Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu wystąpiłam oficjalnie z Kościoła Katolickiego. Z narzeczonym zamierzamy wziąć…

Jakiś czas temu wystąpiłam oficjalnie z Kościoła Katolickiego. Z narzeczonym zamierzamy wziąć ślub, a z racji tego, że on jest wierzący chcemy by był to ślub mieszany. Ja miałabym wystąpić w czerwonej sukni, takiej którą mogłabym wykorzystać jeszcze w przyszłości na inną uroczystość.
Rodzice, dziadkowie oraz nabliższe ciotki ogłosiły, że na "taki" ślub nie przyjdą. Po prostu nie będę brały udziału w uroczystości, która tylko w połowie jest katolicka. I jeszcze ta suknia! W czerwonym kolorze?! Dobre, dla dziw*ki, którą niewątpliwie jestem skoro odmawiam złożenia przysięgi przed bogiem. A że w niego nie wierzę? Każdy ma prawo zbłądzić, one się będą gorąco modliły o moje nawrócenie, a co mi szkodzi przysiąc tak jak katolik? Że wystąpienie? Babcia ma kolegę księdza ona załatwi powrót na łono Kościoła....

Strasznie mi nie przykro, że ich nie będzie. Ich wybór...

by mailoo
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
20 42

Mnie też strasznie przykro. Głupoty niektórych jednostek, które są już tak zaślepione religią, że każdego "innowiercę" nawracałyby torturami gdyby mogły (co notabene wygląda jak smutna karykatura państwa totalitarnego- możesz mieć jakie tylko chcesz zdanie na dany temat, byleby było ono zgodne z panującym reżymem). Ale niestety (albo i na szczęście stety) nie mogą, więc zostaje im "modlitwa o nawrócenie" Niech się oni już lepiej pomodlą o nowe mózgi i umiejętność oraz chęć zrozumienia innych pod choinkę na święta.

Odpowiedz
avatar kurczakus123
3 15

Bardzo mądra wypowiedź, moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar kurczakus123
22 30

"A co mi szkodzi przysiąc tak jak katolik?" no właśnie to jest to, co mnie też u "katolików" (napisałam "u katolików", nie "u wszystkich katolików") bardzo razi, ta hipokryzja i zakłamanie, i brak zrozumienia, że ktoś po prostu może nie wierzyć w Boga, czy w innego boga, czy w latającego potwora spaghetti. To powinna być indywidualna sprawa każdej osoby, domyślam się, że gdyby nie narzeczony, nie przestąpiłabyś progu kościoła w celu ślubu. Może, w takim razie, zadaj im pytanie, o oni by zrobili, gdyby pokochali muzułmana/nkę, buddystę/tkę, żyda/żydówkę, ... . Dlaczego do niektórych nie dociera, że ateizm to także forma "wyznania", do którego mamy konstytucyjnie prawo. I że nie "pchałabyś" się tam po ślub gdyby nie chłopak, bo ma to dla Ciebie wyraz jedynie symboliczny (kościół=urząd jak każdy inny). Życzę powodzenia, i szczęścia na nowej drodze życia, którego nie zniszczą takie wypadki.

Odpowiedz
avatar mailoo
9 13

Dziękuję :) Będzie ciężko, ale damy radę. Dobrze, że mam oparcie w narzeczonym, choć to nie łatwe widzieć, jak mu ciężko, bo musi wybierać: ja albo rodzina...

Odpowiedz
avatar czapi
7 11

Trwajcie przy swoim, mailoo. A jeszcze co do "a co ci szkodzi - bo chodzi o to, że większość katolików (nie piszę "wierzących", bo jednak znam tylko katolików) uważa, że ateista nie ma swojego światopoglądu, jest bierny i obojętny (tak to jako ateistka rozumiem). Więc co nam szkodzi pomodlić się, księdza przyjąć, na mszę pójść. Przecież i tak mamy to gdzieś, no nie? No właśnie nie. Religia miłości :)

Odpowiedz
avatar Xenopus
14 16

W sumie ciekawi mnie czy namawianie ateisty aby się pomodlił, bo co mu szkodzi, nie jest przypadkiem bluźnierstwem? W końcu nakazuje się komuś robić zupełnie puste dla niego gesty nie w imię szacunku do czyjejś religii, ale po to, aby ładnie wyglądało. Jak dla mnie podchodzi to pod znieważenie symboliki religijnej (i to nie przez ateistę, ale przez namawiającego). W końcu jak można modlić się do Boga, w którego istnienie się nie wierzy?

Odpowiedz
avatar czapi
7 9

Xenopus - ja też się dziwię, co ma dać zmuszanie kogokolwiek do bierzmowania czy ślubu kościelnego. Skoro już się wierzy w jakiegoś boga, to dlaczego chcieć mu przysparzać fałszywych wyznawców?

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
7 23

Spoko, ale jak przychodzi co do czego, to słyszy się, że katolicy to są teraz taaacy dyskryminowani przez ateistów...

Odpowiedz
avatar digi51
17 19

No wiesz, to działa w dwie strony. Niestety, zarówno wśród ateistów jak i wyznawców wszystkich religii, znajdą się osoby, które nie potrafią uszanować cudzych przekonań. Mam taką parkę na studiach, która niedawno się zaręczyła. Dziewczyna chlapnęła jednej z koleżanek, że czekają z seksem do ślubu. Wiele osób, które się o tym dowiedziały (swoją drogą fajna koleżanka...) komentowało to w niewybredny sposób, np. nazywając chłopaka ciotą. Bo przecież tylko ciota wytrzyma bez umoczenia.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-3 11

Digi51, dlaczego uważasz, że powinienem szanować postawy czy poglądy, z którymi się nie zgadzam. Mogę je co najwyżej tolerować, gdyż termin "tolerancja" opisuje postawę wobec poglądów czy wierzeń, których nie popieramy. Szacunek to uczucie, którym obdarzamy kogoś lub coś, co wzbudza podziw, uwielbienie, kogoś kto nie słucha takiej muzyki, nie je tychproduktów, nie uprawia wtedy seksu mogę co najwyżej tolerować.

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

Szanować to nie tylko podziwiać czy uwielbiać, ale także po prostu nie obrażać. Ja wielu poglądów moich znajomych nie podziwiam i nie stawiam ich sobie w tych konkretnych kwestiach za wzór, ale szanuję ich wybory w sensie nie krytykuje ich. Tolerancja = pozwalam Ci mieć taki, a nie inny pogląd i nie nakłaniam Cię do jego zmiany, ale mogę powiedzieć Ci w twarz, że jest debilny moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar Agness92
4 4

Jak wygląda taki ślub mieszany?

Odpowiedz
avatar PuolalainenTytto
4 4

Z tego co mi wiadomo ateista nie przyjmuje komunii i nie przysięga w imię boga, etc.

Odpowiedz
avatar Endlessly
7 7

Nam to ksiądz na religii kiedyś tłumaczył tak: jedno jest katolikiem, drugie innowiercą, ale zobowiązują się do wychowania dziecka w wierze katolickiej...

Odpowiedz
avatar mailoo
9 9

Przed ślubem musimy, za pośrednictwem proboszcza, poprosić biskupa o dyspensę. Po wyrażeniu zgody, składam oświadczenie, że nie będę utrudniała mężowi wychowywania dzieci w wierze katolickiej z kolei mąż składa oświadczenie, w którym "odsuwa od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary" i składa zobowiązanie, w którym zapewnia o wychowaniu dzieci w duchu religii katolickiej. Ja jestem zwolniona ze spowiedzi, komunii świętej. Nie muszę także klękać w kościele. Za to muszę być na naukach przedmałżeńskich obowiązkowo. Ślub odbywa się z pominięciem mszy świętej. Oczywiście ja również wygłaszam przysięgę, a nie stoję cały czas-wymawiam ją z pominięciem słów "Tak mi dopomóż....itd" Trochę zachodu jest.

Odpowiedz
avatar WhiteCock
4 14

hehehehee :) ... "na taki ślub nie przyjdą" .... dobre, dobre ... ale na przyjęcie weselne i darmową wyżerkę to już cała rodzinką będzie ??

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 0:34

avatar mailoo
0 0

W momencie kiedy bierzemy ślub mieszany apostazja ma znaczenie, ponieważ jestem zwolniona z części, która obowiązuje wierzących i nie muszę się bawić w przysięganie na coś co dla mnie po prostu nie istnieje.

Odpowiedz
avatar Salemone
7 9

Jedno słowo. Apostazja. Odsyłam do wujka google.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Apostazja nie zmywa z ciebie sakramentu chrztu, który jak wiemy może być udzielony przez każda inna osobę wierzącą w razie np. zagrożenia życia. I ten wykonany przez matkę, lekarza, pielęgniarkę czy księdza tez jest ważny. I nie, nie możesz sie go pozbyć choćby nie wiem co.

Odpowiedz
avatar mailoo
7 7

Dla mnie to była kwestia uczciwości, skoro nie jestem wierząca to po co mam widnieć w księgach instytucji, z którą się totalnie nie zgadzam?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 13:03

avatar mailoo
9 9

Słucham? To miałam iść normalnie do kościoła i przysięgać na coś w co nie wierzę? Wtedy byłabym w porządku tak?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 13:47

avatar bagniaczka
8 8

Przy najbliższej okazji zamierzam wystąpić z kk. Z prostej przyczyny - żeby nie zawyżać im statystyk.

Odpowiedz
avatar soraja
2 6

@Nitka Ale wykreśla cię ze statystyk, więc nie będziesz kolejną marionetką do szafowania w ramach "budujmy kościoły zamiast przedszkoli, wprowadźmy szaria...pardon, prawo kościelce zamiast świeckiego, bo przecież mamy w Polsce samych katolików". Dodatkowo wszelkie głupoty głoszone przez kościół nie będą już głoszone w twoim imieniu, a złośliwa rodzinka nie zrobi religijnej demonstracji z twojego pogrzebu. Poza tym kwestia czysto praktyczna - albo jesteś członkiem danej organizacji albo nie, a nie tylko robisz burdel w papierach, bo sama nie wiesz czego chcesz (bycie ateistą ale tkwienie w kościele żeby zostać chrzestnym i robić na ślubie pokazówkę dla nawiedzonych ciotek to czysta hipokryzja). Jeśli nie uporządkujesz spraw formalnych wobec danej organizacji - nieważne czy to będzie kościół, czy stowarzyszenie to nie dziw się, że organizacja może rościć sobie prawo do twojego czasu, rozporządzać twoimi danymi w sposób jaki sobie tego nie życzysz itd - wszak wcześniej wyraziłaś zgodę (lub zrobili to twoi rodzice) a nie poinformowałaś ich o zmianie zdania. Ty sama swoją hipokryzją robisz danej organizacji czarny pijar - będąc formalnie katolikiem puszczasz się na prawo i lewo, będąc formalnie abstynentem pijesz alkohol na każdej imprezie itp.. A wystarczyło wcześniej wypisać się z danej organizacji - i po problemie.

Odpowiedz
avatar abfab
1 7

@Salemone lepiej sama się odeślij, bo coś nie wiele wiesz :) @mailoo ja to rozumiem, ale fizycznie ty tam nadal jesteś w tych księgach, tyle, że z adnotacja o "apostazji". Jak ktoś raz został ochrzczony, nie może zostać "od chrzczony". nigdy Cię nie wykreślą, bo dla nich nadal jesteś katoliczką. „Semel catholicus, semper catholicus” („Raz katolik, zawsze katolik”). Nie rozumiem do końca tego minusowania mnie i Nittki bo akurat mamy rację, i tego nie wymyślamy ^^ Sam bym dokonał apostazji, ale to po prostu nie ma sensu. Nie wierzysz, to nie wierzysz i tyle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Chcecie to sie wypisujcie z instytucji kościoła, nie chcecie to sie nie wypisujcie. Róbcie co uważacie za zgodne ze swoim sumieniem, ja tylko napisałam ze nic, absolutnie nic nie zmywa z was sakramentu chrztu. Nawet tego dokonanego w piwnicy przez matkę, która nie wie czy dziecko przeżyje do jutra. I żeby nie było. Ja tez nie jestem katoliczka sensu stricte.

Odpowiedz
avatar Iza30
2 20

A ja uwazam,że trzeba występować z koscioła. Bo w przypadku osoby niewierzącej apostazja jest po prostu aktem uczciwości. Poza tym apostatami nie są tylko ateiści. Są nimi też osoby uwazające się za chrześcijan ale nie katolików. Btw, mnie jako apostatce, ateistce przeszkadzało gdyby ktoś wychowywał moje dzieci po katolicku. W życiu bym się nie zgodziła na chrzest swojego dziecka. Ty nie poszłaś na kompromis tylko uległaś.

Odpowiedz
avatar mailoo
4 8

Nie mogłam nie ulec, bo wtedy ksiądz nie udzieliłby ślubu, proste. Uważam, że to trochę nie fair, ale innego wyjścia nie było.

Odpowiedz
avatar mailoo
5 5

Nie wiem czemu się minusy posypały, więc wyjaśnię dokładniej- podpisanie takiego aktu to bezdyskusyjny wymóg-nie ma tak, że możesz się nie zgodzić i już a i tak ślub będzie. Mojemu narzeczonemu zależy na kościelnym ślubie, więc musiałam to podpisać. A dzieci same zadecydują czy będą chciały zostać w Kościele czy z niego wystąpić. Nie wiem jeszcze jak zrobimy z chrztem-bo jestem przeciwna, aby chrzcić nieświadome dziecko i tym samym związać go na zawsze z KK-być może rozwiążemy to w ten sposób, że dziecko nie będzie chrzczone nim nie osiągnie wieku świadomego-myślę, że wiek w którym człowiek jest bierzmowany, można już określić jako wiek świadomy-i wtedy zadecyduje czy przystępuje do bierzmowania i tym samym chce być ochrzczone. Na pewno z mojej strony moje dziecko nie będzie poddawane antyklerykalnej propagandzie, będzie mogło uczestniczyć z mężem w świętach kościelnych i mszach. Sytuacja jest dość skomplikowana, wymaga wielu kompromisów i rozsądnych dezycji.

Odpowiedz
avatar sajko
-5 15

Pisze się Bóg. Nawet nie chodzi o szacunek, tylko o zasady pisania nazw własnych.

Odpowiedz
avatar czapi
4 16

Nie, nie pisze się. Bogiem dla muzułmanów jest Allah, a dla wyznawców, bo ja wiem, krzesła - krzesło. "Bóg" to jest normalny wyraz. Katolicyzm nie jest jedyną religią.

Odpowiedz
avatar sajko
0 6

,,Wielką literą piszemy nazwy własne (wszystkie człony), np.: Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty, Jezus Chrystus, Jahwe, Jehowa, Matka Boska, Bogurodzica, Madonna (tylko w odniesieniu do Matki Boskiej), św. Jan Ewangelista, św. Jan Chrzciciel, św. Jan z Dukli (przyimki wchodzące w skład nazwy piszemy małą literą, chyba że występują w pozycji początkowej nazwy)." -> to fragment zasad pisowni słownictwa religijne, które zostały uchwalone przy posiedzeniu Komisji Języka Religijnego Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN. Jeszcze jakiś dowód? Chrześcijaństwo jest religią monoteistyczna, a o taką chodzi w tej historii, więc pisze się Bóg. http://so.pwn.pl/lista.php?co=b%F3g

Odpowiedz
avatar czapi
-1 7

Jestem pod wrażeniem. W świetle tego, co rzecze Internet oczywiście masz rację. Nawet nie wiedziałam, że jest tak urocza, idiotyczna reguła :)

Odpowiedz
avatar MadDog
-1 9

Chrześcijaństwo nie jest religią monoteistyczną. Bóg jest niby jeden, ale jest ich trzech, jest jeszcze matka boska, i całe legiony świętych, do których też możesz się modlić, więc spełniają rolę takich pomniejszych bóstw w innych religiach - np. św. Krzysztof patron podróżnych czy św. Walenty patron epileptyków. Monoteistyczna to ona jest tylko z nazwy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-2 6

MadDog-myślenie na poziomie 12 latka. Bóg jest jeden, w trzech osobach. I do tego jednego Boga modlimy się przez wstawiennictwo świętych. Przecież nie odmawia się modlitw "święty Andrzeju SPRAW", tylko "święty Andrzeju, módl się za nami".

Odpowiedz
avatar MadDog
2 8

Drogi Fenirgreyback, ja w boga chrześcijańskiego, ani żadnego innego, nie wierzę - więc dla mnie twierdzenie że jest on jednocześnie jeden i jest ich trzech, nie jest logiczne. Jeśli myślę jak dwunastolatek, to przynajmniej jest to zdrowy na umyśle dwunastolatek. Natomiast kult świętych to już osobna historia. Jeśli zapytasz dowolnego przedstawiciela tego wyznania, czy modląc się do świętego, prosi o spełnienie czy o wstawiennictwo, ośmielę się stwierdzić że conajmniej 8 na 10 odpowie że to pierwsze. Na podstawie obserwacji. Poza tym jest jeszcze kult relikwii, coś czego kompletnie nie rozumiem. Kawałki ciała różnych ludzi które mają... no właśnie, co? Czy mają jakąś moc magiczną, sprawczą...? Takie rzeczy byłyby uzasadnione w kultach szamanistycznych, czy jak to tam zwał. Serio, ja tego po prostu nie rozumiem; i wcale nie chcę. A wracając do komentarza Sajko: bóg nie jest nazwą własną. Bóg chrześcijan ma imię: Jestem Który Jestem. Swoją drogą, bardzo piękne, i bardzo pasujące do boga.

Odpowiedz
avatar czapi
-2 4

Kiedyś jeden ksiądz wytłumaczył mi ideę relikwii jako pamiątek po kimś bliskim. Brzmi to nawet sensownie, bardziej sensownie niż modlitwa do gwoździa bez większego uzasadnienia.

Odpowiedz
avatar MadDog
1 5

Ja rozumiem że pamiątką po kimś bliskim może być jakaś jego rzecz - pióro, grzebień, zegarek - ale np. palec? Poza tym, oni nie byli bliscy nikomu bardziej niż cała masa przeciętnych nie-świętych ludzi. No ok, może ci którzy działali i poświęcali się dla innych. Ale nadal, nie rozumiem co ma do tego przechowywanie kawałków ich ciał w kościołach czy innych przybytkach. Mnie się to bardziej kojarzy z jakimiś bardzo prymitywnymi kultami, takimi gdzie np. zjada się ciało pokonanego wroga żeby przejąć jego siłę czy mądrość. Świętych nikt nie zjada [tylko ciało Chrystusa (-; ], ale mamy do czynienia z rozczłonkowywaniem ciała martwego człowieka. Wydaje mi się to pozostałością z jakichś bardzo dawnych czasów, kiedy ludzie do wszystkiego podchodzili bardziej dosłownie, a z czym kościół nic nie zrobił - w związku z czym u osób takich jak ja budzi to pewne zażenowanie.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 7

Mam gdzieś, w co wierzysz, to twoja sprawa-ja cię nie będę przekonywał. Wyjaśniam tylko, jakie jest oficjalne zdanie Kościoła, nic innego w tym temacie nie jest istotne. Oczywiście, że możesz się nie zgadzać z wizją jakiegokolwiek, a tym bardziej trójjedynego Boga-ale na gruncie rozważań o nauczaniu Kościoła zostało to wyjaśnione całkiem klarownie. Co do komentarza sajko-http://www.sjp.pl/b%F3g Uważasz, że wiesz lepiej, niż twórcy Słownika Języka Polskiego? Musisz być wybitnym filologiem.

Odpowiedz
avatar MadDog
-1 5

To prawda, takie jest oficjalne zdanie kościoła. Które uważam za sprzeczne z logiką i stanem faktycznym. I tylko tyle. Nie wnikałam czy istnieje bóg, a jeśli tak to jaki, albo aniołowie, i czy ludzie po śmierci idą do nieba, a modlitwa do np. św. Antoniego ma jakąkolwiek moc sprawczą. Po prostu uważam że religia w której oddaje się cześć tylu bytom, nie ma prawa nazywać się monoteistyczną. Czy jestem wybitnym filologiem? Hmm, czemu nie? W Polsce wielu ludzi zna się na polityce, ekonomii, piłce nożnej, medycynie... Ja mogę dla odmiany znać się na języku polskim. Fakt że moja praca poniekąd wiąże się z precyzyjnym operowaniem słowami. Więc co, sugerujesz żebym się zgłosiła do pracy nad kolejnymi wydaniami Słownika? (-;

Odpowiedz
avatar sajko
-1 3

widzę, że niektórzy mogliby poprawiać słowniki ortograficzne i języka polskiego :) MadDog, czapi napiszcie swoje uwagi do PAN, do jakiś komisji zajmujących się zasadami pisowni, na pewno wasza światła i logiczna argumentacja zadziała i będziemy mieli nowe słowniki :D Możecie sobie wierzyć w co chcecie, ale zasady ortografii są dla wszystkich i koniec :) Nie piszę, że jestem wielkim znawcą, ale znam kilka reguł, a tu nawet macie 3 dowody na to, że to nie jest wzięte z powietrza.

Odpowiedz
avatar czapi
-2 6

I przyznałam Ci rację, sajko. Nie mówię, że jestem wielkim znawcą, ale czytanie ze zrozumieniem idzie mi całkiem nieźle, polecam Ci je na co dzień :)

Odpowiedz
avatar Cysioland
5 5

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Piekielną rodzinkę olej!

Odpowiedz
avatar karmello
11 11

My wzielismy tylko slub w urzedzie przy lekkim zgorszeniu i watpiacym wzroku reszty rodziny. Byli tylko nasi rodzice, potem obiad w restauracji..bylo bardzo milo. Najlepsze bylo po urodzeniu naszego syna... reakcja na zamiar nieochrzczenia dziecka, haha. " przeciez trzeba zmyc z niego grzech", " diabel bedzie za nim chodzil" , i najlepsze " on tak krzyczy bo nieochrzczony" i pomysly ochrzczenia go za naszymi plecami. Nie dajcie sie ludzie! Specjalistow jezyka polskiego uprzedzam ze od dziecka mieszkamy zagranica i sie staram ladnie pisac.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
6 8

ja chcę nie chrzcić dziecka- o ile jakieś będzie:) chcę żeby miało wybór- chce być członkiem KK nie ma sprawy- idziemy i załatwiamy. Nie chce- też nie widzę problemu. ale to ma być jego świadoma decyzja. Pewnie mała wojna z rodziną mnie czeka, ale co tam...:)

Odpowiedz
avatar czapi
1 3

Tylko tutaj jest pewien problem, o którym i ja myślę. Co się stanie w podstawówce, kiedy dzieci będą szły do komunii? Czy wtedy dziecko nie stwierdzi, że bardzo chce do kościoła? Nawet najmądrzejszy dzieciak może ulec pod naporem rozmów o prezentach, sukienkach itp. Nie ma tu dobrego wyjścia (chociaż może wychowywane od początku po laicku będzie mądrzejsze), chociaż w sumie zabronić się nawracać do 18 roku życia (czy wcześniej)to może być przysługa, w razie czego zostanie neofitą, a oni są zawsze bardziej gorliwi :P

Odpowiedz
avatar Mimizu
3 5

@czapi Organizujesz dziecku wymarzony wyjazd do Disneylandu albo coś w tym samym stylu. Kasy wydajesz tyle co i na komunie a jeszcze inne dzieciaki będą mu zazdrościć. Ja osobiście myślałam o zarobieniu słowiańskich postrzyżyn. Mniej więcej w tym wieku się je robiło, żadnych aspektów religijnych, trochę naciągnąć i jest git :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 22:58

avatar czapi
3 5

Tak, ja mam tę wizję i nawet taki plan, jak przyjdzie co do czego. Tylko chodzi mi o taką sytuację: wpajam dziecku wolność wyboru, a potem ono w wieku 9 lat pyta mnie, czy może zostać ochrzczone i ja wtedy mówię nie. Pozostaje chyba zastrzec wcześniej, że o religii człowiek decyduje trochę później się tego trzymać ;]

Odpowiedz
avatar zochacha
1 1

MadDog, jesteś absolutnie zdrowy na umyśle :). Czczenie relikwii zawsze wydawało mi się obrzydliwe, mimo, że jestem fanką "Kości". Co do kultu świętych:ktoś tu napisał, jakie jest stanowisko kościoła, ale to nie zmienia faktu, że wiele osób modli się DO świętych, a nie o ich wstawiennictwo, pewnie wydają się bliżsi, niż niezrozumiały Bóg.(duża litera wynika z kontekstu)

Odpowiedz
Udostępnij