Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiedziane mi przez znajomą. Koleżanka moja postanowiła w okresie przedświątecznym udzielić się…

Opowiedziane mi przez znajomą.

Koleżanka moja postanowiła w okresie przedświątecznym udzielić się charytatywnie i wesprzeć akcję obdarowania dzieci z domu dziecka. Udała się więc do księgarni coby dzieciakom coś zakupić. W oko wpadły jej, jak je sama określiła, cudowne książeczki z bajkami. To znaczy wydawały się cudowne do czasu aż spojrzała jak się kończą.
A kończyły się tak:
-spragniony gołąbek wpadł na bilbord reklamujący wodę mineralną i się połamał;
-chłopiec podczas przyjęcia nie podzielił się ciastkami z kolegami;
-przestraszony kotek spadł z drzewa rosnącego przy ruchliwej drodze i złamał łapki.

Podobno było jeszcze kilka książeczek z tej serii. Oczywiście znajoma ich nie kupiła.

Zastanawia mnie tylko co ma z głową autor tych opowiastek.

księgarnia

by smokk
Dodaj nowy komentarz
avatar garga_mel
16 16

Nie znam tych konkretnych historyjek o których piszesz dlatego na ich temat się nie będę wypowiadać. Zastanawia mnie jednak czy miałeś okazję czytać baśnie Oscara Wilde'a? Ja jako dziecko się zaczytywałam. Mało tego, obecnie też lubię (przy okazji pobytu w domu rodzinnym) do nich wrócić. Nie można tym opowiastkom zarzucić optymizmu.. A jednak uważam że są piękne. Po prostu piękne. W każdym razie nie uzależniałabym wartości literatury dziecięcej od posiadania przez daną pozycję szczęśliwego zakończenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2012 o 15:30

avatar JanisWild
20 22

Zgodzę się. Baśnie braci Grimm też nie wieją optymizmem, bywają wręcz brutalne, ale dziadek czytał mi je całe dzieciństwo i do dziś chętnie do nich wracam czytając je córce. Ostatnimi czasy wszyscy wydają się być koszmarnie przewrażliwieni na fakt, że w bajkach może być pokazany realny świat a nie przesłodzone hipisowskie wymysły. Przynajmniej po takich lekturach dzieci nie bzdurają sobie że konie są różowe i śpiewają.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
6 6

Polecam przeczytać cały zbiór baśni braci Grimm, nie tylko wybór. Momentami to naprawdę brutalna lektura. Mnie najbardziej ujęła ledwie stronicowa historia-opowiastka o niegrzecznym dziecku. Dziecko to było tak niegrzeczne, że los je pokarał i zachorowało, a potem umarło. Ale gdy przysypano je już ziemią, to ciągle wystawiało rączkę ponad usypany nagrobek, aż do czasu, gdy na cmentarz przyszła jego matka i zbiła je rózgą po ręce. Od tego czasu dziecko leżało spokojnie. Pamięta może ktoś tytuł tej bajeczki? W necie znalazłem tylko wzmiankę o niej, wdzięczny byłbym za wrzucenie całości...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Baśnie autorstwa braci Grimm są tego przykładem. Wiele z nich do dzisiaj występuje w swojej pierwotnej wersji. Jedną z przerażających dzieci opowieści jest Mogiłka (lub Uparte dziecko). Było sobie raz uparte dziecko, krnąbrne i nieposłuszne matce. Dlatego Bóg zesłał na nie chorobę, której żaden lekarz nie potrafił wyleczyć. Wnet dziecko leżało na łożu śmierci. Gdy złożono je już do trumny i zasypano ziemią, nagle podniosła się z grobu rączka. Przysypywanie jej ziemią nic nie dało. Rączka wciąż wychodziła na wierzch. Matka musiała pójść na grób i wychłostać rączkę rózgą. Gdy to uczyniła, rączka się schowała.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
1 1

Mi jako małej dziewczynce matka czytała baśnie Basile. Pełno wilkołaków mieszkających w domach z ludzkich kości, śmierci itp. Uwielbiałam te bajki :)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 3

Bracia Grimm to jeszcze jakos do zniesienia są IMO, najgorsze są baśnie Andersena. Już w dzieciństwie dostawałam od nich depresji. Jakis taki styl pisania miał facet dołujący

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2012 o 1:40

avatar bloodcarver
17 21

To coś co ma z głową to się nazywa realizm i przyuczanie dzieci do życia w prawdziwym świecie. W oryginale Czerwonego Kapturka nie było leśniczego. I babcia, i dziewczynka pozostają zjedzone. W niektórych wersjach wilk przebrany za babcię karmi Kapturka kawałkami babci. Co więcej, wilk objawiał się jako młody przystojny mężczyzna. I co? Pokolenia dziewczynek uważały na facetów i nei szły z nimi same do lasu. Zakończenie straszne, ale efekt bardzo dobry.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
3 5

W oryginale wilk nie zjadł Kapturka, tylko go zgwałcił. Większość baśni znanych nam w obecnej postaci dzięki takim pisarzom jak Andersen czy bracia Grimm funkcjonowało w kulturze ludowej wieki wcześniej. Opowiastki te weszły na salony stając się czymś w rodzaju dworskiej pornografii, dopiero potem zostały spisane i dostosowane do dziecięcego odbiorcy (czytaj: pozbawione elementów jawnie seksualnych). Nawet wersje dla dzieci ociekały krwią, przemocą i moralnością "oko za oko". Zresztą okrutnych baśni wcale nie trzeba szukać poza granicami Polski. Podania o Borucie, władcy lochów pod zamkiem w Łęczycy też moralizują poprzez barwne opisy mąk będących udziałem nieszczęśników, którzy zaślepieni własną chciwością dali się zwieść na pokuszenie rogatemu. Możnaby rzec, że to dwudziestowieczne bajki stały się bardzo ugrzecznione i wyzute z przemocy, a kwestia winy i kary była poruszana bardziej metaforycznie, bez szczegółów mogących odcisnąć piętno na dziecięcch psychikach.

Odpowiedz
avatar czapi
2 2

@Fomalhaut: Gdzie znalazłeś taką wersję Czerwonego Kapturka? Chętnie sięgnęłabym do źródła ;)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 3

czapi Bajka o czerwonym kapturku była od dawna częścią folkloru państw niemal całej Europy. Jednak z uwagi na szczególny "pociąg do wilkołactwa" panujący w średniowiecznej Francji, tam właśnie opowieść ta podlegała największej liczbie modyfikacji. Pierwszą osobą, która postanowiła spisać ludowe opowieści był Charles Perrault. W 1697. roku wydał on "Histoires et contes du temps passé, avec des moralités. Contes de ma mère l'Oye". Następnie opracował "dorosłe" wersje spisanych przez siebie bajek. Wątki seksualne umieszczał z dwóch powodów: pragnął uczynić swoje wersje atrakcyjnymi dla (bardzo wtedy zdemoralizowanych) wyższych sfer, drugim powodem była jego... niska ocena kobiet. Chciał je widzieć nie jako sprytne, pokonujące silniejszego fizyczne przeciwnika za pomocą inteligencji, ale jako głupiutkie, uległe i łatwowierne. Jeśli masz bardzo szczerą chęć zgłębienia historii czerwonego kapturka polecam (dość grubą) książkę amerykańskiego profesora germanistyki Jack David Zipes "The Trials and Tribulations of Little Red Riding Hood, versions of the tale in sociocultural context". ISBN 0-415-90835-3

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

@Fomalhaut - z tego co wiem, to w ludowym oryginale było zjedzenie. Owszem, celem miała być ochrona przed gwałtem, ale żeby nie tłumaczyć co to gwałt (takie rozmowy z dziećmi nigdy łatwe nie były), nie mówiono tego wprost. Dopiero potem powstały udoroślone wersje. Przynajmniej taką historię tej opowieści ja znałem

Odpowiedz
avatar czapi
0 0

Fomalhaut, dzięki! Ja jeszcze znam taką wersję, w której wilk i kapturek są wilkołakami, a na końcu zakochani uciekają w siną dal, zostawiając w leśnej chatce resztki babci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Poczytaj sobie Baśnie Braci Grimm, te oryginalne, to dopiero horror i spaczenie.

Odpowiedz
avatar blackpoli
14 14

A co powiesz o takich klasykach jak "Kopciuszek", "Królewna Śnieżka", "Śpiąca królewna", "Wilk i siedem koźlątek" i największy hardcore - "Dziewczynka z zapałkami"? Też momentami niezbyt optymistyczne (dla mnie, jako małego dziecka, kiedy je poznawałam, wydawały się traumatyczne;)). A jednak nie skrzywiły psychiki ani mnie, ani (chyba) nikomu innemu. Lepsze takie bajki i baśnie niż ogłupiające pseudobajki z CN. A co do współczesnych bajek - to może znak czasów, że bohaterowie kończą tak, a nie inaczej:)

Odpowiedz
avatar Litterka
10 10

A smutno kończące się baśnie Hansa Christiana Andersena? A te książeczki, o których wspominasz, no cóż... Nic więcej nie piszesz, tylko podajesz zakończenia. A dla mnie brzmią one jak zakończenia bajek z morałem, np. nie wspinaj się na drzewa, bo kotek się wspinał i połamał łapki. Poprawność polityczna i odrealnianie świata przedstawianego dzieciom to dwa największe przekleństwa współczesnego świata...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

A bajki Andersena? Np. "Zły książę" albo "Dzień Sądu Ostatecznego". Jak obudził książę śpiącą królewnę nawet pisał nie będę, bo mnie wsadzą za deprawację nieletnich.

Odpowiedz
avatar Draco
8 8

Dokładnie Varyag, bo "śpiąca królewna" to baśń o inicjacji, przygotowująca młode dziewczyny do tego wydarzenia. Przedstawiano to jako przerwanie snu dzieciństwa i wejście do dorosłego życia jako kobieta ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Tak samo jak "Czerwony Kapturek" - o utracie dziewictwa, ze złym wilkiem uosabiającym mężczyznę

Odpowiedz
avatar Draco
6 8

Varyag oczywiście przed ślubem ;) Pamiętaj też, że w tej bajce wilka najpierw zjadł babcie, a potem dziewczynkę. Wilk musiał być w wielkiej potrzebie :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

A może "babcia" wcale nie była taka stara?:) Wtedy ludzie krócej żyli i inaczej postrzegali własny wiek. Dwunastolatek był już dorosłym mężczyzną,a czterdziestolatek starcem.

Odpowiedz
avatar Draco
9 9

Oryginalnie znane nam bajki i baśnie nie były adresowane do dzieci. Np. Czerwony Kapturek był przeznaczony dla dziewczyn między 10, a 16 rokiem życia i opowiadał o... seksie ;) Dokładnie o zwabieniu młodej dziewczyny do lasu przez przystojnego "wilka". Jako, że oficjalne uświadomienie następowało przed samym ślubem najczęściej, to mówiono, że wilk zjadł babcie, a kapturka chciał zjeść. Możecie się domyśleć co zrobił w oryginalnym przesłaniu bajki :P Dopiero nasze czasy wprowadziły coś takiego, że dzieciakom wciska się kit o cukierkowym świecie w którym śmierć i ból nie istnieją. A potem jest szok.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2012 o 15:59

avatar erystr
6 6

To co napiszę zostało już napisane, ale - autor nie ma nic z głową - te historyjki (nie znam ich osobiście ale po samym opisie mi się podobają) mają być przygotowaniem dzieci do dorosłego życia w którym nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem i często się dostaje od losu w tyłek...

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-2 4

Faktem jest że te przytoczone końcówki bajek mogły być całkiem inne i "strawne dla dzieci". Nie obwiniajmy o to autora, bo on napisał to co wymyślił. Wprawdzie cenzury nie ma już i dobrze, ale istnieje ktoś taki jak recenzent każdej publikacji i za napisanie recenzji bierze nie małą kasę. A więc nie tylko autorowi tychże wypocin zawdzięczamy że "kotek spadł z drzewa rosnącego przy ruchliwej drodze i złamał łapki", ale również recenzentowi, który uważał widocznie że to jest opowiastka w sam raz dla dzieci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Bajki Krasickiego też nie raz i nie dwa kończyły się "źle". Podobnie bajki i baśnie o zwierzętach autorstwa La Fontaine'a. To nic dziwnego, a wręcz pozytywne jest, że w końcu przestają tak niesamowicie słodzić na każdym kroku...

Odpowiedz
avatar Tarija
0 10

Na zakończenie zerówki dostałam baśnie Ezopa. Ilustrowane. Jakoś żyję.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
10 14

Ale zamiłowanie do pisania bajek pozostało ci aż do dziś. To dopiero moc literatury!

Odpowiedz
avatar monikamaria
0 0

Fenir muszę przyznać to Ci się udało :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Pierwotna wersja Spiące królewny nie jest optymistyczna. Bohaterka, śpiąc, zachodzi w ciążę i nadal się nie budząc, wydaje na świat dwójkę dzieci. Niestety, nigdy się nie budzi. W innej wersji zostaje spalona na stosie. Flecista z Hameln to niezbyt znana baśń. W znanej maluchom wersji Flecista wypędza z opanowanego plagą miasta szczury. Następnie topi je w rzece. W oryginalnej ludowej legendzie mieszkańcy miasta nie chcą zapłacić szczurołapowi za pracę. Zdenerwowany mężczyzna, za pomocą muzyki, wyprowadza wszystkie dzieci z miasta i spotyka je podobny los jak gryzonie. Zostają utopione w rzece. Mała Syrenka jest znana przede wszystkim z filmu Disneya. Jednak w baśni poznajemy zupełnie inną historię. Syrena zakochuje się w człowieku i chce żyć u jego boku. Dzięki magii staje się człowiekiem, niestety - niemym. Na domiar złego, serce ukochanego skrada inna dziewczyna. Ariel pragnie znów buszować wśród fal i morskich zwierząt, ale to niemożliwe. Aby znów mieć rybi ogon, dziewczyna musi zabić byłego ukochanego. Ariel nie wie, co zrobić i rzuca się do oceanu, zmieniając się w morską pianę. Kopciuszek to barwna historia, które niemal cały czas trzyma się oryginału. Dopiero pod koniec Książę ukazuje swoje brutalne oblicze. Okazuje się, że siostry Kopciuszka obcinały sobie palce, aby ich stopy pasowały do pantofelka. Zdenerwowany Książę rozkazuje gołębiom wydłubać im oczy…. Niech się strzegą dzieci, które samotnie chodzą do lasu! Jaś i Małgosia przekonali się o tym na własnej skórze. W nieznanej i zdecydowanie straszniejszej wersji diaboliczna czarownica nie miała ochoty ugotować dzieci w piecu. Wiedźma zechciała, aby rodzeństwo położyło się na koziołku do cięcia drewna i tam wykrwawiło. Na szczęście dzieci wykazały się ogromnym sprytem. Jaś i Małgosia poprosili wiedźmę, aby pokazała im, jak dostać się na koziołka. Wtedy poderżnęli jej gardło i uciekli. Trudno jest zliczyć, ile baśni skrywa swoją mroczną stronę: Złotowłosą zjadły misie, a matka Śnieżki chciała dostać płuca i wątrobę córki.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 2

Pozwolę sobie napomknąć, że "szczurołap z Hameln" może mieć związek z epidemią dżumy, która przetoczyła się przez Europę w połowie XIV wieku. Szczur był tu symbolem, oczywiście nie wiedziano o istocie tej choroby, ale trafnie kojarzono ją ze szczurami. Najszybciej umierały zarażone dżumą dzieci, oszukany szczurołap miał w akcie zemsty zabrać mieszkańco ich dzieci, nie topiąc ich w rzece, ale pozwalając na zarażenie i śmierć w męczarniach).

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-3 3

Wow, nie miałam pojęcia o tych rzeczach... A można gdzies znaleźć te bajki w oryginale? :)

Odpowiedz
avatar virus
1 1

Kurcze, a mnie wychowywano na właśnie takich wersjach bajek... Pamiętam do tej pory cienką, dużą, płaską książeczkę o Syrence, która zmieniła się w morską pianę. I wszystkie inne. I Baśnie braci Grimm - ulubiona książka mojego dzieciństwa :) Zna ktoś opowieść "Złota Gęś"? I wiecie pamiętam, że jako dziecko nie mogłam zrozumieć unowocześnionej wersji Syrenki, bo przecież bajka o "mojej Syrence" skończyła się inaczej... :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Fomalhaut - spotkałem też wersję, że szczurołap był zasadźcą, wabiącym mieszkańców na nowe miejsce zamieszkania i "podprowadzającym" mieszkańców staremu miastu na rzecz nowej osady.

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
0 0

Kopciuszka i Małą Syrenkę znałam z dzieciństwa w przytoczonej przez Ciebie wersji. Śpiącą Królewnę gdzieś kiedyś widziałam w wersji podobnej do tej przytoczonej przez Ciebie i tam chyba nieślubne dzieci królewny były gotowane w oleju, ale pewna nie jestem.

Odpowiedz
avatar nofeelings
-1 1

potrzebuje takich książek :D mogłabyś podać tytuł? nie jestem sadystyczna ciotką ani nic z tych rzeczy, kumpela wielbi czarny humor i takie tam podobne a ma urodziny niedługo :)

Odpowiedz
avatar MilaWatson
-2 2

Ja trafiłam kiedyś na książeczkę w której napisano iż przedsiębiorczy pan odrąbał kurze głowę i wypruł flaki... Szkoda czasem słów

Odpowiedz
avatar mrkjad
0 2

Może to była książka o drobiarstwie? W końcu - że się tak metaforycznie wyrażę- to jest pierwszy krok do rosołu.

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
1 1

Mam malutkiego synka, mały, mimo że pewnie niewiele rozumie, to bardzo lubi słuchać wierszyków. Na pierwszy ogień poszło "Sto bajek" Brzechwy. Przyzwyczajona do cukierkowości współczesnych bajek dla dzieci trochę się początkowo zaczęłam zastanawiać czy to "właściwe" czytać dziecku o tym, że indykowi odrąbano głowę i go zjedzono. Potem przyszła jednak refleksja, że to przecież prawda i wcale nie podana jakoś brutalnie. Im prędzej dziecko zaakceptuje pewne rzeczy, tym lepiej. Nie będzie szoku, będzie dla niego to naturalne. Za to bardzo rozbawiła mnie jakaś bajeczka, na którą trafiłam swego czasu przekonująca, że świnie hoduje się tylko po to, by szukały trufli:). Bajki powinny uczyć i pokazywanie przykrych konsekwencji złego zachowania jest bardzo pożądaną ich rolą. Popatrz chociażby na piosenkę Żabka Mała, gdzie niegrzeczna żabka zostaje zjedzona przez bociana.

Odpowiedz
Udostępnij