Nigdy nie byłam problematycznym dzieckiem. Dobrze się uczyłam i byłam grzeczna. Moja mama skupiała się zawsze bardziej na moim rodzeństwie. Bo średnio się uczyli a rozrabiali strasznie. Ja byłam zawsze na uboczu. To tytułem wstępu. A teraz historia właściwa.
Mam od kilku miesięcy poważny problem z kręgosłupem: nie pracuje, prawie nie wychodzę z domu, a po domu ledwo się poruszam. Przez 1,5 miesiąca prawie nie wstawałam z łóżka.
Dodam, że nie mieszkam z rodziną tylko z chłopakiem, a rodzinę odwiedzam co jakiś czas, bo mieszka w tym samym mieście.
Wracając do tematu. Co na moje schorzenie moja rodzina?
Mama się jakoś tam przejmuje, ale uważa że przesadzam i wyolbrzymiam (sic! bolało mnie już raz tak, że przez 3 godziny płakałam non stop, więc na pewno symuluje :/).
Rodzeństwo bagatelizuje wszystko, uważa że symuluje i ściemniam, jestem leniwa i ogólnie że nic mi nie dolega. co chwilę tylko słyszę docinki pod swoim adresem i naśmiewanie się..
A zdałam sobie sprawę jakie to piekielne po tym jak rodzina mojego chłopaka (która zna mnie 2 lata tylko!) przejmuje się bardziej moim problem i martwi. Ciągle mojego chłopaka o mnie wypytują, jak się czuję i jakby mogli to by pomogli. A moja rodzina to ciągłe szydzenie i kpiny...
A ja tak potrzebuje w tym trudnym czasie wsparcia rodziny...
rodzinny dom
Doskonale Cię rozumiem! Ja również zaznałam więcej ciepła i troski od rodziny chłopaka niż od swojej ze strony ojca. Najchętniej bym sobie ulżyła i opisała całą historię ich piekielności na tym portalu, ale ten przypadek jest tak osobliwy, że wolę nie ryzykować, że ktoś to przeczyta i im doniesie. Internet to jednak mały świat. Trzymaj się, ważne że masz wsparcie chłopaka i jego bliskich! ;*
OdpowiedzDzięki :) Jak to pisałam to aż się popłakałam :(
OdpowiedzZdrowia życzę.
OdpowiedzDo rodzinnego po skierowanie do szpitala już!
OdpowiedzPopieram wszystkimi kończynami - u koleżanki taki właśnie zginający wpół ból, na który i Tramal nie bardzo pomagał, skończył się niesamowitą kombinacją: przepukliną na kręgosłupie plus wypadnięciem dysku i jego nadkruszeniem. Dodatkowo okruch zaklinował się przy nerwie, uciskając go, także jeszcze przez jakiś czas po operacji wracało jej czucie w udach. Wyjęta z życia była na prawie 2 miesiące.
OdpowiedzZnam to doskonale ;/ Dlatego wyznaję zasadę z rodziną najlepiej na zdjęciu i to z boku żeby można było wyciąć swoją osobą!
OdpowiedzPodejrzewam, ze nigdy nie narzekałaś, że zawsze było u Ciebie w porządku, że nie za bardzo zwierzałaś się rodzinie... Nawet Ci się podobało to, że masz tyle prywatności. Cóż, ale są tez tego cienie: nikt z rodziny Cię nie zaluje, kiedy chorujesz. Nikt z rodziny nie dzwoni do Ciebie po zdanym egzaminie. Pomyśl o tym.
OdpowiedzTo świadczy nie o niej, a o rodzinie. Niektórzy po prostu są introwertyczni i to nie znaczy, że nie należy im się żadna uwaga od rodziców i można ją zlać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2012 o 16:53
Znam to. Mój facet miał przepuklinę na kręgosłupie. Prawie nie chodził. Byliśmy ze sobą ok pół roku. Jego rodzice olali Go ciepłym.... Za to Moi latali do lekarzy, zawozili do szpitali i jak już był w szpitalu codziennie odwiedzali, przynosili smakołyki. Jak miał operację to jego rodzice przyjechali i chcieli nam zapłacić za opiekę co wyśmiałam. Tłumaczyli że oni mają gospodarkę i mieszkają 160 km od nas i nie mogli przyjechać. No tak przecież to średniowiecze i wozem jedzie się tydzień!!!
Odpowiedz