Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Ani: Opowiem Wam moją historię, która przytrafiła mi się w drodze…

Historia Ani:
Opowiem Wam moją historię, która przytrafiła mi się w drodze powrotnej z Mikołajów na Rowerach
Jako, że mój stan zdrowotny nie pozwalał na to aby wracać na kołach do Wejherowa, udaliśmy się grzecznie na dworzec podmiejski skm w Gdyni Głównej. Planowy odjazd pociągu godz. 14.36. Staliśmy na końcu peronu, oczekując na skm. Skm przyjechała, podbiegliśmy do ostatniego wejścia w celu udania się do tzw. służbówki, gdzie przewozi się rowery, pierwszy pakuje się Tomek, potem jego córka Zuzia, następnie Basia i… w momencie gdy moje przednie koło było już w skm nastąpiło bzzzzzz, drzwi się zamknęły i pociąg ruszył- z moim przednim kołem od roweru, resztę roweru trzymałam ja . Zaczęłam krzyczeć, żeby pociąg stanął, trudno się biegnie trzymając rower jednocześnie krzycząc i patrząc by nie zatrzymać się na którymś ze słupków. A pociąg zamiast zwalniać, przyspiesza. Ale ja nie- nie puszczam roweru, biegnę dalej( tu należy dodać, że miałam kozaki na obcasie - w końcu Pani Mikołajowa;) ), po czym Basia uruchomiła awaryjnie drzwi i koło zostało uwolnione (pociąg dalej nabiera prędkości). Krzyczę więc żeby ktoś pociągnął za hamulec bezpieczeństwa, no i moje krzyki usłyszał Pan siedzący w przedziale dla rowerów- Pan Jacek z Mrzezina – chylę czoła- no i pociąg się zatrzymał. Władowałam się z rowerem- wkurzona na maksa bo gdybym tam została to następny pociąg za co najmniej pół godziny a moje wszystkie dokumenty z biletem miesięcznym włącznie i telefonem miał Tomek w swojej sakwie.
Okazało się, że Pani motornicza- nie wiem jak się na takie mówi, która przyszła do nas ( z obstawą czterech osiłków z SOK- na mnie jedną małą Panią Mikołajową) aby odbezpieczyć hamulec rzekomo widziała mnie ale wydawało się jej , że ja nie chcę wsiadać bo stałam taka niezdecydowana ;) po czym na moje zdenerwowanie i krzyki powiedziała, że tak w ogóle to powinniśmy się cieszyć, że możemy rowery za darmo przewozić i już. Żadnego przepraszam, żadnej skruchy. Jestem zmuszona- też bez żadnej skruchy napisać skargę na tę Panią, bo ona nie zdaje sobie sprawy, że ja mogłam tam zginąć nawet . To tyle

SKM Gdynia

by trolik1
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
3 3

Nie wymyślaj bajek, bo talentu do tego nie masz.

Odpowiedz
avatar Miryoku
1 3

Po co wrzucasz tę samą historię drugi raz? I chyba troszkę jeszcze podrasowaną.

Odpowiedz
avatar Aira
5 5

Nie będę wnikać, czy historia prawdziwa, czy nie, ale do jasnej cholery - kozaki na obcasie i rower? o.O

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 5

Ta historia nie stała się lepsza tylko dlatego, że ją repostujesz. spadła raz, zaraz spadnie drugi, może już sobie odpuść? Albo napisz ją zupełnie inaczej, jeśli musisz dodać ją po raz kolejny.

Odpowiedz
Udostępnij