Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak chyba na każdej uczelni i każdym kierunku nasz rok posiada swojego…

Jak chyba na każdej uczelni i każdym kierunku nasz rok posiada swojego ogólnego maila, na którego wrzucamy notatki, ewentualnie kontaktujemy się z prowadzącymi itp. Są profesorowie z którymi można wymienić "luźniejsze" maile oczywiście na odpowiednim poziomie kultury, ale są też i tacy z którymi dogadać się można tylko w sposób bardzo oficjalny, językiem wręcz urzędowym.
Do tej drugiej grupy zalicza się pewna Pani Profesor która jest dosyć "ostra" i strasznie wymagająca. Starosta jednej z grup załatwiał drogą mailową przełożenie poprawy jakiegoś kolokwium ze względu na zbyt mało czasu na naukę (wyniki kto nie zaliczył dostali dzień przed planowanym terminem poprawy). Wszystko szło zgodnie z planem, Pani Profesor bardzo uprzejmie i oficjalnie poproszona zgodziła się na przeniesienie ale zmieniła jednak zdanie. Dlaczego? Otóż ktoś wysłał do niej (po otrzymaniu zgody ze strony Pani Profesor na zmianę terminu!) z konta całego roku wiadomość następującej treści:
"Prosimy panią serdecznie! ;* < 3"
No cóż, "prośba" nie podziałała.

Uniwersytet Poznań

by Podeptana
Dodaj nowy komentarz
avatar Piura
2 8

Z tymi mailami to w ogóle trzeba ostrożnie, na moich byłych studiach przydarzyło się, że ktoś wiedział, że nie zaliczy i złośliwie wykasował wszystko przed sesją :/ Jakoś wspólnymi siłami udało się zebrać informacje na nowo, ale nie wszystkie.

Odpowiedz
avatar Podeptana
2 6

U nas kasowanie to była norma, kilka razy zmienialiśmy najpierw hasło potem zakładaliśmy nowego maila i na razie jest spokój... zobaczymy co będzie przy sesji...

Odpowiedz
avatar Cysioland
22 28

Dlatego grupowe maile to kretynizm. Lepsze forum.

Odpowiedz
avatar Podeptana
-4 12

Cysioland no ale przez forum nie można się skontaktować z profesorami niestety...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

No to forum dla ogółu, a mailowy login i hasło tylko do wiadomości wykładowców i np. starosty. Tak u nas było i działało. Sorry, ale zazwyczaj 99% wykładówki rozumiało idee takiego maila i nie robiło na złość, ale niestety ten 1% kretynów wystarczy aby spieprzyć całość tej idei.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
10 20

> Jak chyba na każdej uczelni i każdym kierunku nasz rok posiada swojego ogólnego maila, na którego wrzucamy notatki, ewentualnie kontaktujemy się z prowadzącymi itp. Nie na każdej uczelni, nie na każdym kierunku. Są kierunki, gdzie ludzie nie działają bezmyślnie i zamiast wspólnego e-maila mają forum dyskusyjne, czasem nawet wiki (forum do trzymania notatek sprawdza się raczej słabo, zwłaszcza gdy ktoś widział jak działają silniki wiki), a z prowadzącymi kontaktują się używając e-maili osobistych, umieszczając potem na forum treść uzgodnioną z prowadzącym. Skutki organizacyjne są mniej więcej te same co przy współdzielonej poczcie (jeśli ktoś jest gnój i chce wrobić kolegów, to i tak mu się to uda), a odpadają problemy techniczne.

Odpowiedz
avatar sasa666
-2 6

U mnie też jakiś idiota na wspólnym mejlu kasował notatki...:/

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
5 5

Cóż, na forach przynajmniej jest możliwość ograniczenia aktywności użytkownika do przeglądania. U nas jakiś geniusz wysłał maila do wszystkich 'połączonych' z e-mailem grupowym o treści mniej więcej takiej:"Z czego ma być to z*ebane zaliczenie w piątek?" Jak się domyślacie, część adresów w książce kontaktowej należała do prowadzących. Nie byli zachwyceni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

U mnie było bardzo podobnie na pierwszym roku. Chłopak napisał "z czego ma być kolos u tej pi*dy" i wyślij do wszystkich. Piękna rzęź była później dla wszystkich. Lepiej sprawdza się forum jak i dostęp do maila tylko dla jednej osoby z roku, która rozsyła notatki od wykładowców na nasze prywatne adresy.

Odpowiedz
avatar TomX
4 14

Wierzcie mi, mail grupowy potrafi świetnie działać, jeżeli grupa jest w porządku. U mnie przez 4 lata studiów nie było żadnych kwasów na mailu. Po prostu ludzie na poziomie.

Odpowiedz
avatar SailorV
3 3

U mnie dopiero półtora roku, ale też wszystko jest w porządku. Jednak pomyśl - takie maile zakłada się na samym początku. Nikt nie wie, na kogo trafi, i nawet pośród 100 ludzi na poziomie może znaleźć się JEDEN taki, który zrobi syf. I ten jeden wystarczy.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 26

Takie wspólne maile to pomysł z wczesnych lat 90tych. Chory pomysł. Są fora internetowe, są mailowe listy dyskusyjne, jest bardzo wiele tanich lub wręcz darmowych rozwiązań, a jacyś durnie uparcie trzymają się czegoś, co nigdy nie było dobre ani bezpieczne, zawsze miało lepszą alternatywę, a teraz to nawet modne nie jest. Chcieliście, by każdy z roku mógł się wypowiadać w imieniu wszystkich? Ano chcieliście. Wypowiedział się? Wypowiedział. Zgodnie z planem, zgodnie z założeniem waszej metody. No to o co ten płacz?!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 18

"Nie ja, nie moja sprawa, nie mam czasu" - to się nie interesuj dalej kto co wysyła. Tylko jak jesteś zbyt leniwa żeby pokombinować z organizacją, to potem nie gadaj że "inni byli zbyt leniwi", bo do bycia jednym z durniów dokładasz hipokryzję. I tak, jeśli w sklepie jestem jednym z pracodawców to piekielna obsługa może być liczona jako moja wina.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 23:35

avatar MistrzSeller
1 3

Tak tylko, że jak wykładowca coś przesyła to od razu to jest. W przypadku forum, to musiałaby być jakaś osoba, która cały czas sprawdza maila czy wykładowca nie napisał, czy czasem czegoś trzeba nie wrzucić

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 10

Po pierwsze to bzdura, da się podpiąć maila do forum. Po drugie lista dyskusyjna na którą wykładowcy mogą słać bez moderacji, a cała reszta moderowana przez starostów to jakieś 15 minut roboty by założyć, i chwil parę na porejestrowanie ludzi. Ale jak ktoś durny bądź leniwy, to wymówki zawsze znajdzie - a potem płacz.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 3

@the - to, że czegoś nie umiesz, że nie chciało ci się poszukać czy poczytać, to nie znaczy, że się tego nie da zrobić.

Odpowiedz
avatar Agness92
2 10

A my mamy maila grupowego i jak na razie nie było złośliwego kasowania :) Zresztą i tak większość info wymieniamy na facebooku

Odpowiedz
avatar jaelithe21
2 2

Wszystko rozbija się o czynnik ludzki. My przez 3 semestry podyplomówki mieliśmy maila i wszystko działało idealnie - nikt nic nie kasował, jedna osoba była odpowiedzialna za kontakt z wykładowcami, każdy miał wgląd do wiadomości itp. Wszystko zależy od grupy.

Odpowiedz
avatar Freeman
-3 5

A prawda jest taka że głąb, który nic nie wie otrzymuje zaliczenie i potem okazuje się, że mamy drogi takie, a nie inne. Oczywiście podaje przykład.

Odpowiedz
avatar BOReK
6 6

Z tym to różnie bywa. Na łódzkiej polibudzie jeden dr (notabene fizyk, nie matematyk) usadzał na architekturze regularnie paru studentów z analizy matematycznej. Nie żeby się jakoś bardzo uparł na nich, ale rzetelnie doglądał czy nie oszukują na egzaminach, a prace rzetelnie sprawdzał wszystkim. Jego argumentacja? "Bo skąd ja mam mieć pewność, że ten, co nie umie całki policzyć potem nie zbuduje mostu i ten most nie zawali się akurat pode mną?". Miał gość rację, architektura to nie przelewki. :D

Odpowiedz
avatar garga_mel
1 3

Borek, rozumiałabym gdyby studentów budownictwa tak męczył z powodu strachu, że "ten most nie zawali się akurat pode mną" . Na takim to właśnie kierunku istnieje specjalizacja ukierunkowana na projektowanie mostów. Architektura to nie przelewki, ale uprawnienia otrzymywane (po zdanym egzaminie państwowym) przez mgr inż. budownictwa a mgr inż. architekta to dwie zupełnie różne sprawy. Dziwię się że dr fizyki nie miał o tym pojęcia. Nie sugeruję oczywiście, że miałby niektóre prace sprawdzać mniej rzetelnie. Taki właściwie jego obowiązek.

Odpowiedz
avatar Kamol5555
0 0

ale to architekt wszystko wylicza i to na jego głowie, lub barkach, ciąży odpowiednie wyliczenie (m.in. za pomocą całek) wytrzymałości i pkt podparcia odpowiednich części mostów

Odpowiedz
avatar garga_mel
0 0

@Kamol5555, jesteś w błędzie. W Polsce architekt nie ma uprawnień do wyliczania konstrukcji mostowych, według uprawnienień budowlanych w specjalności architektonicznej. Wylicza i podbija to swoją pieczątką z nr uprawnień konstruktor. W tym momencie bierze na siebie odpowiedzialność. Architekt, owszem, koordynuje cały wielobranżowy projekt, przedstawia go do urzędu, zajmuje się uzyskaniem pozwoleń ( i oczywiście projektuje architekturę :) ). A konstrukcje mostowe w budynkach potrafią się pojawić, w Polsce też już istnieją takie obiekty, nawet pewien jednorodzinny domek się zalicza.

Odpowiedz
avatar FikMikfeegiel
7 7

A dlaczego nikt nie zakłada grup dyskusyjnych z możliwością przysyłania mail przez osoby "z zewnątrz"? U mnie na roku wyśmienicie się to sprawdziło. Nikt nic nie kasował, bo każdy miał własną kopię wszystkich maili. Nikt też nie wysyłał bzdurnych wiadomości w imieniu grupy, bo się po prostu nie da. Wykładowcy jeśli chcieli się z nami skontaktować pisali na maila grupy.

Odpowiedz
avatar MyCha
-1 7

Trzeba było stosować rozwiązanie umożliwiające wypowiadanie się za wszystkich przez głupków? Najlepszym rozwiązaniem jest brak mail'a roku, każdy pisze ze swojego prywatnego i odpowiada za swoje słowa. A wykładowcy dostają kontakt do starostów którzy informują resztę i włala. Drugim kwiatkiem jest dawanie dostępu do forum (albo jakiegoś innego facebook'a itp.) osobom nie będących studentami danego kierunku, a już szczególnie wykładowcom. Chyba czas przestać pasorzytować i napisać historię pt. "studenci, otwarte forum kontra specyficzny wykładowca".

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
2 2

Kurczę, kończę studia, a o wspólnych listach dyskusyjnych dowiaduję się dopiero od Was :/ My też mieliśmy grupowego maila i w sumie to się sprawdzało i sprawdza - poza dwoma przypadkami: 1. Jakiś debil w napadzie aktywności zaczął kasować pod koniec semestru stare maile, w których były różne przydatne dokumenty i które był przydatne potem. 2. Korespondencja z wykładowcami - teoretycznie może każdy napisać z grupowego adresu maila, który np nas ośmieszy lub który obrazi wykładowcę. A propos tego ostatniego: w mojej grupie to ja zajmuję się kontaktami z wykładowcami - czy to telefonicznymi, czy to mailowymi, czy osobistymi. Nie zostałam wybrana przez wszystkich - po prostu okazało się, że skutecznie załatwiam sprawy i piszę najlepsze maile:) W każdym razie, ostatnio ustalałam mailowo odrabianie zaległych zajęć z takim jednym profesorem. Wszystko ustalone (czyli on narzucił termin, a my musieliśmy się podporządkować i tylko zaproponować godzinę; taki jest), dałam do wiadomości reszcie grupy. Jedna koleżanka bardzo się zdenerwowała, bo ustaliła sobie na ten dzień coś tam innego. W każdym razie zadzwoniła do mojej znajomej pożalić się, co ja w spółce z profesorem wymyśliłam i że ona przełoży te zajęcia, pisząc oczywiście ze wspólnego maila... Całe szczęście, ze zostało jej to wybite z głowy.

Odpowiedz
avatar asiek1988
2 2

"<3" można różnie interpretować...Zależy w którą stronę Pani Profesor obróciła głowę.

Odpowiedz
Udostępnij