Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W ostatnie wakacje dorabiałem sobie pracując przy "kolportażu materiałów reklamowych na terenach…

W ostatnie wakacje dorabiałem sobie pracując przy "kolportażu materiałów reklamowych na terenach miejskich", czyli po prostu roznosząc ulotki. Pracę tą wykonywałem na umowę zlecenie, w której między innymi widniały dwa zapisy:

- za zgubienie jednej ulotki muszę zapłacić karę w wysokości złotówki,
- za wpisanie w kartę pracy bloku, w którym ulotki nie zostały rozniesione, kara wynosi pięć złotych od jednego mieszkania (czyli za blok gdzie jest 40 mieszkań płacę 200 złotych kary).

Pieniądze na opłacenie kary miały być odtrącane od zawrotnej pensji (trzy grosze od ulotki), lub jeśli tej nie starczy na pokrycie kary, dokładam ze swojej kieszeni.
Pracować miałem w godzinach dopołudniowych, popołudniami jeździłem do firmy zdać ulotki, które mi pozostały, oddać kartę pracy i wziąć ulotki na następny dzień. Ok, wszystko jasne, nic tylko pracować.

Pierwszy dzień pracy zleciał szybko, szefowa na popołudniowym rozliczeniu zadowolona. Cuda zaczęły dziać się około trzeciego dnia pracy. Na rozliczeniu szefowa powiedziała mi, że na kontroli znaleźli blok, który był wpisany w kartę pracy ale nie było w nim ulotek. Myślę sobie dziwne, bo zawsze blok do karty wpisywałem po rozniesieniu ulotek. Sprawa zakończona polubownie, jako, że sam początek mojej pracy w firmie, ten jedyny raz szefowa daruje mi płacenie kary.

Jakiś tydzień później sytuacja powtarza się. Tym razem kłóciłem się, bo pewien byłem, że ulotki na pewno w tym bloku zostawiałem. Ostatecznie stanęło na tym, że kara (480 zł czyli więcej niż zarobiłem przez półtorej miesiąca pracując w tej firmie) jest zawieszona, ale jeśli jeszcze raz dojdzie do takiej sytuacji, to zapłacę nową i poprzednią karę razem.
Ok, myślę sobie chcecie wojować z mikrą, to wojujemy.

Na telefon pobrałem aplikację Endomondo, która służy do rejestrowania treningu sportowego ale posiada możliwość zapisania przebytej trasy na mapie poprzez GPS działający w telefonie. Codziennie w godzinach pracy włączałem aplikację, która bardzo dokładnie rejestrowała trasę którą pokonywałem i z dokładnością co do klatki można było prześledzić gdzie byłem, a gdzie nie. Mapy dla pewności zgrywałem na komputer.

Mniej więcej miesiąc po pierwszej sytuacji, już po pracy, dzwoni do mnie szefowa i pyta czy mógłbym dzisiaj przyjechać wcześniej na rozliczenie. Na pytanie czemu, odpowiedziała, że dowiem się w firmie. Zacząłem przypuszczać o co może chodzić, więc wrzuciłem laptopa do plecaka i w drogę.

W firmie szefowa mówi mi, że dzisiaj jest pewna, że ją okłamałem i na pewno przynajmniej w dwóch blokach ulotek nie rozniosłem. Pytam się skąd ta pewność, na co ona wyjmuje telefon i rzecze do słuchawki "Chodź tu do nas". Powiem szczerze, że byłem coraz bardziej zaintrygowany tym co się dzieje.

Po chwili do gabinetu wszedł mężczyzna który został mi przedstawiony jako "przyjaciel firmy". Szefowa z uśmiechem triumfu mówi mi, że ten o to "przyjaciel firmy" około godziny 11, kiedy miałem roznosić ulotki w jednym z wieżowców, widział mnie w kawiarni. Na koniec pyta mnie czy mam coś jeszcze do powiedzenia. No to ja wyjmuję laptopa, pokazuję mapy i pytam czy dogadamy się, czy idziemy do sądu rozmawiać o ewentualnym wymuszeniu.
"Przyjacielowi firmy" cudownie zaczęło mieszać się w pamięci i "w sumie to on nie wie czy to ja czy ktoś podobny, bo tyle tych młodych się kręci teraz".

Ostatecznie sprawa zakończyła się anulowaniem poprzedniej kary w zawieszeniu i cichym "chciałam pana przeprosić za te oskarżenia" ze strony szefowej. Dodam tylko, że od tego czasu była dla mnie wyjątkowo miła i przyjemna.

ulotki

by mikra25
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ferus
33 33

Ahh ci wiarygodni "przyjaciele firm". Gratuluję pomysłu z ta aplikacja ;)

Odpowiedz
avatar Reif
11 11

W sumie, to gdyby roznosiciele nosiliby takie "nadajnczki", to może problem z ulotkami w koszu i oszustami w tej branży znacznie by się zmniejszył.(zarówno ze strony pracodawców jak i pracowników) BTW: - za zgubienie jednej ulotki muszę zapłacić karę w wysokości złotówki -płacić tyle, za coś co produkcyjnie jest warte 7-14gr? już po tym widać, że to trochę śmierdzi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 21:03

avatar konto usunięte
3 39

Konia z rzędem temu kto udowodni że ulotki reklamowe w jakikolwiek sposób wpływają na zwiększenie sprzedaży i rozpoznawalność marki. Nie wpływają w ogóle bo ludzie ich nie czytają i wyrzucają do śmieci. Zatem firmy ponoszą same straty drukując w ogóle te ulotki i zatrudniając ludzi do ich roznoszenia. Prawda jest taka, że dobry produkt sprzedaje się sam i specjalnie nie potrzebuje reklamy, bo ludzie polecają go sobie wzajemnie i staje się popularny. Jeszcze reklamę w prasie, radiu czy tv można zaryzykować bo ktoś tam zawsze okiem rzuci ale ulotki to jeden z najgłupszych pomysłów marketingowych.

Odpowiedz
avatar Czaras
21 35

Może ty nie czytasz ulotek. Jak dostanę jakąś czekając na czerwonym świetle czy na tramwaj to zawsze przeczytam. Tak samo ulotki z pizzerii, zawsze mam kilka w mieszkaniu żeby w razie czego wybrać którąś i zamówić coś na obiad.

Odpowiedz
avatar PiekielnieNiebieska
7 25

Dokładnie... Ja zawsze biorę te nieszczęsne ulotki, bo mi szkoda tych ludzi, że muszą tam stać. Tylko, że nawet na nie nie patrzę, tylko wyrzucam za rogiem do kosza na śmieci... Nie wiem kto to wymyślił, ale za długo się nad tym nie zastanawiał :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 33

Bo w ulotce nie chodzi o to by ktoś ją przeczytał, wystarczy by rzucił okiem i zapamiętał to co najważniejsze czyli logo firmy. I taki cel ma większość reklam także tych w telewizji. Człowiek, którego postawisz przed wyborem: firma A o której nic nie słyszał, a firma B której logo wydaje mu się jakieś takie przyjazne i znajome wybierze firmę B.

Odpowiedz
avatar MistrzSeller
10 10

Zależy jakie. Te z hipermarketów roznoszone po domach na pewno się sprawdzają. Inne zwłaszcza te typowe ulotki faktycznie mogą przejśc bez echa. A juz tym bardziej wciskane gdzieś w mieście ulotki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Bzdura. Najgłupsze, co ludzie robią? Uznają, że wszyscy są tacy sami. Rozdawałam kiedys ulotki, w szkole językowej. Zupełnie nowej w mieście. Tylko dzięki ulotkom zapisało się kilkadziesiąt osób. Marketing jest potrzebny- również klientom. Przykład? Sieć play pojawiła się, gdy pozostałe sieci były na rynku od piętnastu lat. Teraz ma około 7mln. klientów. Dzięki poleceniom?

Odpowiedz
avatar Mikaz
5 9

Play już powoli traci, przez marną obsługę klienta. A odnośnie ulotek, te z jedzeniem sobie zostawiam, reszta ląduje w koszu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Mikaz- ja mam i nie narzekam. A z marketingiem trzeba umieć trafić w grupę docelowa. Różnie bywa. Jak Rozdawałam ulotki szkoły językowej zdarzało się ze ktoś najpierw dziękował, a chwile później wracał, dopytał i szedł zapisać :-)

Odpowiedz
avatar gateway
16 20

Kiedyś roznosiłam ulotki i rozdawałam je na ulicach, żeby dorobić do kieszonkowego, ale zrezygnowałam, bo codziennie spotykało mnie kilka poniżających sytuacji... Niby każdy mówi, że dobrze jest, gdy młodzi się uczą wartości pieniędzy, gdy sami próbują zarobić... Ale dużo osób patrzy na ulotkarzy z pogardą i rzuca jakieś chamskie teksty. Świetny pomysł z tą aplikacją ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

Oplucie? Wyzwiska? Popchnięcie, wyrywanie ulotek, podbijanie ręki w której się je trzyma? Ludzie potrafią być podli

Odpowiedz
avatar TomX
21 23

Te zapisy w umowie tak mocno śmierdzą przekrętem, że wolałbym chyba puszki ze zsypów wybierać niż taką umowę podpisać :/ Dobrze że miałeś łeb na karku i przechytrzyłeś cwaniaków.

Odpowiedz
avatar Sewera
8 8

Ja też, toż to problemy widać na kilometr. Żerują na młodych i zupełnie niedoświadczonych nastolatkach, tacy to wszystko podpiszą.

Odpowiedz
avatar kaikae
11 13

Kurde. Przez ładnych pięć lat co piątek nosiłam ulotki po domach i nie miałam takich akcji. A miałam kilka firm a żadna nie wpadła na pomysł z karami. Jeszcze dziwi mnie cena od ulotki. To 10lat temu płacili od 5do 20gr za sztukę. Wydaje mi się że firma która daje ci ulotki to firma krzak. Żerują na naiwnych

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 14:58

avatar mikra25
-3 13

Każdy ze znajomych którzy pracowali w innych firmach na kolportażu też mieli takie kary w umowach i nie uważam, że to jest złe. Firma chce chronić swój interes i to jest normalne. Problem się zaczyna się w momencie kiedy instrumenty do ochrony firmy stają się orężem w próbie wyłudzenia pieniędzy od nieświadomych niczego pracowników. Poza tym każdy wie jak wygląda rynek pracy w Polsce. Jesteś studentem zaocznym, masz grupę inwalidzką? Witamy w naszej firmie! Nie jesteś pełnoletni, nie masz doświadczenia, chcesz pracować tylko przez okres wakacji? Oddzwonimy do pana...

Odpowiedz
avatar Miryoku
6 6

Tyle że te zapisy mogą prowadzić do nadużyć (jak widać w historii), a wątpię, żeby każdy oszukany znalazł tak sprytny sposób udowodnienia tego, że faktycznie pracował, i to zanim naliczą mu tak dużą karę. Ciekawa jestem też, jak z tym "gubieniem" ulotek, czy pokazywali pracownikom kupkę rzekomo znalezionych w śmietniku ulotek i kazali zwracać za nie pieniądze?

Odpowiedz
avatar mikra25
3 3

Nie wiem w sumie jak chciała egzekwować karę za zgubienie bo oprócz tych trzech razy które dopisałem po edycji to zawsze ulotki dostawałem nie liczone, "na oko" więc nawet gdybym wyrzucił bądź zgubił kilka to nie mogłaby mi udowodnić, że były moje bo nie wiedziała ile daje mi ulotek.

Odpowiedz
avatar natalkaaaa
8 8

Półtora miesiąca, a nie półtorej, tak przy okazji :)

Odpowiedz
avatar komentator555
3 7

Masakra, jakiś dziad, "przyjaciel firmy", który nawet dobrze nie wie, jak wyglądasz, wymyśla, że w kawiarni byłeś. Wiem, że gość podstawiony i dobrze, że nie dałeś się zastraszyć, ale nie każdy mógł wpaść na taki pomysł, jak Ty, co za paskudna właścicielka.

Odpowiedz
avatar mikra25
7 7

Nawet jakbym nie miał tych map to szedł bym do sądu. Mając pewność, że rozniosłem te ulotki nie dałbym się udupić. A poza tym są jeszcze mieszkańcy, sprzątaczki. Nie wierzę, że wśród ludzi zamieszkujących 80 mieszkań nie znalazłaby się osoba która widziała mnie albo samą ulotkę.

Odpowiedz
avatar Loras
9 11

W szkołach powinien być jakiś kurs nt. rynku pracy. Wiedza świeżych pracowników na temat ich praw czy bezpieczeństwa przed oszustami jest często żałosna. Mnóstwo świeżych maturzystów daje się naciągnąć na MLM, akwizycję czy takich właśnie naciągaczy. Byłeś wykorzystywany, dostawałeś kasę jak dla połowy pracownika, do tego próbowali Cię oszukać... Cóż, przynajmniej już wiesz, co w przyszłości omijać szerokim łukiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 18:37

avatar anarose
-4 4

akurat z tym MLM się nie zgodzę. Sama na tym dorabiam i nie narzekam. Wszystko jest dla ludzi.

Odpowiedz
avatar Hej
4 6

Jednak trzeba było to zgłosić. Kto wie ile osób w ten sposób naciągnęła firma na darmową pracę..

Odpowiedz
avatar pankracy
-5 9

Akurat sprzedaz bezposrednia czy akwizycja jest niezłą pracą na poczatek dla mlodej osoby. Jezeli tylko ktos ma ochote, zapal i troche zdolnosci, moze wyciagnac z tego calkiem niezla kase. A juz na pewno lepiej robic to, niz pracowac pod strasznym rygorem za psie pieniadze (nie wspominajac o siedzeniu przed komputerem i narzekaniu na tak wielkie bezrobocie).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 20:56

avatar Loras
1 11

Nie no, akwizycja jest spoko. Wszyscy traktują Cię jak g***o, masz dość niebezpieczną pracę (nigdy nie wiesz, na kogo trafisz), masz nienormowane godziny pracy i niepewne zarobki. Do tego pranie mózgu i mydlenie oczu wizją Wielkiej Kariery. Sorry, wolę mój Straszny Rygor (lol) za 2k brutto/mies., gdzie siedzę sobie w ciepłym biurze na Umowie o Pracę, mogę zrobić sobie kawę, nikt mi nie grozi, nikt na mnie nie napadnie, mam stałe zarobki i nikt mnie nie wywali z dnia na dzień, bo śmiałem zachorować lub mieć pogrzeb członka rodziny. Szału nie ma, ale o ile mniej stresu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 21:12

avatar narlix
-5 9

@Loras: kij ci w oko! znalazl se dobra prace za 2k/ mies w biurze i szpanuje! A co jak w tym kraju nie ma pracy dla kogos z jego wyksztalceniem?

Odpowiedz
avatar Loras
3 3

@narlix Mieszkam w prawie najdroższym mieście w Polsce. Tutaj taka wypłata wystarczy "na waciki". Wynajęcie pokoju na zadupiu tutaj kosztuje tyle, co wynajęcie całego, ładnego mieszkania blisko centrum w mniejszej mieścinie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2012 o 21:50

avatar narlix
-1 1

Spoko Loras, żartowałem i trollowałem bo jestem trollem

Odpowiedz
avatar bukaxo
2 2

Och roznoszenie ulotek to zło... Kiedyś właściciel sklepu, którego ulotki roznosiłam, próbował mnie oszukać. A że to była taka praca dla dzieciaków, bez umowy etc. tylko roznosisz, spisujesz i później na łapkę dostajesz jakąś kaskę, to pan stwierdził, że nie mogę mu udowodnić, że w ogóle jakieś ulotki miałam... Dziecko poszło się wypłakać rodzicom, a tatuś udowodnił panu, że ulotki posiadało i rozniosło, co do jednej (biegało w każdej klatce na czwarte piętro, z ciężką torbą i w upale). Pan właściciel nagle uwierzył, pieniążki wypłacił (trochę pond sto zł, za sześć dużych paczek w trzy dni) i zaokrąglił mi nawet grosze! I mimo że moja historia różni się od twojej, to wniosek jest ten sam: ludzie nie szanują swoich pracowników, którzy są "niskiego szczebla". I tylko myślą jak tu by oszukać, coby więcej mamony do kieszeni wpadło.

Odpowiedz
avatar zariki
4 4

miałam jeszcze "dziwniejsza akcje". rozdawałam ulotki turka,razem ze mną dwóch chłopaków,nie znałam ich.Tylko czasem z widzenia żeśmy sobie głowa kiwnęli.Co tydzień wymiana,raz ja ,raz oni szli.Zaliczyłam tydzień,oni następny..a turek im wyskoczył z tekstem "bo wasza koleżanka w zeszłym tygodniu już za was pobrała wypłatę za ten tydzien" nie kminie tego. chłopaki nie dali się spławić na szczęście... .

Odpowiedz
avatar Sewera
0 4

"za wpisanie w kartę pracy bloku, w którym ulotki nie zostały rozniesione, kara wynosi" Niechlubnie się przyznam, że kiedyś w przypływie zdenerowowania, że ktoś znowu zaśmieca skrzynki reklamami/ataku OCD/nadmiaru wolnego czasu powyciągałam ulotki ze wszystkich skrzynek w bloku (były wsadzone tak że połowa wystawała) i wyrzuciłam do kosza. Ale nie miałam pojęcia, że ktoś może płacić za to jakieś "kary".

Odpowiedz
avatar Lypa
-5 11

Minus za "jako, że".

Odpowiedz
avatar TheOne
1 7

Minus za czepialstwo. Poprawna polszczyzna i tak dalej, popieram, ale mam wrażenie, że nie do oceniania polszczyzny te minusy służą. A przynajmniej nie tylko. Samo wytknięcie błędu w większości wypadków wystarcza. Naprawdę, co poniektórzy zachowują się jak ci osławieni egzaminatorzy, którzy przyczepiają się niewłaściwej techniki spoglądania w lusterko. Tylko że im do kieszeni za to coś wpadnie, a "poprawni polacy" nic z tego nie mają. Czysta złośliwość?

Odpowiedz
avatar Lypa
2 4

Nie, ten błąd jest na tyle nagminny i irytujący, że uważam, że należy go zwalczać.

Odpowiedz
avatar Rafal_G
-2 6

Ty też jesteś nagminny i irytujący... Może by tak ciebie zwalczyć?

Odpowiedz
avatar Lypa
2 4

Czy tobie czasem sufit na łeb się nie spadł? ;)

Odpowiedz
avatar Reena
0 4

Od razu widać, ze umowa podejrzana. Ja bym jeszcze tą rozmowę nagrała i mając takie dowody przeciągnęła ich ładnie po sądach. A jakbym miała naprawdę zły humor to nasłałabym na nich TVN ]:->

Odpowiedz
avatar Finlandia
1 1

Dobrze, że kobieta się nie znała zbyt dobrze na takich aplikacjach. Do endomondo można spokojnie wstawić sobie dowolną trasę ręcznie.

Odpowiedz
avatar Pantograf
0 2

Słyszałem o rozwiązaniu polegającym na przyklejeniu małej naklejki na wewnętrznej stronie poręczy przez ulotkarza na ostatnim piętrze. To między innymi miało być dowodem, że ktoś rzeczywiście wszedł i rozniósł ulotki (skoro i tak musiał fatygować się na ostatnie piętro). Rozwiązanie chyba dobre, jeśli na serio potrzebujemy skontrolować sumienność pracownika. Do ochrony pracownika przed brakiem zapłaty już mniej się nadaje.

Odpowiedz
avatar karlee
0 0

Chłopie zwiewaj od tej firmy jak najdalej. Najlepiej opisz to jeszcze na jakimś forum lokalnym aby przestrzec innych przed tą "firmą"!

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 1

bardzo dobrze, że zrezygnowałeś z tego niechlubnego procederu

Odpowiedz
avatar xxxmen
0 0

Szkoda że nie napisałeś co to za firma, na pewno nie jedna firma która z nimi współpracuje by im podziękowała...

Odpowiedz
Udostępnij