Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

„Wielka Księga Piekielnych Przypadków”, tom II. Podejmuje się obecnie prac dorywczych na…

„Wielka Księga Piekielnych Przypadków”, tom II.

Podejmuje się obecnie prac dorywczych na umowę o dzieło, załatwiam też podobne zlecenia znajomym, za prowizję (10% każdej dniówki z danego zlecenia).
Niedawno załatwiłem zlecenie swojej dziewczynie i trzem jej koleżankom. Zleceniodawca wiedział, że pobiorę od nich prowizję i, że jedna z nich jest ze mną w związku, co więc zrobił? Powiedział, że weźmie od nich numery, żeby "ominąć" mnie na przyszłość. Wszystkie są uczciwe, każda mi o tym powiedziała, mimo, że proponował im to osobno i w zasadzie nie wiedziały, że ja sie dowiem. Z ruszeniem sprawy czekałem, aż moi znajomi przestaną u niego pracować, bo po co robić im problemy?
Święta mamy obecnie, czas nostalgii i życzeń, więc i ja wysłałem temu panu życzenia sms'em. Sms'a, wraz z rozmową telefoniczną i ostatnim sms'em zapisze w formie dialogu, tak będzie czytelniej.
- Wesołych świat i więcej zasad w nowym roku, żeby pan już nie namawiał ludzi do oszukiwania kogoś, kto załatwia im prace. - napisałem, a on oddzwonił kilka minut później.
- O co Ci chłopcze chodzi? - zapytał z marszu.
- "O co panu chodzi", troche szacunku, dzieckiem od kilku lat już nie jestem.
- Jak ja niby Cie oszukałem?
- "Wezmę wasze numery, to nie będziecie płacić prowizji", co Pan myślał, że się nie do wiem? A może ja pójdę do pana zleceniodawcy i powiem, że ja ze znajomymi zrobimy to za co panu płaci, a pana pominiemy?
Tu pan trochę się strapił, ale tylko trochę. Zaraz wrócił do wojowniczego tonu.
- Przysłałeś mi ludzi, ja im zapłaciłem!
- Ale do oszustwa ich pan namawiał, tak?
- Nie życze sobie takich bezczelnych i kretyńskich wiadomości! - i tu się rozłączył.
Bezczelne ze mnie bydle, nie lubie być nieszanowany.
- To do listy życzeń dorzucam szacunek dla innych i umiejętność przyznania sie do błędu, Tupetu nie życzę, ma pan go pod dostatkiem.

Ciekawe, czy to go czegoś nauczy?

usługi

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Voima
-1 7

Przepraszam, ale ja bym nie umiała zarabiać na znajomych... U mnie znajomi też załatwiają sobie pracę, pomagają, ale jakoś nikt od nikogo prowizji nie pobiera, nie wiem, może w innym, dziwnym świecie żyję... Ale spoko, robisz co chcesz. I w tym momencie nie dziwię się pracodawcy, może po prostu pożałował dziewczyn.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 grudnia 2012 o 9:41

avatar konto usunięte
0 4

Widać nie żyjesz w innym świecie, tylko nie masz problemów finansowych i nie działasz jak firma, tylko jak instytucja charytatywna. Jak założę własną działalność gospodarczą to mam nie zatrudniać znajomych, czy może mają nic nie robić za pełną pensję?

Odpowiedz
avatar Voima
-2 8

Widocznie wszyscy moi znajomi działają jak instytucja charytatywna ^^ A może po prostu chcą sobie pomagać z czystej ludzkiej życzliwości? Mają możliwość to załatwiają sobie pracę. Zatrudnienie znajomych a załatwienie im pracy u kogoś to zupełnie inna bajka, więc Twój argument jest inwalidą, poproszę o lepszy ;) Tak jak napisałam: rób sobie co chcesz, dla mnie to po prostu dziwny proceder i sądzę, że pracodawca myślał tak samo.

Odpowiedz
avatar Voima
-2 6

Dodam tylko, że niestety problemy finansowe mam, ale od znajomych w życiu prowizji bym nie pobrała skoro to oni muszą pracować i ta pensja w całości im się należy. Obracam się w środowisku studenckim, a nie znam studenta, któremu parę groszy by się nie przydało. Jednak nikt na swoich znajomych nie zarabia, a wzajemne załatwianie sobie pracy jest popularne.

Odpowiedz
avatar CatGirl
3 5

Nie no, trochę dziwna ta prowizja jest dla mnie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Voima&CatGirl: Co jest dziwnego w tym, że pobiera się prowizję, skoro jest sie jednoosobową agencją pracy dorywczej? I nie, to nie jest na zasadzie: - Michał, głoduje, daj prace. - Dobra, ale oddasz mi połowę tego co zarobisz! Gdy ktoś ma problemy nie pobieram, gdy zaś chodzi tylko o dorobienie sobie, to czemu mam nie korzystać? Skoro to, jakby nie patrzeć, moje obecne źródło utrzymania? Coś na co poświęcam swój czas i środki? Taką fuchę trzeba pojechać sprawdzić, ludzi wyposażyć, bo nawet rękawice robocze swoje kosztują, telefony też za darmo nie są. Ach, bym zapomniał, chyba nie jestem najgorszy, skoro biorę 10%, a nie, jak agencje pracy tymczasowej, po kilkadziesiąt procent? Z resztą, dziwne jest Wasze podejście. Z obcych można, ze znajomych nie?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 grudnia 2012 o 10:03

avatar CatGirl
1 3

To może wytłumacz nam na czym polega Twoje zadanie ;) No, bo jeśli np. Ty siedzisz i wyszukujesz dla nich te zlecenia, to rozumiem, ale jeśli jakaś osoba mówi Ci "słuchaj potrzebuję kogoś do pracy, nie masz przypadkiem?" a Ty mówisz, że im załatwisz pod warunkiem, że Ci zapłacą, to nie jest zbyt fajne według mnie ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@CatGirl: Kiedy ja już to wytłumaczyłem. Pracuje na umowy zlecenia, gdy trzeba więcej ludzi lub gdy sam nie jestem wstanie złapać wszystkich, bo brak czasu, sił czy rąk, to biorę ludzi do pomocy lub wysyłam ich. Mam zdeklarowaną grupę osób, które dorabiają sobie tak "na waciki" i bardzo chwalą taki sposób zarobku. Pieniądze za to należą mi się chociażby za to, że poświęcam po kilka godzin (około 3) dziennie na pilnowanie interesu, szukanie zleceń, sprawdzanie ustaleń (bo przecież nie wyśle w ciemno dwóch dziewczyn do sprzątania, jak nie wiem, czy na miejscu nie ma jakiegoś zboczeńca, ani chłopaków na budowę, jak nie wiadomo czy dostaną kaski i kamizelki odblaskowe), etc. Gdy pracują ze mną, dostają ode mnie narzędzia i rękawice ochronne.

Odpowiedz
avatar Voima
-1 3

No właśnie, napisałeś, że podejmujesz się prac dorywczych i takowe załatwiasz też znajomym, o tym, że taką pracę załatwiasz z premedytacją nie wspomniałeś, więc się nie dziw.

Odpowiedz
avatar Voima
-1 3

Z Twojej historii nie wynika, że wkładasz swój czas i pieniądze w załatwianie pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Voima: Nie, Ty po prostu tego nie wyczytałaś i nawet o to nie zapytałaś. Powiedz, co mam napisać by Cie usatysfakcjonować i z czym masz problem, skoro robie interesy z dorosłymi ludźmi, którym najwyraźniej ten układ pasuje?

Odpowiedz
avatar Voima
-2 4

Oczywiście, jestem Duchem Świętym i mam przewidzieć, że masz jakąśtam umowę ze swoimi znajomymi, ach ja niedobra, nie dopytałam się ;) Nie, po prostu Ty nie zawarłeś dodatkowej informacji w tekście, przez co wyszedłeś na człowieka, co dorabia sobie na znajomych. Bo to załatwianie pracy można odebrać dwojako: 1. Ktoś się Tobie pyta, czy wiesz może, gdzie można dostać jakąś fuchę, a Ty akurat wiesz i mówisz. 2. Ktoś szuka pracy, a Ty praktycznie za niego tej pracy szukasz, załatwiasz, sprawdzasz. Z premedytacją to znaczy, że robisz coś przemyślanie, zgodnie z jakiś planem, bo Ty tej pracy szukasz, a nie wiesz o niej przypadkiem jak w punkcie 1. Teraz zrozumiałe czy tłumaczyć dalej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Voima: Za cholerę nie zrozumiałe, bo nie wiem jaki ciąg logiczny doprowadził Cie do pierwotnych założeń po przeczytaniu "Podejmuje się obecnie prac dorywczych na umowę o dzieło, załatwiam też podobne zlecenia znajomym" - przecież tu jasno stoi, że to jest moje zajęcie, a nie jednostkowy przypadek. Oczywiście, gdy ktoś chce sie czegoś doszukać, to w końcu to znajdzie...

Odpowiedz
avatar Voima
-3 3

Nie, nie stoi jasno. Ja odebrałam to tak, jak napisałam w komentarzu powyżej w punkcie 1. czyli wiesz, że gdzieś jest jakaś oferta to mówisz o tym znajomym i tyle. Poza tym widzę, że nie tylko ja tak to zrozumiałam, co widać po innych komentarzach. Jak już napisałam: załatwianie komuś pracy można rozumieć dwojako. Gdybyś napisał, że szukasz sobie pracy, a przy okazji prowadzisz działalność polegającą na szukaniu i organizowaniu znajomym pracy, to bym się nie czepiała :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Voima: Na moje, to po prostu szukałaś i znalazłaś. Gdyby to była kwestia wyłącznie niezrozumienia (co jest absurdem, bo w jednej linijce podaje swoje obecne zajęcia, więc co miało Ci podsunąć tą drugą możliwość?), to nie bawilibyśmy się w piętrowe dyskusje. Ty miałaś pewność i dopiero za którymś razem udało mi się Ci ją odebrać. Powiedz, czemu z góry założyłaś, że się dorabiam na ludzkiej krzywdzie, skoro sama logika temu przeczy? Przecież nie musiałem pisać, że ludzie godzą się na te warunki, skoro pracują, ani nie musiałem wskazywać, że sam kontekst zdania wyjaśnia wszystko. I nie, CatGirl nie pomyślała tak jak Ty. Skąd wiem? Ona nie była pewna, więc zapytała, Ty nie.

Odpowiedz
avatar Voima
-3 3

Koleś, kurde. Mam każdego dopytywać o to, co pisze? Nie. Ty nie napisałeś i to nie moja wina, że wyczytałam, co wyczytałam, tylko Twoja. Nie zwalaj winy na mnie, ja nie szukam dziury w całym, bo mi na tym nie zależy, aby kogoś zminusować. Wybacz, ale nie analizuję każdej literki napisanej przez Ciebie i nie szukam drugiego dna/innej wersji/innego sensu. Tak zrozumiałam, tak odebrałam, widocznie to Ty źle napisałeś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Voima: Pretensje do autora, że nie przewidział iż ktoś zamiast pomyśleć zareaguje... Wszystko ładnie, wszystko pięknie, tylko nadal zostaje pytanie, skąd pretensja, skoro wiadomo, że chodzi o dorosłych ludzi których nikt do niczego nie zmusza? Tego też "nie przeanalizowałaś, bo nie musisz"?

Odpowiedz
avatar Voima
0 4

Dobra, pozostaje jeszcze jedna sprawa. Okej, ten pracodawca już został sprawdzony, chciał kontakt do dziewczyn tak na przyszłość - nie rozumiem, za każdym jednym razem koleś ma dzwonić PRZEZ CIEBIE? I nawet jeśli X razy będzie chciał zatrudnić dziewczyny to X razy muszą one oddawać Tobie swoje pieniądze? Rozumiem, pracę załatwiłeś, gościa sprawdziłeś, poświęciłeś czas, ale wynagrodzenie dostałeś, si? To teraz co, "dożywotni" haracz? Nie no, ja tego nie ogarniam, po prostu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Nie ogarniasz, w to to ja wierze. Ja np nie ogarniam jak miałem zaznaczyć w historii, że pracę załatwiam "z premedytacją" i co to w zasadzie znaczy. Co do Twoich wątpliwości: nie, nie dożywotni haracz, a prosta umowa. Skoro ze mną umawia sie na dostarczenie ludzi, to ma rozmawiać ze mną. Jak wyśle do Ciebie hydraulika, bo cieknie kran, a my mamy umowę, że ja mam zapewnić jego naprawy w razie potrzeby, to wolałbym, żebyś nie próbowała się z nim dogadywać za moimi plecami. Zwłaszcza, jak mówisz mu, żeby używał narzędzi ode mnie do pracy na swoim. Tak samo jak Ciebie i mnie, w tym przykładzie, wiąże umowa, tak samo umowa wiąże mnie i moich znajomych. Pobieram 10% każdej dniówki i koniec. Komu sienie podoba, to go przecież wołami do tej pracy nie ciągnę, rynek jest szeroki i głęboki, każdy moze w nim przebierać, a ja nie jestem monopolistą.

Odpowiedz
avatar Voima
-2 2

A ta Twoja działalność jest zarejestrowana?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Voima: A co to ma do rzeczy? Rozmawiamy o mojej oraz twojej postawie i poglądach, bardzo proszę, nie odskakuj od tematu gdy Ci niewygodnie. Odpowiedz na poprzedni komentarz.

Odpowiedz
avatar Voima
-3 3

Okej, jak Twoim znajomym taki układ pasuje to mi nic do tego, ja tylko wyrażam swoją opinię, bo mam do tego prawo. Po prostu uważaj, bo jeśli wzbogacasz się, a nie płacisz od tego podatku, to nie jest to uczciwe. Mi to zwisa i powiewa, ale jak dobrze wiemy na piekielnych jest mnóstwo piekielnych i ktoś może skorzystać z okazji i Ciebie udupić. Mam rację?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Voima: Nie masz, bo jednak działam uczciwie, ale, jak już pisałem, to nie jest temat tej dyskusji. Wybierz prosze jeden komentarz i pisz pod nim. W dyskusji powyżej masz inną moją odpowiedź, możesz na nią odpisać?

Odpowiedz
avatar CatGirl
1 1

No dobrze, skoro już wszystko zostało wyjaśnione to nie rozumiem po co ta zbędna dyskusja. @Voima przeczytałaś przecież, że autor poświęca na to swój czas, swoje środki i daje tym ludziom narzędzia potrzebne do wykonywania pracy. Może nie było to do końca jasne w historii, ale już jest i koniec. Wesołych świąt:)

Odpowiedz
avatar Kazuya
-2 4

SS "od bohatera do zera"

Odpowiedz
avatar Agness92
0 0

Przepraszam, że się czepiam, ale walnęło mnie po oczach: napisałeś "nie do wiem", a powinno być "nie dowiem"

Odpowiedz
Udostępnij