Historia
http://piekielni.pl/43491 o ludziach, których godności uwłaczało kupno parówek przypomniała mi inną, nieco podobną, której byłem świadkiem.
Oprócz parówek, słyszałem też ludzi kupujących kaszankę, metkę itp., szybko dodających, ze to "dla psa". Ale raz sytuacja była nieco inna:
Staruszek, ubrany dość ubogo, powoli chodzi, powoli mówi. Podchodzi ów pan do lady w sklepie mięsnym i mówi:
- Poproszę tej pasztetowej, tak... może ze dwadzieścia deko.
Sprzedawczyni stoi chwilę bez ruchu, po czym - chyba załapała:
- A, to dla pieska, prawda?
A pan, cichutko i powoli:
- No, może być i dla pieska, a może być i dla mnie...
Kontakt z klientem, poziom może nie expert, ale na pewno intermediate...
sklep mięsny
Ludzie kupujący najtańsze wędliny przynajmniej są w porządku. Najgorsi są hipsterzy co wydziwiają kupując dziesięć razy droższą "eko" żywność w niszowych sklepach i to tak alternatywnych, że nikt o nich nie wie oprócz uświadomionych światopoglądowo sprzedawców sprowadzających produkty z nawożonych łajnem jaka tybetańskich poletek.
OdpowiedzJak dla mnie najgorsi są ludzie którzy zaglądają innym do michy.
OdpowiedzCzyli to, czy ktos jest w porzadku zalezy od tego, co je? A nie od tego, jak sie zachowuje? Jezeli ktos chce kupowac ekozywnosc to jest jakims podgatunkiem? Takie katalogowanie jest jeszcze gorsze od tego z historii.
OdpowiedzWydaje mi się, że amishowi chodziło o tych hipsterków, którzy rodzajem zakupionej żywności lansują się na prawo i lewo, machając ludziom przed nosem etykietkami z napisem "pochodzi z uprawy ekologicznej". Ewentualnie łapią cię, kiedy jesz i zaczynają opowiadać, jak to twój posiłek kiedyś cierpiał, tudzież ile rodzajów śmiertelnych trucizn zawiera. No i oczywiście chleba z pasztetową do ust by nie wzięli.
OdpowiedzAltruista - za tę ripostę, wręczam Ci order z ziemniaka!
OdpowiedzEj, pasztetowa jest dobra przecież ;D
OdpowiedzA wędzona jaka pyszna :)
Odpowiedza kaszanka z cebulką, smażona na patelni albo taka pieczona na grillu?? pyszotka!!
OdpowiedzNawet bez cebulki ^^
OdpowiedzI boczuś. Kanapka ze swojskim smalcem bywa dużo lepsza od najlepszych kupnych wędlin. ;) Super sprawa.
OdpowiedzNie wiem co Ci ludzie mają do takiej wędliny. Sam kupuję kaszankę bo lubię, bo mi smakuje i będę kupował! Taka smażona na smalczyku lub słonince, z dodatkiem cebulki.... niebo w gębie :) Nie rozumiem, jestem przez to gorszy? Czy może "powinienem" się czuć gorszy? P.S. najzabawniejsze, że takie pseudo nowobogackie pajace to zwykłe pozery, próbujące szpanować i żyć na poziomie wyższym niż faktycznie są w stanie. Wszystko w myśl zasady zastaw się a postaw się. I tylko łypie taka franca na człowieka jak sobie kupi coś droższego, za uczciwie zarobione pieniądze, bo na pewno ukradł złodziej jeden...
OdpowiedzA cholera wie - ja tam pastą jajeczną i pasztetową najadam się tak samo jak pesto i prosciutto. Akurat kaszanki i parówki mi nie wchodzą, ale to jest kwestia smaku, a nie tego że szlachta tego nie jada.
OdpowiedzBył taki czas, że pasztet wkażdej formie w Wielkiej Brytanii był zastrzeżony tylko dla wyższych klas :D a teraz pasztetowa dla biedaków. A co tam, jeśli smakuje, to czemu nie? A kaszanka jest pyszna, ot co!
OdpowiedzAlbo kaszanka z grilla, mniam, mniam, cała rodzinka się zajada, wolą od karczku. Co ciekawe, najlepsza na grilla okazała się... najtańsza (!) dostępna w pobliskim supermarkecie :-) Z patelni, przysmażana,z cebulka czy z ziemiakami (wersja obiadowo/kolacyjna)- pycha. Pasztetowa do tego ogórek czy cebula - też jemy a i psu się czasem dostanie.
Odpowiedz*Spogląda na swoje kanapki z pasztetową*... Kij im w oko. Pasztetowa rządzi! Z ogóreczkami małosolnymi... Mniam. A kaszaneczka z grilla albo z patelni z cebulką i boczkiem. Pychotka.
OdpowiedzA ja uwielbiam mortadelę smażoną w plasterkach na patelni z cebulką :)
OdpowiedzOj... Teraz muszę iść do sklepu po kaszankę... :D Kaszanka z grilla z cebulką z folii... Mrrr, mniam! Chlebek razowy z pasztetową... Mniam! Parówa... Mniam! Ogólnie, doszłam do wniosku, że tzw. plebejska kuchnia jest naprawdę świetna. Kojarzy ktoś takie warzywo brukiew? Kupcie i zróbcie surówkę, naprawdę świetna! No i czarny chleb, który kiedyś był tylko dla biedoty, szlachta jadała białe pieczywo. A teraz się mówi, że prawdziwy chleb razowy jest zdrowszy. :)
OdpowiedzSkubańcy, ale mi smaka na kaszankę zrobiliście. Co do pasztetów - jest jednak różnica pomiędzy foie gras a drobiowym z aluminiowego kubeczka za 3 zł. Niemniej snobowanie się na zawartość koszyka, a w szczególności zaglądanie do koszyka innym i komentowanie zawartości to domena nowobogackich buców, których zwyczajnie bawi poniżanie innych. Ludzie naprawdę bogaci mają albo znacznie ciekawsze hobby, albo zbyt mało czasu na tego typu rozrywki. Jest takie powiedzenie - kiedy smoking leży dobrze na nowobogackim? W trzecim pokoleniu.
Odpowiedz@Litterka - a to brukiew da się w Polsce w ogóle kupić w sklepie? Nigdy jej nie widziałam na półce, w ogóle warzywo to znane mi było tylko z książek. Ciekawostka: W Finlandii brukiew i pasternak są równie popularne jak seler i kapusta, a puree z brukwii jest jedną z tradycyjnych potraw na fińskim bożonarodzeniowym stole.
OdpowiedzTo ja się dołączę do chóru tych co podłapali smaka na kaszankę. Niestety noc głucha i mogę się co najwyżej oblizać. Z rano idę na targ do zaprzyjaźnionego sklepiku. Będziem smażyć na śniadanie. :-)
OdpowiedzPasztetowa do mnie nie przemawia. Ale za to kaszankę albo parówkę bym sobie zjadła :P Metki też są dobre i wcale nie są takie najtańsze (ok. 20 zł). Chociaż zależy od interpretacji słowa tańsze/drogie.
OdpowiedzPsy nie mogą jeść pasztetów/kaszanek, itp!
OdpowiedzNa pewno nie intermediate, a chyba nie expert? To co, jakiś sub-expert upper intermediate? Podejrzewam, że miało być odwrotnie - chyba nie intermediate, a na pewno nie expert.
OdpowiedzA mi się zdarza za jednym razem kupować salceson, kaszankę, parówki, sery pleśniowe i dobrą kawę. Bo jam chłop prosty i lubię proste jedzenie :D Po prostu lubię, a co!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2012 o 11:58
I jeszcze powiesz, że spożywasz to wszystko RAZEM! zamiennie, jakkolwiek. Toż to horror jakiś! :) Ja tam nie lubię ani kaszanek, ani parówek, ale co mi do tego co inni jedzą. Nad tym debatują chyba tylko ci, co nie mają nic do roboty i kaszanka staje się sensacją tygodnia w ich życiu... Tzn. w życiu obserwowanych, ale jak się swojego nie ma...
OdpowiedzVirus - a jak komus polaczenia dla innych dziwne smakuja, to co za problem? tyle dziwnych przepisow na swiecie, ze dla kazdego cos sie znajdzie :P zreszta..w zoladku i tak sie wszystko wymiesza :P
Odpowiedz@virus-a wiesz jak fantastycznie smakuje kotlet z serem plesniowym? Takim niebieskim najlepiej ^^
OdpowiedzSer pleśniowy jako dodatek do kawy i gorzkiej czekolady owszem. Ale chodziło mi o to, że to nie jest tak, że tanie rzeczy kupują tylko biedni ludzie i że to wstyd jakiś. Do salcesonu czy kaszanki niebieski pleśniak też całkiem pasuje, dodaje trochę specyficznej ostrości, aczkolwiek zwykle tak go nie jadam, mało kiedy zdąży doczekać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2012 o 14:50
Ale ja nie powiedziałam tego złośliwie :) Sama miałam dziwne sytuacje jak chodziłam do szkoły, gdy codziennie jadłam bułkę z serem żółtym (bo uwielbiam ser!!!). No bo widać biedna jestem, bo mnie na szynkę nie stać :P Dla każdego coś dobrego się znajdzie i nieważne czy kosztuje 2 zł, czy 50!
OdpowiedzZ pasztetową przypomniała mi się sytuacja z zeszłego sylwestra. Mąż akurat musiał być w pracy więc spędzałam go z koleżanką która ma troje dzieci plus moja córa (przedział wiekowy 4-7 lat). Nakupiłyśmy szyneczki, polędwicy dla dzieci i pasztetową dla siebie bo lubimy. Niestety, po postawieniu talerza na stole musiałyśmy zadowolić się szynką itp. bo dzieci pierwsze co, to za pasztetową złapały i zajadały ze smakiem :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2012 o 12:43
Ja jak byłam mała wolałam zjeść chleb z masłem i ogórkiem zamiast kanapki z szynką.
Odpowiedz"a to spożywczak,czy sklep zoologiczny,pani kochana?"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2012 o 13:01
I co sprzedawcy do tego, kto zje to co sprzeda? Niech sprzedaje a nie gada... Jak człowiek lubi żreć psią karmę opatrzoną wielkim napisem "KARMA DLA PSA", to niech je, smacznego. Jak ktoś chce karmić pieska najdroższą szyneczką- też jego sprawa...
OdpowiedzKoledzy kiedys, w trakcie studiow jeszcze, na promocji paszteciki kupili. Pozniej zauwazyli,ze to jednak karma dla psow. Ale zjedli, ponoc bardzo smakowalo .
OdpowiedzMoi koledzy podbierali psie ciasteczka mojej suczce i zajadali się ze smakiem. Podobno były "lepsze od Delicji" :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2012 o 0:27
Ja nie rozumiem po kiego grzyba ludzie się tłumaczą w sklepie. Guzik to panią ekspedientkę obchodzi co kto kupuje i dla kogo. Miałam bardzo starutkiego i chorego ratlerka, i kupowałam dla niego piersi z kurczaka - bo tak trzeba było, a sama jadłam "szpachlówkę" vel pasztetową. Zwyczajnie nie miałam kasy. I nikomu się nie tłumaczyłam, bo ludzie są zbyt głupi żeby to zrozumieć.
OdpowiedzRaz miałam taką sytuację, że chciałam kupić parówki dla kota u sprzedawczyni, którą znam i zawsze jakieś słowo zamienie. Mowie jej, że dla kota, to ona do mnie, że dobrze bo ona ma takie troche nieświeże parówki i dla kota będą dobre. Może o to chodziło.
OdpowiedzPsu można dać mięsko z wiaterkiem, ale z pewnością nie kotu! Koty mają wyjątkowo wrażliwe żołądki.
OdpowiedzTo pewnie dlatego moje skubańce zjadają tylko niektóre złapane przez siebie myszy. :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2012 o 17:55
Bzdura. Kot zje najgorsze padło. Pies tego nie ruszy, a kot zje. To tylko ludzie tak rozbestwili swoje zwierzaki, że potem byle czego do mordy nie wezmą. Stąd ten wrażliwy żołądek.
OdpowiedzTo metkę i pasztetową kupuje się dla psa ? A moja przyjaciółka zawsze kupuje metkę i pasztetową, gdy do niej przyjeżdżam. Pewnie więc jestem psem (suką ?), bo uwielbiam metkę. A w Bydgoszczy (gdzie mieszka moja przyjaciółka) są najlepsze metki i pasztetowa na świecie.
OdpowiedzAle smaka mi narobiliście:D Pasztetowa jest niezla, kaszanki niestety po prostu nie lubię,ale metka...mmmm niebo w gębie:D A najbardziej mam ochotę na smalczyk z cebulką na kromeczce chlebka:D Pamiętam też z dzieciństwa robione i nazywane przez moją mamę "danie dla biedoty" czyli pierogi z farszem: troszke podsmażone, starkowane ziemniaki(jak na placki bądz babkę). Więc nieważne za jaką cenę się je, oby smakowało :) I lepiej nieoceniać innych-niech jedzą co chcą:D
OdpowiedzNa nas zawsze rodzina patrzy jak na chorych, kiedy przyjezdzamy do kraju i nie jemy nc innego niz zwykly zytni chleb z PASZTETOWA i ogorkiem. Bulek i bialego pieczywa mamy dosc, tu je sie przede wszystkim kajzerki
OdpowiedzHej, ale zytni chleb jest przeciez smaczniejszy od bialego... xD
OdpowiedzŻe ci durnie nie zauważają, że kompromitują się nie kupując tanie wędliny, tylko właśnie mówiąc że to "dla psa" to są... durniami. Kto normalny kupując coś w sklepie, informuje całe otoczenie o tym, dlaczego to kupuje? Od razu widać, że delikwent w ten sposób leczy kompleksy i najprawdopodobniej jest zupełnie inaczej niż mówi.
OdpowiedzJa informuję że dla kotów. Proszę o surowe resztki z mięs - więc dają mi wtedy po trochu różnych.
OdpowiedzKiedyś w kolejce przede mną (sklep z wędlinami z własnego uboju) paniusią ąę przewala oczami za jakąś szynką, w końcu odzywa się do sprzedawczyni głosem, jakby (za przeproszeniem) g^wno miała pod nosem:"a może mi pani powiedzieć, czymże ta szynka się charakteryzuje?" Zachowywała się, jakby stuletnie wino kupowała. Inna w tym samym sklepie już od progu się pyta: "Czy te wędliny mają konserwanty? Nie? A która szyneczka będzie odpowiednia dla PRAWIE 2-letniego dziecka?"
OdpowiedzKiedyś postanowiłam sprawić przyjemność mężowi kupując mu salceson, którego osobiście nie jadam, ale nie o tym. Ekspedientka zagadała, że dla pieska, to mają takie specjalne mielonki. Powiedziałam jej że to dla małżonka, to się nie mogła nadziwić, że go takim czymś karmię.
Odpowiedzja kiedyś w sklepie kładę chleb na ladzie, a sprzedawca: 'no ale ten chleb 4 zł kosztuje..żeby nie było' chyba miałam jakiś gorszy dzień, skoro wyglądałam jakby mnie nie było na bochenek chleba stać:)))
OdpowiedzDla mnie to zabawne... Pasztetowa? Owszem, nie przepadam za tą z "Dudy" (akurat pracowałem przy rozwozie wędlin i wiem co produkuje duda, nie polecam), ale już inne pasztetowe, z dopiskiem "wiejska" - na prawdę super, lubię sobie kupić i zjeść z taką kanapkę. Nie drogo i smacznie. Kaszanka? No %#$%#%!! Nie ma nic lepszego na grilla. Jeszcze jak się umie przyrządzić. A parówki? Gdyby nie to, że jem teraz po pracy obiad, to prawdopodobnie szamał bym teraz ze dwa tosty z serem, cztery parówki. Nie widzę niczego ujmującego w jedzeniu tych produktów produktów, na swoją sytuację materialną nie mogę narzekać(aktualnie). Więc....? Wniosek jest jeden, W DUPACH SIĘ POPRZEWRACAŁO OD DOBROBYTU NIEKTÓRYM.
OdpowiedzJa zawsze jak kupuję prezerwatywy za 2 zł w Biedronce to mówię "to dla kolegi".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2012 o 3:48
Cóż, akurat to trochę niebezpieczne i wywołuje jednoznaczne skojarzenia... ;p
OdpowiedzDopiero na piekielnych przeczytałam, że parówki, pasztetowa, czy kaszanka jest tylko dla piesków (ew. plebsu). Uwielbiam parówki z serem, kaszankę z grilla i pasztetową ze szczypiorkiem z peklimaru ;) I nigdy mi przez myśl nie przeszło, że powinnam się wstydzić
Odpowiedzno wlasnie dokladnie to mialam napisac .stac mnie na szynke ktorej niecierpie od dziecinstwa,(mojego nie szynki)uwielbiam pasztetowa i kaszanke z grila a i czarny salceson .i wlasnie sie zdziwilam ze powinnam sie tego wstydzic.
Odpowiedz