowanymi. Zamiast o 16:00, często wracał do domu o 19:00, 20:00. Razem z nim siedziała tam pielęgniarka. Ponieważ pracowali po godzinach to mieli duże nadwykonania.
Jednego roku Kasa Chorych niespodziewanie zapłaciła poradni za nadwykonania z tytułu pracy tego lekarza dodatkowe 30 tys złotych. Ten poszedł więc do dyrektora z propozycją. Skoro dzięki pracy jego i pielęgniarki wpłynęły do placówki dodatkowe pieniądze, to on proponuje by je podzielić. Połowa do wypłaty jako premię dla niego i pielęgniarki, a połowę zatrzymałaby poradnia.
Dyrektor wybuchnął na to śmiechem. Podzielić się? Wolne żarty.
Frajerzy są po to by ich wykorzystywać.
Poradnia
Gdyby ciepłą rączką oddał 15 tysięcy, to rada nadzorcza mogłaby go wywalić na zbity pysk za niegospodarność. Poza tym gdyby choćby w formie premii przyznał się, że lekarz i pielęgniarka robili nadgodziny, musiałby za nie wstecznie zapłacić, i jeszcze poradnia dostałaby karę za to, że nie zapłacili od razu... Niestety, lekarz sfrajerzył nie załatwiając tego na bieżąco a potem oczekiwał, że się szef sam wystawi na odstrzał - niby byłoby to uczciwe, ale szef nie zostałby szefem jakby był aż tak głupi.
OdpowiedzRada nadzorcza w ZOZie? Dyrektor w ZOZie w tym czasie był jak król, mając nad sobą tylko starostę powiatowego. Nikt mu w finanse szczegółowo nie zaglądał. To było w czasach radosnego zadłużania się służby zdrowia. Dzisiaj dyrektorzy państwowych placówek są rozliczani z każdej złotówki. Tak samo było z prawem pracy, niby był PIP ale jego poziom skuteczności i zaangażowania oscylował wokół zera. Ja na przykład pierwszy miesiąc mojej pracy w szpitalu pracowałem bez umowy a zlecałem leki, przyjmowałem pacjentów i ich wypisywałem. Wszędzie były w dokumentacji moje pieczątki. I nikt nie widział w tym problemu bo była to powszechna praktyka. Dzisiaj by to nie przeszło.
OdpowiedzNo to starosta by go wywalił, jeden pies kto tam jest nad nim.
OdpowiedzCoś ty. Chyba obce ci były układy i układziki w takich małych miejscowościach. Na szczytach władzy lokalnej wszyscy byli kolegami. Zwolnić dyrektora za wypłacenie słusznej premii dla pracowitego lekarza i jego pielęgniarki z dodatkowo zarobionych przez nich pieniędzy? Równie prawdopodobne jak wycieczka na Marsa.
OdpowiedzMoże czas pomyśleć o zmianie poradni? Albo założeniu własnej? Nie znam się, więc rzucam tylko pomysły, ale praca pod kimś takim...
OdpowiedzTo się działo gdzieś w okolicach 2000 roku i nie dotyczyło mnie. Ale relację znam z ust tego lekarza. Dzisiaj już nie ma on etatu w tym ZOZ-ie, pracuje na kontrakcie i prywatnie.
Odpowiedz@fak_dak - weź Ty człowieku poprawkę na zdolność rozumienia czytanego tekstu! Przecież matołectwo nie skojarzy określenia "Kasa chorych" z okresem, kiedy ten twór istniał. To jest poza ich możliwościami logicznego myślenia, nie mówiąc już nawet o prostym skorzystaniu z dowolnej wyszukiwarki.
Odpowiedz@gremlin- to, że Ty jesteś tak oczytany/światowy/rozeznany we wszystkich mniej lub bardziej ważnych sprawach, nie oznacza, że każdy dorównuje Tobie i Twoim "możliwościom logicznego myślenia". I nie wymagaj od nikogo, kto czyta piekielnych dochodzenia na tematy, które niekoniecznie użytkowników tego portalu interesują- jakoś nie widzę póki co komentarzy skarżących się na fak_daka i sposób przedstawienia tej historii. Twoja wypowiedź jak dla mnie wygląda trochę na próbę cynicznego popisywania się(moich słów nie bierz do siebie, nie mają one na celu obrażania Ciebie. Po prostu nie lubię cwaniactwa.).
Odpowiedz@Pajko, nikt tu nie wymaga oczytania/światowości(?)/rozeznania, tylko czytania tekstu ze zrozumieniem. Jeśli ktoś przeczytał "kasa chorych", to albo nie zna tego słowa (logiczne, że wtedy powinien wpisać je w google i sprawdzić cóż to za twór. Chyba, że chce komentować coś, na czym się nie zna, oj brzmi to dość znajomo) albo zna, a wtedy wie, że to nie jest NFZ.
Odpowiedz@Pajka uderz w stół, a nożyce się odezwą Właśnie udowodniłaś, że nie rozumiesz tego co czytasz :D :D :D @Yunne - :)
Odpowiedz@gremlin- muszę Cię rozczarować- rozumiem to, co czytam, Twoja wypowiedź (przynajmniej z mojego punktu widzenia) miała ton "kozaczenia" w sieci i próby pokazania innym, że są debilami- a przecież nikt się nie burzył, więc chyba jednak "kasa chorych" mieści się w "możliwościach logicznego myślenia matołectwa" :). @Yunne- sęk w tym, że żadnych komentarzy skarżących się na to, że "przecież mamy NFZ a nie kasę chorych, lool" nie widzę, więc czytający albo wiedzą o co chodzi, albo nie chcą komentować czegoś na czym się nie znają. I owszem, masz rację, że bardzo często się to zdarza- ale akurat o dziwo nie w tym przypadku.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2013 o 17:20
@Pajko, no niestety, jest taki komentarz "NFZ zapłacił za nadwykonania!". Czytającemu wydawało się, że Kasa Chorych=NFZ, więc skomentował coś na czym się nie zna. I mi głównie o to chodziło, a nie o to, że ktoś skomentowałby to w ten sposób który podałaś, co więcej, nawet nie przewidziałam, że ktoś mógłby tak napisać. Jak widać, są różne możliwości na niezrozumienie tekstu czytanego. :)
OdpowiedzMnie co innego szokuje w tej historii. NFZ zapłacił za nadwykonania!
OdpowiedzJaki NFZ?
OdpowiedzSpoko spoko, od tego roku już nie będzie. Mój psychiatra ma zakaz przyjmowania jakiegokolwiek nadprogramu, a jak jest tłum pacjentów, to "dopiero po ocenie stanu chorego może stwierdzić, czy pacjent potrzebuje nagłej wizyty". Psychiatra. "Śmialiśmy się" z nim, że będzie musiał zostać jasnowidzem.
OdpowiedzPrzecież w historii jest o Kasie Chorych nie NFZ, więc nic szokującego tam nie ma.
Odpowiedzto samo miałem napisać :-)
Odpowiedztak neistety bywa jak ktoś jest glupio naiwny to robi za darmo
OdpowiedzOj, jakże zbiednieć musiał ten biedny doktor:( Jakież to smutne:(
Odpowiedz