Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odkąd zamieszkałam z narzeczonym, jego rodzinka najeżdżała nas regularnie co weekend. I…

Odkąd zamieszkałam z narzeczonym, jego rodzinka najeżdżała nas regularnie co weekend. I to bez zapowiedzi.
Rad, drugi, piąty przeżyłam, za każdym razem sugerując, że z następną wizytą wypadałoby uprzedzić nas wcześniej.
To uprzedzali, 10 minut przed przyjazdem!
Zaczęli domagać się obiadków, kolacyjek, wódeczki. A ja to grzecznie znosiłam, bo w końcu rodzina, bo "gość w dom to Bóg w dom"...
W końcu powiedziałam stanowczo narzeczonemu, że ma z nimi porozmawiać poważnie, bo skończy się na karczemnej awanturze.
Porozmawiał, był spokój, ale tylko na jakieś pół roku.

I zaczęło się znowu.
W końcu przestaliśmy odbierać telefony, udawać, że nas nie ma, bo w końcu chcieliśmy pobyć trochę sami.

W końcu rozpoczęliśmy remont.
Rodzinka w liczbie pięć osób zwaliła nam się znowu na głowę. I nie pomagało tłumaczenie, że w mieszkaniu syf, folie porozkładane i tak dalej.

A ja już miałam plan - ucieszona zaprosiłam do środka, każdy dostał szpachelkę do ręki, wałeczek, szmaty, mieszadła i tak dalej. No i hit - poprosiłam cioteczkę, czy by nie pozmywała, bo ja nie mam im w czym nawet herbaty zrobić.
Ich miny - bezcenne!
Po minucie stwierdzili, że oni właściwie na chwilkę wpadli się przywitać, bo szli właśnie na pobliski cmentarz.

Wiem, byłam paskudna i piekielna, ale są granice gościnności. Grunt, że poskutkowało!
Teraz mamy spokój, jeśli chcą nas odwiedzić, to raczej w urodziny i inne okazje. Poza tym dzwonią kilka dni wcześniej zapytać, czy "nie będą przeszkadzać".

rodzinka

by ocha
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar szczurzyca
47 55

To nie było piekielne - to było piękne!

Odpowiedz
avatar PablooS
8 10

O tym samym pomyślałem przy wchodzeniu w komentarze :D

Odpowiedz
avatar bromba69
19 21

Genialne :D Załatwione w aksamitnych rękawiczkach (lub roboczych) :)

Odpowiedz
avatar archeoziele
17 21

Gratuluję. To dowód, że wszystko można załatwić kulturalnie, bez chamskich awantur.

Odpowiedz
avatar espresso
10 10

Czy nie będą musieli pomagać. Rewelka! :D

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
9 11

Cudownie! Na główną z tym, niech inni biorą przykład. Intruzom mówimy stanowcze nie. My home is my castle!

Odpowiedz
avatar yannika
2 6

Patent do zapamiętania, zdecydowanie.

Odpowiedz
avatar Lusiak
-1 15

Kiedy z narzeczonym zamieszkaliśmy w całorocznym domku na działce jego ojca, mieliśmy regularne najazdy jego brata, oczywiście bez zapowiedzi "bo on do siebie nie będzie się zapowiadał". Przyjeżdżał on z żoną i kumplem, oczywiście do tego krata piwa,całonocne sesje w bilard (my normalnie chodziliśmy do pracy też w weekendy). Albo jechałam do pracy autobusem i widzę, że jedzie na działkę. No masakra. Jak już zaczęliśmy wynajmować w mieście (w lutym będzie rok) to jeszcze ani razu nie był, olewa zaproszenia, ma głupie wymówki typu źle sie czuje, coś mi wypadło. Kiedy Luby zapytał o co chodzi, dlaczego nie przyjedzie a na działce to co trzeci dzień był, powiedział, że to ZA DALEKO! Na to Luby że to taka sama odległość jak na działke, ten zrobił głupiego ryja i od tej pory mam gościa w dupie :)

Odpowiedz
avatar Palring
1 1

Z niektórymi ludźmi tak trzeba postępować. Ja swego czasu miałem problem z teściową, której ciągłe wizyty wyprowadzały mnie z równowagi. Oczywiście zawsze przyjeżdżała tylko dlatego, że córeczka o to prosiła, poza tym przyjeżdża do siebie. Nie rozumiała, że teraz jej córka ma własną rodzinę, w do której należę tylko ja i córka. Matka i pozostała rodzina powinna być gdzieś z boku. Do tej pory tego nie rozumie, małżonka z resztą też... ale przynajmniej teściowa już nie przyjeżdża :) Później było jeszcze wiele niewłaściwych zachowań z jej strony. Skończyło się na tym, że teraz nikt z rodziny małżonki do nas nie przyjeżdża (przynajmniej wtedy, kiedy ja jestem w domu), a ja mam święty spokój. Z niektórymi ludźmi trzeba krótko i na temat. Nie zrozumieją po dobroci. Na chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem!

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
7 9

Miałaś świetną okazję i dobrze to rozegrałaś. Moja rodzina też ma problem z najazdem gości i jak na razie mieliśmy pewne sytuacje rozstrzygające, które zmieniały sytuację na lepszą na raz (czyli raz się zapowiedzieli), a potem znowu stają nie wiadomo kiedy w drzwiach z wielkim 'Czeeeeeść' i nastawieniem, że są dla nas mega atrakcją.

Odpowiedz
avatar clubber84
3 3

Jeden z hitów na piekielnych - jak pozbyć się w kulturalny sposób rodzinnych intruzów :D

Odpowiedz
avatar doktorek
2 2

Tak, to najlepszy pomysł na zbyt częstych gości. Potraktować jak domowiników, prosić o pomoc w codziennych czynnościach i nie będą chcieli więcej przyjeżdżać, jak od wielkiego święta.

Odpowiedz
avatar El_Limon
-1 1

Nie rozumie dlaczego uważasz się za piekielną? Skoro słowa nie przemawiały do Nich to trzeba było dać im empirycznie odczuć że niezapowiedziane wizyty to zły pomysł.

Odpowiedz
avatar Suzumushi
1 3

A gdzież tam piekielne. Na ten przykład dla mnie, niezapowiedziane wizyty są jednym z bardziej irytujących sytuacji w życiu codziennym. Brawo za pomysł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Gość w dom, cukier do szafy. A szmatka (gościowi) w dłoń:) Pięknie wybrnęłaś, kulturalnie i z klasą:)

Odpowiedz
Udostępnij