Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku dni dręczy mnie jedna wątpliwość, dylemat, czy co tam kto…

Od kilku dni dręczy mnie jedna wątpliwość, dylemat, czy co tam kto chce. Właśnie zakończyła się akcja Szlachetna Paczka. Akcja bardzo piękna, pozyteczna i ucząca wrażliwości, w której...jako jedna z niewielu na roku nie wzięłam udziału. Ba, niebacznie w rozmowie przyznałam, że nie wzięłam. A jeszcze gorzej, że podałam powody. Część ludzi zrozumiało. Część patrzy na mnie jak na dziwaczkę. Czyli tak zwanym wilkiem.

Nie- nie jestem sobkiem. Po prostu: studiuję i pracuję. Starcza mi generalnie na moje potrzeby ale też znaczną cześć pieniędzy przeznaczam dla Kotkowa. Kotkowo to kilka budek postawionych własnym staraniem na osiedlu, w których schronienie, pokarm i pomoc lekarską otrzymują takie zyciowe kocie nieszczesniki. Te dzikie i te eksmitowane i skrzywdzone przez dwunożnych. Ich liczba jest zmienna. Małym kociakom podrzucanym do kociego miasteczka nocami w reklamówkach czy kartonach łatwiej znaleźć stały dom. O ile nie zdążą zamarznąć. Tym nowym podrzutkom trzeba nieraz zapewnić pomoc weterynarza i lekarstwa a stałych mieszkańców karmić regularnie. Bo jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło, jak powiedział Mały Książę. Wszystko to niestety- kosztuje. Sama pewnie nie dałabym rady gdyby nie pomoc innych kociarzy. Ale i tak każdy mój wolny grosz idzie na pomoc dla Kotkowa.

W naszej grupie postanowiono, że dobierzemy się w pary i każda para dobierze sobie taką jedną rodzinę, której życzenia spełni. Nie zapisałam się do tej akcji. Sądziłam, że odmowa wystarczy bo to przecież dobra wola każdego, więc nikt o powody pytać nie powinien. Mnie jednak spytano. Może nie tyle spytano ile zarzucono nieczułość i niewrażliwość. Podałam spokojnie powody dodając, że aktualnie mamy na stanie dwa nowo przybyłe (nowo podrzucone) koty wymagające leczenia dość kosztownymi lekami, przebywające w DT u zaprzyjaźnionych kociarzy. Plus około dwudziestu stałych pensjonariuszy budek.

I co? I okazałam się dziwaczką. Złym człowiekiem. Tak- złym bo skoro dla mnie koty ważniejsze są niż ludzie to muszę być zła. A, i ksenofobem też jestem. Machnęłam najpierw ręką na takie dictum bo zawsze mnie uczono w domu, że obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy.

Akcja Szlachetna Paczka z pewnością JEST szlachetna, jak sama nazwa wskazuje. Ale z drugiej strony: łatwo jest szarpnąć się raz w roku na szlachetność i wykuwać potem oczy swoją jednorazową szlachetnością komuś, kto codziennie ma do czynienia z dramatami i cierpieniem, choć nie ludzkim.

Czy jestem piekielna?

Szlachetna paczka

by mijanou
Dodaj nowy komentarz
avatar mijanou
27 45

Niczego takiego nie udowadniam. Przecież to nie ja twierdzę, że jestem lepsza, tylko oni, że jestem gorsza. Nie pisałam też, że WSZYSCY robią paczkę i na rok mają z bańki. Częsć-owszem. Nie bardzo rozumiem, skąd takie wnioski. Co do pomagania kotom czy ludziom: oba gatunki czują ból tak samo. Uważasz, że pomaganie zwierzetom jest gorsze? W czym? Bo teraz ja nie bardzo rozumiem Twój tok rozumowania i negatywne emocje.

Odpowiedz
avatar iguana
38 42

bezlimtu, może nie przyrównuj pomagania jednorazowego do codziennego? Biednych ludzi są setki wokół nas i radzą sobie, a wielu tych, co im daje szlachetne paczki, ludzi - sąsiadów by zatłukło. Bo zamiast wziąć się do roboty, przestać się mnożyć jak króliki to chodzą i żebrzą. Nie ma więc ideologii i reguły, więc nie udowadniaj, że jesteś lepsza, sugerując, że osoby pomagające na co dzień zwierzakom są gorsze od tych co robią te śmieszne paczki dla ludzi, żeby potem mieć ich w du*ie przez resztę roku. Swoją drogą żałosny komentarz z wiejskim myśleniem. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar monikamaria
21 25

Niech każdy pomaga komu chce. Jeśli uważasz, że postępujesz słusznie to po co pytasz innych o zdanie ? A jeśli powiemy : tak, głupio robisz, to co, zostawisz te koty na pastwę losu? Myślę, że wybór grupy docelowej, której chce się pomagać jest wyborem osobistym nikomu nic do tego.

Odpowiedz
avatar garga_mel
15 15

Nie wiem co w tym złego że Mijanou swoimi moralnymi rozkminkami postanowiła się podzielić na piekielnych. Czasem warto zapytać innych o zdanie.

Odpowiedz
avatar kalipso
20 20

No proszę, i jak tu się dziwić głębokim podziałom społeczeństwa, skoro nawet w tak szlachetnej sprawie jak pomoc już spór. Pomaganie jest fajne i potrzebne, podbudowuje nasze dobre samopoczucie, że robi się coś potrzebnego i ważnego, ale to my decydujemy komu i jak, bo to nasz czas i pieniądze. Jeden opiekuje się sąsiadką staruszką, inny dokarmia ptaki czy koty a jeszcze inny zajmuje się zbiórką żywności. Każdy z tych ludzi ma własne priorytety. Po co zaraz udowadnianie kto jest szlachetniejszy? Zawsze jest coś do zrobienia w takich sprawach, bo nigdy nie zabraknie smutnych opuszczonych dzieci, samotnych staruszków czy głodnych bezpańskich zwierząt. Niech więc każdy kto chce i może pomaga, jak chce i może i nie wytyka innym, że jest lepszy a jego sprawa szlachetniejsza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 8:09

avatar konto usunięte
3 29

Tradycyjnie polskokatolicko - moja Polska jest bardziej mojsza niż twojsza, mój Jezus jest lepszy od twojego.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
2 4

Vayarg-jak idziesz do sklepu, to mówisz pewnie "proszę dwie bułki i mleko, bo katole to sk****syny są", prawda? Gdzie ty tu znalazłeś coś o katolicyzmie? Autorka jest, z tego co pamiętam, zadeklarowaną ateistką... O czym ty bełkoczesz?

Odpowiedz
avatar mijanou
-3 7

Fenir- o ile pamiętam to jestem jedynie apostatą a nie ateistą XDDDDDD. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 1

Oj, zawiodła mnie pamięć, za co przepraszam. Co nie zmienia faktu, że wypowiedź Vayarga jest zwyczajnie kretyńska.

Odpowiedz
avatar Palring
16 20

Zawsze mnie wnerwia takie wymuszanie dobroczynności. Nie mam zamiaru wspomagać WOŚP z wielu powodów i nie wierzę w dobroczynność jeśli nie pomaga się konkretnej osobie i nie zna jej potrzeb i możliwości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

W 100% popieram! Już święty Augustyn pisał - "Niech się grosz trzy razy spoci w twym ręku, nim dasz go na jałmużnę".

Odpowiedz
avatar naceroth
28 28

Jeżeli chodzi o Szlachetną Paczkę, to jest tutaj też kwestia doboru rodzin. Fakt, że część rzeczywiście ma ciężką sytuację i należy im się pomoc, ale jak widzę rodzinę w stylu "samotna matka czwórki dzieci, piąte w drodze", to zaczynam się zastanawiać, jak tutaj właściwie powinno się pomagać? Znów dać rybę zamiast wędki, poczekać na 6-te dziecko, niewiadomo skąd, niewiadomo jak, i potem spełniać jeszcze większe potrzeby i zachcianki? Wiem, że jestem zła i bezduszna, ale tutaj trzeba by było zastosować bardziej radykalne środki niż podsunięcie pod nos wszystkich potrzebnych rzeczy. Inną kwestią są rodziny, które poza podstawowymi produktami proszą o zaawansowane nowinki techniczne, na które naprawdę sporo dających sobie radę rodzin nie może sobie pozwolić. No i większość z nas zna pewnie przypadki rodzin, które nie mają na jedzenie, ubrania i rachunki, ale mają już na internet, kablówkę i PlayStation.

Odpowiedz
avatar br13
14 14

Dolacze sie do dyskusji, gdyz sam w tym roku zastanawialem sie nad ta akcja. Naceroth dobrze pisze i pokrywa sie to w wiekszosci z moimi przemysleniami. Przegladalem naprawde duzo rodzin opisanych na ich stronie. Znajda sie tam takie, ktorym na pewno pomoc pomoze odbic sie od dna i sprawi, ze beda mogli zmienic swoja sytuacje. Wiekszosc jednak jest w beznadziejnym stanie. Pomoc, ktora mozna im ofiarowac, bedzie jednorazowa, a z opisu ich sytuacji jasno wynika, ze bez stalej pomocy sobie nie poradza, gdy ofiarowane dobra sie wyczerpia. W takiej sytuacji pomaganie mija sie troche z celem, bo nikt przez to nie wyjdzie na prosta. Idealnie byloby moc wesprzec kogos, kto potem sobie poradzi. Z drugiej strony nie oznacza to, ze jakakolowiek pomoc jest zla. Wspomniana akcja jest bardzo fajna, eliminuje rodziny, ktore calkowicie zmarnotrawia datki i pozwala zainteresowanym dotrzec bezposrednio do potrzebujacych, co nie jest latwe na wlasna reke. Nawet jesli pomoze sie tylko na chwile, to na pewno jakis usmiech sie tym wywola. Chcialbym komus pomoc, ale jestem przy tym cholernie niefajny. Chcialbym, by to byl ktos, komu mozna sprawic przyjemnosc na dluzej, ktos kto wykorzysta szanse. Do tego ktos uczciwy, dla kogo jednak zycie nie bylo mile. Egoizm z tego sie wylewa na wszystkie strony. Mysle, ze autorka nie postapila zle odmawiajac udzialu w akcji. Jesli ktos chce pomagac, niech robi to na swoj sposob. Nie ma tez znaczenia, czy pomaga sie akurat ludziom czy zwierzetom, dobre uczynki sa dobre i kropka. Nie ma co sie przejmowac, powinnas bys zadowolona, ze robisz cos tak pozytecznego. Inni, jak my wszyscy, chca po prostu polechtac swoje ego na wlasny sposob, a zawsze milo udowadniac komus, ze jest od nas gorszy z jakiegos powodu. Taka ludzka natura.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 10:13

avatar toomex
7 7

Wolę wszelkie akcje oddolne od jakiejkolwiek akcji państwa (czyt. zasiłki, zapomogi etc.). To, komu chce się pomagać, jest tylko i wyłącznie sprawą pomagającego. I nikomu nic do tego.

Odpowiedz
avatar Christinka
10 18

Bardzo mnie drażni takie myślenie "zwierzętom pomagasz a LUDZIOM nie pomożesz?"... Tak, właśnie tak, bo ludzie zwierzętom zgotowali zwykle taki los jaki mają, a co do ludzi... Cóż w większości na własne życzenie. Jakby problem polegał tylko na osobach którym coś się nie udało ale są zaradni i po jednej pomocy odbiją się od dna - to tak naprawdę nie byłoby problemu. A tymczasem mamy chlańsko na potęgę, roznoszenie różnych chorób drogą płciową i nie tylko, mnożenie się jak popadnie, patologia i te sprawy. Ludzie mnie przerażają... Nie potrafią być najczęściej wdzięczni, nie potrafią przyjąć pomocy, nie umieją wykorzystać szansy. po co pracować za 1500zł po 8 godzin dziennie skoro można ciągnąć od państwa 1200zł na miesiąc, leżeć dupskiem do góry, pobierać zasiłki dla dzieci. jeszcze zeby te dzieci wychowywać... Nie bo po co? Wcale Ci się nie dziwię autorko że pomagasz kotom,a nie ludziom. Pomagaj dalej. Pozdrowienia.

Odpowiedz
avatar monikamaria
7 9

To raczej nie jest możliwe, żeby za sprawą jednej pomocy odbić się od dna. Powielasz stereotypowe myślenie o ludziach biednych i niezaradnych zyciowo. Pomoc dla takich osób powinna polegać na kompleksowym planie przywrócenia im zdolności do samodzielności, ale to jest proces, a nie akt. Dzięki takiej pomocy wiele rodzin mogłoby wyjść na prostą, wspierać krajową gospodarkę i wychować kolejne pokolenie osób, które będą sobie w życiu dobrze radzić. Korzyści z takiego działania odniosłoby całe społeczeństwo. I jeszcze jedno - pomagać trzeba i ludziom, i zwierzętom. Nie można powiedzieć, że zwierzętom bardziej warto niż ludziom, bo to głupota straszna. Warto pomagać każdemu, kto tej pomocy potrzebuje, choć niekoniecznie musi być to pomoc materialna.

Odpowiedz
avatar koniecznickiem
-2 12

co do szlachetnej paczki. kiedyś wraz z klasą robiliśmy taką paczkę dla 7 osobowej rodziny bo biedni itp. dwie dorosłe i piątka dzieci [swoją drogą, moim zdaniem są sami sobie winni. powinni wcześniej pomyśleć. może dlatego są biedni po prostu, że coraz więcej dzieci mają? wolałabym już kupić kondomy niż wiedzieć, że z kolejnym dzieckiem bd nam gorzej, jak i dla tego dziecka - po tym pewnie milion minusów bd], dobra, powrócę do sedna. wprost rozbawiło mnie, że na liście tej rodziny, nie było prośby, tylko żądania! m. in. jakaś dziewczynka chcę nową torbę, dużą brązową i koniecznie nową, bo taka modna! i ona musi być koniecznie. i takie tam, dalej nie pamiętam, ale to mi wręcz w pamięć utkwiło. cholera, chcę pomóc to daje co mam, a nie spełniam zachcianki! to ma być pomoc, ale nie jakieś spełnianie koniecznych życzeń. -,-

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 11:56

avatar piotrs72
-3 15

A czemu Twoim zdaniem ma służyć pomoc? Pozbyciu się nadmiaru przez Ciebie, czy raczej zaspokojeniu potrzeb tego komu pomagasz? Pomoc polega właśnie na tym by słuchać a co ktoś prosi, a nie pomagać na siłę. Jeśli nie chcesz pomagać, nie musisz. Ale zrozum, że dla kogoś taka torba może być marzeniem, którego spełnienie da mu energię np. by zdobyć pracę, albo by lepiej znaleźć się wśród rówieśników w szkole, co może się przełożyć na lepsze wyniki nauki. A 20 kg mąki, 10 l oleju i 30 czekolad -- takiej mocy nie mają. Pomoc będąca ,,spełnianiem życzeń'' jest dużo cenniejsza od ,,odpadkowej jałmużny''. Pozdrawiam Piotr S.

Odpowiedz
avatar koniecznickiem
-1 5

wg mnie pomoc to to co ja mogę komuś podarować, a nie spełniać zachcianki kogoś. "Pomoc polega właśnie na tym by słuchać a co ktoś prosi, a nie pomagać na siłę." - prosi, a nie żąda! Tu już jest różnica ;). Swoją drogą, ludzie na ulicy też proszą o pieniądze, dajesz im wszystkim? ;) Dziwne, myślałam, że jedzenie jest na pierwszym miejscu, żeby mieli co jeść a nie chwalić się super torbami czy Bóg wie czym jeszcze.

Odpowiedz
avatar koniecznickiem
-2 2

A i jeszcze mam pytanie, ktoś marzy o nowym samochodzie, podarujesz mu go?

Odpowiedz
avatar iguana
6 8

nowa, brązowa torba czyimś marzeniem? To idź i na nią zarób. Ja to w ogóle nie ogarniam tego. jak było ciężko u mnie w domu to chwytałam się każdej roboty. Pracowałam całą dobę (12h nocki na stacji potem szybko prysznic i do salonu), potem pięć godzin snu i znowu doba. Po pół roku nie wiedziałam jak się nazywam, ale udało się, kredyt spłacony, jadę dalej. Pracę zaczęłam już w podstawówce, jako pomoc w sklepie. Dlatego jak widzę tych wszystkich "biednych" to mnie szlag trafia. Z jakiej paki mam im coś dawać za free, kiedy sama tak ciężko pracuje żeby coś mieć?

Odpowiedz
avatar jkjkjk
4 6

minusy nie za stanowisko,a za paskudne pseudoskróty. "bd"? serio?

Odpowiedz
avatar mijanou
-2 10

@piotrze72- ja myślę, że tutaj nie chodzi o żadną odpadkową jałmużnę. Naprawdę:pomagając dajemy to, co mamy i co dać możemy. Jest róznica między pomocą a spełnianiem zachcianek bo nowinki techniczne figurujące na liście próśb to jednak troszkę przesada. Na swoje fanaberie można zarobić samemu. Przynajmniej ja zawsze musiałam bo tak zostałam wychowana i naprawdę nie widzę nic złego w takim modelu wychowania: człowiek uczy się pracy no i ma radość, że coś sobie kupił za własne zarobione pieniądze. Odkąd pamiętam to w wakacje zawsze pracowałam choć finansowo takiej konieczności rodzinnej nie było. Teraz widzę, że wyszło mi to jedynie na dobre.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 15:31

avatar monikamaria
5 5

Właśnie nie do końca można zarobić na te jak to nazywasz fanaberie. W takich rodzinach, gdzie każdy grosz się liczy nawet jeśli dziecko zarobi trochę kaski, to najpewniej pójdzie ona na bardziej przyziemne wydatki - obuwie, odzież czy też produkty spożywcze. Trudno będzie takiemu dziecku odmówić oddania zarobku, jeśli bieda aż piszczy. Nie mówię tu absolutnie o rodzinach patologicznych, tylko o normalnych, ale ubogich. I co smutne, takie ubóstwo nie dotyczy wyłącznie nierobów, ale zwykłych pracujących ludzi, którym śmieszna pensja nie ma prawa wystarczyć na opłacenie rachunków i godne życie. A poza tym wiele z dzieci nie ma gdzie dorobić, pracy brakuje dla ich rodziców, a co dopiero dla nich. Łatwo jest dawać proste recepty na życie, tyle tylko, że życie nie jest takie proste na jakie wygląda.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 6

MonikoMario- jestem tego świadoma, że zycie to platanina różnych dróg i czasem moga one zaprowadzić w zaułek bez wyjścia. Spójrz jednak na sprawę od strony pomagającego: nie są to milionerzy ( oczywiście-trafiają się i bardziej zamożni) ale jednak gros to ludzie przeciętnie zarabiający. Naprawdę:dają to, co moga i na co stać ich samych jako ofiarodawców. I nie chodzi tu o pozbywanie się rzeczy niepotrzebnych. Myślę, że chodzi jedynie o zdrowy rozsądek a ten nakazuje nie prosić o nowinki technologiczne w ramach świątecznej pomocy. Pomimo najszczerszych chęci nie byłoby mnie stać by komuś takowe ofiarować. Myslę też, że chyba w takich akcjach chodzi o to by się dzielić tym, co faktycznie mamy i czym się podzielić możemy. Każda pomoc powinna się mieścić w granicach rozsądku. Takie jest moje zdanie.

Odpowiedz
avatar monikamaria
2 2

I tu się z Tobą zgodzę. pomoc powinna być na miarę możliwości pomagającego, nie powinno się wymagać, aby komuś ostatni grosz oddać na nowego xboxa czy coś w tym stylu. Roszczeniowa postawa osób oczekujących pomocy też wzbudza we mnie efekt odwrotny do oczekiwanego. Ale jeśli można komuś kupić coś extra wypasionego, coś, na co dana osoba nie będzie nigdy mogła sobie pozwolić, to warto to zrobić, żeby zobaczyć uśmiech na twarzy i radość w oczach. Moja firma co święta organizuje fajną akcję - spełnianie marzeń dzieci, są to pacjenci hospicjum i podopieczni świetlicy środowiskowej. Dzieci te wcześniej deklarują, co chciałyby otrzymać i są to różne marzenia, lalki, klocki, gry, etc. Pracownicy wybierają osobę, którą chcą uszczęśliwić i składają się na niego, wychodzą naprawdę niewielkie kwoty, a radość ogromna.

Odpowiedz
avatar Xx_Tala_xX
0 0

@koniecznickiem: Gdy byłam jeszcze w gimnazjum też chcieliśmy z klasą zrobić paczkę, jednak szybko zrezygnowaliśmy, ponieważ nie było prośby o rzeczy pierwszej potrzeby (żywność, odzież, mydła, szampony itd.), tylko o perfumy, lalki i gry komputerowe. Są takie rodziny, których nie stać na chleb, więc Szlachetna Paczka powinna być dla nich, by mieli przynajmniej za co zrobić święta a nie cieszyć się nowymi perfumami. A to, że ktoś ma 7 dzieci i (lub) rodzice nadużywają alkoholu to już nie jest niczyja wina. Trzeba brać się samemu do roboty a nie tylko liczyć na gotowe.

Odpowiedz
avatar Naa
5 13

Mijanou, uważam, że masz rację, wybierając zwierzęta. W naturze zwierzęta nie mają czasu cierpieć: albo będą zdrowe i sprawne, albo zostaną szybko upolowane przez jakiegoś drapieżnika. To my, ludzie, przerobiliśmy świat tak, że ten mechanizm już nie działa. Więc chociaż niewielka pomoc, w postaci karmy, ciepłego schronienia, czy leczenia, zwyczajnie im się od nas należy. Zresztą: pomaganie zwierzętom ma jedną, ogromną przewagę nad pomaganiem ludziom: one, jeśli potrzebują pomocy, to naprawdę. Nie udają, żeby naciągać, nie sprzedadzą jedzenia ani legowiska na wódkę, i jeśli okazują wdzięczność, to szczerze.

Odpowiedz
avatar Bastet
8 8

Masz prawo pomagać komu chcesz i kiedy chcesz. Mnie też wkurza, gdy ktoś mi mówi na co powinnam dać pieniądze. Ja je zarobiłam, i tylko ja mogę decydować czy przeznaczę je na dokarmianie ptaków w ogrodzie, czy na wodę w Afryce. A jeszcze mogę zrobić z banknotów samolociki a z groszy podłogę w kuchni i nikomu nic do tego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2012 o 12:59

avatar Lina
7 7

U nas też była dzika nagonka na paczkę. Dopiero pod sam koniec, kiedy sprawę rozgłosili w mediach i nagle zrobiło się to takie hip. Ja akurat już wcześniej zadeklarowałam koleżance, że przyłączę się do innej paczki. Więc do tej już nie. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie dziwnie patrzą i jakby nie wierzą...? No bo jak to? Mam paczkę i nie nawijam o tym każdemu, kto nie ucieka, zatykając uszy. Bez sensu.

Odpowiedz
avatar mijanou
8 16

Dziękuję za Wasze szczere opinie. Dlaczego spytałam? Dlatego, że nie byłam do konca pewna, czy w tej sprawie miałam rację. Nie, nie chodzi o to, że ja nie chcę pomagać. Chcę. Tylko niestety- przeznaczając kasę na szlachetną paczkę jednoczesnie albo pozbawiłabym zwierzaki pomocy medycznej i jedzenia albo sama już bym jeść przestała. A chyba nie można najpierw przyzwyczaić zwierząt do tego, że się je karmi a potem przestać to robić skazując je na głód i zimno. To byłoby okrutne. Co do tej szlachetnej paczki, to...będę szczera. Mam mieszane uczucia. Uważam, że w takiej paczce powinna się znaleźć przede wszystkim zywnośc- nieco lepsza i różnorodna bo nikt w święta nie powinien być głodny. Ale jak przeglądam tę listę zyczeń tych potrzebujących rodzin to budzi to moje zastanowienie. Bo i ja wiele z tych rzeczy bardzo bym chciała mieć a niestety, muszę sobie ich odmawiać. No i ktoś mądrze napisał, że taka jednorazowa pomoc tak naprawdę nie rozwiąże problemow takiej rodziny. Chyba rozsądniej byłoby zapewnić miejsca pracy i zmusić ich by sami na siebie zaczęli zarabiać. No ale to nie leży w gestii szarych ludzi, takich jak my. Co zmieni to, że raz ktoś z takiej potrzebującej rodziny dostanie nową modną torbę? Nic. Kurczę, to są jednak trudne sprawy i nie ma chyba dobrego wyjścia. Nie czuję się wcale dobrze z tym, że odmowilam udzialu w tej akcji. Ale wiem, że odpowiadam za to, co oswoiłam i nie mogę dopuścić do cierpienia zwierząt po to, by ktoś miał modny gadżet.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
-1 9

źle bo pomagasz zwierzętom, a powinnaś pomagać ludziom. Ale zaraz znajdzie się jakiś moherek, który stwierdzi, że zamiast na "tych pijaków i głupie smarki" powinnaś dać na "kościółek"...Pamiętaj nigdy nikomu wszystkim nie dogodzisz, dlatego należy robić wedle własnego uznania.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-5 11

A gdybym ci powiedział, że to w "kościółku" zbiera się często na biednych i "moherki" dają na ten cel całkiem sporo kasy?

Odpowiedz
avatar kiniaas007
-1 5

myslałam bardzie stereotypowo, jako "na tacę"...

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-4 12

No to sam wyraz "myślałam" jest tu do zakwestionowania. Odzywki w stylu "daj na kościółek" istnieją wyłącznie w świadomości userów tego portalu. Zawsze w trakcie Mszy, o ile zbierana jest ofiara, podawana jest informacja, na co będzie przeprowadzona zbiórka-ba, czasem nawet mówi się, na co zbiórka będzie przeznaczona na tydzień. Stawianie "dawania na biednych" w opozycji do "dawania na kościółek" jest zwyczajnie debilne, ujawnia brak samodzielnego myślenia i wyprany umysł leminga.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 11

Fenir- z całym należnym szacunkiem, ale nie za ostro piszesz do Kini? Nie podoba mi się to bo ona Cię nigdzie nie obrażała pod tą historią. Ad meritum: nie kwestionuję, że w kościołach są organizowane zbiórki przedświąteczne i pomoc najuboższym. Nie da się jednak zaprzeczyć, ze w kościele (mam na myśli instytucję a nie poszczególną parafię bo wielu jest też wspaniałych księzy i to jest FAKT) są finansowe przekręty i to na wielką skalę. Na koniec: bardzo Cię proszę- zachowaj szacunek dla adwersarzy, nie atakuj ich inwektywami. Jako adwersarza bardzo Cie szanuję i chciałabym ten szacunek zachować.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-3 7

mijanou-nie użyłem tu inwektyw jako takich. Z całym szacunkiem, ale kinia odjechała w bliżej nieznane mi galaktyki, więc chyba nic dziwnego, że zareagowałem. Proszę o dowody na to, jakie przekręty są organizowane, albo o przeprosiny.

Odpowiedz
avatar mijanou
-5 5

Fenir- że choćby wspomnę o nabywaniu przez kościół terenow zlokalizowanych w atrakcyjnych czy korzystnych lokalizacjach po zaniżonych znacznie cenach. Przykład? Proszę (wybrany sposobem chybił-trafił po wpisaniu w google pytania) http://wyborcza.pl/1,76842,10893984,Oskarzona_Komisja_Majatkowa__lapowki_i_szkodzenie.html Nie chcę obrażac Twoich uczuć religijnych ale wydaje mi się, że obnażanie wypaczeń w instytucji nie podpada pod kategorię takowej obrazy. Wpisz w google hasło: Kościół kupuje ziemię po zaniżonej cenie a wyskoczy Ci multum haseł i nie tylko z Gazety Wybiórczej. Pan Bóg jest nieomylny. Ludzie omylni są. Niezaleznie od stanu świeckiego, czy duchownego- popełniają błędy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-1 5

"Prokuratura uważa także, że Marek P. oszukiwał parafie i zakony, które go zatrudniały" "Według CBA dostawał on od zakonów setki tysięcy złotych, ale nie zgłaszał tego w urzędzie skarbowym"-dziękuję, dobranoc. Przeczytałaś chociaż, co wrzucasz? Rozumiem, że instytucja ma wypaczenia, ale na pewno nie tam, gdzie ty je widzisz.

Odpowiedz
avatar mijanou
-3 7

Si, Fenir. Facet działał w imieniu zakonow. Nie chciałam Cię urazić, więc wybrałam najbardziej lekki przyklad- działania W IMIENIU zakonow. Wpisz jednak odpowiednie hasło w google: znajdziesz tam przyklady już dosadne. I tak - własnie chodziło mi o kościół jako INSTYTUCJĘ. Sam przyznajesz, ze w każdej są wypaczenia. Nie ma to nic wspólnego z uczuciami religijnymi bo tych nie urażam.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-3 7

Wybrałaś debilny przykład, bo facet OSZUKIWAŁ swoich pracodawców. To nie zakony były oszustem, to zakony zostały oszukane. Nie wiem, jak ten link można traktować jako argument.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 6

fenir mam takie a nie inne zdanie na temat "kościółka" i nie zamierzam go zmieniać. Robi sporo dobrego, jednak dla mnie głównie roszczeniowa postawa ten instytucji skutecznie odstręczyła mnie od niej. I równie dobrze ludzi broniących "kościółka" mogłabym posądzić o "brak samodzielnego myślenia i wyprany umysł leminga."

Odpowiedz
avatar mijanou
0 6

Fenir- wpisz hasło w google. Linków Ci się pojawi do wyboru, do koloru. Jeszcze raz upraszam o umiarkowanie w epitetach.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-1 5

kiniaas-nie przedstawiłaś żadnego zdania na temat "kościółka", jedynie jakieś fikcyjne wyobrażenia sam nie wiem o kim. Rozumiem konstruktywną i rzeczową krytykę, ale nie widzę sensu w miotaniu takimi pustymi sloganami bez pokrycia, bo to właśnie świadczy o twojej lemingozie. mijanou, być może się to i owo pojawi, ale na pewno twojego linka nie da się użyć jako argumentu. Swoją drogą, sprawdź sobie, czym jest epitet i czy na pewno go użyłem.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
1 5

swoje zdanie już kilka razy, pod innymi historiami, wyraziłam. Ale proszę mogę je jeszcze raz powtórzyć - kościół, nie jest już krzewicielem wiary i oświaty, a instytucją zachłanną na pieniądze, dobra i mienie. Wracamy do chwalenia złotego cielca. Teraz bez "co łaska plus vat, tam jest cennik" niewiele się załatwi (ostatnie doświadczenia, w sprawie ustalania ślubu. Daruj ale 2k pln to chyba jednak sporo jak na godzinną mszę?). I jak Bóg jest dla mnie ważny, tak właśnie widzę zakłamanie tej instytucji i niestety, to co dobrego robi, jest w cieniu wszelkich innych złych rzeczy. Owszem tu na ziemi to ludzie są przedstawicielami Najwyższego, to chyba jednak odrobinkę się minęli z naukami Jezusa? O obrazach i rzeźbach, o handlowaniu w świątyni, o życiu w cnocie i ubóstwie? Wyobrażasz sobie Jezusa, mówiącego człowiekowi, że skoro nie dał tyle a tyle, to nie jest dobrym chrześcijaninem?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 4

Mylisz opinię jednego księdza z opinią Kościoła, co jest naiwnością graniczącą z ignorancją. Ksiądz to nie Kościół-zdarzają się księża ekskomunikowani, księża, którym zabrania się publicznych wypowiedz-tacy, którzy z oficjalnym głosem Kościoła nie mają nic wspólnego. Czy zdanie o tym, że jak ktoś nie dał, to nie jest dobry, to OFICJALNE zdanie Kościoła? Oczywiście, że nie. Co do reszty... Lepiej niż mój komentarz może zadziałać pewien cytat: Jerzy Urban do Wojciecha Jaruzelskiego w 1987 r.: "Po artykule Wisłockiego o finansach Kościoła należy systematycznie, choć delikatnie iść tym samym tropem. Niechaj któryś reporter przedstawi teraz finanse parafii. Nie może to jednak czynić wrażenia kampanii. Należy zmierzać do tego, aby społeczne wyobrażenia o Kościele zaprawione zostały przekonaniem, że ksiądz, że biskup, to bogacze żyjący w luksusie kosztem wiernych. Nie może to być jednak propaganda wprost. Każda wzmianka w TVP o konferencji Episkopatu, Bożym Ciele itd. winna być powiązana z obrazami biskupich pałaców, zajeżdżających limuzyn itd. Chodzi o stworzenie trwałych skojarzeń. Można zrobić w telewizji na przykład dyskusję o architekturze kościelnej i pod tym pretekstem pokazać, jak bogato się buduje w biednym otoczeniu, pokazać plebanie-pałace na tle otoczenia ruder itp." Jeżeli wiesz, kim są ci dwaj panowie, to powinnaś z tego wyciągnąć słuszne wnioski, bo widać, że schemat obowiązuje do dziś.

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 10

Na Boga! Urban? Jaruzelski? To było sto lat temu! Po co oglądac TV kiedy ja dokładnie wiem, jaką bryką zajechał pod uniwerek Sławoj Flaszka Głódź, metropolita gdański. Fomalhaut- kiedy widziałeś ostatnio księdza w tramwaju czy autobusie? Tam, gdzie mam pratyki obaj zajeżdżają Mitsubishi klepiąc przez iPhony. Zaraz pewnie powiesz, że to wszystko z uczciwej średniej krajowej. Nie moja sprawa, skąd biorą kasę ale przestań udawać, że problem nie istnieje a staje się tym bardziej jaskrawy im bardziej rośnie bieda społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-1 5

Sto lat temu, powiadasz? A mechanizm pozostaje dokładnie ten sam. Naprawdę nie widzisz podobieństw? Schemat działania jest taki sam, ludzie też w gruncie ci sami: http://www.youtube.com/watch?v=bASe_lNOc0Q Michnik, Urban i Monika Olejnik, dobrzy przyjaciele. "Komuna padła lecz układy wciąż te same, jesteś jełopa jak nie wiesz co jest grane". Ty, niestety, chyba nie wiesz... Uwielbiam ludzi, którzy mają obsesję w kwestii cudzych kieszeni. Jak ktoś daje na tacę, kupuje wódkę czy wspiera schronisko dla kotów, to tylko i wyłącznie jego sprawa. Robisz dokładnie to, co cię tak oburza-wtryniasz się do cudzych wydatków. Jaki "problem" wg. ciebie istnieje?

Odpowiedz
avatar mijanou
2 4

Nie, nie widzę podobieństw: nie rozpętuję tu nagonki na kościół a jedynie na nadmierne gromadzenie dóbr doczesnych przez kler. Nie mam prawa zaglądac do kieszeni kleru? Mam. Bo tę instytucję utrzymuje się częściowo z kieszeni podatnika. Czyli mojej. To za moje podatki buduje się nowe kościoły (jakoś nie wierzę by całkowicie ze składek wiernych) i te wypasione bryki kupuje. Tu MAM prawo wiedzieć, na co są przeznaczane moje podatki. I ktoś taki z ambony powie mi: "Błogosławieni ubodzy"?. Ktoś taki będzie mnie pouczać o uczciwości i nawoływał do pokory? To tak, jakby czynny alkoholik pouczał o szkodliwości picia. Brzydzę się wszelką hipokryzją. Dlatego jestem apostatą. Nie będę firmować swoim nazwiskiem fałszu i hipokryzji. Instytucja oczywiście beze mnie nie upadnie ale ja zachowam spokój w duszy. Fenir- jak zrozumiałam z Twojej wypowiedzi: jesteś czynnym Katolikiem. Jak Ty to godzisz z tym, co napisałeś o pomaganiu ludziom i zwierzętom? Czym zagłuszasz swoje sumienie? Nie chcę i nie zamierzam Cię obrazić ani urazić. Ale ja tu widzę ewidentną sprzeczność z naukami Chrystusa. Bo On pochylał się nad bliźnimi z miłością a faryzeuszy też raczej nie lubił. Nie potrafię pojąć takiej postawy. Przeszkadzają Ci ubodzy i kocie budki a nie przeszkadza obłuda i tej obłudy bronisz.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-2 4

Nie jesteś członkiem Kościoła, więc czemu grzebiesz w kieszeni wiernych? Jakie "twoje podatki" idą na Kościół? Kwestia zagrabionego na rzecz państwa majątku musi zostać rozwiązana, to oczywiste. Nie widzisz związku między przekazem z mediów płynącym dziś, a instrukcjami Urbana? Nie widziałaś na filmie, kto razem wracał z imprezki? Naprawdę tego nie rozumiesz? Jesteś apostatą, bo nie podoba ci się to, co głosi Kościół-twoje prawo. Jak komuś innemu się to podoba, to jego prawo. Nie firmuj niczego swoim nazwiskiem, uwierz mi, że "ta instytucja" na pewno nie padnie, ani bez ciebie, ani z tobą, bo tacy jak ty "prorocy" zapowiadają ten upadek już 2000 lat-o "prorokach" dawno zapomniano, Kościół trwa nadal. Nie zamierzam się tłumaczyć z tego, w co wierzę, wyjaśniam jedynie kwestie do samodzielnej oceny. Powiedz mi GDZIE napisałem, że przeszkadzają mi kocie budy?! I w jakiej kwestii mam "zagłuszać sumienie"? Ty czytasz z JAKIMKOLWIEK zrozumieniem tematu?! Napisałem, że to każdego indywidualna sprawa, na co wyda własne pieniądze... Żeby z tego wysnuć takie wnioski, to naprawdę trzeba się postarać. W jakie intelektualne galaktyki odpłynęłaś?

Odpowiedz
avatar mijanou
1 5

Nie, nie odpłynęłam. W zbanowanym komentarzu poniżej piszesz o sterylizacji biednych. To są Twoje słowa przecież. Więc, co Twoim zdaniem są winne te dzieci? Nic. A co mają zrobić rodzice, którzy z dnia na dzień tracą pracę a mają kilkoro dzieci? Oddać do domu dziecka tylko dlatego, że sa biedni a nie patologiczni? Dlaczego zakładasz, że pomoc kierowana jest głównie do patologii? Tak, Fenir: z kieszeni podatnikow utrzymywane są szkoły, służba zdrowia, policja i związki wyznaniowe. Nie wiedziałeś o tym? Natomiast to, ile kto daje na tacę to oczywiście już nie moja rzecz. Jednak wątpię by z tych tac starczyło na utrzymanie kościołów, plebanii, aut i budowę nowych świątyń. Prosta matematyka. Więc wybacz, ale jako podatnik MAM prawo zabierać głos w kwestii publicznych finansów i ich przeznaczenia. Nie uważam się też za 'proroka', jak to ująłeś. Napisałam wyraźnie, że instytucja, która trwa od 2000 lat z pewnością przeze mnie nie upadnie. Napisałam jedynie, że nie chcę brać udziału w obłudzie. Moje prawo, prawda? Proszę Cię jednak, zauważ, że instytucja kościoła katolickiego nie ma czystych rak. Nie miałabym nawet o to żalu, gdyby od innych tych czystych rąk i uczciwości nie wymagała skoro sama tego nie przestrzega. Co powiedziałbyś o nauczycielu, który od swoich uczniow wymaga pracowitości, uczciwości i sumienności a jednocześnie sam nie jest przygotowany do lekcji?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-3 5

1)Rozpędź się 2)Huknij z baranka w ścianę 3)Powtarzaj do skutku. Jak można pomylić FOMALHAUT z FENIRGREYBACK? Żeby to był raz, ale teraz dopiero zrozumiałem, o czym ty bajdurzysz. Ty naprawdę studiujesz? Związki wyznaniowe są w mniejszym bądź większym stopniu finansowane, co mi również się nie podoba. Ale skąd głupi wniosek, że to z tych pieniędzy Kościół GŁÓWNIE się utrzymuje? Utrzymywanie kościołów zabytkowych z budżetu jest jak najbardziej słuszne. Ale czemu niby pieniędzy ze składek, pensji nauczycieli czy wykładowców miałoby nie starczać na takie rzeczy, o których mówisz? Dowody? Błysnęłaś postami w tym temacie, naprawdę gratuluję ogarnięcia, umiejętności czytania i bystrości. Słowa uznania.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 5

Fenir- nick pomyliłam, fakt. Nietrudno- obaj macie ten sam, napastliwy styl pisania. Ale myślę, że poniżej pewnego poziomu dyskutować nie warto. Skończyły Ci się rzeczowe argumenty więc przechodzisz do ataku. Wybacz ale na tym zakończymy dyskusję w tym wątku. Szkoda słów. Poczytaj sobie, z czego utrzymywane są związki wyznaniowe, z czego wypłacane są pensje katechetów. Zaprawdę, trudno jest dyskutowac z kimś, kto na argumenty odpowiada jadem własnego niespełnienia i frustracji.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-2 4

Tak, wiesz, czy jestem "niespełniony", domorosła pani psycholog. O jakich "argumentach" mam z tobą rozmawiać? O moim sumieniu, które zagłuszam(lol)? O tym, że propaganda Urbana nie jest wciąż żywa, a ty ją łykasz jak pelikan suchą bułę? O tym, że to Kościół oszukuje, bo jakiś chłop orżnął na kasę kilka zakonów? To są argumenty? http://wiadomosci.onet.pl/temat/kosciol-w-polsce/ile-kosciol-dostal-od-panstwa-w-2011-roku,1,5049792,wiadomosc.html "W ubiegłym roku Kościół katolicki otrzymał od państwa co najmniej 720 milionów złotych"-no naprawdę, fura kasy. Na pewno to "większość" w kościelnym budżecie. Masz jakieś dowody, bo proszę o nie kolejny raz?

Odpowiedz
avatar Forget_me_not
4 6

Masz rację, bo często ci ludzie są sami sobie winni i jak mi ich szkoda, to nie czuję się zobowiązana do pomocy, zwłaszcza finansowej na alkohol, o który najczęściej proszą. A zwierzętom ktoś zgotował taki los, nie one same na pewno...

Odpowiedz
avatar iguana
1 3

nie rozumiem. Co niby złego może być w kocich domkach? Koty nie śmierdzą jak żule. "Mam szczerą nadzieję, że taka kocia menażeria jest w jakiś sposób kontrolowana" - a co koty mogą robić takiego złego? Przecież nie skoczą Ci na twarz, żeby ją podrapać, nie pogryzą Ci dziecka, nie zasrają trawnika i chodnika jak wasze blokowe psy po których nikt nie sprząta.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 9

@Fomalhaut- spieszę wyjaśnić, że budki kocie ustawione są w rozsądnej odległości od bloków. Właśnie po to, by koty żadnemu mieszkańcowi nie przeszkadzały. Koty są w miarę możności sterylizowane by utrzymać populację pod jaką-taką kontrolą. Miski są myte regularnie a ewentualne resztki ( NB prawie nigdy nie zostają) są usuwane codziennie a samo Kotkowo sprzatane regularnie.

Odpowiedz
avatar najpiekniejsza
4 4

nie rozumiem, po co te wszystkie akcje z pomaganiem.. mało czytaliście historii na Piekielnych o tym, co się dzieje z tymi paczkami? mam gdzieś taką pomoc. kojarzycie ten plakat z rybą i wędką? że dając pieniądze nie pomagasz, lepiej dać wędkę, żeby ktoś sobie sam tych ryb nałowił. ludzie sami są odpowiedzialni za siebie, a zwierzęta nie. dlatego wolę pomagać zwierzętom niż patologii, której coraz więcej, niestety. pozdrawiam mijanou!

Odpowiedz
avatar glan
5 7

Śledzę Twoje historie o kotkowie i zdecydowanie jesteś a-piekielna. Pozdrowienia od mojego futrzaka, który siedzi mi właśnie na ręce, przeszkadza w pisaniu i patrzy na ekran czy piszę co trzeba ;)

Odpowiedz
avatar mijanou
-2 8

A-piekielna? No nie. A tak się staram XDD (oczywiście żart). Pozdrawiam w imieniu moich futrzaków aktualnie okupujących każdy dostępny w domu kaloryfer i koc.

Odpowiedz
avatar Loras
6 8

Mijanou, Twoje pieniądze? Twoje. Nawet i stań sobie na głowie, zwiń banknoty w rulonik, wsadź je sobie w d*pę do połowy, podpal, i mów, że od dziś jesteś świeczką, jeśli taka Twoja chęć. Nikomu nic do tego, takie Twoje prawo jako osoby dorosłej. Dlaczego ludzie tak natrętnie zaglądają ludziom do portfela i sumienia, nawet, jeśli kogoś praktycznie nie znają?

Odpowiedz
avatar Mimizu
2 2

Niestety polska mentalność jeżeli chodzi o zwierzęta jest nadal na poziomie.... zwierzęcym. Mieszkam na wsi. W styczniu dzień czy dwa po Nowym Roku poszłam na wieczorny spacer, pod lasem z jakieś 30 metrów od zabudowań usłyszałam miauczenie. Okazało się, że dorosły kot wpadł do szybu wentylacyjnego niedziałającego już budynku chyba oczyszczalni. Generalnie gładki pionowy tunel o długości około 4 metrów a na dole kot, który nie było szans, żeby podskoczył tak wysoko. Wróciłam do domu po materiał żeby kocisko się po nim wdrapało ale niestety pomimo jego usilnych starań nadal było za wysoko. Zadzwoniłam na straż pożarną, miły pan poinformował mnie, że nie ma problemu przyjadą, no chyba, że w międzyczasie coś gdzieś wydarzy. Nic się nie wydarzyło, pan oddzwonił,żebym poczekała na nich przy drodze i wskazała dokładnie gdzie to. Wszystko git, przyjechała uhahana ekipa, że do po sylwestrowego skacowanego kota przyjechali, zabrali się za ratowanie.... I wszystko było by pięknie gdyby nie to, że jak to na wsi straż pożarna to sensacja i nasłuchałam się od ludzi po paru dniach jaka to nie normalna jestem, do kota SP wołać zamiast rzucić w niego czymś ciężkim i po kłopocie....

Odpowiedz
avatar agnieszkaimisial
0 0

Dziwna postawa ludzi ze wsi. Mam przyjaciółkę mieszkającą w malutkiej wsi w Beskidzie Sądeckim. Tam koty są, że się tak wyrażę, szanowane. Żadnego się nie przepędza, zawsze z udoju coś im skapnie. Wiedzą ludzie że kot w obejściu to brak szkodników: myszy, szczurów, nornic. Moja siostra kilka miesięcy temu wywiozła do tej dziewczyny swoją kotkę, która ewidentnie zle czuła się w mieszkaniu, no zwariować chciała. Kicia, z tylko sobie znanych powodów, nie chciała zamieszkać tam, tylko przeniosła się do sąsiadów, którzy przyjęli ją z otwartymi ramionami mimo że swoich półdzikich kotów kilka już mają. Więc dziwna ta Twoja wieś. Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2012 o 1:48

avatar Mimizu
0 0

@agniszkaimisial No to super wiedzieć, że nie wszędzie tak są tak koty traktowane, tu od kiedy pamiętam zawsze kocięta topiono dorosłe koty wynoszono do lasu itp, dlatego moje biegają z obróżkami, żeby było wiadomo, że czyjś. Psy natomiast były szanowane. Może kwestia tego, że tylko parę kilometrów od miasta wojewódzkiego, więc nie było gospodarstw, patrz: koty nie były "użyteczne", raczej same traktowane jak szkodniki, które łażą po piwnicach.

Odpowiedz
avatar sklepowa
0 2

to co robisz jest właściwe i tylko to się liczy, twoje pieniądze i robisz z nimi co ci się podoba a innym od twoich decyzji WARA!

Odpowiedz
Udostępnij