Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zdarzyło mi się że mój etatowy kierowca/przedstawiciel handlowy miał mieć operacje. Przesunęli…

Zdarzyło mi się że mój etatowy kierowca/przedstawiciel handlowy miał mieć operacje. Przesunęli mu termin czy coś z grudnia na początek listopada. Jak tylko o tym się dowiedziałem zaczęły się poszukiwania zmiennika. Który do końca roku pojeździ. Przecież nie zostawię terenu na pastwę konkurencji i do końca roku można jeszcze trochę zarobić.

Ogłoszenie brzmiało dość logicznie: "Potrzebny kierowca/przedstawiciel handlowy do końca roku. Od zaraz."

Zgłosiło się kilka osób, jednak niektórzy nie umieli czytać: umowa na pół roku czy rok? Na dwa miesiące? nie opłaca mi się.
Inni chyba lubili podkręcać CV: A do stycznia by się nie dało?
Osoby z wysokimi oczekiwaniami finansowymi: To ile na rękę, 3 czy 4 tysiaki?
Czy osoby, które nie miały prawa jazdy.

Wybrałem 3 kandydatów i przeprowadziłem z nimi rozmowę. Z tej trójki wybrałem jednego. Który zaakceptował moje warunki i co miesiąc przedłużanie umowy. Mówił że przynajmniej na święta zarobi. Przez pierwszy tydzień jeszcze jeździł z moim etatowym przedstawicielem, który pokazał mu cześć terenu i zapoznał z klientami. Od następnego tygodnia miał jeździć sam z nawigacją i spisanymi po drodze punktami przez etatowego kierowce. Pierwszy tydzień spoko, pojeździł pohandlował. Drugi już gorzej. Kilka faktur złapał. W trzecim... no działo się.

Nie staram się ingerować w prace swoich pracowników, ale zawsze zadzwonię zapytam jak idzie. Do niego dzwoniłem i pytałem. Zawsze słyszałem może być, chwila rozmowy muszę kończyć, bądź jestem u klienta, bądź szukam hotelu. Myślałem, że się chłopak stara. W poniedziałek w południe dostałem telefon, że muszę pojechać do banku jakaś wielce ważna sprawa, oczywiście w ich mniemaniu, sam już byłem w trasie więc umówiłem się na wtorek. Zjechałem jadę we wtorek do banku i patrzę że mignął mi mój samochód. W lusterko jak byk mój. Podjeżdżam patrze, a ów chłopak siedzi sobie z jakąś laska w lokalu i kawkę piją. Cóż, wkurzyłem się nie na żarty i wparowałem do lokalu. Zażądałem kluczyków dokumentów, nawigacji i telefonu. No wszystkiego co ode mnie otrzymał i nakazałem mu jutro być w biurze żeby komisyjnie rozwiązać umowę. Samochód odebrał mój znajomy, który zaprowadził go do "firmy".

Okazało się, że chłopak sumiennie pierwszy tydzień przejeździł, drugi tylko dwa dni, resztę przesiedział w hotelu, a jak się upewnił że samochód nie ma czujek czy jak niektórzy mówią radarów, olał sprawę. Miał zamiar pojechać na jeden dzień strzelić kilka faktur z rożnymi datami i wmawiać mi że słabo handel, bo koniec roku. Na dodatek dawałem kierowcy około 1000zł na 2 tankowania (zazwyczaj tyle idzie na tydzień) i na hotele plus 50zł na jedzenie w podróży, bułki, czy gdzieś zjedzenie zupy. Trochę sobie kasy przytulił. Do tego wydzwonił na telefonie tyle ile ja mam rachunki za 2-3 miesiące. Dobrze że poczekałem z przekazaniem wypłaty za 2 tygodnie do umówionego dziesiątego. Po odjęciu za telefon i za przytuloną kasę zarobił 12,11zł.

Teraz jeździ mój brat, który wziął zaległy urlop w pracy i pracuje dla mnie. Weź tu człowieku uwierz w ludzi.

Ludzie

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar antonowka
9 11

Ale płakać, ze ciężkie czasy, ze pracy nie ma to każdy potrafi, ale jak jest okazja zarobić to nie potrafią jej uszanować...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Jak jest? Zdarza się ale na ten jeden przykład mogę podać z 10 o tych co chcą dorobić się cudzym kosztem i czyjąś ciężką pracą. Sam szukam pracy już jakiś czas i na razie nic poza nieuczciwymi pracodawcami, którzy z tygodnia na tydzień coś kombinują, zmieniają zdanie, kręcą. Już powoli zaczynam tracić siłę i wiarę, że tu można zarobić uczciwie pracując.

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
3 7

Nie da się, bo obydwie strony bo polski small biznes , to wciąż głównie ludzie lub ich potomstwo , którzy "dorobili się " na bajzlu ustawodawczym z lat'90, z mentalnością walca drogowego, oni muszą mieć na wyjazd na Kajmany a pracownik to zło konieczne, on musi mieć tyle ,żeby ledwo żyć. Ludzie to widzą, więc wykształcił się mechanizm obronny, Jeśli on myśli ,że mi płaci to ja będę myślał ,że pracuje. Póki ewolucyjne popłuczyny po anas platyrhynchos forma domestica, nie zdejmą fiskalnego kowadła z rynku pracy, zmian się nie ma co spodziewać.

Odpowiedz
avatar theg
7 7

Tak, mnie też ostatnio taki pracodawca wkręcił, i jak go postraszyłem PIPem to usłyszałem że on od początku wiedział że tak będzie, ze dzisiaj młodzi wszystko by zgłaszali, bo im się należy... Ale najlepsze było to, że jemu "nie chodzi o pieniądze"...

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
16 16

zobaczył w kawiarni gostka, który powinien być, jak się można domyślić, kilkaset kilometrów dalej, wykonując pracę, za którą autor mu płacił.

Odpowiedz
avatar Garndzilla
2 2

Mój chłopak też ma ciężko z kierowcami. Mówi, że od budowlańców gorsi są jedynie kierowcy. Ja sama jak widzę ile jego kierowcy otrzymują na rękę, jakie maja warunki, to łapię się za głowę. Jeżeli brak mu kierowcy to gość za dodatkowy tydzień jeżdżenia dostaje do zaro bionej sumy 1000zł ekstra (o ile się zgodzi by jeździć, nikt nikogo nie zmusza)a i tak ludzie starają się kiwać na wszystkie strony.Ma niewielka firmę i już 2 rok szuka osób uczciwych do pracy, cwaniaków nie brakuje.

Odpowiedz
avatar anulla89
3 3

Jeśli mogę spytać-w jakim mieście ta firma? Pytam, bo skoro ciągle szuka, to jeśli jest z mojego miasta, to przesłałabym mu CV mojego taty-zawodowy kierowca od ponad 20 lat, uczciwy i solidny. Niestety po pięćdziesiątce i na rencie, więc w swoim zawodzie pracuje za, już nawet nie śmieszne pieniądze, a nie chce iść gdzie indziej, bo naprawdę kocha jeździć. A ja nie mogę patrzeć jak go wykorzystują, i jak zamiast, tak jak kiedyś, cieszyć się z pracy, ma przez nią same zmartwienia... Niestety, przez większość życia pracował w państwowej firmie, i po redukcji etatów nie potrafi sobie znaleźć miejsca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Tego gówniarza to ja bym wywalił z wilczym biletem. Żeby więcej pracy nie dostał.

Odpowiedz
Udostępnij