Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Święta - sezon na zakupy,historia gdzie kobiety walczyły o prezenty przypomniała mi…

Święta - sezon na zakupy,historia gdzie kobiety walczyły o prezenty przypomniała mi sytuację sprzed paru lat.
Czas akcji: wiosna :-)
Przyjaciółka uznała, że czas kupić Młodej rower, w końcu paannica zbliżała sie do jakże powaznego wieku 7 lat.
Zadanie bojowe spełniłem, objeździłem kilka sklepów obejrzałem co mają i w sobotę jedziemy z Młodą wybierać rower, niech małolata też poczuje się ważna i ma udział w wybieraniu. Pierwszy sklep - brak entuzjazmu, drugi (pewien market sportowy)wchodzimy, kierunek rowery, idziemy spokojne dochodzimy, Młoda zaczyna ogladać i nagle włącza dopalacze, zasuwa. Patrzymy jaki cel? Biało/różowy rowerek,z jakimiś księżniczkami czy czarodziejkami, jedyny taki, ostatni, pozostałe są w kolorze niebieskim :-) . Dopadła go i już nie puszcza, przymierza się,zaczyna jeździć po hali. Widzimy,że wybór dokonany. Idziemy do stanowiska obsługi, a tam dwaj panowie z dziewczynką stoją i rozmawiają z pracownikiem na temat różowego rowerku, że chcą taki wziąść.
Podjeżdza zachwycona Młoda, panowie zerkają na nas podejrzliwie, a ja proszę pracownika o kartę gwarancyjną i przegląd...
Gdyby wzrok mógł zabijać...panowie ( na oko dziadek i ojciec) wkurzeni, oczy miotaja na nas gromy, ich dziecko zaczyna beczeć,że "ona chciała ten różowy..." pracownicy w trosce o uszy szybko sprawdzili, czy na magazynie więcej takich nie ma,nie było, kolejna dostawa za kilka tygodni...tamtaj mała dalej beczy...
Cóż, szkoda dziecka, ale kto pierwszy ten lepszy.
Chcieli kupić? To mogli wziąść ze sobą.
My nie będziemy odbierali uszczęsliwonej Młodej rowerku. Mała tak się cieszyła,że zsiadła tylko na chwilę przy kasie, a przy aucie zastanawiała się jak by tu wejść razem z nim do bagażnika :-) a w domu oczywiście rower musiał zostać na noc przy łóżku.

sklep sportowy

by tvh
Dodaj nowy komentarz
avatar Vella
0 0

i co? nikt was nie poszarpał, nie zwyzywał, dziecka nie opluł, rowerka nie połamał "bo jak ja nie mam to wy też nie dostaniecie"? Co tu piekielnego? No dobrze, wy trochę piekielni byliście, w końcu podkupiliście rowerek, który właśnie kupowali inni, bo "skoro w ręku nie trzymają...", ale nie zrobiliście tego specjalnie. Jedno dziecko szczęśliwe, drugie zrozpaczone, bywa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2012 o 14:12

avatar Tecza
0 0

I co w tym piekielnego?

Odpowiedz
avatar Vella
1 1

Bo to kto inny powinien wrzucić tę historyjkę. Brzmiałaby ona jakoś tak: <br> Córeczka wymarzyła sobie różowy rowerek pod choinkę, dziadek obiecał za prezent zapłacić, więc zabrałem córkę i pojechaliśmy do sklepu. Rowerek małej się bardzo spodobał, najchętniej od razu by na nim jeździła, ale nie mogłem przecież pozwolić na takie zachowanie w sklepie, powiedziałem jej, że pojeździ jak tylko zapłacimy, poszliśmy więc poszukać pracownika. Właśnie mieliśmy dokonać zakupu gdy minął nas jakiś rozkrzyczany bachor na rowerku wybranym przez moją córeczkę, a kiedy biedulka się rozpłakała ci wredni ludzie zagrali nam na nosie "haha, kto pierwszy ten lepszy", "trzeba było wziąć ze sobą" - wołali odchodząc z wymarzonym rowerkiem mojej córeczki. ;)

Odpowiedz
Udostępnij