Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na co komu straż miejska? Do niedawna myślałem, że do tego i…

Na co komu straż miejska?

Do niedawna myślałem, że do tego i owego, oprócz wystawiania mandatów, się przydają. Po wczorajszym straciłem tę wiarę.

Kraków, Nowy Kleparz. Wracałem z pracy. Mróz jak cholera. Stoję na przystanku tramwajowym i widzę, że po drugiej stronie na ławce leży jakiś facet, pewnie bezdomny. Nie wiem, czy śpi, czy coś się stało, bo się nie rusza. Ludzie oczywiście gościa nie widzą. Pomyślałem sobie, że pójdę i sprawdzę, czy wszystko gra. Okazało się, że facet podpity i tylko spał. Normalnie dałbym sobie spokój, ale mróz dość ostry i spanie w takich warunkach może oznaczać ryzyko zamarznięcia. Próbowałem obudzić człowieka i nakłonić do przenosin w cieplejsze miejsce, ale bez większego skutku.

Postanowiłem zawezwać jakoweś służby, aby go zabrały do jakiegoś schroniska. Nie bardzo się orientowałem kto byłby odpowiedni dlatego zadzwoniłem na 112. Odbiera facet, tłumaczę w czym rzecz, a ten mi każe dzwonić na 986 na straż miejską. Pytam, czy nie może mnie przełączyć, ale gdzie tam. A ja głupi myślałem, że taka jest idea tego numeru. No cóż może i źle myślałem.

Zadzwoniłem na straż miejską, odebrała jakaś kobieta, tłumaczę od nowa w czym rzecz. Wysłuchała i mówi, abym się nie rozłączał to mnie przełączy do oddziału odpowiedniego dla tego rejonu. No nic czekam. Po 5 minutach melodyjki odebrał w końcu jakiś facet. Znowu tłumaczę o co chodzi. Ku mojemu zaskoczeniu po wysłuchaniu mnie facet mówi, że znowu gdzieś mnie przełączy. Kolejne połączenie i po raz kolejny tłumaczę co chodzi. I znowu jakiś facet po drugiej stronie mówi, że przełączy mnie dalej. Niby przełączył, ale tym razem podczas tego przełączania połączenie zostało zerwane.

Przestali odbierać ode mnie telefony. Przez pół godziny nie udało mi się ponownie do nich dodzwonić.

Zastanawiałem się kto jeszcze mógłby gdzieś przetransportować bezdomnego. Pomyślałem o pogotowiu, ale bezwiednie wykręciłem numer na policję. Pan dyżurny mnie wysłuchał i zaproponował bym zadzwonił na straż miejską. Tłumaczę więc, że właśnie tam dzwoniłem, ale mnie zbyli, przełączając i w końcu nie odbierając moich telefonów. O dziwo pan policjant powiedział, że oczywiście w takim razie oni się tym zajmą. Uff, wreszcie, bo już zdążyłem solidnie zmarznąć, uciekło mi przy okazji kilka tramwajów.

Tak więc brawo dla policji. Po co jednak jest straż miejska? Przestałem rozumieć.

Kraków

by doktorek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar WscieklyPL01
25 25

Jak nie trzeba to strażnicy miejscy w sile 6!!! chłopa otoczyli żulika pod pizzeria na ulicy Śląskiej w Krakowie, bo szedł wężykiem po chodniku, ale jak dwa dni potem grupa 4-6 kibiców po , chyba przegranym sadząc z nastrojów, meczu darła ryja na całą ulice Focha to siedzieli jak figury woskowe w tym citroenie , modląc się chyba,żeby ich nikt nie zauważył. Archaiczna formacja paramilitarna, zrobić etaty dal policji ,a te chołote do pośredniaka po zasiłek , albo do budek dla ochroniarzy za 3 pln brutto za godzinę, bo więcej warci nie są.

Odpowiedz
avatar blanco
9 9

a potem Marek Anioł(rzecznik sm w Krakowie) będzie pitolił jacy to oni biedni są :/

Odpowiedz
avatar ciezarowa13
19 21

Był sobie chłopiec, rodzice bardzo go kochali i rozpieszczali. Dorastał w przekonaniu, że wszystko mu się należy. Minęło 7 lat. Chłopiec rozpoczął naukę. I tu niespodzianka- nagle okazało się, że są jeszcze inne dzieci, dla nauczycielki wszystkie tak samo ważne. Jak to? Przecież ja miałem być najważniejszy! Już ja im pokażę! No i zabrał się za pokazywanie. Tylko trochę nie tak jak trzeba... Zaczął donosić na kolegów, musi przecież stać się ważniejszy od innych. Wyszło średnio- koledzy go zupełnie przestali lubić. Mijały lata, a chłopiec był coraz bardziej poza środowiskiem klasy. W końcu dzieci zakończyły wspólną naukę, ich drogi rozeszły się. I nasz chłopiec wpadł na wspaniały pomysł- zostanie policjantem! Teraz w końcu im pokaże! Zemści się za wszystkie wyrządzone mu krzywdy. Niestety, do policji go nie przyjęli. Chłopiec został funkcjonariuszem STRAŻY MIEJSKIEJ. I teraz pracuje wśród innych panów, którzy kiedyś tak jak on sam byli najpierw gnębionymi w klasie chłopcami, a później tymi, dla których brakło miejsca w policji...

Odpowiedz
avatar crach
2 2

Coś w tym jest.....

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
12 12

", że facet podpity i tylko spał." - spanie na mrozie to w sumie zagrożenie życia, łatwo zamarznąć. Bezdomny czy nie, to ciągle człowiek i za nie udzielenie pomocy można chyba 2 lata dostać. Czy za taką reakcję(brak) można pociągnąć do odpowiedzialności dyspozytora straży miejskiej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Mój (wprawdzie dość daleki) znajomy w Krakowie w Straży chwilę był, nie jestem dokładnie pewna, na jakiej zasadzie, chyba na czymś w rodzaju praktyk lub był to jeden z etapów przejścia do wyższych służb (w każdym razie ostatnio zdobył jakieś wyższe uprawnienie). W sumie z jego opisów wynikało, że dość często ratowali panów topiących się we własnych fekaliach...

Odpowiedz
avatar voytek
-4 6

sluchaj ale w czym problem? dzwonisz podajesz dokladne dane i wsiadasz do tramwaju... jesli czlowiek zamarznie kto inny bedzie odpowiadal ze niedopelnienie obowiazkow i tyle.. ty obowiazek spelniles.. koniec i kropka... nie naprawisz tego świata!

Odpowiedz
avatar xkasia
6 6

+ dla Ciebie, że nie zostawiłeś człowieka i mu pomogłeś, bo ja sama pewnie w ogóle bałabym się do niego zbliżyć.

Odpowiedz
avatar xiknowyou
1 3

I tak się bawią w przełączanie ... Moja mama wczoraj dzwoniła na policję w sprawie kuzynki-nieistotne. Odebrała miła pani, mama sprawę wyjaśniła, ale żeby linii nie blokować to pani przełączyła do pana. Ponownie tłumaczenie o co chodzi i pan przełącza do Krakowa(nie było takiej potrzeby, bo ani kuzynka ani my w tym rejonie nie mieszkamy). Odebrał następny miły pan, sprawa po raz kolejny wytłumaczona, pan przełącza do policji w innej miejscowości- na szczęście tutaj udało się wszystko załatwić ;)

Odpowiedz
avatar samay
4 4

Ja dzwoniłem na pogotowie bo 'koleżanka' (idiotka...) pocięła sobie ręce, mocno krwawiła i zaczynało jej się słabo robić. Babka z pogotowia powiedziała, że mam na policję zadzwonić... Co ma ku*wa policja do tego??

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

A wyobraź sobie sytuacje kiedy na przykład ty upijasz się na imprezie, a mądrzy znajomi postanawiają zrobić Ci żart i zostawiają Cię na dworze? Wiem że sytuacja absurdalna pod względem głupoty tych ludzi, ale o durniejszych rzeczach się słyszało. I wtem obok wcalenienałogowegoalkoholikaawyłącznieimprezowicza przechodzi taki serek...

Odpowiedz
avatar topmodel
3 3

kiedys ktos mi opowiadał , że znajomi wracali razem po suto zakrapianej imprezie. Jeden z chłopaków był tak napruty, ze nie był w stanie wyjść z auta.Postanowili zostawić go do rana.Rano już nie żył,zadławił się własnymi wymiocinami gdyż leżał na wznak..

Odpowiedz
avatar Timothy
1 1

Chikage - to ja współczuje głupoty kolegów. Wspaniały dowcip, przyczynić się do czyjegoś zamarznięcia. Czyli SM i przechodnie mają ratować przed 'dowcipami' przyjaciół? Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, z wrogami sobie poradzę sam. Dwa - jeśli czyjaś forma rozrywki polega na doprowadzeniu się do stanu absolutnego oderwania od rzeczywistości to czyja wina w tym, że ów człowiek zamarznie. To klasyczny problem z alkoholikami, tylko osoby w ich otoczeniu przejmuję się ich losem. Sami alkoholicy mają to w poważaniu - czy zaszczaniu, obrzygani, śmierdzący, im wszystko jedno - byle wódka była. Ja wolę zajmować się losem osób które chcą coś w swoim życiu zmienić na lepsze, a nie świadomie i dobrowolnie upadlać się w alkoholowym majaku. Skoroś się upił i było Ci przyjemnie, ponoś konsekwencję. No ale dyskutowanie w Polsce o konsekwencja i kulturze picia to budowanie zamków z piasku.

Odpowiedz
avatar muppet90
2 4

Miło wiedzieć, że są jeszcze osoby, które przejmują się tak losem innych ludzi. :)

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
4 4

Bardzo rzadko mam przyjemność konfrontowania się ze Strażą Miejską. Jak dotychczas, spotkałam ich na drodze dwa razy. Za pierwszym razem do mnie i mojego chłopaka podeszło trzech strażników, jeden z nich stwierdził, że niszczę ławkę i zajmuję miejsce:) (mój chłopak siedział, a ja leżałam na ławce z głową na jego kolanach, nogi miałam rzeczywiście podgięte). Jeden z nich był całkiem w porządku i wytłumaczył, że muszą sprawdzać młodzież na wyrywki, bo są np zgłoszone ucieczki z domów. Za drugim razem to ja z narzeczonym podeszliśmy do strażnika z zapytaniem, czy możemy w danym miejscu stać - nie widzieliśmy żadnych znaków, ale mieliśmy przeczucie, że nie wolno:) Ten strażnik był trochę taki fifarafa, popisywał się przed takimi karkami tekstami typu "Kolego, jak ci wlepie mandat to bedziesz wiedział, czy jest zakaz, hehe"

Odpowiedz
avatar pannamigotka
5 5

Co za ironia, akurat dzisiaj w krakowskim tramwaju widziałam ogłoszenie, żeby dzwonić pod nr 986 jeśli zaobserwujemy jakiegoś bezdomnego podczas mrozów. Jak widać wiele to nie zdziała...;)

Odpowiedz
avatar refael72
6 6

Straż Miejska - instytucja potrzebna tak samo, jak dziwce majtki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 23:51

avatar Pantograf
2 2

SM w Krakowie to dno. Szczególnie rejon z Krowodrzy. Najlepsze jest, gdy dzwoni się z prośbą o interwencję. Kiedyś udawali chociaż że podejmą, teraz zwyczajnie odmawiają. Samochód blokuje chodnik. Jest mało miejsc parkingowych, więc nie podejmą się zadania... Zdaje się SM jest od egzekwowania prawa a nie jego interpretacji.

Odpowiedz
avatar Pruszek
5 5

SM głownie zajmuje się ustawianiem fotoradarów w krzakach i innych dziwnych miejscach. Nawet jeżeli inne służby mówią aby do nich zadzwonić otrzymujesz odpowiedź, że oni się tym nie zajmują. Dlatego najlepiej postępują miasta które doszły do wniosku aby usunąć tę instytucje z miasta.

Odpowiedz
avatar obserwator
2 2

W Krakowie straż miejska ma nr komórkowy, pod który można SMSem wysłać zgłoszenie. Niby ciekawe rozwiązanie - można dyskretnie powiadomić np. o nachalnym żebraku, ale... Czasami na niego... oddzwaniają i mówią, że... to dla głuchoniemych! Albo niedoinformowanie: Dopiero od jakiegoś czasu wiesza się znaki "Strefa ruchu", jeśli na drodze wewnętrznej obowiązują przepisy ruchu drogowego. A więc i parkowanie, można założyć blokadę itp. itd. No tylko że normalnie przed wprowadzeniem tego znaku nikt mi nie raczył powiedzieć dokładnie, że na osiedlowej drodze nic nie byli w stanie zdziałać z uwagi na przepisy. Ale dorabiające babcie z kwiatkami czy zniczami mieli siłę pogonić...

Odpowiedz
avatar Iron86
0 0

Dzwoniąc pod 112 zazwyczaj (nie wiem jak w Krakowie) odbierze ktoś ze straży pożarnej ;-) Sprawą się zająć powinni ;) Odesłali do straży miejskiej (która też się sprawą zająć powinna) A że miejscy wolą zakładać blokady kiedy 100metrów od nich jakieś dresy wyrywają staruszce torebkę - no cóż więc i do pijaczka na mrozie nie chciało im się jechać. Policja, również sprawą zająć się powinna i jak widać szczęśliwie zajęła, choć uprzednio próbowała zrzucić pijaczka na barki miejskich :P Generalnie niezły kalejdoskop ;) W mediach trąbią o reagowaniu na takie sytuacje na złość wszystkim służbą ratunkowym chyba ;)

Odpowiedz
avatar Lenia
0 0

Jak to od czego? Straż miejska jest od tego, żeby włożyć fotoradar do bagażnika, pojechać w strategiczne miejsce, wyciągnąć fotoradar z bagażnika, ustawić go w strategicznym miejscu i radośnie popijać kawkę w samochodzie za pieniądze podatników!

Odpowiedz
Udostępnij