Historia sprzed kilku lat.
Nadeszła wiosna. Wraz z mamą postanowiłyśmy kupić jej mamie (a mojej babci) jakiś ładny, duży bukiet kwiatów na grób. Pewnego popołudnia wybrałyśmy się w miejsce, gdzie są sprzedawane sztuczne wiązanki i kwiaty. Nie są specjalnie tanie, ale za to bardzo piękne. Z daleka często przypominają żywe rośliny.
Po dość długich oględzinach stwierdziłyśmy z mamą, że kupujemy coś jak krzak różowych róż w doniczce i kilka pojedynczych fioletowych kwiatków do wazonu (do takiego jakie są często przez grabarza przytwierdzane do płyty). Zakupu dokonałyśmy, pojechałyśmy na cmentarz.
Grób wyczyszczony, znicze zapalone, kwiaty postawione, modlitwa odmówiona. Super. Jedziemy do domu.
W domu zabrałyśmy się za gotowanie obiadu. Nagle przyjechał wujek, brat mamy. Wchodzi, typowa rozmowa rodzinna. Mówi, że był na cmentarzu i zastanawia się, dlaczego na grobie mamy nie ma jakiejś wiązanki. Mama gały wystawiła, bo przecież z trzy godziny temu postawiłyśmy tam krzak róż. Mówimy wujkowi, paragon nawet mama pokazała. No to jedziemy na cmentarz. Co się okazało?
Był jakiś pogrzeb. Ktoś chyba zapomniał o wiązance. Nie doczepił nawet żadnej wstążki, tylko bezczelnie zabrał i położył na tamtym grobie. Skąd wiem, ze to nasze? Mama, od kiedy usłyszała, że jacyś ludzie kradną przedmioty z cmentarza, zaczęła zaznaczać doniczki. Zawsze jak jedziemy na cmentarz ma przy sobie marker. Mama podnosi krzak, patrzy, a tam jej czarny krzyżyk postawiony markerem.
Wczoraj poszłyśmy z mamą na grób babci i od razu coś zaczęło nam nie grać. Mianowicie, mama na dzień Wszystkich Świętych kupiła pięknego dużego znicza, który przypomina chiński lampion. Szkoda jej go było wyrzucić, więc po prostu kupowała do niego wkłady, a jak był brudny brała do domu i myła. Jesteśmy przy grobie, znicza nie ma. Mama zaczyna się rozglądać. Znicz się znalazł na sąsiednim grobie. Ze śliczną kreską czarnego markera na spodzie...
cmentarz
auu, kupiła dużego ZNICZA?
OdpowiedzKupiła dużego znicza na groba :)
OdpowiedzKreska nie pomoże, to żaden dowód. Piszcie może nazwisko babci? Wtedy jak przestawicie spowrotem, nikt WAS nie złapie za kradzież.
OdpowiedzGorzej, kiedy sie znajdzie kartke z informacja, ze jesli jeszcze raz zaznaczysz kwiaty czy znicze to rozbija nagrobek (moja babcia tak miala)...
OdpowiedzTo już jest bezczelność jakich mało.
OdpowiedzU mnie zawsze scyzorykiem czy na zniczu czy na kwiatach wyryło się nasze nazwisko. (jedyne na wsi) Przynajmniej już nikt nie kradnie nam grobów tylko czasami coś jest zniszczone. Co nie zmienia faktu, że to szczyt chamstwa okradać zmarłych.
OdpowiedzHmm, zawsze jak tak się dzieje (na grobie jednych lub drugich dziadków czy teścia), mam ochotę podpiąć pod zniczem niewielką minę przeciwpiechotną z opóźnionym zapalnikiem (żeby nagrobka nie rozwalić). No dobrze, przesadzam, ale chociaż petardę ze sprężynowym zapalnikiem typu "pułapka na myszy", żeby huknęło i złodzieja przynajmniej przestraszyło :P
OdpowiedzOd dawien dawna, hieny cmentarne to była najniższa możliwa warstwa społeczna. Przy złapaniu na tym procederze najczęstszą karą była śmierć/ ciężkie roboty i tak prowadzące do śmierci. Teraz to raczej by nie przeszło, tyle tych konwencji i tak dalej. Ale jak kogoś, kto okrada groby można nazwać człowiekiem? Toż to zwyczajni skur*wysyni (mam pełną świadomość, że obrażam ich matki i robię to z pełną premedytacją) i nic nie warte g*wno...
OdpowiedzMimo wszystko, nie masz prawa obrażać niczyjej matki, skoro nic o niej nie wiesz. To dopiero jest chamstwo.
Odpowiedzskoro wychowała na kogoś kto kradnie z grobów - wiele dobrego powiedzieć nie można, prawda?
OdpowiedzKiniaas nie osądzaj, skoro nie znasz każdej sytuacji z osobna. Matki mogą być dobre, kochające, a dzieci niekoniecznie muszą być dobrymi ludźmi - nie z ich winy.
Odpowiedzwiesz, z doświadczenie wiem, że to jest najczęściej interes rodzinny. Dzieciaki kradną, mamusia sprzedaje w innej miejscowości. A skąd wiem? w okolicznych wsiach (w stosunku tam gdzie mam domek letniskowy) od jakiegoś czasu ginęły rzeczy z grobów. Ktoś potem znalazł swoją wiązankę (dodam, że była robiona własnoręcznie, więc charakterystyczna) na straganie dwie wsie dalej. Zasadzili się i co? 3 rodziny, z 3 różnych wsi tak sobie dorabiało..
OdpowiedzTak, CZASAMI może być to kwestia rodziny. Ale nie wsadzaj wszystkich do jednego worka.
OdpowiedzDlatego najlepiej nie kupować nie wiadomo czego na groby, tylko najtańszy znicz i ew. jakąś małą wiązankę. Co zmarłemu z przepychu na płycie nagrobnej? Mnie uczono, że na cmentarz przychodzi się po to, żeby pokaz, iż pamięta się o zmarłym. Nie rozumiem, co kieruje zarówno ludźmi wydającymi górę kasy na wieńce/wypasione znicze jak i tymi, którzy kradną komuś z nagrobka. Jedno i drugie jest dla mnie głupie i bez sensu.
OdpowiedzMoze niektorym to pomaga? Ludzie sa rozni.
OdpowiedzAlbo mają jakieś elementarne poczucie estetyki i krzywe, plastikowe niedoróbki oraz najtańszy chłam im się zwyczajnie nie podoba? A niestety na coś ładniejszego już trzeba się trochę szarpnąć. Zmarłemu to już nie pomoże, ale ładne otoczenie kojąco może wpływać na bliskich. Osobiście wolę spędzić chwilę zadumy w czystym, schludnym otoczeniu, a nie pośród totalnej tandety.
OdpowiedzJa akurat nie jestem za wymyślnymi wiązankami/zniczami/pomnikami na cmentarzach, no ale rozumiem, ze czesto to jest raczej dla rodziny, żeby sie lepiej poczuła, miala jakieś miejsce, gdzie moze przyjść do bliskiego itp, ale jak do jasnej ch... można byc hiena cmentarna? Nigdy tego nie zrozumiem.
Odpowiedzhmm... u mnie też były kradzieże i niszczenie płyt, ale że cmentarz parafialny a i proboszcz wtedy do rzeczy, to załatwił to "patrolem społecznym". płacił za złapanie delikwenta na gorącym uczynku lub zrobienie mu zdjęcia. pijaczki i 'sportowcy' się wtedy nieźle obłowili. tablica ogłoszeń także pięknie wyglądała.^^
OdpowiedzŚwietny pomysł :D U mnie na cmentarzu parafialnym (mieszkam na wsi) nie ma aż takiego strasznego problemu z hienami cmentarnymi. Większy problem jest z tym iż przy cmentarzu stoi duży kontener na śmieci. A wielu ludziom nie chce się płacić tych kilku złotych miesięcznie za wywóz śmieci więc przynoszą śmieci na cmentarz. I tak to nawet kanapę starą znaleziono obok kontenera (nie zmieściła się do środka...).
OdpowiedzTa druga sytuacja, to może po prostu wiatr "zdmuchnął" i ktoś chciał go odłożyć, ale nie trafił z grobem. Nie wierzę, że ktoś mógłby być tak głupi, że zabrałby charakterystyczny znicz na pomnik obok...
OdpowiedzMoże masz rację, jednak ten znicz był dosyć ciężki, a gdyby upadł na pewno byłby potłuczony, albo chociaż pęknięty.
OdpowiedzDla to jest anormalne. Ja rozumiem, że innych stać na ładniejsze wiązanki a innych poprostu nie. Ale kradzież to jużprzesada. Nie rozumiem tych ludzi, ponieważ groby to nie są miejsca na wystawianie nie wiadomo czego, chodzi o to, żeby było skromnie. Pamiętajmy, że te kwiaty i znicze nic nie dają tylko modlitwa pomomaga naszym bliskim. Myślę, że większość ludzi robi wszystko na pokaz i bez jakiś większych osiągnięć i celów
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2012 o 14:26
Jeśli o mnie chodzi też nie lubie hien cmentarnych. Okradać nieboszczyków... wstyd!!! Są takie agencje które maja mini kamery. wystaczy zamontować ( równiez w podczerwieni i noktowizyjne) na parę dni i film potem wpuścić do Internetu. Oczywiście nie przyznając sie kim się jest zeby łomotu nie spuścili:)) Za to zaręczam że żaden idiota juz nie ruszy niczyjego wieńca.Dodatkowo napisac że obiekt pod ochrona kamer i po sprawie. Jak sie paru debili z miasta w Internecie zobaczy to przestaną.
OdpowiedzZ jednej strony rozumiem oburzenie o kradzież, z drugiej strony nigdy nie zrozumiem tego wydawania pieniędzy na zmarłych, którym jest to bardziej niż zbędne. Zawsze uważałam, że lepiej inwestowac w żywych, dlatego bardzo lubię małe amerykańskie tabliczki, zamiast polskich tysięcy wkopanych w cmentarny piasek.
OdpowiedzKupiła piękny duży znicz, nie pięknego dużego znicza. Plus za historię masz, ale błagam, popraw język.
OdpowiedzZ grobu mojego pradziadka też zawsze znikały wazony, kwiaty, znicze itd. Aż w końcu ktoś z rodziny wpadł na pomysł, by wszystko podpisać nazwiskiem pradziadka (tak żeby było widać) a także opatrzyć napisem „7. Nie kradnij.” I chyba do ludzi to przemówiło, bo grób przestał być okradany…
OdpowiedzTaki właśnie wazon przytwierdzany do płyty ktoś ukradł z grobu moich dziadków. Co ciekawe, wazon wrócił po jakiś 3 miesiącach (albo znudził się "wystrój" albo z opóźnieniem zadziałały wyrzuty sumienia). A ostatnio, tuż przed Wigilią, zaniosłam dziadkom świąteczny znicz. Do podstawki przyczepione były sanie z reniferami i Mikołajem. Przychodzę dzisiaj i znicz stoi, ale Mikołaja nie ma. Cholera wie po co to komu. Mój tata stwierdził, że Mikołaj pasów nie zapiął i wypadł z sań ;)
Odpowiedz